X4L - wzmacniacz z DSP z serii X
Biznes „nagłośnieniowy” – w porównaniu z innymi dziedzinami techniki (np. przemysłem samochodowym, czy ...
Bogu dzięki żyjemy obecnie w czasach, kiedy Polska nie jest już totalnym zaściankiem Europy (i świata), co przejawia się np. tym, że na pojawienie się w kinach filmu, który właśnie miał swoją światową premierę nie musimy już czekać 2-3 miesiące.
Nawet w „prowincjonalnym” kinie gdzieś na „kresach” czas oczekiwania na gorącą nowość nie wynosi już pół roku, a najwyżej dwa, trzy tygodnie. Podobnie zresztą jest w innych dziedzinach, w tym w branży nas najbardziej interesującej, czyli w tzw. „rozrywce”. Nowości zaprezentowane na jednych czy drugich targach często wręcz prosto z hali targowej zjeżdżają do magazynu polskiego dystrybutora i dosłownie kilka dni po premierze można je zobaczyć, posłuchać i „pomacać” na rodzimym gruncie (o ile oczywiście nowość ta jest już w produkcji, a nie jest to tylko tzw. model koncepcyjny, czyli „wydmuszka” z kolorowo świecącymi światełkami). Nie zdziwił więc chyba nikogo fakt, że miesiąc (z groszem) po premierze na targach Prolight + Sound we Frankfurcie przedstawiciel Harmana w Polsce, firma ESS Audio, zorganizował prezentację Soundcrafta Vi3000 oraz mniejszego systemu JBL VTX (V20 i S25) w Polsce.
Wydarzenie było dwudniowe – 23 i 24 kwietnia – a miało miejsce w amfiteatrze Parku Sowińskiego w Warszawie. Plan był dość napięty, bo oprócz prezentacji wspomnianych urządzeń przewidziano również prezentację systemu Realtime Rack – wspólnego „dziecka” inżynierów Soundcrafta i Universal Audio, a także ogólne szkolenie-prezentację podwieszania systemu V20, a to z powodu tego, że został on wyposażony w nowy, o wiele bardziej „przyjazny” system podwieszania. Ale po kolei.
Pierwszą część spotkania poświęcono na prezentację samej konsolety Vi3000 oraz – ogólnie – wtyczek i systemu Realtime Rack.
Tym zajął się gość zza granicy, Ed Jackson, którego wystąpienie na bieżąco tłumaczył na język bardziej zrozumiały dla wszystkich (czyli na polski) Wojtek Kopytek. Po tym teoretycznym wprowadzeniu do tematu Oskar Tarczyński z ESS Audio poprowadził małe mini-szkolenie/prezentację wtyczek Universal Audio, omawiając m.in. sposób przygotowania konfiguracji konsolety do współpracy z Realtime Rackiem oraz samo zastosowanie ich w praktyce, korzystając z nagranego wielośladowo koncertu.
Po przerwie na lunch, którego nikomu nie zabrakło i na który chyba nikt nie mógł narzekać, rozpoczęła się druga część spotkania, poświęcona tym razem nowemu systemowi z serii VTX. I znów głos zabrał Ed Jackson („tłumaczony” przez Wojtka Kopytka), przedstawiając technologie wykorzystane przy pracach nad systemem VTX oraz poszczególne komponenty i ich „walory”. Po tej dawce teorii znów przyszedł czas na praktyczne testy, czyli odsłuchanie przygotowanych próbek muzycznych, odtwarzanych przez bohatera prezentacji, system złożony z dwóch klastrów V20 (po 8 modułów na stronę)
i centralnego klastra subbasów, złożonego z sześciu zestawów niskotonowych S25.
Kolejnym punktem programu była prezentacja zestawów z serii VTX-F, zaś na koniec małe warsztaty z obsługi systemu, a konkretnie ustawiania kątów i podwieszania. Warsztaty te poprowadzili wspólnie Ed Jackson oraz Vincent „Vinnie” Perreux – inżynier systemów nagłośnieniowych, odpowiedzialny m.in. za system nagłośnieniowy na trasie „360” zespołu U2.
Soundcraft Vi3000, pierwszy bohater prezentacji, przypomina „z wyglądu” Vi4, choć tak naprawdę jest od niej nieco mniejszy. Ma też grafitowy kolor panelu z monitorami Vistonics, co w połączeniu z nimi daje w efekcie efekt niemalże 3D. Diametralna różnica między Vi3000 a Vi4 (oraz Vi6) uwidacznia się, gdy zajrzymy „na plecy”.
Nowe „dziecko” Soundcrafta ma wszystko, co potrzebne, w sobie – zarówno procesor odpowiedzialny za sterowanie i obróbkę sygnału, jak i wejścia/wyjścia. Te można konfigurować wg. własnych potrzeb, „żonglując” maksymalnie czterema 16-kanałowymi modułami z wejściami/wyjściami analogowymi i/lub cyfrowymi (standardowa konfiguracja to 48 wejść, 16 wyjść analogowych). Analogowe przedwzmacniacze w modułach wejściowych to, wg. zapewnień producenta, najnowsze preampy Studera. Jeśli ktoś woli jednak używać zdalnych stage-boksów i cyfrowej transmisji sygnałów, nic nie stoi na przeszkodzie – Vi3000 wyposażona jest w dwa sloty do podłączenia kart MADI, co pozwala na współpracę miksera z Soundcraftowymi stageboksami MADI.
Oprócz konfigurowalnych modułów I/O konsoleta standardowo wyposażona jest w złącza MIDI, USB i Ethernet (HiQnet), cztery kanały AES/EBU oraz wyjście DVI (do przyszłych zastosowań). Mamy też wbudowany port MADI i Dante (jest to pierwsza konsoleta Soundcrafta oferująca w standardzie możliwość współpracy z siecią firmy Audinate), co pozwala np. na rejestrację wielośladową czy virtual soundcheck, podłączając do konsolety tylko laptopa, za pomocą zwykłego kabla sieciowego. Wspomniane wcześniej dwa wolne sloty na karty rozszerzeń pozwalają też na współpracę miksera z innymi systemami, oprócz wspomnianego MADI również RockNet, EtherSound, Cobranet, Blu-Link, A-Net, Dolby E, AES/EBU czy ADAT.
Sam wspomniany procesor, czyli serce konsolety, to nowy 40-bitowy, zmiennoprzecinkowy DSP SpiderCore, który z jednej strony jest na tyle kompaktowy, aby zmieścić się w obudowie konsolety (a nie w osobnym racku), a z drugiej na tyle „mocny”, że może obsłużyć wszystkie „ficzery” oferowane przez nowy soft 4.8. A skoro przy nowym sofcie jesteśmy – można go też załadować do „starych” Vi (do Vi1 w ograniczonej funkcjonalności), przy czym dostęp do wszystkich oferowanych przez niego funkcji jest możliwy pod warunkiem, że stoły będą wyposażone w komplet kart DSP.
Co jeszcze oferuje Vi3000 z softem w wersji 4.8? Ano np. mamy możliwość skonfigurowania wszystkich dostępnych 32 szyn wyjściowych jako stereo. Nie oznacza to bynajmniej, że możemy dysponować 64 szynami mono – wszystkie szyny są „permanentnie” stereofoniczne, zaś gdy któraś pracuje w trybie mono, jeden z jej kanałów jest niejako ukryty. Funkcją, która niewątpliwie ucieszy monitorowców jest tryb Aux VCA, czyli VCA dla auxów – chyba nie trzeba szerzej objaśniać co to jest i do czego może się przydać. Kolejne plusy to 16 stereofonicznych wyjść matrycowych, możliwość pobrania sygnału do auxa z jednego z czterech punktów toru – przed EQ, po kompresorze, przed tłumikiem i po tłumiku – oraz punkt insertowy po tłumiku. O samej konsolecie i jej możliwościach można jeszcze pisać wiele, ale nie czas i nie miejsce na to – mamy nadzieję, że będzie nam dane przyjrzeć się jej z bliska i przez czas pozwalający na wysnucie własnych spostrzeżeń i wniosków, z którymi będziemy mogli podzielić się z Czytelnikami na łamach LSI. Podobnie zresztą jak z Realtime Rack’iem, kolejnym bohaterem spotkania w Warszawie.
Teraz jeszcze poświęcimy kilka zdań trzeciemu z tychże bohaterów, systemowi
V20 to szerokopasmowy, trójdrożny moduł line array, wyposażony w nowy, znacznie bardziej przyjazny w użytkowaniu (niż w V25) system podwieszania, który ułatwia i przyspiesza zarówno sam transport, jak i – oczywiście – proces konfiguracji i podwieszania systemu.
System został zaprojektowany tak, aby uzyskać stabilne, w szerokim zakresie, rozproszenie w horyzoncie równe 110 stopniom, podczas gdy rozchylenie pomiędzy poszczególnymi modułami możliwe jest w zakresie od 0 do 12,5 stopnia.
Kluczowym elementem każdej liniówki jest układ wysokotonowy, w którym – podobnie jak w starszym i większym bracie – „czynnikiem sprawczym” są drivery wykonane w technologii podwójnego układu cewka-membrana. Z tym że nie jest to dokładnie ten sam driver, co w V25, ale nieco nowsza jego wersja – 2415K D2 Dual Diaphragm Dual Voice Coil Compression Driver. Przetwornik D2 przełamuje technologiczne ograniczenia tradycyjnych driverów, wynikające ze stosunkowo dużej masy układu napędowego cewka-membrana (co skutkowało trudnością w rozszerzeniu pasma w górę) i „rozbicia” kopułki na osobne elementy promieniujące (zwiększenie zniekształceń nielinearnych przetwornika). Połączenie zasadniczo dwóch driverów ciśnieniowych w jeden przetwornik, o wspólnym dla obu wylocie, pomogło rozwiązać te problemy.
D2 Dual Driver ma w swoim wnętrzu dwie cewki, z których każda współpracuje z własną lekką, polimerową membraną pierścieniową, własnym układem magnetycznym i również własnym, specjalnie zaprojektowanym korektorem fazy. Dzięki temu głośnik dysponuje dwoma lekkimi „motorami napędowymi”, zamiast jednego cięższego (co m.in. poprawiło rozpraszanie ciepła) oraz dwiema, również bardzo lekkimi, membranami pierścieniowymi, których powierzchnia jest taka sama, jak pojedynczej kopułki w klasycznym driverze (w efekcie tego uzyskano znaczące zwiększenie „produkowanego” przez D2 poziomu ciśnienia dźwięku i mocy przetwornika, przy jednocześnie istotnie mniejszych zniekształceniach nielinearnych). W porównaniu więc do tradycyjnych driverów w D2 zwiększono dwa razy liczbę cewek, ponad dwukrotnie zwiększono też moc przetwornika, a jednocześnie uzyskano 30-procentową redukcję jego masy. Ponadto uzyskano lepszą efektywność, bardziej wyrównaną i szerszą (w górę) charakterystykę amplitudową i zmniejszenie zniekształceń nieliniowych.
Przeprojektowano również falowód, z którym współpracują wszystkie 3 drivery – jest to obecnie falowód IV generacji wykonany z aluminiowego odlewu. Układ drivery-falowód współpracuje z kolei z kolejną opatentowaną, odświeżoną technologię JBLa – RBI, czyli Radiation Boundary Integrator (po naszemu – Sumator Odbiciowy), którego zadaniem jest takie połączenie pasm odtwarzanych przez drivery ciśnieniowe i głośniki średniotonowe (4 x 4-calowe 2164H, z 2-calową cewką), aby w miejscu ich styku sumowały się one gładko, bez zakłóceń i zniekształceń. Odpowiednio nastrojona i wytłumiona komora rezonansowa jest zintegrowana z falowodem, efektywnie eliminując wytłumienia (kancelacje) spowodowane ciśnieniem wstecznym, pochodzącym od sekcji średniotonowej. RBI poprawia charakterystykę promieniowania w płaszczyźnie horyzontalnej zestawu – jest ona szersza i bardziej stabilna.
Za reprodukcję najniższych częstotliwości (od 50 Hz, zakładając 3-decybelowy spadek charakterystyki) odpowiadają dwa 10-calowe głośniki JBL 2261H z dwiema cewkami o średnicy 3” (technologia Differential Drive).
W efekcie otrzymujemy stosunkowo niewielką i lekką „paczkę” o wymiarach 900 x 279 x 403 mm i masie 40 kg. Może ona być zasilana w trybie Quad Amp (osobno głośniki niskotonowe i sekcja MF i HF) lub Bi-Amp (pasywna zwrotnica między sekcją MF i HF). Moc ciągła poszczególnych sekcji wynosi, poczynając od LF, na HF kończąc – 1.500, 800 i 225 W. Zestaw gra w paśmie – przyjmując kryterium -10 dB – od 45 Hz do 22 kHz (dla -3 dB jest to 50 Hz-20 kHz).
Do współpracy z modułami V20 dedykowane są również nowe subbasy S25. Są to konstrukcje typu bass-reflex, wyposażone w dwa głośniki 15-calowe JBL 2267H, wykonane w technologii Differential Drive, oferujące duży zakres liniowej pracy membrany. Zestawy są przystosowane do podwieszania, a także do pracy w układzie kardioidalnym.
Subbasy oferują moc równą 4.000 W, pracując w paśmie od 28 do 400 Hz (-10 dB) i 33-300 Hz (±3 dB). Jeśli zaś chodzi o wymiary, to wynoszą one 870 x 559 x 629 mm, przy masie 60,5 kg.
Na słowa uznania zasługuje też nowy hardware, pozwalający na szybkie i stosunkowo łatwe podwieszanie systemu, ewentualną jego rekonfigurację oraz równie szybkie „zwijanie” i transportowanie. System ASM oparty jest na obrotowym mechanizmie, za pomocą którego wybiera się kąt odchylenia poszczególnych modułów względem siebie. Nie ma więc potrzeby celowania pinami w odpowiednie otworki itp. – konfiguracja kątów przebiega sprawnie i bez wysiłku. System może pracować w dwóch trybach – kompresyjnym (w tym przypadku potrzebna jest dodatkowa „tylna” wyciągarka, elektryczna lub ręczna, do ustalenia zadanych kątów) lub tradycyjnym o stałym kącie zawieszenia (za pomocą pinów szybkiego zwolnienia, do zabezpieczania kątów pomiędzy modułami). Podczas demontażu system ASM pozwala na szybkie wyzerowanie kątów i przygotowanie modułów do pozycji transportowej.
Zarówno Vi3000, jak i „mały” VTX są już nie tylko w magazynach dystrybutora, ale pracują na różnych scenach – wszak sezon koncertowy w pełni, więc nie brak miejsc, gdzie mogą zaprezentować swoje walory. Jest więc spore prawdopodobieństwo, że kto nie miał jeszcze z nimi do czynienia, prędzej czy później tego lata będzie miał okazję stanąć z nimi twarzą w twarz i samemu wyrobić sobie opinię o nowych produktach ze „stajni” Harmana.
Piotr Sadłoń
Więcej informacji urządzeniach, które zostały zaprezentowane podczas opisywanego wydarzenia, na stronach producentów: www.soundcraft.com i www.jblpro.com oraz polskiego dystrybutora: www.essaudio.pl.