X4L - wzmacniacz z DSP z serii X
Biznes „nagłośnieniowy” – w porównaniu z innymi dziedzinami techniki (np. przemysłem samochodowym, czy ...
W wakacyjnym numerze omawialiśmy reflektory profilowe, a przed wakacjami m.in. inne rodzaje reflektorów typu SPOT – PC-ty i Fresnele. To jednak nie wyczerpuje tematu SPOT-ów, pozostały nam jeszcze followspoty, czyli reflektory prowadzące.
Są to urządzenia oświetleniowe dalekiego zasięgu – od 10 do nawet 100 metrów – których zadaniem jest podążanie (follow) za ruchomym obiektem na scenie, np. aktorem czy muzykiem. Reflektor prowadzący „nie istnieje” bez operatora, który ręczne kieruje światłem wydobywającym się z followspota w stronę oświetlanego obiektu. Operator nie tylko dynamicznie podąża za obiektem, ale nadaje też odpowiednią wielkość plamie świetlnej, zmienia kolory i rozmywa lub wyostrza obraz.
BUDOWA FOLLOWSPOTA
W reflektorach prowadzących, obok obowiązkowego układu oświetlacza (odbłyśnik – żarówka – kondensor), występują co najmniej dwie soczewki – jedna odpowiada za ostrość obrazu (FOCUS), druga za wielkość plamy świetlnej (ZOOM). Soczewki te umieszczone są na sankach i przesuwane w zależności od potrzeby uzyskania bardziej skupionej lub szerokiej wiązki światła oraz plamy świetlnej o ostrych lub rozmytych krawędziach. Reflektory prowadzące są dość długie, ponieważ wymaga tego optyka – nie da się regulować wielkości obrazu i jego ostrości w dużym zakresie, bez możliwości przesuwania soczewek regulacyjnych na dużym dystansie. Stąd długa przestrzeń regulacyjna. Od tego jakie elementy zastosowano do budowy followspota (począwszy od soczewki, po manipulatory), zależy jakość światła i komfort pracy. Reflektor powinien być dobrze wyważony, tak aby w razie konieczności oderwania na chwilę rąk od uchwytu snop światła pozostał w miejscu, w które był wycelowany. Wygoda tych uchwytów też nie jest bez znaczenia – manipulowanie przez kilkadziesiąt minut urządzeniem z kanciastym lub nieergonomicznym uchwytem to raczej kiepska przyjemność.
Followspot „nie istnieje” bez operatora, który ręczne kieruje światło wydobywające się z followspota w stronę oświetlanego obiektu.
Followspoty wyposażone są też bardzo często w układ formowania (profilowania) wiązki, a więc i plamy świetlnej jaką rzuca. W skład tego układu wchodzi najczęściej przesłona IRIS-owa oraz skrzydełka profilowe, podobne jak w reflektorach profilowych. Followspoty dysponują też mechanicznym shutterem, pozwalającym na szybki blackout. Oprócz niego wyposażone są w mechaniczny lub elektryczny (elektroniczny) dimmer, pozwalający na kontrolowanie intensywności światła. Last but not least – followspoty dysponują też kasetą z kolorowymi filtrami, pozwalającymi na zmianę barwy światła. Często zainstalowana jest ona u wylotu strumienia światła, choć ostatnio coraz bardziej popularne są konstrukcje, w których zmieniacz kolorów wmontowany jest w układ optyczny, a nie na wylocie światła. I wreszcie gobosy, w które również mogą być wyposażone reflektory prowadzące, choć to akurat nie jest często używana funkcja (stąd i nie jest to jakoś specjalnie często spotykana opcja).
ŹRÓDŁO I WIĄZKA ŚWIATŁA
Najczęściej spotykanym źródłem światła w followspotach są lampy wyładowcze, choć coraz częściej pojawiają się na rynku urządzenia z LED-owym źródłem światła. Tego rodzaju lampy oferują znacznie jaśniejszą wiązkę światła od żarówek halogenowych, przy tych samych mocach. Na przykład 1.200-watowa lampa HMI (Halide Metal Iodide) może wytworzyć nawet dwa razy jaśniejszy snop światła, niż 2-kilowatowa żarówka halogenowa. Aczkolwiek mniejsze, kompaktowe modele mogą być wyposażone w tradycyjne, żarowe źródła światła. Followspoty przeznaczone do pracy na dalekie dystanse, i to jeszcze w warunkach niepełnego zaciemnienia (koncerty, imprezy plenerowe), muszą mieć odpowiednio dużą moc świetlną, żeby „przebić się” w takich warunkach – lampa wyładowcza w takich konstrukcjach to konieczność. Niektórzy producenci używają też w followspotach o dużej jasności lampy xenonowej. Modele dalekodystansowe oferują węższą wiązkę światła niż reflektory prowadzące przeznaczone do pracy na krótszych dystansach – rzędu pojedynczych stopni Urządzenia mniejsze oferują przeważnie wiązkę o szerokości w zakresie od pojedynczych do kilkunastu stopni lub kilkanaście stopni-dwadzieścia parę stopni. Jest to logiczne, bowiem przy dużych odległościach świecenia wąska wiązka światła będzie rzucała odpowiednio większą plamę światła, niż w przypadku tej samej wiązki, ale przy bliższym usytuowaniu reflektora w stosunku do oświetlanego obiektu.
ROBOSPOT
Niedawno firma Robe zaproponowała alternatywne do tradycyjnych followspotów rozwiązanie – RoboSpot. W przypadku tradycyjnych reflektorów prowadzących bardzo duże znaczenie ma miejsce montażu. Niekiedy wymaga to zbicia dodatkowej kreski i zamocowania tam tzw. kosza wraz z urządzeniem oraz operatorem. Innym spotykanym rozwiązaniem jest zbudowanie dla niego specjalistycznego podestu, na którym się go umieszcza. Dodatkowo należy wspomnieć również o kosztach, chociażby ludzkich. Musimy mieć w zespole operatorów tych urządzeń, a podczas koncertów zapewnić im transport, nocleg, wyżywienie oraz – co najważniejsze – wynagrodzenie. Tym, którzy szukają prostszych (i przeważnie tańszych) rozwiązań w sukurs idzie nowoczesna technologia rodem z Czech. System śledzenia RoboSpot składa się z dwóch elementów – BaseStation, czyli sterownika, za pomocą którego operator kontroluje pozycję urządzeń oświetleniowych wykorzystywanych do śledzenia oraz kamery, dzięki której wymieniony wcześniej operator ma podgląd śledzonych obiektów.
Rozwiązanie Robe RoboSpot pozwala na śledzenie kilkoma urządzeniami przez jedną osobę, która może stać w reżyserce lub „być schowana” np. za sceną.
System współpracuje z urządzeniami Robe: BMFL FollowSpot, Blade, Spot, WashBeam, DL4s, DL7s, Pointe oraz MegaPointe. Liczba kompatybilnych urządzeń w przyszłości ma się rozwinąć o kolejne współpracujące modele. Rozwiązanie Robe RoboSpot pozwala na śledzenie kilkoma urządzeniami przez jedną osobę, która może stać w reżyserce lub „być schowana” np. za sceną. Nie musimy w tym rozwiązaniu ustalać wcześniej specjalnych punktów montażowych dla wielkich koszy followspotów. Możemy spokojnie współgrać z urządzeniami, które są zawieszone nad sceną i w momentach, których potrzebuje śledzenia aktywować dopiero jedno z nich.Więcej informacji o RoboSpot możecie znaleźć w artykule w numerze 10/2018.