LD Premium VUE-ARRAY - systemy liniowe VA-4 i VA-8
Zarówno marka LD Systems, jak i nowa, ale należąca do tego samego producenta - Adam Hall - marka LD Premium nie są już obce czytelnikom Live Soundu. Kilka produktów spod szyldu LD Systems już bowiem gościło na łamach naszego magazynu, a i nazwa LD Premium nie jest niczym nowym - ot, choćby za sprawą całkiem niedawno (numer 6/2010 LSP, listopad/grudzień) opublikowanego testu wzmacniaczy mocy tejże marki, czy wcześniejszego testu zestawów LD Premium VUE-LINE.
Żeby jednak temat był w pełni wyczerpany, trzeba nadmienić, że marka LD Premium to nie tylko "tradycyjne" zestawy głośnikowe z serii VUE-LINE czy wzmacniacze mocy, ale również ciekawe urządzenie głośnikowe nazwane UNO-ARRAY (o którym pisaliśmy przy okazji jego premiery podczas targów Prolight + Sound we Frankfurcie dwa lata temu), a także dwa systemy liniowe VUE-ARRAY, wraz z dedykowanymi dla nich subwooferami.
W tym artykule zajmiemy się właśnie nimi, starając się przybliżyć Czytelnikowi zarówno moduły line array (VA-4 i VA-8), jak i wspomniane subbasy (których jest cztery). Ale po kolei.
W zestawie VA-8 układ głośników jest symetryczny, z centralnie, między dwoma wooferami, umieszczonymi driverami (jeden nad drugim). |
LD VA-4
czyli w skrócie VA-4, to kompaktowych rozmiarów moduł systemu liniowego. Zarówno on, jak i jego "większy brat", to urządzenia pasywne, tzn. wymagające dostarczenia wzmocnionego już sygnału, ale bez wbudowanej zwrotnicy. W nomenklaturze angielskiej określa się je więc mianem "active", co lepiej odzwierciedla stan faktyczny (aktywny podział częstotliwości), podczas gdy słówko "passive" zarezerwowane jest dla systemów, w których podział sygnału między poszczególne głośniki odbywa się za pomocą pasywnej zwrotnicy. Jednak oba te systemy nie mają wbudowanego wzmacniacza lub wzmacniaczy mocy - tego typu urządzenia określane są bowiem mianem "powered".
Nasz polski język niestety nie ma tutaj dobrego i uznanego w branży odpowiednika, toteż zarówno systemy bądź zestawy głośnikowe ze zwrotnicami, jak i te bez nich, (w obu przypadkach bez wbudowanych wzmacniaczy), nazywane są pasywnymi, nie do końca zresztą poprawnie.
Odłóżmy jednak na bok nomenklaturowe łamigłówki, a wróćmy do tematu. A więc ustaliliśmy, że obydwa moduły nie są napędzane z "własnych", wbudowanych wzmacniaczy, tak więc nie tylko one będą nam potrzebne, ale również aktywny crossover (jak np. również wchodzący w skład serii LD Premium VUE-ARRAY procesor głośnikowy LD DPA-260).
Co zawiera w sobie ten niewielki (48 × 13 × 26 cm) i stosunkowo lekki, gdyż ważący niespełna 10 kg, moduł? W takiej kompaktowej obudowie, wykonanej - dodajmy przy okazji - z 15-milimetrowej sklejki z brzozy bałtyckiej, nie ma szans zmieścić się nic większego od przetwoika o średnicy 4", i takie właśnie dwa głośniki odpowiadają za przetwarzanie pasma niskiego i średniego. Przetwoiki te mogą "pochwalić" się nowoczesną konstrukcją, z wykorzystaniem takich materiałów jak neodym (układ magnetyczny) i kevlar (membrana).
Ich uzupełnieniem jest jednocalowy driver ciśnieniowy, z cewką o średnicy 1,35” i również neodymowym magnesem, zabezpieczony przed przepaleniem. Przetwoik ten, odpowiedzialny za tony wysokie, aby uzyskać spójną falę dźwiękową współpracuje ze specjalnie zaprojektowanym falowodem.
Głośniki umieszczone są w układzie niesymetrycznym, tj. driver wraz z falowodem znajduje się z lewej strony zamontowanych obok 4-calówek. Jak już wspomniałem, VA-4 nie jest wyposażony w wewnętrzną zwrotnicę, toteż podziału sygnału na pasmo nisko-średniotonowe oraz wysokie trzeba dokonać jeszcze przed końcówką mocy, przy czym producent zaleca, aby częstotliwość ta nie była niższa niż 2,1 kHz.
Możliwości mocowe pojedynczego modułu wynoszą w sumie 275 W mocy ciągłej (200 W woofery + 75 W driver), zaś jeśli chodzi o maksymalny poziom SPL emitowany przez VA-4, to jest on w stanie wytworzyć 119 dB (przy efektywności 90 dB/1 W/1 m). Pojedynczy moduł systemu VA-4 promieniuje w poziomie w szerokim kącie 120o, natomiast w pionie - 10o (oczywiście dyspersja w pionie całego systemu jest zależna od ilości i konfiguracji poszczególnych modułów).
Zintegrowany hardware pozwala sprawnie przeprowadzić montaż klastra, przy czym rozchylenie pomiędzy elementami w klastrze może być regulowane w zakresie od 0 do 6o, co 2o. Producent podaje, że zestaw gra w paśmie od 80 Hz do 19 kHz, prawdopodobnie - patrząc na zamieszczoną
na stronie inteetowej charakterystykę (patrz ramka "Charakterystyki") - przy założonym 3-decybelowym spadku poziomu sygnału.
LD VA-4 to kompaktowy system liniowy, z aktywnym podziałem częstotliwości (bi-amp), zasilany ze wzmacniaczy zewnętrznych. |
Charakterystyka ta jest zresztą bardzo "ładna", tzn. niemalże linia prosta z niewielkim, ok. 3-decybelowym podcięciem w zakresie 400-600 Hz i 2-decybelowymi zafalowaniami w środku pasma (między 1 a 5 kHz). Ponieważ póki co nie mieliśmy okazji zweryfikować tych danych, pozostaje nam uwierzyć producentowi "na słowo". Aby dopełnić obrazu całości, trzeba wspomnieć, że VA-4 to "paczka" 16-omowa, wyposażona w dwa złącza Speak on NL-4 firmy Neutrik.
W VA-8 zastosowano dwa neodymowe, 8-calowe przetwoiki nisko-średniotonowe i dwa drivery ciśnieniowe o średnicy wylotu 1", współpracujące z falowodami. |
LD VA-8
VA-8 to większy brat "czwórki" - średni system line array do nagłaśniania małych i średnich eventów, również tych plenerowych. I w tym przypadku zastosowano dwa neodymowe przetwoiki nisko-średniotonowe, z tym że są to tym razem głośniki 8-calowe, zaprojektowane (podobnie jak tweetery) w technologii DECA (Distortion Elimination Correction Analysis), co wg. producenta zaowocowało wysokim SPL przy małych zniekształceniach.
Dopełnieniem wooferów są dwa drivery ciśnieniowe o średnicy wylotu 1", współpracujące z falowodami o tej samej średnicy wlotu. Są to również przetwoiki neodymowe, z cewką o średnicy 1,35". W tym modelu układ głośników jest symetryczny, z centralnie, między dwoma wooferami, umieszczonymi driverami (jeden nad drugim). Całe zestawy projektowane były zgodnie z technologią CATAR (Clear Audio Time Aligned Response), zapewniającą im wysoką jakość reprodukowanych dźwięków.
W porównaniu z mniejszym bratem VA-8 ma nieco węższy zakres promieniowania w poziomie (100o), przy niezmienionym zakresie promieniowania w pionie (10o). Natomiast jego moc jest w porównaniu do "czwórki" ponad dwa razy większa - w sumie 650 W (500 W woofery + 150 W drivery), co też przekłada się na wyższy poziom maksymalny ciśnienia akustycznego, jaki jest on w stanie wytworzyć, czyli 126 dB. Swój wpływ na to ma też niewątpliwie wyższa efektywność zestawu, przy zasilaniu mocą 1 W i pomiarze z odległości 1 m wynosząca 93 dB, a więc o 3 dB większa niż VA-4.
Większa średnica wooferów poskutkowała też poszerzonym pasmem przenoszenia w dół, które zaczyna się już od 70 Hz (przy -3 dB). Charakterystyka "ósemki" jest jeszcze "ładniejsza", tzn. jeszcze bardziej liniowa, niż mniejszej liniówki - na wykresie opublikowanym przez producenta możemy zauważyć tylko lekkie podcięcie niskiego środka w zakresie 300-600 Hz oraz równie delikatne podbicie najwyższych częstotliwości (10-12 kHz). I w tym przypadku też, póki co, musimy producentowi uwierzyć na słowo.
Podobnie jak w VA-4, obudowa jego większego "brata" wykonana jest z 15-milimetrowej sklejki brzozowej, sygnał do głośników doprowadzany jest za pomocą dwóch równległych złączy Speakon NL4, a drivery chronione są przed przepaleniem za pomocą dodatkowego kondensatora.
Obydwa systemy są dwudrożne i obydwa nie mają wbudowanej zwrotnicy pasywnej. Może nieco dziwić zastosowanie aktywnego podziału pasma w tak niewielkich (tyczy się to szczególnie VA-4) zestawach, jednak pamiętajmy cały czas, że pretendują one do miana systemów wyrównanych liniowo, a te tak naprawdę same z siebie wyrównanymi do końca nie są. Dopiero różne zabiegi "upiększające", dokonywane za pomocą różnorakich procesorów głośnikowych, sprawiają, że są one w stanie wyprodukować coś na kształt fali cylindrycznej (jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej).
To zresztą jest główny argument przeciwników "liniówek", że o ile systemy klasyczne stawia się i "mają" grać, o tyle z systemami line array, żeby naprawdę wydobyć ich zalety, jest już więcej zabawy - a więc nie obejdzie się często bez korekty i dopasowania czasowego. Korekcja jest szczególnie niezbędna w przypadku dużych systemów, które grają na większe odległości - za jej pomocą możemy skompensować efekt tłumienia wyższych częstotliwości wraz z odległością od źródła, tak aby słuchacze stojący (czy też siedzący) w dalszej odległości mieli te same proporcje między górą a środkiem pasma, jak ci z przodu.
Zarówno w małym, jak i większym systemie można skosować moduły w zakresie od 0 do 6o, przy czym w VA-8 z krokiem co 1o (zdjęcie dolne), a w VA-4 w odstępach 2-stopniowych. |
Nie można tego jednak dokonywać bezmyślnie, podbijając górę całego systemu, gdyż wtedy z przodu będzie słychać zbyt wiele wysokich częstotliwości. Trzeba je podnieść tylko w tych modułach, które grają na większe odległości, lub po prostu zwiększyć moc sygnału podawaną na drivery w stosunku do reszty pasma. I tutaj właśnie kłania nam się aktywny podział pasma - przy zwrotnicy pasywnej skazani bylibyśmy tylko na podbicie wysokich częstotliwości za pomocą korektora, a wiadomo, że każda korekcja wprowadza nam zniekształcenia fazowe, tak więc im jej mniej, tym lepiej.
Przy podziale aktywnym mamy też możliwość stosowania różnych opóźnień dla driverów i wooferów, co też może być przydatne, aby uzyskać falę spójną. Widać więc, że pomysł projektantów systemów VUE-ARRAY z zastosowaniem w nich takiego podziału pasma nie był wcale taki chybiony, jakby się to mogło wydawać na początku, pomimo oczywistego wzrostu kosztów całego systemu (nie obejdzie się bez crossovera, a i końcówek mocy trzeba mieć dwa razy więcej, niż w przypadku systemu z pasywnym podziałem pasma).
Przetwoiki nisko-średniotonowe modułu VA-4 mogą "pochwalić" się nowoczesną konstrukcją, z wykorzystaniem takich materiałów jak neodym (układ magnetyczny) i kevlar (membrana). |
Aby zamknąć temat zestawów VA-8 dodam, że waga pojedynczego modułu to 27,5 kg przy jego wymiarach 740 × 247 × 467 mm. "Ósemki" również mają zintegrowany hardware, z możliwością skosownia paczek w kącie od 0 do 6o, z tym że w tym przypadku z krokiem 1-stopniowym. Na koniec jeszcze słów kilka o
SUBWOOFERACH
przewidzianych do współpracy z systemami VUE-ARRAY. Jak już wspomniałem na początku artykułu, jest ich cztery: LD VAPS-215, LD V-215B, LD V-118B i LD V-218B.
Pierwsze dwa to 1.200-watowe subbasy, wyposażone w dwa 15-calowe przetwoiki z 4-calową cewką. Obydwa charakteryzują się też taką samą efektywnością, równą 100 dB, a skoro i moc mają taką samą, będą też grały z takim samym maksymalnym poziomem ciśnienia akustycznego - 131 dB.
Różnica jest w budowie - VAPS-215 to urządzenie głośnikowe pasmowo-przepustowe 4-rzędu, podczas gdy V-215B jest "tradycyjną" konstrukcją bass-reflex. Ma on też szersze pasmo przenoszenia - od 35 do 200 Hz, podczas gdy VAPS-215 również przenosi od 35 Hz, ale już tylko do 150 Hz. Wagowo oba zestawy są także porównywalne, z różnicą 1,5 kg na korzyść V-215B (jest lżejszy).
Dwa pozostałe subwoofery mają już w swoich "wnętrzach" przetwoiki 18-calowe (również z 4-calową cewką), przy czym w V-118B pracuje jeden taki, a w V-218B - dwa. Przekłada się to oczywiście zarówno na wymiary i wagę ("jednogłośnikowiec" waży 66 kg, a subbas z dwiema 18-tkami 86 kg), jak i na inne parametry.
Wśród czterech dedykowanych do współpracy z systemami VUE-ARRAY subbasów, znajdują się dwa typu bass reflex: z dwoma głośnikami 15-calowymi (z lewej, LD V-215B) i dwoma 18-calowymi (z prawej, LD V-218B). |
I tak, V-118B dysponuje pasmem przenoszenia 36-120 Hz i mocą 800 W, co pozwala mu osiągnąć max. SPL na poziomie 127 dB. Z kolei V-218B może zagrać maksymalnie na poziomie 132 dB, gdyż można go napędzać ze wzmacniacza o mocy 1.600 W, pracuje zaś w paśmie od 36 do 200 Hz. Jeszcze jedna różnica tkwi w ich budowie - V-118B jest urządzeniem pasmowo-przepustowym, a V-218B z obudową bass-reflex.
Wybór, jak widać, jest spory i w zależności od rozmiarów (piętnastocalówki zalecane są dla mniejszego systemu, a dla VA-8 subbasy z głośnikami 18-calowymi), a także - nie ma co ukrywać - zasobów finansowych można wybrać któryś z prezentowanych zestawów.
Cóż rzec na koniec, tytułem podsumowania? Systemy LD Premium z serii VUE-ARRAY to ciekawa propozycja dla firm, które chcą (albo muszą) dysponować systemem typu line array, ale zasobność portfela ogranicza listę ich potencjalnych zakupów do firm z nieco niższej półki, niż produkty Adamsona, Meyera czy L’Acousticsa.
Systemy VUE-ARRAY wymagają zasilania z zewnętrznych wzmacniaczy, ale dzięki temu połączenia między poszczególnymi modułami są zredukowane do minimum. |
Jednak za relatywnie mniejsze pieniądze klient dostaje do ręki narzędzie, którym - przy dobrych chęciach i umiejętnościach nim się posługiwania - jest w stanie uzyskać pożądany efekt w postaci dobrze nagłośnionego koncertu czy innego niewielkiego w przypadku VA-4) lub średniego (z VA-8) eventu. Porywania się na duże koncerty plenerowe, takie na kilkanaście tysięcy ludzi, jednak bym nie polecał, nawet dysponując kilkunastoma modułami na stronę - w takiej sytuacji lepiej sprawdzą się systemy wyposażone przynajmniej w 10-calowy głośnik niskotonowy.
Ale oczywiście to tylko moja sugestia i niekoniecznie wszyscy muszą się z nią zgadzać. Na pewno system przyda się mniejszym i średnim firmom nagłośnieniowym, bo dzięki ergonomicznej konstrukcji (zintegrowany hardware do podwieszania) oraz całkiem zacnemu brzmieniu (o czym sam miałem okazję się przekonać, odwiedzając siedzibę firmy LD Systems w czasie trwania ubiegłorocznych targów Prolight + Sound) szybko i sprawnie można obsłużyć imprezy, na których "absolutnie, ale to naprawdę absolutnie" bez "linijki" się nie obejdzie.
Piotr Sadłoń
Więcej o prezentowanych systemach oraz innych urządzeniach marki LD-Premium na stronie inteetowej: www.ld-premium.com oraz www.adam-hall.com.