X4L - wzmacniacz z DSP z serii X
Biznes „nagłośnieniowy” – w porównaniu z innymi dziedzinami techniki (np. przemysłem samochodowym, czy ...
Żywieckiej firmy NAW Performance Audio Czytelnikom LSI specjalnie anonsować nie trzeba – regularnie gości ona na łamach naszego czasopisma i wszelkie nowości, jakie pojawiają się w jej ofercie, skrzętnie przygarniamy, aby się im bliżej przyjrzeć, obsłuchać i podzielić się wnioskami z tych „obdukcji” z naszymi Czytelnikami.
Od pewnego już czasu firma stacjonuje w nowej siedzibie – choć w dalszym ciągu w Żywcu. Jeszcze w ubiegłym roku odwiedziliśmy NAW Performance Audio w nowym miejscu, przyjrzeliśmy się, jak wygląda jej codzienna praca, i odbyliśmy z właścicielem, Kamilem Kiecą, interesującą rozmowę, nie tylko o firmie, ale również o różnorakich bolączkach dręczących naszą branżę.
Na początek jednak, dla tych, którzy jakimś cudem jeszcze o NAW nie słyszeli, parę podstawowych informacji o firmie.
Skrót NAW pochodzi od pierwszych liter poprzedniej nazwy firmy – Noise Art Works. Siedziba firmy od początku, czyli od 2006 roku (w tym roku przypada więc 10-lecie jej istnienia), znajduje się w przepięknej okolicy, na Żywiecczyźnie, a konkretnie w samym Żywcu. Firma rozpoczęła działalność od sprowadzania do Polski głośników włoskiego producenta B&C Speakers i lokalnej dystrybucji wśród pasjonatów i firm głodnych ciężko dostępnej zachodniej jakości, którzy już wtedy wiedzieli, że te właśnie przetworniki stanowią „bebechy” produktów większości z „Top 10” uznanych systemów nagłośnieniowych świata.
Pierwszymi produktami firmy były duże monitory pełnopasmowe 15”+2”, oparte na głośnikach wymienionego wyżej producenta, z możliwością wykorzystania ich na małych imprezach jako FOH, oraz małe systemy aktywne serii Speakamp, które powstawały przy współpracy z łukowskim konstruktorem Krzysztofem Jasińskim. Żywiecka firma została też wkrótce oficjalnym dystrybutorem w Polsce produktów B&C Speakers, a kilka lat później również hiszpańskich wzmacniaczy RAM Audio. Jednak tym, czym głównie zajmuje się NAW Performance Audio, jest projektowanie i produkcja wysokiej jakości, a jednocześnie przystępnych cenowo zestawów głośnikowych i integrowanie całych systemów nagłośnieniowych. Firma świadczy też usługi w projektowaniu i wykonywaniu instalacji nagłośnieniowych, np. w klubach, kościołach itp.
Po kilku latach gnieżdżenia się w niezbyt przestronnym obiekcie zapadła decyzja o przeprowadzce. Co prawda pierwotnie w planach były przenosiny do innego miasta, sąsiedniego Bielska Białej, jednak ostatecznie NAW pozostał w swojej „macierzy”, przenosząc się kilka ulic dalej. Zyskał dzięki temu znacznie więcej przestrzeni (a jednocześnie możliwość bezproblemowego zaparkowania samochodu, z czym był duży problem w poprzednim miejscu).
Aktualny adres firmy to ul. Dworcowa 22, a pod adresem tym znajdziemy zarówno część biurową, badawczą, magazynową, jak i mały showroom. Ale może po kolei.
Wejście główne do firmy wprowadza nas do wspomnianego showroomu, gdzie można nie tylko pooglądać, ale również posłuchać mobilnych systemów nagłośnieniowych, monitorów, a przy „sprzyjających wiatrach” również systemów liniowych, będących w ofercie producenta. Jest to też miejsce, gdzie przy dobrej kawie można spokojnie i wygodnie porozmawiać o interesach, przeprowadzić biznesowe negocjacje albo i też… poplotkować o branży.
Z showroomu przechodzimy już do części siedziby, która mieści biura projektowe z małą komorą bezechową (odizolowane, mocno wytłumione pomieszczenie, w którym do częstotliwości ok. 200 Hz panują warunki bliskie polu swobodnemu). Z części biurowej z kolei przechodzimy do części magazynowo-produkcyjnej, w której wydzielone jest mniejsze, ogrzewane pomieszczenie, gdzie nawet zimą można przeprowadzać montaż zestawów nagłośnieniowych.
Część biurowa to miejsce pracy zarówno samego szefa firmy, jak i współpracowników, którzy projektują nowe i udoskonalają aktualne produkty, przygotowują presety obsługujące całe systemy nagłośnieniowe oraz wykonują wszelkie inne konieczne w danej chwili prace.
Jedno z tych stanowisk wyposażone jest w zestaw narzędzi do projektowania zwrotnic pasywnych, które pozwala na przetestowanie i porównania A-B-C zaprojektowanej zwrotnicy jeszcze przed jej fizycznym zmontowaniem. Stanowisko to jest również wyposażone w komputer z oprogramowaniem wspomagającym projektowanie zestawów głośnikowych oraz programami pozwalającymi na wykonywanie i analizowanie pomiarów dokonywanych w sąsiadującej z nim komorze pomiarowej.
W biurze projektowym NAW Performance Audio pracuje też drukarka 3D, na której wykonywane są np. prototypy tub czy falowodów oraz inne elementy.
Przestrzeń magazynowa jest na tyle obszerna, że pozwala na magazynowanie komponentów do produkcji i gotowych wyrobów, pozostawiając jednocześnie sporo przestrzeni do prac montażowych. W miesiącach, gdy temperatura nie sprzyja pracy w chłodnym magazynie, prace są kontynuowane w osobnym, ogrzewanym pomieszczeniu.
Aktualnie w skład oferty firmy NAW Performance Audio wchodzą produkty własne, głośniki B&C Speakers oraz wzmacniacze RAM Audio. Jeśli chodzi o własne produkty, to są one pogrupowane w 6 seriach (urządzenia głośnikowe) plus wzmacniacze – NAW HDQ10, HD14 i seria SP. Dwa pierwsze prezentowaliśmy szerzej w numerze wrześniowym LSI, zaś seria SP składa się z szeregu dwu- i czterokanałowych wzmacniaczy o mocy od 1,5 kW do 6 kW. Każdy ze wzmacniaczy waży około 8 kg i ma zaledwie 30 cm głębokości. Wszystkie mają możliwość rozszerzania funkcjonalności poprzez karty DSP, EtherRAM, EtherSound, CobraNet, cyfrowe AES/EBU i inne. Montowane we wzmacniaczach najwyższych serii czterokanałowe procesory DSP mogą obsługiwać dwie dwukanałowe końcówki mocy, czego nie oferuje żaden produkt konkurencji. Procesory zawierają m.in. filtry liniowo-fazowe (FIR) i mogą być obsługiwane zarówno przez USB, jak i Ethernet. W ofercie znajduje się także własny, zaawansowany procesor NSP248E, o rozbudowanych możliwościach, obsługujący protokoły AES/EBU oraz Dante, dedykowany do wszystkich systemów NAW.
Jeśli chodzi o urządzenia głośnikowe, to aktualnie producent oferuje 5 serii urządzeń klasycznych: VSC, MBR, LT, SBR, TM/MS i serię Line Array, w skład której wchodzą dwa systemy: RB281 Red Baron i D181 Duke. Tego drugiego również opisywaliśmy bardzo obszernie w numerze 10/2015, do którego odsyłam zainteresowanych tym systemem. Bardzo skrótowo – Duke to ultrakompaktowy dwudrożny system typu line array, z aktywnym podziałem pasma (w trybie bi-amp, bez wbudowanej zwrotnicy), wyposażony w 8-calowy głośnik LF i dwa źródła liniowe HF z cewką 1,7”. Falowody źródeł wysokotonowych współpracują z tubą, która jest wymienna – dostępna jest wersja z szerszym (110 stopni) i węższym (80 stopni) kątem dyspersji w poziomie. Moc ciągła pojedynczego modułu to w sumie 400 W, przy czym 300 watów przypada na głośnik niskotonowy, zaś 100 W trafia do driverów. Cenną zaletą modułu D181 jest to, że przetworniki są 16-omowe, co pozwala połączyć równolegle nawet 8 modułów i zasilać je z jednego wzmacniacza o odpowiedniej mocy i wydajności przy 2 omach obciążenia. Moduł D181, jak przystało na składnik systemu kompaktowego, jest naprawdę niewielki (42 x 25 x 30 cm) i waży zaledwie 14 kg.
Większy system, RB281 Red Baron, zbudowany jest z tych samych przetworników, co Duke, ma natomiast ich nieco więcej. Konkretnie zamiast jednego woofera są dwa głośniki 8-calowe w „butterfly’owej” konfiguracji (symetrycznej). Efektywność pojedynczego modułu (1 W/1 m) to 100 dB, zaś nominalna moc to 400 W (LF) + 100 W (HF). Dyspersja pozioma Red Barona wynosi 80 stopni, a pasmo przenoszenia (-3 dB) zawiera się w granicach od 70 Hz do 18 kHz. Moduł waży zaledwie 21 kg, co daje w sumie 136-kilogramowy system złożony z 6 modułów (wraz z ramą) i 262 kg przy 12 modułach z ramą.
to zestawy głośnikowe (aktualnie w liczbie dwóch) przemyślane pod kątem najprostszych aplikacji, o trzech podstawowych zastosowaniach: satelita małego zestawu nagłośnieniowego, satelita w instalacji oraz monitor sceniczny. Oba modele łączy optymalny dobór komponentów – jednocalowy driver B&C z dużą cewką i neodymowe głośniki niskotonowe 12” (LT121) i 15”( LT151). Wszystkie modele serii LT są wyposażone standardowo w punkty umożliwiające zawieszenie w instalacji.
to szerokopasmowe zestawy typu satelita, dające możliwości tworzenia krótkich szeregowych ustrojów nagłośnieniowych o konkretnej kierunkowości. Są także doskonałymi elementami na infill lub sidefill oraz drumfill, w połączeniu z basami. Każdy z elementów wyposażony jest w obudowę o 40-stopniowym kącie rozwarcia między bocznymi ścianami, a tuba wysokotonowa charakteryzuje się rozproszeniem 40 x 60º. Standardowo wyposażone są w elementy łączące, które umożliwiają łatwe złożenie ze sobą dwóch klocków o dyspersji 80 x 60 stopni (w przypadku zestawienia 2 sztuk), bez filtrowania grzebieniowego w strefie przejścia.
Seria VSC to szereg modeli, które mogą służyć w wielu aplikacjach. Podstawowe to: satelita zestawu nagłośnieniowego, drumfill (z basem MBR), sidefill (z basem MBR), array 80 x 60 stopni z możliwością podwieszania z basem – idealne rozwiązanie do instalacji, gdzie nie ma miejsca na basy na ziemi. Dwie połączone paczki VSC grają pełnopasmowo i nie zawsze wymagają subwoofera.
Modele VSC12 i VSC15 łączy głośnik niskotonowy (12” lub 15”) z koaksjalnie umieszczonym mocnym driverem z 3” cewką i wylotem 1,5” – idealnym dla przenoszenia niuansów w zakresie wysokich tonów. Dostępne są również wersje „F”, tańsze, ale nieco cięższe, wyposażone w głośnik z klasycznym magnesem ferrytowym. Elementami serii są również zawiesie dedykowane dla 2 sztuk satelitów VSC12 i VSC15 w pozycji wertykalnej, które umożliwiają grawitacyjną regulację kąta nachylenia, oraz zawiesie dedykowane do podwieszania 2 sztuk satelitów VSC15 w pozycji horyzontalnej.
jest zaprojektowana zgodnie z ideą modułów, które pozwalają za pomocą kilku tych samych paczek tworzyć różnego rodzaju struktury, co w przypadku basów ma szczególne znaczenie. Odpowiednie ustawienie modułów basowych pozwala m.in. na kontrolę kierunkowości wiązki basowej, utrzymywania wysokiego SPL wraz ze zwiększaniem odległości czy dodawania się niskich częstotliwości. Moduły MBR są także niezwykle łatwe do tworzenia struktur kardioidalnych i end-fired, mogących w znaczącym stopniu zredukować ciśnienie akustyczne za basami. Moduły basowe MBR są idealną podstawą dla serii VSC, z którymi stanowią komplet systemów VMS. Można je także wykorzystać wszędzie tam, gdzie potrzeba bardzo niskiego zejścia, skuteczności i jakości z kompaktowej skrzynki. MBR118 i 218 (jeden lub dwa głośniki 18”) oraz 115 i 215 (głośniki 15-calowe) stanowią swoje odpowiedniki, gdzie mniejszy jest dokładną połową większego. Można je zestawiać razem w klastrach.
Do każdego basu można dokupić zestaw jezdny (deskorolkę) ze skrętnymi kołami o średnicy 80 mm (MBR115 i MBR118) oraz 100 mm (MBR218), w tym dwa z hamulcem.
to niskotonowe zestawy (subbasy) w obudowie bass-reflex. Ogólnie wiadomo, że konstrukcje tego typu brzmią najlepiej ze względu na niskie zniekształcenia własne oraz niewielkie rozmiary w stosunku do zakresu pasma i głośności. Seria obejmuje basy od 700 do 1.200 W, i w ten sposób skonstruowane są ich nazwy – SBR700 i SBR1000 (z głośnikiem 15-calowym) oraz osiemnastocalowe SBR800 i SBR1200 charakteryzują się znakomitą jakością w atrakcyjnej cenie.
to seria urządzeń głośnikowych, których przeznaczeniem jest praca na scenie, czyli monitorów scenicznych. W skład serii wchodzi 7 modeli urządzeń, poczynając od najmniejszego MS8, z głośnikiem 8” + 1-calowy driver, poprzez koaksjalny 12-calowy PMK 112, do zastosowania na mniej wymagające sceny, po profesjonalne, niskoprofilowe TM12 i TM15 (dostępne również w wersji z głośnikiem ferrytowym). TM-y mogą pracować zarówno w trybie pasywnym, jak i bi-amp, oferując maksymalny SPL (szczytowy) na poziomie 130 dB. Wszystkie monitory z serii TM/MS wyposażone są w gniazdo statywu, dlatego można je również wykorzystać jako satelity systemu nagłośnieniowego. Przy czym monitory TM12 i TM15 mają gniazdo o regulowanym kącie nachylenia w zakresie ±18°.
Co cechuje produkty NAW Performance Audio, dlaczego warto zwrócić na nie uwagę?
Po pierwsze – solidne wykonanie made in Poland. Wszystkie urządzenia żywieckiej firmy można postawić za wzór dla innych producentów, bowiem ich wykonanie nie pozostawia nic do życzenia.
Po drugie – dbałość o szczegóły, tak podczas procesu projektowania, jak i wykonania. Brzmienie zestawów jest neutralne. Co ważne, dużą uwagę przykłada się nie tylko do charakterystyki amplitudowej, ale również do tego, aby zachować liniowość fazy w możliwie jak najszerszym zakresie, szczególnie w przejściach między sekcjami LF, MF i HF. Duże znaczenie dla projektantów ma też fakt, że użytkownikami systemów ze znaczkiem NAW będą nie tylko doświadczeni w bojach realizatorzy i technicy, ale również użytkownicy mniej zaawansowani czy biegli w sztuce nagłaśniania – zespoły muzyczne, DJ itp. Dlatego też systemy cechuje maksymalna prostota i intuicyjność obsługi, np. systemy aktywne są zintegrowane, a procesory DSP dbają o jakość brzmienia i bezpieczeństwo komponentów.
Po trzecie – elastyczność i wielofunkcyjność. Każdy model ma zapewniać użytkowość w jak największej liczbie aplikacji. Np. monitor sceniczny może być satelitą w pełnopasmowym systemie nagłośnieniowym czy elementem wypełnienia (infill, sidefill) lub elementem instalacji w pomieszczeniu.
Po czwarte wreszcie – cena. Wszystkie komponenty są dobrane tak, aby zapewnić najlepszy stosunek jakości do ceny. Fakt, produkty NAW nie mogą konkurować cenowo ze znaczną częścią produktów dalekowschodnich, ale też odstają „na kilometr” od nich jakością wykonania i brzmienia, a przy tym cenowo nie ma między nimi przepaści.
No, i po piąte – szybki i bezproblemowy dostęp bezpośrednio do producenta, co umożliwia szybką poradę w tej czy innej kwestii dotyczącej użytkowanego sprzętu, feedback na drodze użytkownik-producent, dzięki czemu urządzenia mogą być na bieżąco udoskonalane (np. presety), a w razie problemów użytkownik ma zapewniony szybki serwis bezpośrednio u producenta.
Na koniec kilka wniosków i spostrzeżeń z pogawędki, jaką uciąłem sobie z Kamilem Kiecą po „części oficjalnej”, czyli po krótkiej wędrówce po firmie i jej siedzibie.
Ważna kwestia, która „wypłynęła” podczas rozmowy, dotyczyła sposobu finansowania zakupów w naszej branży. Kamil zwrócił uwagę, że jeszcze rok-dwa lata temu, poprzez nieodpowiedzialne działania kilku firm próbujących „na siłę” szybko dorobić się na nagłaśnianiu imprez (leasingowanie sprzętu, po czym brak środków na spłatę rat leasingowych, skutkujący bądź wymuszanym obniżaniem cen za usługi w celu spłaty rat lub w ostateczności przejęciem przez leasingodawcę sprzętu, który nie jest zbyt „chodliwy”, tzn. trudny do zbycia), banki odmawiały leasingowanie systemów nagłośnieniowych, wpisując naszą branżę na czarną listę. W pewnym momencie coś drgnęło w tym temacie. „Naszym klientom, którzy „chodzili” za tematem leasingu sprzętu nagłośnieniowego od bodajże 2 lat, udało się z naszą pomocą taki leasing dostać, dzięki czemu oni mogli kupić wymarzony sprzęt, a nam udało się sprzedać kilka większych systemów, co bez tego „drgnięcia” niestety by nam się pewnie nie udało” – mówi Kamil. „Bank zaufał nie tylko im, przedstawiciele banku – duży, pierwszoligowy gracz na polskim rynku bankowym – odwiedzili również nas, oglądali naszą firmę, jak działamy, a także nasze produkty, i doszli do wniosku, że my i nasz sprzęt są również godne zaufania. Jest to ważne, bowiem w sytuacji gdyby klientowi nie udało się uzbierać środków na spłatę rat i bank przejął wyleasingowany przez nich system, bank stwierdził, że nasze produkty są na tyle wysokiej jakości, a jednocześnie w tak przystępnej cenie, że nie będą mieli problemu ze znalezieniem nowego kupca na nie”.
To dobra informacja dla firm poszukujących możliwości atrakcyjnego pozyskania źródeł finansowania zakupu nowego sprzętu, bowiem leasing jest znacznie bardziej opłacalny niż kredyt (można odzyskać VAT i wrzucić raty leasingowe w koszty).
Dalsza rozmowa potoczyła się (w dużym uproszczeniu) w kierunku tego, iż nasze społeczeństwo jest wciąż jeszcze zbyt biedne, aby regularnie „szastać” kasą na przyjemności, jak kino, teatr, opera czy koncert. Póki co, my wciąż jeszcze musimy rozważać, czy kupić nową pralkę (bo stara przecieka), czy od czasu do czasu pozwolić sobie na odrobinę luksusu, na którą ludzie na Zachodzie nie muszą tworzyć specjalnego budżetu i zastanawiać się, z czego zrezygnować, aby móc pojechać na koncert ulubionego wykonawcy. A skoro społeczeństwo jest wciąż zbyt biedne, biedniejsi od swoich zachodnich kolegów są też artyści i produkcja ich występów (może nie wszyscy, ale jednak znakomita większość), którzy nie koncertują tyle, ile by chcieli, i za taką gażę, jaka by ich satysfakcjonowała. A to pociąga za sobą to, że część branży „okołorozrywkowej” również nie jest w stanie spokojnie funkcjonować. „Kiedy udaje mi się odłożyć fundusze, inwestuję w jakiś nowy pomysł i rozwój technologii po to, aby firma wciąż szła do przodu i stanowiła poważną alternatywę dla profesjonalnej zachodniej konkurencji” – komentuje tą sytuację Kamil. „Ale to na szczęcie przynosi efekty. Kiedy wspominam, jak ta firma wyglądała np. 5 lat temu, jakie były nasze produkty, i porównuje to z tym, co jest teraz, to widzę, że takie podejście procentuje”.
Ostatnie słowa szefa NAW Performance Audio mogę potwierdzić osobiście, porównując choćby siedzibę firmy, którą zajmowała podczas poprzedniej mojej wizyty w 2012 roku i obecnie. Poszerzył się również wachlarz oferowanych produktów, choćby o systemy line array, o których wtedy Kamil dopiero wspominał, iż „ma taki plan”. Widać więc, że NAW Performance Audio zmieniło się od tego czasu nie tylko z nazwy, ale i w wielu innych aspektach, i co najważniejsze zmieniło się „in plus”. I takich zmian życzymy im również w kolejnych 10, 20 czy też 50 latach istnienia.
Piotr Sadłoń
Więcej informacji o firmie NAW Performance Audio, jej produktach i dystrybuowanych przez nią urządzeniach można znaleźć na stronie internetowej firmy: www.naw.com.pl.