X4L - wzmacniacz z DSP z serii X
Biznes „nagłośnieniowy” – w porównaniu z innymi dziedzinami techniki (np. przemysłem samochodowym, czy ...
Jak już kiedyś pisałem, TOA Electronics to japońska firma o ogólnoświatowym zasięgu. Istnieje i działa od 1934 roku, jakkolwiek oficjalnie zarejestrowana została dopiero piętnaście lat później, w 1949, a wyspecjalizowała się w produkcji sprzętu nagłośnieniowego, choć nie w kategorii najcięższych systemów liniowych, a raczej rozbudowanych systemów nagłaśniania różnego rodzaju obiektów użyteczności publicznej. Coraz większą rangę w jej ofercie stanowią modułowe Dźwiękowe Systemy Ostrzegawcze.
Wyroby ze znaczkiem TOA można spotkać w wielu najrozmaitszych miejscach na świecie – ostatnio natknąłem się na takie w… monastyrze Ostrog w Czarnogórze. To świadczy o dobrze rozwiniętym i skutecznym marketingu. TOA zapuściła korzenie także i w Polsce i zdobywa na naszym rynku coraz liczniejszą klientelę i powszechne uznanie. Oczywiście, nic nie dzieje się bez przyczyny, dlatego postanowiliśmy dowiedzieć się nieco więcej o działalności polskiego oddziału, czy też bardziej „komórki”, TOA. W tym celu złożyłem krótką wizytę w jego siedzibie, przy ulicy Migdałowej na warszawskim Natolinie. Na miejscu spotkałem się z dwiema trzecimi polskiej załogi TOA, panami Łukaszem Wiśniewskim, Kierownikiem Sprzedaży TOA Poland, oraz Michałem Murskim, Specjalistą ds. Sprzedaży.
Pierwsze moje pytanie dotyczyło przyczyn powstania polskiego przedstawicielstwa TOA. No bo przecież istnieją firmy, które takowego nie posiadają, a i tak nieźle sobie na naszym rynku poczynają. No więc polski oddział TOA, a właściwie pododdział oddziału europejskiego, mieszczącego się w Niemczech, powstał około dwóch lat temu i zajął miejsce pewnej firmy, która do owego czasu pełniła obowiązki dystrybutora TOA w naszym kraju. Niestety, firma ta skupiła się w pewnym momencie na dystrybucji jednego, określonego produktu, konkretnie rzecz biorąc systemu DSO, zaniedbując sprzedaż pozostałych, których firma ma w ofercie naprawdę ogromną ilość. Inną, bardzo znaczącą przesłanką było także i to, że Polska, z jej czterdziestoma milionami mieszkańców, jako nowy członek Unii Europejskiej stała się bardzo atrakcyjnym, a co ważniejsze niezagospodarowanym rynkiem. Wiemy przecież, że przystąpienie do wspólnoty wiązało się z nowymi inwestycjami, napływem kapitału, w rezultacie czego zaczęły powstawać nowe, duże obiekty sportowe, kulturalne czy handlowe, które należało nagłośnić. A wciąż powstają nowe. To oznaczało, w oczywisty sposób, wspaniałą okazję do zaistnienia na rynku i zwiększenia sprzedaży. Ponadto firmie chodziło o to, by – zgodnie z jej strategią – wzmocnić własny wizerunek na tle konkurencji posiadającej już przedstawicielstwa na polskim rynku, nawiązując z nią równorzędne współzawodnictwo. Podjęto więc decyzję o powołaniu do życia „wysuniętej placówki” TOA. Organizacyjnie podlega ona europejskiemu oddziałowi TOA, stacjonującemu w Hamburgu, gdzie, oprócz dyrektora regionalnego, którym – podobnie jak w innych regionach – jest Japończyk, rezyduje Wolfgang Pein. To on jest faktycznym dyrektorem TOA Poland, jakkolwiek komórka zachowuje pewną autonomiczność w zakresie kształtowania strategii działania w naszym kraju – przede wszystkim ze względu na znajomość polskich realiów.
Hamburg to także miejsce, gdzie znajdują się centralnie zarządzane europejskie magazyny TOA.
Póki co, całą załogę TOA Poland tworzą… trzy osoby, w tym dwóch moich rozmówców. Ale uzyskanie przez TOA europejskiego certyfikatu oraz polskiego świadectwa dopuszczenia dla najnowszego systemu DSO, który to certyfikat pozwala na sprzedaż tegoż systemu na terenie całej Europy, prawdopodobnie wymusi zwiększenie stanu osobowego. Warunki lokalowe ku temu jak najbardziej istnieją. Można więc powiedzieć, że TOA Poland wciąż jest w fazie rozwoju. Miejmy nadzieję, że będzie on przebiegał bardzo owocnie.
Oferta firmy TOA jest tak bogata, że katalog jej produktów to całkiem gruba książka – znaleźć tu można rozwiązania w kategoriach systemów Public Adress (PA), bezpieczeństwa, interkomowych, instalacyjnych oraz audio ogólnego przeznaczenia. Na szczególną uwagę zasługuje szeroka gama doskonałych głośników instalacyjnych, wzmacniaczy cyfrowych oraz oczywiście najnowsze dziecko koncernu: Dźwiękowy System Ostrzegawczy VM-3000.
TOA ma łącznie osiem fabryk na całym świecie – z czego trzy w ojczyźnie firmy, czyli w Kraju Kwitnącej Wiśni, a tylko jedną w Chinach, przy czym w tej ostatniej powstają wyłącznie produkty najprostsze. Jednak i tam bardzo rygorystycznie przestrzega się standardów jakościowych. Najważniejsze, najbardziej złożone technologicznie wyroby powstają natomiast w wytwórniach japońskich.
TOA na tle firm konkurencyjnych wyróżnia się przede wszystkim postawieniem na własne, innowacyjne rozwiązania produktowe. Nie dziwi fakt, że z patentów TOA korzystają również inni producenci z branży. TOA to nie jest firma, która produkuje wszystko – od telefonów komórkowych, poprzez telewizory, po Bóg jeden wie, co jeszcze. Od początku istnienia działa w segmencie sprzętu nagłośnieniowego i tego tematu konsekwentnie się trzyma. Co więcej, strategia firmy decyduje o tym, że w polu jej zainteresowania nie ma „zwykłego Kowalskiego”. Targetem dla produktów TOA są przede wszystkim firmy instalacyjne, co zresztą widać, gdy się uważnie przejrzy zawartość katalogu firmowego. A trzeba powiedzieć, że do współpracy z tym sektorem firma jest wyjątkowo dobrze przygotowana, jako że oferuje praktycznie pełną gamę urządzeń nagłośnieniowych – zestawy głośnikowe, wzmacniacze, kontrolery itp., itd. Nic tak dobrze nie świadczy o możliwościach ofertowych firmy, jak realizacja wykonana w oparciu o jej produkty. Myślę, że olimpiada w Chinach będzie tu doskonałą referencją. Warto Wam wiedzieć, że około połowa wszystkich olimpijskich obiektów sportowych została nagłośniona przy wykorzystaniu sprzętu spod szyldu TOA, jakkolwiek fakt ten nie jest szeroko znany. A szkoda, bo powinien być.
Obecnie jednym z kierunków działania TOA Poland jest tworzenie programu współpracy z projektantami, którzy zajmują się projektowaniem instalacji nagłośnieniowych, głównie dla obiektów użyteczności publicznej. Stała i ścisła współpraca z takim dostawcą, jakim jest TOA, niesie szereg wymiernych korzyści. Przede wszystkim jest to możliwość konfigurowania i integrowania dużych systemów z użyciem w pełni komplementarnych elementów. To oznacza, że projektant nie musi się już martwić, czy np. urządzenie X będzie dobrze współpracowało z urządzeniem Y, jeśli to musi jednocześnie współdziałać także z Z. A jeśli nie będzie, to czego użyć zamiast niego. Tu wszystko musi się zgadzać. Szczególnie w przypadku systemów DSO. Ponadto szerokość oferty TOA jest na tyle duża, że kompletacja systemu nie sprawia większych trudności. „W tym tkwi nasza siła, że mając w ofercie sto różnych modeli głośników zawsze możemy klientowi doradzić i wybrać konkretny model dla jego obiektu. Jeśli nie ten, to inny” – mówi Michał Murski. „Przy takiej różnorodności możemy nagłośnić zarówno miejsca, w których wystarczy dobra słyszalność komunikatów głosowych, jak hipermarkety, po takie, gdzie konieczna jest jakość niemalże hi-fi, na przykład Hard Rock Cafe – taki obiekt nagłośniliśmy w Krakowie” – dodaje Łukasz Wiśniewski.
Ta elastyczność dotyczy nie tylko warstwy technologicznej – gdy klient potrzebuje np. głośników o określonych parametrach – ale także cenowej, co pozwala dostosować ofertę również do jego możliwości budżetowych. Jednakże firmie nie chodzi o to, by być postrzeganą jako dostawca sprzętu o niskich cenach. Zdecydowanie bardziej pasującym określeniem są tu ceny „przystępne”. Ale wiadomo, że dobry wyrób musi swoje kosztować. Opinie użytkowników urządzeń TOA potwierdzają, że jest to sprzęt trwały, niezawodny, taki, który będzie służył klientowi przez całe długie lata. I to właśnie stanowi podstawę strategii firmy – jakość przede wszystkim.
Przyjęta koncepcja zaczyna przynosić efekty – TOA Poland nawiązuje coraz liczniejsze kontakty branżowe, co z pewnością przełoży się na stopniowe zwiększanie „widzialności” produktów firmy na naszym rynku.
TOA Poland nie posiada – przynajmniej na razie – własnego krajowego serwisu. Oczywiście, nie dlatego, że jest niepotrzebny. Wszak, jak mówi któreś tam prawo Murphy’ego, „wszystko, co może się zepsuć, na pewno się zepsuje”. Procedury serwisowe mimo to działają sprawnie. W przypadku oddania urządzenia do naprawy klient na ten czas otrzymuje urządzenia zastępcze, co też nie jest znów tak powszechną praktyką rynkową.
Celem TOA, jako producenta o ugruntowanej pozycji na rynkach światowych, jest zdobycie analogicznej pozycji w naszym kraju. Od blisko dwóch lat firma konsekwentnie buduje swoją markę, oferując polskim partnerom renomowane produkty, wsparcie techniczne i sprzedażowe. Najnowszy produkt firmy, Dźwiękowy System Ostrzegawczy VM-3000 wraz z głośnikami, jako pierwszy na świecie uzyskał certyfikat EN:54-16 i jest aktualnie największym przebojem firmy TOA Electronics. Można więc sądzić, że firmie uda się zrealizować plany i osiągnąć zamierzone cele. Czego jej serdecznie życzymy.