X4L - wzmacniacz z DSP z serii X
Biznes „nagłośnieniowy” – w porównaniu z innymi dziedzinami techniki (np. przemysłem samochodowym, czy ...
Solid State Logic to kolejna firma, do tej pory znana w zasadzie wyłącznie jako producent sprzętu studyjnego (i to jakiego!), która – podobnie jak ostatnio np. Presonus – postanowiła zawalczyć również o swój kawałek tortu w branży live’owej.
A że SSL nigdy nie stosował półśrodków, tak więc i tutaj od razu wystartował „od górnego c”, prezentując dwa lata temu swoje pierwsze cyfrowe konsolety do zastosowań koncertowych (i nie tylko).
Jedna z nich, model L500, trafił niedawno do nowego polskiego dystrybutora tych konsolet, firmy, która produkty Solid State Logic zna od podszewki, bowiem od lat sprzedaje je na naszym rynku. Chodzi oczywiście o AudioTech. Skoro więc stół jest niemalże „pod nosem” i nie trzeba się uganiać po świecie, aby zawrzeć z nim bliższą znajomość, grzechem zaniedbania byłoby nie skorzystać z takiej okazji. Toteż odwiedziliśmy firmę AudioTech, gdzie na honorowym miejscu stoi sobie L500 i czeka na chętnych, którzy chcieliby ją bliżej poznać. Jak wypadło moje randez-vous z „pięćsetką” – to będzie właśnie treścią tego artykułu.
Założeniem inżynierów-projektantów live’owych konsolet SSL-a było uczynienie ich możliwe najbardziej uniwersalnymi i elastycznymi, tak aby każdy – niezależnie od tego jaką „szkołę” obsługi preferuje – czuł się za tymi stołami „jak u siebie w domu”. I faktycznie, po zawarciu bliższej znajomości z Live L500 wydaje się, iż twórcy tej konsolety najpierw zaprosili różnych realizatorów i poprosili o to, aby zaprezentowali, w jaki sposób najczęściej miksują (i na jakich konsoletach), a następnie zebrali to wszystko do kupy i – o dziwo – zaimplementowali w jednym urządzeniu (a konkretnie w dwóch, bo tyle obecnie liczy seria Live mikserów SSL-a). Jak to wygląda
Praca na L500 to po prostu…czysta przyjemność. Niezależnie od tego, czy ktoś jest realizatorem „starej szkoły” i preferuje miksowanie „na gałkach”, czy jest fanem iPad-owej „gestykulacji”, czy wreszcie lubi łączyć te dwa sposoby, konsolety z serii Live dają mu możliwość pracy w taki sposób, jak chce. Centralną częścią i L500 i L300 jest duży (o przekątnej 19”), dotykowy i o dużej jasności ekran LCD, za pomocą którego można w zasadzie wykonać wszystkie operacje – można „zrobić” cały koncert, nawet nie dotykając suwaków, gałek i przycisków (tylko po co aż tak sobie utrudniać życie?).
Z drugiej strony sekcja „Channel Control Tile” pozwala pracować na stole przy minimalnym korzystaniu z dotykowej funkcji ekranu głównego. Mnie osobiście najbardziej przypadła do gustu możliwość szybkiej pracy z wykorzystaniem wszelkich atutów tego ekranu (w tym również dotyku), plus dostęp do fizycznych regulatorów, wspomagających i – jak dla mnie – przyspieszających jeszcze bardziej obsługę stołu.
Choć do firmy AudioTech trafiła konsoleta w wersji L500, to od tego roku w sprzedaży będzie już tylko „ulepszona” wersja tego stołu, oznaczona L500 Plus, oraz L300, która wraz z nowym softem również „nabrała rumieńców”. „AudioTechowa” L500 może obsłużyć maksymalnie 192 ścieżki – dowolnie konfigurowane jako wejścia, AUX-y, wyjścia MIX czy grupy nazywane tutaj STEM – w tym 144 z pełną obróbką oraz 48 „dry” (kanały „dry” oferują tylko dwa punkty insertowe, bez processingu). W nowych L500 Plus mamy jednakże tych ścieżek już nie 192, a 256, z czego 208 z pełnym processingiem. Natomiast L300 oferuje obecnie to, co „stara” L500, tj. 192 ścieżki, w tym 144 z pełną obróbka.
W sumie większy ze stołów potrafi przyjąć i wysłać do 976 sygnałów (1.008 z Dante), a mniejszy do 568 (600 z Dante). Obie konsolety oferują 36 grup VCA, matrycę 32 x 36 i mogą pracować z częstotliwością próbkowania 48 lub 96 kHz. Ponadto L500 Plus oferuje 96 slotów FX, zaś L300 ma ich „tylko” 48 – w obu urządzeniach wybór dostępnych efektów jest ogromny, ponad 45 różnych typów „FX-ów”.
Pod względem hardware’owym L500 i L500 Plus są w zasadzie identyczne, dlatego też opisując L500, z którą miałem przyjemność się zapoznać, możemy śmiało odnieść to również do L500 Plus.
Zaczniemy od tego, co z znajduje się z tyłu. L500 i L500 Plus to oczywiście stoły przystosowane do obsługi dużych produkcji, a te w dzisiejszych czasach nie obejdą się bez zdalnie sterowanych stageboxów, z którymi komunikacja odbywa się za pomocą przewodów cyfrowych (lub nawet światłowodów). W tym celu konsolety Live wyposażone są w standardzie w 2 (z możliwością rozszerzenia do 4) rendundantne pary elektrycznych złączy MADI coax oraz 2 redundantne pary światłowodowych złącz MADI optical. Po rozszerzeniu możemy więc dysponować w sumie 8 niezależnymi parami MADI coax i 4 niezależnymi parami MADI optical – jeśli nie jest wymagana redundancja połączeń. Oprócz tego mikser wyposażony jest w jeszcze jedną parę (in/out) optycznych złączy MADI „FX loop” do podłączenia zewnętrznego urządzenia efektowego, np. laptopa z wtyczkami VST czy Waves Multirack.
Jednak konsolety Live w przypadku mniejszych imprez mogą sobie równie dobrze poradzić same, bez dodatkowych stageboxów, a to dlatego, że standardowo wyposażone są w 14 wejść mikrofonowo- liniowych plus dwa dedykowane wejścia talkback i 12 wyjść liniowych (plus 4 wyjścia monitor). Ten zestaw wejść/ wyjść analogowych można rozszerzyć o 16 kolejnych wejść mikrofonowo-liniowych i 16 wyjść liniowych. Ponadto z tyłu miksera znajdziemy 4 stereofoniczne złącza AES3, z konwersją częstotliwości próbkowania, które również można powiększyć o kolejne 4 (co daje nam łącznie 16 wejść/wyjść cyfrowych w formacie AES/EBU).
Konsolety SSL Live wyposażone są w złącza SSL Blacklight II – dwie redundantne pary. Standardowo na pokładzie L500 znajdziemy też gniada MIDI, LTC, Word Clock, RS323, USB, sieciowe RJ45, GPIO oraz złącze do podłączenia zewnętrznego monitora. Zarówno L500 Plus, jak i L300 mają dwa redundantne zasilacze sieciowe.
Z przodu, na dole – zarówno po lewej, jak i prawej stronie – znajdziemy też gniazda jackowe do podłączenia słuchawek. L300 w stosunku do L500 oferuje mniej wejść i wyjść analogowych oraz złączy cyfrowych AES3 – dokładnie tyle, ile L500 ma w standardzie – a także mniej złączy MADI (maksymalnie 3 redundantne pary elektryczne i jedna redundantna para optyczna – w sumie 8 par). Obie konsolety natomiast można doposażyć w kartę Dante, która na dniach powinna być dostępna w sprzedaży, pozwalającą na dostarczanie i pobieranie z konsolet 32 kanałów audio (w obie strony), przy częstotliwości próbkowania 96 kHz.
To z tyłu, a co L500 i L500 Plus oferują operatorowi
Oprócz wspomnianego już centralnie umieszczonego na pochylonym panelu monitora LCD o przekątnej 19” realizator ma do dyspozycji 3 sekcje tłumików (z zestawem niezbędnych przycisków oraz wskaźników), każda po 12 zmotoryzowanych tłumików o długości 100 mm, przy czym jeden bank znajduje się obok monitora, a dwa na płaskiej części przestrzeni roboczej konsolety.
Oprócz tego po sąsiedzku z monitorem zlokalizowany jest moduł „channel control tile”, a pod nim moduł „master” z tłumikami „focus” i „main”, przyciskami do obsługi automatyki, 10 programowalnymi przyciskami i sekcją obsługi talkbacków i szyn solo. Każda z sekcji tłumików jest konfigurowana oddzielnie i niezależnie od pozostałych, i każda oferuje 5 warstw po 5 banków – banki w obrębie jednej warstwy wywołujemy szybko dedykowanymi, podświetlanymi przyciskami, zaś warstwy „przewijamy” przyciskami „góra-dół”. W sumie więc dla jednej sekcji możemy zaprogramować 25 różnych konfiguracji, a dla całego stołu aż 75.
Zanim jednak rozpoczniemy konfigurowanie warstw i banków sekcji tłumików, zacząć trzeba od skonfigurowania całego stołu, tzn. określenia ile z dostępnych 256 ścieżek (w L500 Plus) przeznaczymy na kanały wejściowe, ile na AUX-y, ile na grupy STEM i ile na wyjścia MIX, oraz ile z nich będzie mono, ile stereo, ile w formacie LCR, 4.0 lub 5.1.
Ustalamy też liczbę grup VCA (max. 36), matrixów (również max. 36) oraz szyn solo. W tym ostatnim przypadku mamy do dyspozycji maksymalnie 9 ścieżek, które musimy rozsądnie porozdzielać na wszystkie potrzebne nam wyjścia solo, które – tak jak kanały i wyjścia – mogą być w formacie mono, stereo, LCR, 4.0 lub 5.1. Cały czas oczywiście widzimy, ile wolnych „zasobów” nam pozostaje, bowiem trzeba pamiętać, że każdy kanał czy szyna wyjściowa stereo „zabiera” dwie ścieżki, format LCR „okupiony” jest zabraniem trzech ścieżek z liczby aktualnie dostępnych, format 4.0 „kosztuje” cztery ścieżki, no a 5.1 – jak łatwo policzyć – zabiera aż 6 ścieżek. Oczywiście kanał lub szyna mono to tylko jedna zajęta ścieżka. Nie musimy natomiast martwić się, jak np. w najnowszej konsolecie Rolanda M5000, o szyny monitor, talkbacki i wyjścia słuchawkowe, bo te mamy z góry określone – talkbacków jest 2, szyn monitor 2 (stereo) i wyjść słuchawkowych również 2.
Jeśli mamy skonfigurowaną konsoletę, kolejnym krokiem jest wykonanie routingu, tj. przyporządkowanie fizycznych wejść/wyjść – czy to z konsolety, czy ze stageboxów – do konkretnych kanałów, AUX-ów, grup STEM czy wyjść MIX. A wtedy dopiero przechodzimy do kolejnej zakładki w menu SETUP – Layer Configuration – aby dokonać konfiguracji ustawień każdej z sekcji tłumików. Możemy konfigurować całe warstwy, poszczególne banki w warstwach, jak również pojedyncze kanały wybranego banku – widać więc, że elastyczność konfiguracji jest niesamowita.
Kiedy już mamy skonfigurowaną konsoletę, w tym również rozdysponowane warstwy i banki poszczególnych sekcji tłumików, oraz przyporządkowane wszystkie kanały wejściowe i szyny wyjściowe do fizycznych wejść i wyjść, czas zacząć prawdziwą „realizatorską” robotę. Każdemu tłumikowi w sekcji odpowiada przypisany mu przycisk SOLO, MUTE, SELECT oraz przycisk QUERY (Q). Trzy pierwsze nie wymagają komentarza, natomiast QUERY (w nowej wersji softu V3 upgrade’owany do wersji Super-Q) to funkcja, która oferuje niespotykaną elastyczność, uniwersalność, różnorodność i wygodę organizacji pracy.
Po naciśnięciu w danym kanale przycisku Q konsoleta pokazuje wszystkie wyjścia (AUX, STEM, MIX), do których kierowany jest dany kanał. Z kolei wciśnięcie przycisku Q na grupie VCA pokaże wszystkie kanały w danej grupie. „Q” pokazuje również poziomy wysyłek do i z miksu, umożliwiając natychmiastową korekcję wysyłki dla wybranego AUX-a czy STEM-a lub miksu głównego. Wartości te mogą być wyświetlane na enkoderach obrotowych nad tłumikami lub przełączone funkcją FLIP na fejdery (co daje nam możliwość pracy w trybie „SENDS ON FADER”).
Super-Q ma dwa tryby pracy. Tryb „Compressed” pokazuje zawężony widok ścieżek pracujących tylko w obszarze z lub do danego kanału, podczas gdy tryb „Expanded” pokazuje warstwy i banki zdefiniowane przez samego użytkownika.
Jeśli chodzi o obróbkę sygnału w kanałach, to te z pełnym processingiem oferują wszystko to, co niezbędne – regulację czułości, trim cyfrowy, odwracanie polaryzacji i załączanie napięcia Phantom, filtr górno- i dolnozaporowy, 4-pasmowy korektor parametryczny, kompresor, expander/gate, linię opóźniającą oraz regulację umiejscowienia sygnału w obrazie przestrzennym (w zależności od formatu kanału). Kolejność bloków toru audio nie jest odgórnie narzucona – konsolety LIVE dają możliwość zmiany kolejności poszczególnych bloków sygnałowych. Wystarczy przesunąć na ekranie dotykowym dany blok w miejsce, na które ma być przeniesiony – i już!
Na szczególną uwagę zasługuje blok delay’a. Oprócz „normalnego” opóźnienia sygnału dysponujemy filtrem wszechprzepustowym (all-pass) o regulowanej częstotliwości, którym możemy „naprawiać” fazę sygnału w kanale czy szynie wyjściowej (jeśli np. za bardzo ją „połamiemy” w korektorze).
Regulacji wszystkich parametrów można dokonywać – jak już wspomniałem – korzystając tylko z wielodotykowego monitora centralnego (bez konieczności sięgania do fizycznych regulatorów), który pracuje w najnowszej technologii multi-gesture, znanej z tabletów.
Korektory, bramki czy kompresory obsługujemy więc tak, jak w większości konsolet „tabletowych” czy tych, które oferują możliwości zaawansowanego sterowania nimi z iPada czy innego rodzaju tabletów. Komu jednak nie odpowiada taki sposób pracy, może skorzystać z sąsiadującego z ekranem modułu „channel control tile”, który dysponuje niewielkim i również dotykowym 7,5-calowym ekranem wysokiej rozdzielczości. Moduł „channel control tile” daje do dyspozycji realizatora 15 obrotowych potencjometrów przypisanych pod funkcje EQ, Dynamic, PAN, INSERT EFFECT, które wywołuje się natychmiast za pomocą dedykowanych podświetlanych przycisków. Może nie jest to szybszy sposób, niż korzystanie z monitora głównego i „multi-gestów”, pozwala jednak na precyzyjne nastawienie regulowanych parametrów, no i daje też możliwość poczuć pod palcem prawdziwą gałkę (co dla niektórych może być wręcz kluczowe).
Jest też inna możliwość – korzystanie z 19-calowego monitora głównego oraz enkoderów i przycisków na górze każdej sekcji tłumików pod ekranem. Każdy kanał sekcji ma jeden taki enkoder i trzy przyciski, których działanie jest uzależnione od wybranej funkcji. Wszystkie mogą pełnić funkcje np. regulatorów czułości dla każdego z kanałów, a przyciski służyć do załączenia napięcia fantomowego i odwrócenia polaryzacji sygnału. Możemy też skorzystać z opcji „Follow Detail”, której załączenie powoduje „wrzucenie” na enkodery pod ekranem parametrów wybranej funkcji – np. wybierając EQ możemy palcem na ekranie „narysować” filtr, ustawiając go z grubsza na osi częstotliwości, ustalając też mniej więcej wielkość tłumienia/wzmocnienia danego filtru, zaś dobroć – zamiast „ściskać” czy „rozszerzać” dwoma palcami – szybko ustawić dedykowaną dla tego parametru gałką pod ekranem. Podobnie, już bardziej precyzyjnie, ustawić jego częstotliwość i/lub wzmocnienie czy też tłumienie, korzystając z gałek.
To tylko jeden z wielu przykładów, w jaki sposób można obsługiwać mikser. Prawdę mówiąc, w niektórych przypadkach doliczyłem się 4 czy nawet 5 różnych sposobów, jak obsłużyć daną funkcję czy blok funkcyjny.
O obsłudze konsolety SSL Live L500, sposobach wykonania tej czy innej czynności można by pisać jeszcze wiele. Nie o to wszak chodzi w tym artykule, ale o pewne ogólne przedstawienie koncepcji, jaka przyświecała jej projektantom i jak to „wyszło” w praktyce. Przejdźmy więc pokrótce do jeszcze innych istotnych cech i funkcji, o których trzeba wspomnieć.
Pierwszą z nich są efekty, które grupuje się w 4 wirtualnych rackach, każdy po 24 sloty (w L300 po 12 slotów). Oczywiście trudno się spodziewać, iż konsoleta obsłuży 96 wtyczek na raz – ilość wykorzystanej mocy dedykowanego tylko do obsługi efektów DSP, która zmienia się, gdy tylko aktywujemy nową wtyczkę, możemy kontrolować na bieżąco. Liczba dostępnych rodzajów plug-inów jest też spora, jest ich bowiem ponad 40, i każdy oczywiście możemy edytować oraz zapisywać jego ustawienia. Na liście efektów można znaleźć m.in. SSL EQ, Bus Compressor, Delay, Reverb i wiele innych. O ich jakości chyba nie trzeba nikogo przekonywać, bo to przecież wtyczki SSL-a, takie same, jak w największych studiach nagraniowych na świecie.
Focus Fader został usytuowany w prawej części, w sekcji „master”, i jest suwakiem działającym dla aktualnie wybranego przyciskiem SELECT kanału, co daje pełną kontrolę nad całym zaznaczonym kanałem. Można też przypisać Focus Fader do konkretnego kanału (np. głównego wokalu) i „zablokować” go, tak aby mieć go cały czas pod ręką. Podobnie jest z tłumikiem Main Fader. Możemy – zgodnie z nazwą – mieć tam cały czas sumę główną, ale jeśli nam na tym nie zależy (np. używając miksera jak stół monitorowy), możemy doń przypisać dowolnie wybrany kanał wejściowy lub szynę wyjściową.
Stoły z serii Live oferują bardzo zaawansowaną automatykę, pozwalającą na wybranie całego szeregu funkcji i parametrów, które mają być, lub nie mają być, uwzględnione w zapisywanych snapshotach. Można również programować sposób aktywowania snapshotów, z czasami opóźnienia, przechodzenia itp. Szybki dostęp do podstawowych funkcji automatyki – przywoływania kolejnych lub poprzednich zapisanych scen, ich aktywowania, zapisywania ustawień stołu do aktualnej sceny itp. – umożliwiają podświetlane przyciski w sekcji „master” z prawej strony „płaskiego” panelu miksera.
Konsolety to jedno, ale bez stageboxów większych wydarzeń obsłużyć się nie da. SSL oferuje ML 32.32, czyli stagebox dysponujący 32 wejściami i 32 wyjściami analogowymi. Stagebox wyposażony jest w takie same, jak konsoleta przedwzmacniacze, wykonane w technologii SuperAnalogue, oferujące najwyższą jakość dźwięku.
Technologia SuperAnalogue charakteryzuje się niezwykle przejrzystą ścieżką audio, z ultraszerokim pasmem przenoszenia oraz bardzo niskimi zniekształceniami i niemal niemierzalnym szumem. Domeną tej technologii jest przenoszenie pasma większego niż odpowiadające 192-kiloherocowej częstotliwości próbkowania oraz dynamiki wybiegającej poza 24 bity. Stąd właśnie taka bezdyskusyjna jakość dźwięku stołów SSL.
Dodatkowo ML 32.32 dysponuje splitterem z wyjściami 1 do 1, co pozwala na podanie sygnałów wchodzących na stagebox do innego miksera (np. monitorowego) na drodze analogowej. D32.32 to również stagebox oferujący 32 wejścia i 32 wyjścia, ale tym razem w formacie cyfrowym AES/EBU. Natomiast BL II.D to koncentrator MADI-Blacklight II. Wszystkie te urządzenia mają w standardzie dwa redundantne zasilacze sieciowe.
Połączenie stageboxów ze stołem odbywa się przez złącze MADI. Przy większych systemach SSL rekomenduje jednak zastosowanie złącza Blacklight II, które zapewnia większą przepustowość – Blacklight II przesyła do 256 kanałów w 96 kHz, co odpowiada 8 połączeniom MADI.
Konsolety SSL-a z serii Live to bardzo wdzięczny do opisywania temat, a mnogość oferowanych funkcji oraz możliwość ich obsługi na kilka różnych sposobów sprawia, że można o nich pisać i pisać. Nic jednak nie zastąpi osobistego kontaktu z nimi i już wkrótce taka możliwość się pojawi – dystrybutor konsolet, firma AudioTech, planuje w czerwcu trasę promocyjną po Polsce, podczas której będzie można bliżej zapoznać się ze stołem w wersji L500. Zapraszamy w imieniu organizatorów do udziału w tych imprezach, o których postaramy się informować na bieżąco na naszej stronie internetowej www.livesound.pl. Informacji też na pewno nie zabraknie na stronie dystrybutora www.audiotechpro.pl. Wszystkich, którzy mają „pociąg” do nowości, i to takich z najwyższej półki, nie może tam zabraknąć. Nie wierzcie też „wrogiej propagandzie”, iż jest to stół koszmarnie drogi, skomplikowany w obsłudze, że w Polsce się „nie przyjmie”, albo innym „przychylnym” opiniom. Prawda jest taka, że niewiele osób w Polsce miało do tej pory możliwość realnego (nie mówiąc już o dogłębnym) zapoznania się z live’owymi mikserami SSL-a, a większość tych opinii jest wyssanych z palca i nie mających wiele wspólnego z rzeczywistością. Najlepiej przekonać się o tym osobiście, szczególnie jeśli ekipa AudioTechu zawita w Wasze okolice (na pewno jeden z pokazów odbędzie się we Wrocławiu – 17 czerwca na Politechnice Wrocławskiej).
Piotr Sadłoń
Więcej informacji o konsoletach Solid State Logic z serii Live na stronie internetowej producenta: www.solidstatelogic.com oraz polskiego dystrybutora: www.audiotechpro.pl.