X4L - wzmacniacz z DSP z serii X
Biznes „nagłośnieniowy” – w porównaniu z innymi dziedzinami techniki (np. przemysłem samochodowym, czy ...
Firma d&b audiotechnik, pomimo stosunkowo młodego wieku, ma już ugruntowaną pozycję na rynku profesjonalnych systemów nagłośnieniowych.
I to nie tylko na świecie, ale również i w Polsce. Duża w tym zasługa przedstawiciela d&b w Polsce, firmy Konsbud Audio, która systematycznie organizuje prezentacje, szkolenia i warsztaty dotyczące sprzętu tego producenta.
W ubiegłym roku mieliśmy okazję zapoznać się z systemami serii V i Y, a w tym przyszedł czas na, nie nowy już, co prawda, ale wciąż w Polsce rzadko spotykany flagowy system z serii J. Aby więc „podnieść świadomość w narodzie”, co takiego potrafi ów system, Konsbud Audio zaprosił końcem kwietnia wszystkich chętnych na prezentację flagowca d&b.
Impreza odbyła się 25 kwietnia w miejscu, w którym w ubiegłym roku zorganizowana była prezentacja systemu d&b z serii Y, czyli w Stajni Chojnów pod Warszawą.
Konsbud Audio zaprosił na nią mocną, trzyosobową ekipę z d&b audiotechnik, przy czym niemieckiego producenta reprezentowali Włoch, Francuz i Brytyjczyk, czyli – w kolejności – Davide Zuccotti (Education & Application Support Manager), Xavier Pion (Regional Sales Manager EMEA) i Tom Harrold (Marketing Manager EMEA).
Po rejestracji i przedpołudniowej kawie wszyscy zostali poproszeni o przejście z sali restauracyjnej do krytego wybiegu, w którym panują specyficzne warunki (nie tylko akustyczne, ale również…zapachowe). Tam zgromadzonych przywitał Dyrektor Sprzedaży Konsbud Audio, Jarosław Kierkowski, który po kilku zdaniach wprowadzenia przedstawił gości z d&b. Po nim głos zabrał jeden z przedstawionych gości, Davide Zuccotti.
Jego wystąpienie, tłumaczone na język polski przez Jarka, dotyczyło głównie technologii zastosowanych w systemie J-series oraz ogólnie samego systemu. Następnie głos zabrał Dawid Chrabałowski z Działu Wsparcia Konsbud Audio, który opowiedział co nieco o programie predykcyjnym do projektowania konfiguracji systemów d&b, ArrayCalc oraz – dosłownie w paru zdaniach – o dostępnej od ubiegłego roku opcji ArrayProcesing.
Po tej sporej dawce wiedzy, którą my również podzielimy się z Czytelnikami za moment, nastąpił długo oczekiwany punkt programu, czyli…obiad – jak zwykle w przypadku imprez organizowanych przez Konsbud Audio bardzo smaczny i pożywny. Ostatnia, a w zasadzie przedostatnia część imprezy to odsłuch systemów w plenerze – odtwarzającego różnorakie nagrania muzyczne, po którym nastąpił finał imprezy, czyli występ na żywo anonsowanego na plakatach zespołu Hunter (niektórzy do ostatniej chwili nie wierzyli, że to prawda, a nie np. virtual soundcheck z wykorzystaniem zarejestrowanego wielośladowo koncertu/próby Huntera).
W tej części, oprócz oczywiście muzyków na scenie, czynny udział wziął „etatowy” realizator zespołu, Marcin „Marcel” Płoński, który „kręcił” Huntera na konsolecie Allen & Heath dLive.
Seria J do najmłodszych nie należy, istnieje bowiem na rynku już 12 lat! Pomimo tego producent wcale nie zamierza jej wycofywać z rynku ani zastępować jakimś nowym produktem – to świadczy o klasie i ponadczasowości zastosowanych w nim rozwiązań technologicznych.
Seria J składa się z czterech elementów – dwóch szerokopasmowych i dwóch niskotonowych.
Modele szerokopasmowe to J8 i J12, które – jeśli chodzi o budowę – są niemalże identycznie, a różnią się przede wszystkim dyspersją w płaszczyźnie horyzontalnej. Jak można „rozszyfrować” z ich nazw, J8 charakteryzuje się dyspersją 80-stopniową, a J12 emituje dźwięk w kącie 120 stopni. Z tego też powodu maksymalny SPL obu modułów też jest inny – w przypadku J8 wynosi 145 dB, a dla J12 wartość ta to „tylko” 143 dB (w odległości 1 m, zasilane ze wzmacniaczy D80).
Jak wspomniałem, pod względem budowy, a konkretnie zastosowanych w nich przetworników i rozwiązań technologicznych, oba modele szerokopasmowe są identyczne. Zbudowane są one w oparciu o dwa głośniki o średnicy membrany 12”, umieszczone symetrycznie po bokach obudowy, centralnie zamontowanego przetwornika średniotonowego o średnicy 10”, współpracującego z tubą, oraz współosiowo do niego zamontowanych dwóch driverów ciśnieniowych o średnicy wylotu 1,4” oraz cewki 3”, współpracujących z falowodem odpowiedzialnym za wytworzenie fali o płaskim czole. Dzięki takim rozwiązaniom technologicznym udało się twórcom systemu J uzyskać kontrolę nad dyspersją horyzontalną aż do 250 Hz.
Choć zestawy J8 i J12 są trójdrożne, to zasilane są w trybie Bi-amp, tzn. podział pasma między głośnikiem średniotonowym a driverami realizowany jest za pomocą wbudowanej pasywnej zwrotnicy – i ten cały układ zasilany jest z jednego kanału wzmacniacza (200 W mocy ciągłej/800 W w szczycie), zaś do głośników niskotonowych dostarczany jest sygnał z osobnego kanału (500 W RMS/2.000 W szczytowej), co oczywiście wymaga wcześniejszego rozdzielenia pasma z wykorzystaniem zwrotnicy aktywnej. Sygnały mocy dostarczane są za pośrednictwem standardowych złącz NLT4 F/M lub, opcjonalnie, EP5 albo NL8.
Hardware systemu pozwala na podwieszenie w jednym gronie, na jednej ramie, do 24 systemów J8 i/lub J12 oraz skątowanie modułów w gronie w zakresie od 0 do 7 stopni, z krokiem co 1 stopień. Warto jeszcze wspomnieć, że zestawy mają klasyczne obudowy ze sklejki brzozowej, wykończonej odporną na zarysowania oraz warunki pogodowe powłoką PCP (Polyurea Cabinet Protection).
Zestawy J8 i J12 charakteryzują się bardzo niską kompresją mocy, dlatego system podwieszania paczki jest trzypunktowy, przy czym środkowy element hardware’u służy jednocześnie jako radiator przetwornika średniotonowego. Z tego powodu jest on pomalowany proszkowo na biało, a nie – jak reszta hardware’u – na kolor czarny, aby dobrze odprowadzał ciepło, a nie nagrzewał się sam od promieni słonecznych. Ot, taka ciekawostka.
Dodam jeszcze tylko, że pasmo przenoszenia pojedynczego modułu szerokopasmowego zawiera się w granicach 48 Hz-17 kHz (-5 dB), a więc w mniej wymagających aplikacjach (w kwestii dołu pasma) system może poradzić sobie bez subbasów. Ale oczywiście „ten numer” nie zawsze przejdzie, toteż producent przewidział do współpracy z zestawami J8/J12 dwa rodzaje zestawów niskotonowych, a nawet subniskotonowych.
Pierwszy z nich to J-SUB – subwoofer, który można podwieszać (zarówno we wspólnym gronie wraz z modułami J8/J12, jak i w osobnym klastrze) lub ustawiać na ziemi, pracujący w trybie kardioidalnym lub hiperkardioidalnym. Pozwala na to układ trzech głośników 18-calowych, w jakie jest on wyposażony, przy czym dwa z nich grają w przód, a trzeci w tył. Wymaga to też zasilania suba z dwóch osobnych kanałów wzmacniacza (800 W RMS/3.200W szczytowo głośników z przodu i 400/1.600 W głośnika grającego w tył) i oczywiście odpowiedniego presetu w procesorowanej końcówce (rekomendowane modele to 30D lub D80). Pasmo przenoszenia J-SUBa rozpoczyna się od 32 Hz (-5 dB) i rozciąga do 100 Hz w trybie standard, lub ograniczone jest do 70 Hz, jeśli sub pracuje w trybie INFRA. Maksymalny poziom ciśnienia dźwięku, jaki jest w stanie wyprodukować pojedynczy J-SUB (szczytowy) wynosi 139 dB, oczywiście w odległości 1 m.
Drugi z przedstawicieli nisko grających J-ów to
Ten, ze względu na swoją „słuszną” wagę (152 kg, J-SUB zaś „tylko” 109 kg), może być tylko stawiany na podłożu, i to raczej solidnym. Podobnie jak J-SUB, on również zbudowany jest w oparciu o trzy przetworniki (dwa w przód, jeden w tył) – dzięki czemu też z definicji jest basem kierunkowym – tyle że tutaj mamy do czynienia z przetwornikami o średnicy membrany 21” (już wiadomo, skąd ta waga). Zasilając go pełną mocą, tj. 1.200 W RMS (4.800 W w szczycie) do przodu i 600 W RMS (2.400 W w szczycie) do tyłu, nie sposób bezpiecznie stać w jego sąsiedztwie. Wytwarza on bowiem wtedy, w odległości 1 m, co najmniej 144 dB w szczycie, zasilany ze wzmacniacza D80. Pasmo pracy J-INFRA rozpoczyna się już od 27 Hz i może rozciągać się – w zależności od wybranego trybu – do 60 lub 70 Hz.
Obydwa modele zestawów niskotonowych to oczywiście klasyczne zestawy w obudowie sklejkowej, wykończonej – jak J8 i J12 – odporną na trudy podróżowania warstwą PCP.
Tak wygląda rodzina J-ów, a jak brzmi? To już niestety nie jest do opisania, trzeba usłyszeć. W przypadku prezentacji w Stajni Chojnów niewątpliwie dużym utrudnieniem był dość silny wiatr, który skutecznie utrudniał spokojne wsłuchanie się w pracę systemu. Ja osobiście miałem okazję usłyszeć system J w akcji w znacznie bardziej komfortowych warunkach (Czad Festiwal w 2015 roku) i muszę przyznać, że byłem pod sporym wrażeniem. „Chojnowski” pokaz niestety nie oddał nawet połowy jego możliwości, szczególnie jeśli chodzi o jego brzmienie, pokrycie itd. Stąd zrozumiały mały zawód, jaki malował się na twarzach części (i to większej) uczestników prezentacji. No cóż, niestety nie wszystko da się przewidzieć, a już na pewno pogody, stąd moja rada, aby – jeśli nadarzy Wam się taka okazja – posłuchać jeszcze raz J-a, szczególnie jeśli warunki pogodowe będą bardziej „normalne” niż podczas prezentacji (i szczególnie jeśli za konfigurację i strojenie systemu odpowiedzialny będzie niejaki ZiKE).
Piotr Sadłoń
Więcej informacji o systemie J na stronie internetowej producenta www.dbaudio.com oraz polskiego przedstawiciela www.konsbud-audio.pl.