X4L - wzmacniacz z DSP z serii X
Biznes „nagłośnieniowy” – w porównaniu z innymi dziedzinami techniki (np. przemysłem samochodowym, czy ...
Temat ridera technicznego co jakiś czas wraca na łamach LSI, jak bumerang – raz na poważnie, raz żartobliwie.
I nie bez zasadności, bowiem pomimo tej dość intensywnej kampanii „riderowej”, w której wypunktowujemy (żeby nie powiedzieć wprost – wyśmiewamy) różne riderowe „kwiatki” i piszemy, czego nie pisać, żeby nie robić sobie „obciachu”, co rusz trafiają do rąk firm nagłośnieniowych i oświetleniowych „produkty radosnej twórczości” realizatorów współpracujących z zespołami albo i samych muzyków (albo, jeszcze gorzej, ich menedżerów), po lekturze których często ręco opadają i nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.
Skoro już pisaliśmy kilkakrotnie, jak NIE PISAĆ ridera, to może tym razem spróbujemy ugryźć temat z drugiej strony, czyli jak ów rider poprawnie przygotować. Mamy niezachwianą nadzieję, że piszący ridery wezmą sobie do serca i będą korzystać z informacji zawartych w artykule, dzięki czemu uczynią swoje i współpracujących z nimi osób/firm życie przyjemniejszym.
Na początek trzeba sobie zadać pytanie
W JAKIM CELU PISZEMY RIDER I CZEMU MA ON SŁUŻYĆ?
Rider techniczny dostarcza klientowi i ekipie technicznej szczegółowego opisu tego, czego dokładnie wymaga artysta. Bez tego występ może okazać się dla niego (tegoż artysty) niezbyt miłym doświadczeniem.
Korzyści z dobrze napisanego ridera jest wiele. W pierwszym rzędzie zleceniobiorca (firma nagłaśniająca czy też dostarczająca sprzęt nagłośnieniowy i/lub oświetleniowy) potrzebuje wiedzy na temat, czego od niego się oczekuje, i właśnie rider często pozwala mu zdecydować jeszcze przed podpisaniem kontraktu, czy całkowity koszt produkcji rokuje jakieś nadzieje na zysk. Pozwala to też mieć pewność, że kiedy artysta przyjedzie na miejsce, będzie miał gdzie zaparkować samochód, a w garderobie będzie miał napoje (mniej lub bardziej wyskokowe), które lubi. Mam tu na myśli raczej te „większe” imprezy i z udziałem tych bardziej znanych artystów. Młodzi, początkujący artyści raczej nie mają szans na spełnienie ich zachcianek typu „w garderobie ma być skrzynka Jacka Danielsa”, jeśli do tego grają w klubie na 100 osób w miejscowości, którą trudno znaleźć nawet na google.maps.
Dodatkowo rider dostarcza producentowi imprezy informacji potrzebnych do dokładnego obliczenia ceny. Źle napisany rider kończy się często podpisywaniem korekty kontraktu w związku z dodatkowymi kosztami, które całkowicie rujnują budżet klienta. Może to być nawet jednym z aspektów wyboru „wziąć, czy nie wziąć” zlecenie. Dlatego taki rider, w którym czarno na białym napisane są szczegółowo wszystkie niezbędne detale odnośnie wymagań, pozwala gładko „przeżyć” imprezę, tak od strony artysty, jak i ekipy technicznej. Jako taki, pierwszy kontakt (telefoniczny) z firmy nagłośnieniowej/ oświetleniowej do managera artysty może być krótkim i miłym lub długim i bolesnym procesem, w oparciu o zawartość ridera. Ten pierwszy kontakt może zdecydować o nastawieniu obu stron, kiedy zespół przybędzie na miejsca spotkania w dniu koncertu. Podsumowując, dobrze napisany, dokładny rider techniczny gwarantuje, że dzień koncertu przebiegnie spokojnie, bez spięć, i będzie pozbawiony niemiłych niespodzianek.
Garderoby, ręczniki, noclegi oraz lista gości nie pasują do definicji „techniczny”, a więc rozważania na te tematy naprawdę nie powinny mieścić się w ramach tej części kontraktu, chociaż wielu z nas przez lata przeżyło już sporo imprez, wyczytując z ridera takie „kwiatki”.
Jednak firmy obsługujące imprezę potrzebują wiedzy, jaki poziom produkcji jest wymagany do zrealizowania zadań, a to jest droga do zdobycia informacji na temat szczegółów owych wymogów, które pozwolą z kolei przygotować odpowiedni sprzęt. Nie jest bynajmniej dobrym rozwiązaniem skopiować listę wymaganego sprzętu z pierwszego lepszego ridera i wkleić ją do swojego. Zaowocować to może ostatecznie albo brakiem tego, co faktycznie będzie nam potrzebne, albo – co może nawet być gorsze – koniecznością targania kupy niepotrzebnego sprzętu przez firmę nagłośnieniową, co powiększy jej koszty (a które mogą potem znaleźć się na naszej fakturze).
Głośniki (zestawy głośnikowe), wzmacniacze, procesory głośnikowe i multicory (również te cyfrowe) idą na pierwszy ogień. Wielu inżynierów dźwięku wyszczególnia, jakiej marki zestawy preferują oraz – jeszcze częściej – których nie akceptują (albo wręcz nie cierpią). Główną myślą jest wyrażenie życzenia, jakiej klasy ma to być sprzęt. Na przykład, do obsługi koncertu plenerowego system liniowy jest wręcz wskazany, ale w przypadku recitalu poezji śpiewanej w sali na 100 osób głośniki na statywach są raczej bardziej stosowną opcją.
Zaznaczyć trzeba, że managment/realizator artysty powinien wziąć pod uwagę fakt, iż nie ma na rynku dwóch takich samych firm, mających dokładnie taki sam sprzęt, a więc nie powinien stawiać zbyt wygórowanych i szczegółowych żądań odnośnie typu zestawów głośnikowych, wzmacniaczy oraz innych urządzeń nagłośnieniowych.
W tym punkcie firma rentalowa znajdzie też oczekiwania w stosunku do rodzaju konsolety FOH i – jeśli to ma być konsoleta analogowa – bramek, kompresorów, procesorów efektów oraz sprzętu odtwarzającego (playbacki). Oczywiście, są pewne standardy, które większość firm nagłośnieniowych respektuje, i to, co jest wymagane zwykle są w stanie zapewnić bez problemów. Jednakże, szczególnie w kwestii konsolet, mogą zaleźć się tutaj jakieś specjalne życzenia czy preferencje. Nie każdy posiada Midas Heritage 3000 czy DiGiCo SD5, ale też nie każdy zespół go potrzebuje. OK, nie musisz zgadzać się na „ dinozaury” z epoki „wczesny Gierek”, ale bądź sensowny w swoich oczekiwaniach i jeśli np. artysta podróżuje ze swoim własnym sprzętem, określ jakie urządzenia będą już przywiezione, a jakie dokładnie potrzeba zamówić w firmie nagłośnieniowej.
Przy dużych produkcjach często spotyka się, że artysta przyjeżdża na koncert z własnym sprzętem monitorowym – indywidualnym (dousznym) oraz scenicznym. Jeśli jest to właśnie taka sytuacja, zaznacz to w riderze i dokładnie wskaż, co jest Ci potrzebne do dostarczenia przez firmę nagłaśniającą, np. pięć wysokich i trzy krótkie statywy mikrofonowe, wszystkie kable mikrofonowe itp. Zapytaj również, czy jest miejsce do rozłożenia stanowiska inżyniera monitorowego oraz, jeśli jest tam już inne takowe rozłożone, istnieje możliwość współpracy dwóch systemów.
Jeśli jednak nie przyjeżdżacie z własnym sprzętem monitorowym, sprecyzuj swoje wymagania, szczególnie liczbę torów monitorowych, czy będą używane monitory osobiste i ile, „wielkość” sidefilli i liczbę monitorów podłogowych oraz wyszczególnij wymagane mikrofony. Miej jednak na uwadze, że wiele firm nagłośnieniowych nie ma zbyt szerokiej oferty monitorów scenicznych. Masz większe szanse na zrealizowanie swoich wymagań, jeśli zażyczysz sobie monitorów z głośnikiem 12”, niż jeśli zażądasz podwójnych 15-calówek. To jest „poziom jakości”, jaki musi być skonkretyzowany. Rider musi także zawierać informację, czy artysta przyjedzie z własnym monitorowcem, czy firma nagłośnieniowa musi takowego zapewnić.
Firma nagłaśniająca powinna otrzymać komplet informacji na temat ustawień na scenie wszystkiego, co wyszczególniłeś w riderze. Będzie to pierwsza podstawowa informacja, do której zajrzą. Najlepiej wykonać to w formie rysunku, na którym znajdzie się sposób rozmieszczenia wszystkiego, co znaleźć się ma na scenie. Powinien to być maksymalnie dokładny rysunek, łącznie z rozrysowanymi przyłączami elektrycznymi. Ponieważ dość dużo informacji trzeba zmieścić na jednej stronie, koniecznie należy zrobić to prosto i przejrzyście. Najlepiej wykonać go za pomocą prostego nawet programu komputerowego do tworzenia grafiki, gdyż mały odręczny rysunek z „nadziubdzianymi” wzmacniaczami, perkusją i ustawieniem mikrofonów tylko wprowadza zamieszanie zamiast przejrzystości. Zasadą jest takie narysowanie ustawienia na scenie, aby jednym rzutem oka można było określić gdzie kto stoi, kto potrzebuje mikrofonów, a komu potrzebne są przyłącza elektryczne.
Lista wejść jest wyszczególnieniem, w odpowiedniej kolejności, wejść sygnałów ze sceny do miksera, również z uwzględnieniem insertów, powrotów efektów itp. Przeważnie wykonuje się ją w formie tabeli z numerami kanałów, nazwami linii (instrument/wokal), zalecanymi przetwornikami (mikrofon/ linia/ D.I.-box), zalecanymi podłączeniami bramki i/lub kompresora oraz rodzajem statywu mikrofonowego – na każdy kanał osobno. Dokładność napisania tego dokumentu jest druga w kolejności pod względem ważności, tuż po rysunku przedstawiającym układ sceny.
Jeśli backline jest wymagany, należy wyszczególnić potrzebne instrumenty (urządzenia) wraz ze szczegółami odnośnie każdej z tych pozycji. Należy również zaproponować urządzenia zastępcze, gdyż znów nie każdy typ sprzętu jest zawsze dostępny na każdym rynku. Jeśli potrzebne są statywy gitarowe, zaznacz to również w tych pozycjach, gdzie występują gitary. Nie zdziw się więc, że jeśli nie zaznaczysz tego wyraźnie, będziesz musiał sam sobie radzić ze swoją gitarą.
Inżynier dźwięku zespołu może mieć szczególne życzenia odnośnie zasilania, typu generatora, separowane galwanicznie wejścia itp. Jeśli wozisz swój własny sprzęt i potrzebujesz zasilania, jest to właśnie to miejsce, gdzie musisz o tym napisać.
Poziom realizacji świateł jest pojęciem tak samo względnym, jak realizacji dźwięku. Niektórzy artyści lubią mnóstwo ruchomego oświetlenia, inni preferują raczej światło statyczne. W zasadzie obecnie ridery, szczególnie te na duże sceny, zawierają nie tylko listę potrzebnych świateł, ale również ich rozmieszczenie – podobnie jak to miało miejsce z ustawieniem sprzętu nagłośnieniowego na scenie – co pokazuje jakie światło i gdzie ma się znajdować. I znów – może być to bardzo różne, w zależności od imprezy. Jeśli wymagane są spoty, wyszczególnij jaka liczba. Im bardziej skomplikowane i różnorodne ma być oświetlenie sceny, tym więcej szczegółów na ten temat powinno znaleźć się na papierze.
Wielkość i wysokość sceny często determinowana jest wielkością imprezy. Z drugiej strony, dla 11-osobowego bandu scena 4 × 5 m nie będzie zbyt odpowiednia, dlatego pewne informacje mogą być konieczne. Np. podwyższenia – powinny być uwzględnione. Jeśli np. perkusista nie musi być umieszczony na podwyższeniu lub przeciwnie – taki podest potrzebny jest dla klawiszowca – zaznacz to w riderze.
Ostatnią i chyba najistotniejszą informacją jest jak skontaktować się z managerem oraz inżynierem FOH (jeśli przyjeżdża z zespołem). Znalezienie takiej informacji przypomina często poszukiwanie grudki złota wśród piasku, a przedstawiciele artysty często sami chcą porozmawiać z ekipą realizującą przed koncertem. Koniecznie umieść więc w riderze w widocznym miejscu numer telefonu i adres e-mail.
1. Staraj się aktualizować swój rider. Sam tekst ridera prawdopodobnie nie będzie zmieniał się drastycznie z miesiąca na miesiąc, ale ustawienia sceny i lista wejść to inna historia. Jeśli zespół zdecyduje się dołożyć gitarę akustyczną, np. z powodów transportowych, zmień natychmiast rysunek z ustawieniem sceny i listę wejść. Ważne, aby te zmiany dotarły do rąk menadżera zespołu, agenta koncertu (trasy) i wszystkich tych, którzy ten dokument mają otrzymać.
2. Jeśli artysta nie ma konkretnych wymagań odnośnie jakiegoś specyficznego sprzętu, nie wymagaj czegoś, czego nie będziesz mógł dostać. Takie zmiany sprawią, że firma rentalowa będzie musiała wydzierżawić ten sprzęt. Miej więc na uwadze budżet firmy klienta.
3. Bardzo pożyteczne jest, zwłaszcza dla dużych gwiazd, mieć kilka riderów przygotowanych specjalnie dla różnego rodzaju imprez. Przeważnie ridery napisane są „pod” duży koncert plenerowy, ale taki dokument będzie mało pomocny dla firmy, która będzie obsługiwać imprezę w kilkusetosobowym klubie. Sensowne żądania odnośnie zapotrzebowania na sprzęt, dostosowane do warunków występu, zwiększają szansę na otrzymanie potrzebnego sprzętu, nie bacząc na to, gdzie będzie następny koncert.
Podsumowując – dobrze napisany rider techniczny może znacząco zmniejszyć wszelkie tarcia i nieprzyjemności, których nie brak na każdej imprezie, niezależnie od jej rangi i „obsady”.
Armand Szary