X4L - wzmacniacz z DSP z serii X
Biznes „nagłośnieniowy” – w porównaniu z innymi dziedzinami techniki (np. przemysłem samochodowym, czy ...
Jak już pisałem we "Wstępniaku", o małych i średnich firmach, zajmujących się nagłaśnianiem, oświetleniem a czasem jednym i drugim (oraz nierzadko dostarczaniem zadaszonych scen i innych konstrukcji), pisze się niewiele. A szkoda, i w najbliższych numerach LSP postaramy się to zmienić.
Krakowska firma, której założycielem i, jak dotąd, jedynym właścicielem (i nic nie wskazuje na to, że ma to się zmienić) jest Marek Gubała. Co ciekawe, firma w głównej mierze skupia się na dostarczaniu i obsłudze systemów oświetleniowych oraz scen wraz z zadaszeniem, a jej założyciel jest - w pierwszej kolejności - realizatorem... dźwięku, i to z dużym doświadczeniem. Aczkolwiek swoją przygodę z branżą, nazwijmy to eventową, zaczynał jako elektryk i oświetleniowiec w klubie studenckim. Dlaczego więc światło? Jak żartobliwie tłumaczy to sam szef firmy "dlatego, żeby nie stracić kolegów", w domyśle kolegów-dźwiękowców, oczywiście. Jak w każdej "legendzie", tak i zapewne tutaj jest ziarno prawdy, ale jednak ten prawdziwy powód był bardziej prozaiczny. Zacznijmy jednak od
"Mniej więcej w 90. roku działałem w klubie studenckim, gdzie poznałem Artura Tokarza, który z kolei pracował wtedy u Bogdana Dmochowskiego" - mówi Marek Gubała. "I tak ja również zacząłem pracować u Bogdana, na początku jako techniczny, nosząc i instalując paczki nagłośnieniowe i wszelki inny sprzęt". Rok później obecny szef MG Service miał okazję na własne oczy zobaczyć, jak wygląda produkcja dużej imprezy koncertowej w wykonaniu zagranicznych firm nagłośnieniowych i oświetleniowych, w tym dB Sound - Monsters of Rock. A że Bogdan Dmochowski pracował wcześniej w tej firmie i miał z nią dobre układy, była okazja nie tylko pomagać przy instalacji sceny i sprzętu, ale również ze staka oglądać realizację koncertów największych gwiazd muzyki rockowej.
"Oglądaliśmy jak wygląda Speakon czy prawdziwy multicore" - śmieje się Gubała. "Przyglądaliśmy się pracy realizatorów, a także mieliśmy okazję posłuchać jak gra system o potężnej mocy". Kolejne szczeble kariery to praca jako realizator monitorów, początkowo małych, potem coraz większych koncertów. "Kiedyś pojechałem na trasę jako monitorowiec z Marylą Rodowicz" - wspomina szef MG Service. "Pierwszy raz w życiu duży system monitorowy, Maryla - wiadomo, gwiazda wielkiego formatu, w dodatku wymagająca. Ale na szczęście Aluś Galas nagłaśniał przody, tak że pomógł mi to wszystko opanować.
Potem już było "z górki" i trasa odbyła się bez jakichś większych ekscesów, w miłej atmosferze, i do tej pory kolegujemy się z muzykami z zespołu". Kolejny etap to praca w firmie Wojtka Lipczyńskiego, również jako monitorowiec, gdzie można było zdobyć doświadczenia i nabrać "obycia" w "tajemnej" wiedzy nagłośnieniowej. W międzyczasie, jeszcze w okresie pracy w firmie dB Sound Europe, pojawił się pomysł zakupu urządzeń oświetleniowych - na początek było to 20 PARów 56 i 20 PAR-ów 64, które przydawały się przy obsłudze mniejszych projektów - nie trzeba było wynajmować lub pożyczać światła, gdy nie było konieczności przywożenia dużego systemu oświetleniowego.
I tak w 1994 roku Marek Gubała zarejestrował firmę MG Service, która w początkowych założeniach miała być firmą typu światło-dźwięk. Choć w zasadzie cały czas głównym nurtem działania Marka była praca z dźwiękiem - zaczątek systemu oświetleniowego był tylko dodatkiem - w pewnym momencie pojawił się w MG Service dach, kupiony na spółkę z kolegą. Niestety, jak to w życiu bywa, spółka dość szybko rozpadła się, co na dodatek poszło w parze z odejściem z firmy Audio-Tech, i powstało pytanie -
Sytuacja nie była co prawda zbyt "kolorowa" - nie można prowadzić firmy, mając tylko pół dachu - jednak pracując jako freelancer dla rożnych firm i przy nagłaśnianiu różnorakich koncertów udało się powoli popychać ten wózek zwany MG Service, a nawet co nieco go rozwijać. Ostatecznie Marek Gubała znów "wylądował" w firmie Bogdana Dmochowskiego i jest jej wierny po dziś dzień, pracując dla niej jako realizator dźwięku. "Gdzieś od dwóch-trzech lat wziąłem się na poważnie za moją firmę" - mówi właściciel MG Service. "Trochę ją dofinansowałem, w miarę swoich możliwości, sukcesywnie pojawiają się też nowe urządzenia, i jakoś sobie radzę - udaje się nam nawet obsługiwać coraz większe wydarzenia".
Skoro weszliśmy na temat sprzętu, czas wspomnieć czym dysponuje krakowska firma. Obecnie posiada ona trzy sceny z zadaszeniem plus oświetlenie. Ostatnio też dokupiono niewielki zestaw nagłośnieniowy, aby w przypadku obsługi niewielkich eventów, typu konferencja czy "wyjazd integracyjny", moc zapewnić kompleksową obsługę bez, kłopotliwej bądź co bądź, konieczności pożyczania kilku paczek na statywach z mikserem. Zacznijmy więc od
Zakupione nagłośnienie to zestawy aktywne firmy Mackie SRM 450 i zestaw zbudowany na SA 12232z i SWA 2801z oraz mikser cyfrowy, również firmy Mackie - TT 24 i... to w zasadzie tyle. Jak wspomniałem, nagłośnienie jest - przynajmniej póki co - tylko dodatkiem. Przejdźmy do "konkretów".
MG Service dysponuje dwiema scenami oraz dwoma dachami firmy Al-Spaw, a także trzecim, niewielkim zestawem scena- dach o wymiarach 7,5 x 6 m, na który - jak się okazuje - jest całkiem spore zapotrzebowanie. "Duże" dachy to: pierwszy o wymiarach 8 x 10,5 lub 10,5 x 12 m oraz drugi - 12 x 12 lub 13 x 15 m.
Wszystkie dachy (oprócz małego) są wyposażone w Wingi do podwieszania zestawów głośnikowych. Mniejszy zestaw plus oświetlenie mieści się w również niedawno zakupionym samochodzie dostawczym, natomiast w przypadku transportu większego zestawu MG Service współpracuje z firmą transportową, która zapewnia dowóz i przywóz złożonych elementów scenicznych i oświetleniowych. "Przymierzam się do zakupu sceny i dachu ze wszystkimi certyfikatami, takich firm jak Leyher, Litec" - dodaje Gubała. "Wstępnie planowaliśmy ten zakup w ubiegłym roku, ale niestety kryzys pokrzyżował nasze plany i na razie musieliśmy się z tym wstrzymać. Ale w najbliższej przyszłości wrócimy do tego tematu".
Jak może pamiętamy, pierwsze urządzenia oświetleniowe pojawiły się w firmie już z początkiem lat 90. ubiegłego wieku, a więc system oświetleniowy ma najdłuższą tradycję, toteż jest on najmocniejszą stroną krakowskiej firmy. Oprócz całej baterii tradycyjnych PAR-ów (światło żarowe), w magazynach krakowskiej firmy można też znaleźć ruchome głowy: firm PR Lighting oraz Clay Paky (w sumie 50 sztuk), follow spoty Opera 1200 MK2 firmy F.A.L oraz coraz więcej urządzeń LED-owych - zarówno w postaci PARów, jak i "linijek" LED-owych PixelBar. W kwestii sterowania oświetleniem MG Service dysponuje mikserami MQ firmy ChamSys oraz nowym nabytkiem - MA Lighting GrandMA Full Size. W planach jest jeszcze zakup nowych głowic typu Beam.
W ciągu kilkunastu lat istnienia firmy nazbierało się kilka imprez godnych uwagi - np. cykliczny Festiwal Dzieci Niepełnosprawnych, który początkowo odbywał się w Ciechocinku, a następnie został przeniesiony do miejscowości Smętowo. Krakowska firma brała też udział w programach produkowanych przez zewnętrznych producentów dla telewizji krakowskiej, a w ubiegłym roku "świeciła" w Lublinie w Hali Globus podczas wystawianej przez Teatr Muzyczny "Traviaty" (gdzie, nota bene, Marek był projektantem i realizatorem nagłośnienia - relacja z tej imprezy w numerze styczeń/luty 2009 LSP). Szef MG Service realizował też dźwięk na "Wiankach" w Krakowie (o tym również pisaliśmy, w numerze wrzesień/październik 2007), był realizatorem dźwięku na festiwalach w Opolu i Sopocie, festiwalu Rawa Blues oraz podczas wielu produkcji TVP.
"W zeszłym roku byłem producentem nagłośnienia na festiwalu Solidarity of Arts w Gdańsku, gdzie gwiazdą był Ian Gillan, występujący wraz z orkiestrą symfoniczną - wspomina Gubała. "Nagłaśniałem też koncert dla Jana Pawła II w Auli Pawła VI w Watykanie. Jeśli zaś chodzi już stricte o firmę MG Service, to oświetlaliśmy również 35-lecie Budki Suflera w Sali Kongresowej". Na stałe w firmie pracują 4 osoby, ale oczywiście w sezonie pojawiają się dodatkowe "ręce do pracy", tak że stan osobowy w okresie wakacyjnym dochodzi nawet do 30 osób. Sam szef, choć bliższa sercu jest mu konsoleta nagłośnieniowa, często zasiada na miejscu realizatora oświetlenia - mało tego, obecnie na stałe współpracuje z zespołem "Dżem" jako ich "świetlik".
Jednocześnie w dalszym ciągu współpracuje z Bogdanem Dmochowskim i firmą dB Sound Europe jako realizator dźwięku, toteż zapewne jeszcze nieraz jego nazwisko pojawi się na łamach Live Sound Polska.
autor: Piotr Sadłoń