X4L - wzmacniacz z DSP z serii X
Biznes „nagłośnieniowy” – w porównaniu z innymi dziedzinami techniki (np. przemysłem samochodowym, czy ...
Każdego roku, 1 stycznia, niezależnie od stanu, w jakim my, słuchacze jesteśmy, Filharmonicy Wiedeńscy w znakomitej formie zachwycają wszystkich swoim wykonaniem Marszu Radeckiego podczas koncertu Noworocznego.
Grają go w wyjątkowym miejscu, bo w sali, która uznawana jest za najlepszą salę koncertową świata, i to ona będzie tematem tego artykułu.
Grosser Musikvereinssaal, bo to sala, którą dzisiaj będziemy analizować, nazywana również złotą, gościła największych kompozytorów i dyrygentów, jakich widział nasz świat. Każdy z nich był nią zachwycony nie tylko pod względem wizualnym, ale także pod względem brzmieniowym. Wśród muzyków stała się sceną marzeń, na której serce bije szybciej. Według architektów i akustyków stoi na podium (według niektórych nawet na najwyższym miejscu) zaraz obok Symphony Hall w Bostonie i Concertgebouw w Amsterdamie. Sprawdźmy, czemu zawdzięcza sobie takie opinie.
Historia tego obiektu nierozerwalnie związana jest z wiedeńskim Towarzystwem Miłośników Muzyki. Stowarzyszenie zostało założone w 1812 roku przez aHISTORIAustriackiego librecistę Josepha Ferdinanda Sonnleithnera. Impulsem do powstania Towarzystwa były sukcesy odniesione przy organizacji koncertów dobroczynnych. Ich odbiór przez społeczeństwo był na tyle dobry, że zasugerowano zebranie razem mieszkańców Wiednia zaangażowanych w świat muzyki w celu wspierania podobnych inicjatyw. W efekcie, pod koniec roku 1812, nowo założone towarzystwo liczyło 507 członków. Co ciekawe, jednym z pierwszych koncertów zorganizowanych przez towarzystwo było oratorium Handela „Timotheus”, w które zaangażowano aż 600 osób.
Początkowo stowarzyszenie organizowało koncerty w różnych teatrach oraz salach okolicznych pałaców – nie miało własnej siedziby. Dopiero w roku 1831 powstała pierwsza i jedyna w owym czasie w Wiedniu, zbudowana na potrzeby koncertowe, sala mieszcząca 700 słuchaczy, i to w niej zagościło Towarzystwo wraz z orkiestrą. W 1857 roku zapadła bardzo ważna decyzja, która w efekcie doprowadziła do powstania tytułowej sali – cesarz Austrii Franciszek Józef I nakazał rozbiórkę murów miejskich. W uzyskanej wolnej przestrzeni mógł powstać bulwar Ringstrasse, współcześnie jedna z najbardziej reprezentacyjnych ulic Wiednia. Gdy 1858 roku zaczęto wyburzenia, Towarzystwo zwróciło się do cesarza o przydzielenie działki na nową siedzibę z większą salą koncertową, gdyż ta, w której grali do tej pory, z czasem okazała się zbyt mała. Ku wielkiej radości stowarzyszenia w 1863 roku działka została przydzielona.
W celu zaprezentowania swoich wizji obiektu stowarzyszenie zaprosiło do współpracy wielu wybitnych architektów, między innymi autorów projektu Wiedeńskiej Opery Państwowej Augusta Siccarda von Siccardsburga i Eduarda van der Nülla, a także Theophila Hansena, jednak dwaj pierwsi zrezygnowali z uczestnictwa w konkursie. Towarzystwu do gustu najbardziej przypadł projekt Hansena i, jak się później okazało, ich wybór był trafny. Ten duński architekt, zanim przybył do Wiednia, przez osiem lat studiował oraz pracował w Atenach, dlatego bardzo bliski mu był styl antyczny. W związku z tym zdecydował się na zaprojektowanie obiektu w stylu renesansowym, inspirowanym sztuką grecką. Oczywiście styl ten nie tylko widoczny jest na zewnątrz, ale także wewnątrz, między innymi w centrum naszego zainteresowania, czyli Wielkiej Sali, o której więcej w dalszej części artykułu. Ostatecznie w 1867 roku Towarzystwo Miłośników Muzyki zleciło Hansenowi wybudowanie Musikverein. Co ciekawe, przedsięwzięcie zostało sfinansowane nie tylko przez Cesarza, który udzielił dużego wkładu, ale także przez prywatnych darczyńców. Bardzo mocno zaangażowani w finansowanie budowy byli sami członkowie wspomnianego stowarzyszenia, co w naszych czasach trudno sobie wyobrazić.
Po trzech latach budowy, 5 stycznia 1870 roku odbywa się oficjalna uroczystość, podczas której cesarz Franciszek Józef I kładzie kamień szczytowy, oznaczający zakończenie budowy. Kolejnego dnia w Sali Wielkiej, zwanej także – ze względu na zdobienia – złotą, odbywa się pierwszy koncert, na którym odegrany jest walc dyrygowany przez samego Johanna Straussa, którego muzyka zagości w tej sali na stałe. Od tego dnia cały świat muzyczny, każdy obecny w niej dyrygent, muzyk, krytyk czy po prostu meloman, zaczął zachwycać się jej akustyką. Tu należy zaznaczyć, że były to czasy, w których pod względem akustyki wnętrz architekci opierali się jedynie na swojej intuicji oraz innych istniejących obiektach. Akustyka architektoniczna jako dziedzina nauki powstała ponad dwadzieścia lat później, co zostało opisane w jednym z wcześniejszych artykułów tej serii (Boston Symphony Hall). Tym bardziej duże wrażenie robi uzyskany efekt, co jest wielką zasługą – świadomej lub nieświadomej – pracy architekta Theophila Hansena. Ponadto w obiekcie zaprojektowano drugą, mniejszą salę, od 1837 roku nazywaną salą Brahmsa, w której pierwszy koncert został wykonany przez Klarę Schumann, prywatnie żonę znanego kompozytora, Roberta Schumanna.
Jak wspomniałem wcześniej, budynek Musikverein wykonany jest w stylu, który możemy nazwać neoklasycystycznym, z wyraźnie widocznymi dużymi wpływami antycznej Grecji, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz obiektu.
Oglądając obiekt z zewnątrz jednym z bardzo dobrych tego przykładów jest elewacja frontowa, na której znajduje się z tympanom przedstawiający Orfeusza (muzyka i poetę z mitologii greckiej).
Przechodząc do środka obiektu znajdziemy dwie historyczne sale: Grosser Musikvereinssaal, zwaną również salą złotą,
oraz mniejszą, Salę Kameralną, tytułowaną imieniem kompozytora Johannesa Brahmsa. Ponadto w 2004 roku w podziemiach obiektu wybudowano cztery nowe sale. Ich nazwy nawiązują do wykorzystanych materiałów budowlanych:
szklana (sala prób wykorzystywana również do wykonywania alternatywnych form muzycznych), metalowa (sala dla 120 osób),
kamienna oraz drewniana (sale wielofunkcyjne).
Zajrzyjmy jednak do sali, która interesuje nas najbardziej, czyli tak zwanej złotej sali. W czasach otwarcia obiektu mówiono, że jeżeli można by było wyobrazić sobie 41 symfonię Mozarta jako formę architektoniczną, to nowa sala koncertowa Musikverein na pewno pasowałaby do tej wizji. Wizualnie przerastała (i nadal przerasta) swoim wykończeniem największe oczekiwania osób ją odwiedzających.
U podstaw jest typowym reprezentantem typu shoebox z końca XIX wieku, czyli sali na planie prostokąta, ze sceną zlokalizowaną po jednej stronie i widownią po przeciwnej. Znajdziemy w niej trzy poziomy mieszczące widownię główną oraz dwa balkony, z czego jeden jest jedynie odrobinę wyżej niż widownia, co widać na załączonych rysunkach oraz zdjęciach.
W sumie sala jest w stanie pomieścić 2.000 osób, uwzględniając w tym 1.700 miejsc siedzących na drewnianych fotelach z obitymi siedziskami oraz 300 miejsc stojących. Co ciekawe, widownia jest znacznie ciaśniejsza niż współczesne, co jest efektem małych rozmiarów foteli. Powód jest bardziej prozaiczny, niż mogłoby się wydawać. Nie jest to wcale chęć inwestora do zwiększenia liczby dostępnych miejsc, a fakt, że średni wzrost człowieka w czasach budowania obiektu był po prostu mniejszy.
Podłoga widowni, jak i balkonów wykończona jest drewnianym parkietem. Ściany sali, głównie wykonane w tynku, mają wiele nieregularności spowodowanych zastosowaniem nisz, rzeźbień, ponad czterdziestu sztuk okien i dwudziestu drzwi(!).
Ponadto pod oknami na bocznych ścianach znajdują się popiersia znanych kompozytorów, żyjących przed powstaniem Musikverein.
Na szczególną uwagę, zarówno ze względów wizualnych, jak i akustycznych (o czym więcej szczegółów w dalszej części artykułu), zasługują podtrzymujące balkony kariatydy, czyli rzeźby przedstawiające postaci kobiet, które – oprócz złotego wykończenia sali – stały się elementem charakterystycznym obiektu. Ich wzory można znaleźć na samym ateńskim Akropolu.
Na suficie znajdują się kolejne przykłady wpływów greckich na architekturę obiektu. Znajdują się tam freski, które bezpośrednio nawiązują do przeznaczenia sali. Malowidła przedstawiają Apolla, mitycznego boga muzyki, oraz dziewięć muz.
Większość elementów, jak wspomniałem wcześniej, wykonanych jest w postaci tynku na cegle lub drewnianych listwach. Pomijając drzwi oraz podłogę drewniane elementy znajdziemy jedynie w przestrzeni sceny. Część paneli znajdujących się na ścianach ją otaczających wykonana jest w postaci drewnianych płyt. Ponadto na samej scenie, o powierzchni 163 m2, znajdują się podesty o różnych wysokościach, umożliwiających optymalne rozlokowanie poszczególnych sekcji orkiestr. Na ścianie za sceną, na poziomie balkonów, znajdują się organy, które kilkukrotnie w swojej historii były wymieniane.
Jak już pisałem na samym początku, Grosser Musikvereinssaal, obok Concertgebouw w Amsterdamie i Symphony Hall w Bostonie, jest najlepiej ocenianą pod względem akustycznym salą koncertową świata. Od początku swojego istnienia zachwyca brzmieniem, przejrzystością i przestrzennością dźwięku. Spójrzmy zatem, czemu zawdzięcza tak dobre opinie.
W części dotyczącej budowy napisałem już, że sala jest klasycznym przedstawicielem stylu shoebox, co w pewnym sensie – przy zachowaniu odpowiednich warunków – może być gwarantem dobrej akustyki. Prostokąt, na planie którego powstała sala, ma 48,8 metrów długości oraz 19,1 metrów szerokości. Wysokość sali w najwyższym punkcie wynosi około 17,5 metrów. W sumie kubatura sali to 15.000 m3. Dzięki zastosowaniu wysokiego sufitu i niewielkiej powierzchni pochłaniającej dźwięk uzyskano czas pogłosu wynoszący średnio dwie sekundy przy sali pełnej słuchaczy. Oznacza to, że sala jest żywa akustycznie i wręcz idealna dla muzyki symfonicznej okresu romantyzmu i klasycyzmu. Niestety, w sali jest mankament związany z pogłosem, na który zwrócił kiedyś uwagę wybitny dyrygent Herbert Von Karajan. Ze względu na fotele, warunki pogłosowe dla sali pełnej i pustej znacząco się różnią, w związku z czym brzmienie na próbach jest inne niż na koncertach. Mimo wszystko niewielka kubatura sali, w porównaniu do innych obiektów tego typu, i wspomniane minimalne pochłanianie dźwięku przyczyniło się do uzyskania wysokiej wartości innego parametru, siły dźwięku, która wynosi około 7,3 dB (średnia z pasm oktawowych 125 Hz ÷ 4 kHz).
Boczne ściany oddalone są od siebie w optymalnej odległości, zaś dolne powierzchnie i barierki balkonów zapewniają pokrycie widowni wczesnymi odbiciami, co znacząco wpływa na przejrzystość odbieranego przez słuchaczy dźwięku. W efekcie parametr przejrzystości dźwięku, C80, wynosi około -4 dB (średnia z pasm oktawowych 125 Hz ÷ 4 kHz). Ponadto z uwagi na liczne zdobienia i rzeźbienia występujące na tych powierzchniach oraz wspomniane wcześniej kariatydy, fala akustyczna jest rozpraszana na większą część powierzchni siedzisk. Jest to zjawisko wskazane w tego typu salach, ponieważ zapewnia równomierne pokrycie widowni dźwiękiem generowanym przez orkiestrę. Co więcej, nie dotyczy to jedynie równomierności rozkładu ciśnienia akustycznego (objawiającego się podobnie odczuwaną głośnością w różnych miejscach widowni), ale także pozostałych parametrów opisujących akustykę sali. Generalnie uznaje się, że właśnie ta różnorodność geometrii powierzchni jest powodem znakomitych warunków sali złotej.
Na szczególną uwagę pod względem akustycznym zasługuje również odczuwana przestrzenność. Parametrem związanym z tym wrażeniem, co zostało opisane w pierwszym artykule tej serii, jest współczynnik odbić bocznych LF. W Grosser Musikvereinssaal przyjmuje on wartość około 0,18. Dla przypomnienia zaznaczę, że za wartość optymalną uznaje się zakres od 0,15 do 0,25.
Jak już wspomniałem na samym początku, począwszy od roku 1941 roku w sali odbywają się regularnie koncerty noworoczne Filharmoników Wiedeńskich. Wydarzenie cieszy się tak dużą popularnością, że bilety, które mogą kosztować prawie 1.000 euro, są rozlosowywane wśród osób, które z rocznym wyprzedzeniem zgłoszą chęć uczestnictwa. Jeżeli chodzi o samo działanie obiektu, to oprócz nowo powstałych sal w podziemiach budynku, niewiele zmieniło się w jego funkcjonowaniu. Wciąż odgrywane są tam koncerty, które zachwycają nie tylko melomanów, ale także muzyków, kompozytorów i dyrygentów. Marzeniem wielu z nich jest móc tam zagrać, bo trzeba zaznaczyć, że nie tylko jest tu istotna architektura czy akustyka, a również historia. Dyrygować z miejsca, z którego wcześniej robili to najwybitniejsi kompozytorzy w dziejach muzyki, to przeżycie samo w sobie. Sala jest złotem wśród pozostałych obiektów koncertowych z całego świata, co potwierdza słuszność nadanego jej tytułu, wynikającego z wykończenia wnętrza.
Rafał Zaremba
Materiały graficzne z publikacji „Concert Halls and Opera Houses” Leo Beranka i strony internetowej www.musikverein.at.