X4L - wzmacniacz z DSP z serii X
Biznes „nagłośnieniowy” – w porównaniu z innymi dziedzinami techniki (np. przemysłem samochodowym, czy ...
Pojawienie się technologii cyfrowej w konstrukcji mikserów live podzieliło świat realizatorów. Pierwsze konstrukcje bywały zawodne, nie zawsze dobrze brzmiały (zwłaszcza w opozycji do klasowych konsolet live’owych). I wymagały czegoś, do czego ciężko zmusić "ułożonych" realizatorów z doświadczeniem - nauki.
Bo specyfika pracy na konsolecie analogowej i cyfrowej to kiedyś były absolutnie dwa różne światu... Podstawowym zarzutem pod adresem konsolet cyfrowych była zawsze ich mało analogowa obsługa. No bo w analogu mamy wszystko pod palcami, a w konsoletach cyfrowych nierzadko trzeba było przedzierać się przez menu, by np. dojść do ustawienia EQ czy bramki. Są firmy, które od wielu z uporem doskonalą technologię budowy mikserów cyfrowych. A trzeba zaznaczyć, że nie da się bez doświadczenia zbudować tak skomplikowanego urządzenia, jak cyfrowy mikser. Bo najważniejsze w takiej działalności jest know how. A tego zwykle nie można kupić. Do takich firm - liderów w rozwijaniu idei i konstrukcji cyfrowych mikserów - należy bez wątpienia
Od 20 lat z okładem pracuje nad tworzeniem coraz doskonalszych konstrukcji, optymalizacją algorytmów, systemów operacyjnych i mechanizmami zarządzania. Pojawienie się modelu DiGiCo SD7 zbliżyło znacznie tego producenta do strefy doskonałości - stawiając poprzeczkę mniej doświadczonej konkurencji na trudnym do osiągnięcia poziomie. Od modelu DiGiCo D1 Live i D5 Live nikt już nie może powiedzieć, że cyfrowy mikser nie brzmi. Owszem - brzmi, a do tego oferuje dynamikę na tak potwornym poziomie, że zjada większość konkurencji. A od tego czasu DiGiCo wykonał znaczący krok na drodze postępu technologicznego.
W doskonałym brzmieniu nowszej generacji stołów - m.in. topowego modelu SD7 - jedną z tajemnic jest technologia Stealth. To nowa definicja najwyższej jakości przetwarzania cyfrowego dźwięku. Wykorzystuje ona układy FPGA, o znaczącej nazwie Tiger Sharc, firmy Analog Devices. Ale tajemnica tkwi nie tyle w wydajnych układach DSP, co w dopracowanych 40-bitowych algorytmach - miksery DiGiCo cechuje realnie krystalicznie przeźroczyste brzmienie. Dlaczego piszę o najwyższym modelu we wstępie do testu kompaktowego modelu? Bo - jak zwykle - producenci konstruując budżetowe wersje swoich urządzeń starają się w nich zmieścić maksymalnie wiele rozwiązań z topowych konstrukcji. Nie, nie czynią tego z altruizmu. Na pewno nie. Robią tak w dobrze pojętym własnym interesie. Bo jak coś jest sprawdzone, przetestowane i stabilne, to wariactwem byłoby konstruowanie tego elementu od początku. Bo to generuje dodatkowe koszty (największy koszt to opracowanie technologii i rozwiązań technicznych) oraz może przysporzyć kłopotów w eksploatacji. A złej opinii o produktach klasowi producenci - a do takich bez wątpienia zalicza się DiGiCo - unikają, jak mogą. W efekcie mamy na rynku kompaktowy mikser cyfrowy
oferujący standardowo 40-bitowe algorytmy Stealth oraz możliwość obsłużenia przez DSP nawet 80 kanałów na wejściu i 47 szyn wyjściowych! Przy czym na każdym kanale mamy filtry dolno- (LP) i górnoprzepustowe (HP), 4-pasmową, w pełni parametryczną korekcję i blok dynamiki obejmujący kompresor i bramkę, a do tego rak efektowy z możliwością wykorzystania 4 algorytmów. Do testów dostaliśmy podstawową konfigurację miksera, na którą składają się: jednostka centralna SD9 i D-Rack.
Jednostka centralna desktop jest wyposażona w 8 wejść (MIC/LINE) i 8 wyjść analogowych oraz 4 cyfrowe AES/EBU I/O (wejście-wyjście), znajdujące się z tyłu urządzenia. Wejścia i wyjścia w konsoli sprawdzą się raczej jako wysyłki i powroty ze sprzętowych efektów insertowych bądź multiefektów (pogłosy, delaye). Warto zresztą pokusić się w tym przypadku o inwestycję w multiefekty wyposażone w cyf rowe złącza AES/EBU. Z przodu, z prawej strony mamy wyjście słuchawkowe jack 1/4" TRS. Znajdziemy też dwa złącza umożliwiające podłączenie 2 stagebox’ów D-Rack oraz interfejs I/O MADI, pozwalający m.in. nagrywać realizowane koncerty na komputerze z interfejsem MADI. Do dyspozycji są dwa porty USB do podłączenia pamięci zewnętrznej oraz gniazdo do monitora komputerowego i złącza na mysz i klawiaturę komputerową. Obok można znaleźć niewielki czerwony przycisk RESET. Trochę to wstydliwe... Każde urządzenie cyfrowe może się zawiesić. Zdarza się. Nawet komputery Apple się zawieszają. Ten przycisk to takie Ctrl+Alt+Del, ale wyjątkowe w działaniu.
Podczas resetu systemu operacyjnego mikser cały czas pracuje w pełnej konfiguracji, bez jakichkolwiek artefaktów dźwiękowych czy brzmieniowych - zawiesić się może tylko interfejs graficzny, pozwalający na komunikację. Wszystkie funkcje miksera są realizowane przez specjalizowane układy DSP, realizujące cyzelowane przez wiele, wiele lat algorytmy. Te algorytmy są całkowicie odporne na "zwiechy". Powiem tylko tyle - podczas soundchecku do jednego z dwóch koncertów, podczas którego użyliśmy DiGiCo SD9, dla "dowcipu" zresetowaliśmy realizatorowi mikser w trakcie kręcenia gałami. Robiliśmy to już wcześniej, więc wiedzieliśmy, że "nic się nie stanie". I owszem - nic się nie stało. Dźwiękowo. Tyle, że zresetowały się nazwy kanałów. Poza tym wszelkie ustawienia routingu, insertów, wysyłek, EQ czy efektów i cała konfiguracja stołu zostały przywrócone w całości. DiGiCo SD9 wyposażono również w gniazdo sieciowe LAN.
W pierwszej chwili zdziwienie - w jakim celu? Ale po chwili olśnienie - jasne, Waves SG! Jeśli komuś mało, DiGiCo wyposażył SD9 w interfejs umożliwiający zainstalowanie rozszerzenia Waves SoundGrid. Dzięki niemu zyskujemy - bagatela - 16 cyfrowych raków po 8 efektów na rak. Wprawdzie do testów dostaliśmy konfigurację podstawową miksera SD9, jednak na tegorocznych targach MusikMesse & ProLight + Sound we Frankfurcie miałem możliwość chwilę pobawić się wersją SD9 z kartą Waves SG - działało wyśmienicie. DiGiCo SD9 - jak przystało na rasowy sprzęt estradowy - ma możliwość zasilania redundantnego. Jest to wprawdzie opcja, ale warto w nią zainwestować dla spokoju ducha.
D-Rack to nowy cyfrowy stagebox, łączony z mikserem za pomocą kabla Cat5E o długości do 75 metrów. Interfejs umożliwia podłączenie 32 sygnałów mikrofonowych/ liniowych na wejściu. Do dyspozycj jest również 16 wyjść liniowych, przy czym zamiast jednej "ósemki" można zamontować 4 cyfrowe wyjścia stereo AES/EBU. Warto przypomnieć, że SD9 może współpracować z dwoma stageboxami D-Rack. Jest również inna opcja - zamiast kupować SD9 w podstawowej konfiguracji z D-Rack, można się zdecydować na zakup SD9 z MaDiRack (w standardzie 48 wejść, 8 wyjść z możliwością rozbudowania o następne 24 kanałów) lub DiGiRack (56 IN/56 OUT). Albo... zamiast dokupywać cały drugi D-Rack, z którego i tak wykorzystamy w jednym czasie co najwyżej 8 wejść, można rozszerzyć liczbę wejść o np. interfejs 8-kanałowy na MADI. Możliwości rozszerzenia konfiguracji jest naprawdę wiele.
W SD9 zaimplementowano trzecią generację technologii Stealth Digital Procesing - "niewidzialne" przetwarzanie cyfrowe. Nowe układy DSP, zastosowane w serii SD, są 8 razy wydajniejsze od tych zastosowanych w serii D. Co jest szczególnego w rozwiązaniach DiGiCo? To, że algorytmy są maksymalnie przeźroczyste brzmieniowo, zgodne fazowo, dzięki zmiennoprzecinkowej 40-bitowej technologii obliczeń mają wysoki headroom i bardzo dużą dynamikę. No i są stabilne i niewzruszone, jak gwardziści przed Pałacem Buckingam. Na takie algorytmy pracuje się latami. Poza tym zawsze istnieje możliwość dokupienia rozszerzenia Waves SoundGrid.
Co prawda Waves jeszcze nie zdecydował, czy będzie oferował użytkownikom mikserów DiGiCo SD9 własny komputer do obsługi serwera wtyczek, czy wystarczy skorzystać z jakiegokolwiek laptopa z interfejsem LAN, ale to już inna kwestia. Wiadomo, że lada chwila (stan na połowę czerwca) decyzja będzie podjęta. Wyjątkową cechą jest natomiast to, że montowany wewnątrz miksera DiGi- Co SD9 układ Waves SG ma własne DSP, co pozwala na praktycznie bezlatencyjne przetwarzanie. Dodatkową zaletą jest to, że interfejs graficzny wtyczek wyświetlany jest na LCD miksera, a edycja funkcji odbywa się za pomocą potencjometrów i przełączników umieszczonych pod ekranem. DiGi- Co SD9 - póki co - jest jedynym mikserem z taką kartą DSP od firmy Waves.
Konsolety DiGiCo - i SD9 nie jest tu odstępstwem od reguły - mają wiele do zaoferowania nie tylko pod kątem jakości, ale również pod względem funkcjonalności i szybkości obsługi. Takie rozwiązania jak snapshoty, global scope, przywracanie ustawień pojedynczych kanałów, "powiększenie" ustawień kanału czy globalne crossfade’y są również zaimplementowane w SD9. A do tego mamy 8 definiowalnych programów Macro użytkownika. Jednak podstawową zaletą tego miksera jest pełna konfigurowalność.
Genialną sprawą jest udostępnienie off line’owego oprogramowania "wirtualnego" miksera DiGiCo SD9 - na komputerze PC możemy przygotować całkowitą konfigurację na koncert i przed soundcheckiem wgrać ją, podłączając laptopa do SD9. Jedyne, o czym trzeba pamiętać, to aby korzystać z oprogramowania zgodnego z wersją softu wgraną do SD9 - w innym przypadku mogą pojawić się błędy podczas importu ustawień. Niemniej, jeśli ktokolwiek chce zapoznać się z realnymi możliwościami konfiguracji miksera DiGiCo SD9, powinien pobrać darmową aplikacje ze strony producenta - aplikacja jest całkowitym odwzorowaniem struktury miksera. Należy jednak zaznaczyć, że edytory DiGiCo działają tylko na komputerach z systemem Windows. To chyba jedyny powód, dla którego na naszym "jabłuszku" warto zainstalować Windows.
Konfigurację miksera rozpoczynamy od określenia ilości torów AUX, grup. Wejścia mamy na stałe "zafixowane" - 40 kanałów wejściowych czeka na rozkazy. Jednocześnie jest to 40 pełnych channel-stripów. Interesującą cechą DiGiCo SD9 jest to, że w systemie mamy do "rozparcelowania" 16 kanałów mono lub stereo na auxy i grupy, przy czym tor MASTER zawsze zajmuje jedną szynę w torach grup. Co do konfiguracji - liczy się liczba szyn, a nie to, czy zabiera 2 kanały (szyna stereo), czy 1 kanał (szyna mono). Kanały stereo są "widziane" jako jeden kanał. W oknie struktury sesji definiujemy, czy wysyłki aux i wysyłki Direct mają być przed, czy po tłumiku. Możliwości komutacji sygnałów są absolutnie kompletne. Podczas pracy na SD9 nie dostrzegłem jakiegokolwiek ograniczenia. Źródłem sygnału może być zarówno wejście analogowe, cyfrowe AES czy MADI. Możemy skonfigurować także wejście alternatywne (ALT INPUT). Każdy kanał na wejściu ma także możliwość ustawienia opóźnienia.
W konfiguracji wejść znalazłem trzy bardzo przydatne funkcje - po pierwsze, mamy możliwość wczytywania ustawień dla każdego kanału, więc pracując jakiś czas na SD9 mamy gotową bibliotekę; po drugie, konfigurując jeden kanał możemy "z automatu" przypisać ustawienia dla kolejnych kanałów, określając liczbę powtórzeń. Po trzecie, producent wyposażył SD9 w opcję zabezpieczania wybranych ustawień przed zmianami - dzięki funkcji Channel Safes możemy określić, że jakiekolwiek zmiany w konfiguracji wybranych bloków - wejść, EQ, dynamiki, wysyłek, panoramowania, mute, insertów, wysyłek na grupy czy wysyłek Direct - będą ignorowane. Każdy kanał ma przeźroczysty brzmieniowo przedwzmacniacz na układach dyskretnych, oferujący 60 dB wzmocnienia. Po preampie mamy przetwornik 24-bitowy, pracujący z częstotliwością próbkowania 48 kHz. Każdy kanał jest wyposażony w cyfrowy trim.
U góry interfejsu graficznego mamy od razu dostępne przełączniki fazy oraz wybór wejścia (główne MAIN lub alternatywne ALT). Następne w kolejności są dwa przestrajane filtry - górnozaporowy, od 20 kHz w dół, i dolnozaporowy, od 20 Hz w górę. Następnie mamy punkt insertowy - dla każdego kanału możemy określić czy insert ma działać przed EQ, czy po EQ. Jako insert może posłużyć którykolwiek wbudowany algorytm bądź efekt zewnętrzny, czy po analogu (w końcu do dyspozycji mamy 6 analogowych kanałów mono I/O), czy po cyfrze (4 stereo cyfrowe AES/ EBU I/O, no i całe dobrodziejstwo MADI). Pamiętać jednak należy, że... na pokładzie mamy doskonałe bloki zarówno EQ, jak dynamiki z kompresorem i bramką. Na absolutnie KAŻDYM kanale. Korektor oferuje 4 przestrajane w zakresie 20 Hz-20 kHz pasma, z tłumieniem/ wzmocnieniem ±18 dB i dobrocią od Q = 0,10 do Q = 20. Korektor może działać w trybie parametrycznym bądź - tu uwaga (tarrraaammmm...) jako korektor dynamiczny! Wprawdzie można zapiąć tylko 4 instancje korektora dynamicznego (mono bądź stereo), ale mamy rasowy 4-pasmowy korektor dynamiczny do dyspozycji na pokładzie. Dla każdego pasma jest regulacja progu zadziałania, określenie czasu ataku (od 0,5 ms) i zwolnienia oraz stopnia kompresji (od 1:1 do 10:1). Jedno trzeba podkreślić - korektor dynamiczny brzmi bardzo muzycznie.
Podobna niespodzianka czeka na nas w bloku dynamiki - również na KAŻDYM kanale (wejściowym, wysyłce, grupie czy MASTER) - obejmującym kompresor i bramkę. Przy czym kompresor można przełączyć w tryb 3-pasmowego kompresora. Wprawdzie można zapiąć jedynie 4 instancje wielopasmowego kompresora, ale to i tak wystarczy do uzyskania bardziej atrakcyjnego, skupionego brzmienia. "Zwykły" kompresor jest również bardzo muzycznym narzędziem, a przy tym bardzo łatwym i intuicyjnym w obsłudze. Świetnie ustawia się go na słuch, choć oczywiście wskaźniki na ekranie pokazują zarówno poziom wejściowy, jak tłumienie. Warto spróbować funkcji automatycznej kompensacji GAINu. Bramka to również nie byle jakaś tam bramka - działa bardzo miękko, nie generuje dodatkowych artefaktów brzmieniowych, można ustawić bardzo krótki atak (i nie strzela), można kluczować bramkę innym sygnałem, a do tego mamy możliwość nastrojenia zakresu pasma służącego do detekcji sygnału sterowania bramką. Ponadto mamy rak efektowy, w którym możemy zapiąć takie efekty jak pogłosy (Room, Hall, Plate, nieliniowy), delaye, chorus, enhancer, Pitch Shifter (np. fajnie działający oktawer).
Moc wewnętrznego DSP pozwala zapiąć 4 algorytmy. DiGiCo SD9 ma także 16 tercjowych korektorów graficznych, które można stosować zarówno na wyjściach, jak na insertach. Możliwości konfiguracji są naprawdę szerokie. W trybie manualnym można ustawiać parametry poszczególnych pasm, albo za pomocą potencjometrów poniżej ekranu LCD, albo za pomocą tłumików.
Warto powiedzieć coś o manualnej obsłudze miksera. Tłumiki są zgrupowane w sekcje po 12 dla poszczególnych grup:
Tłumiki (w grupach po 12) mają po bokach (lewa sekcja z lewej, prawa z prawej) kolorowo świecące przełączniki wywołujące na ekranie poszczególne sekcje/warstwy. Każdy kanał jest wyposażony w świecący wieloma kolorami ekranik LCD - w zależności od trybu pracy. Dodatkowo, na wysokości ekraników, jest przełącznik uaktywniający tryb funkcji dla poszczególnych sekcji (kopiowanie ustawień z kanału na kanał, przenoszenie kanału, kasowanie ustawień i inne). Funkcjonalność jest genialna! Tłumiki są najwyższej klasy - zmotoryzowane, cichutkie, czułe na dotyk (dotknięcie powoduje przełączenie się na ekranie LCD na dany kanał).
Znam realizatora, który nie cierpi tej funkcji (lata łapami po heblach i każde dotknięcie przełącza ekran na dany kanał) - dla takich nerwusów istnieje możliwość wyłączenia tej funkcji. Generalnie każda funkcja podlega modyfikacji, edycji... Jest to najbardziej "konfigurowalny" stół, z jakim miałem do czynienia (niestety nie dostąpiłem zaszczytu pracy na SD8 ani tym bardziej SD7...). Jest na przykład świetna funkcja pozwalająca włączyć "zaskok" tłumika w punkcie 0 dB. Super. Powyżej tłumików mamy podświetlane klawisze mutowania i wywoływania ustawień danego kanału. Dotykowy ekran jest otoczony przełącznikami i potencjometrami. Z lewej strony są przełączniki bloków przetwarzania aktualnie prezentowanych na ekranie kanałów (jednocześnie na ekranie widnieje 12 kanałów). Mamy więc klawisze GAIN, LPF i HPF, COMP i GATE, MUTE i PAN. Poniżej ekranu znajduje się 12 enkoderów i 12 przełączników - po jednym dla każdego kanału.
Fajnym ułatwieniem funkcjonalnym jest to, że wciskając klawisz OPTION ALL, edytując którąkolwiek funkcję zmieniamy jednym potencjometrem wartości całej grupy aktualnie wyświetlanych kanałów. Z prawej strony ekranu mamy dedykowane potencjometry regulacji filtrów LP i HP, EQ oraz kompresora. Można się nimi posługiwać, ale jest również inna metoda - gdy na ekranie klikniemy w daną sekcję (np. kompresor) klawisze poniżej ekranu LCD również mogą służyć do ustawiania wartości poszczególnych parametrów i załączania bloków i funkcji. Z ciekawostek - DiGiCo SD9 oferuje dwie grupy solo (np. druga może służyć do solowania kanałów bądź grup dla wysyłki na wedge realizatora). Istotną zaletą SD9 jest funkcja snapshotów. Pozwala w każdym momencie "zrzucić" do pamięci ustawienia całego stołu, by je później móc przywołać.
Naturalnie, te ustawienia można "składować" i zapisywać. Snapshoty świetnie sprawdzą się np. podczas obsługi przedstawień teatralnych (różna obsada na scenie, modyfikowana ilość wejść/wyjść, wysyłek, liczba efektów, torów wewnętrznych). Można sięposługiwać niemal jak sekwencerem. Bo istnieje również możliwość synchronizacji czasowej poszczególnych zmian, a także sterowanie przez MIDI. Inną wartościową funkcją DiGiCo SD9 są makra. W jednej sesji można mieć aktywnych 8 programów MACRO, przy czym każde może składać się z wielu, wielu funkcji - praktycznie każdej opcji miksera. Łańcuch Makro może zawierać ustawienia efektów, zmianę ustawień wejść, wysyłek, wyjść, grup, sekcji komunikacji talkback, wejść i wyjść tablicy Matrix 8x8, korektorów graficznych itd. Nauka obsługi DiGiCo SD9 dla kogoś, kto pracował na przykład na aplikacjach do rejestracji audio będzie prosta i nieskomplikowana. Konfiguralność jest właściwa najlepszym wielośladowym aplikacjom audio.
Manualne opanowanie kilku niuansów obsługi (przełączanie ekranu dla sekcji lewej/ prawej, przechodzenie między sekcjami bloków kanału, edycja wartości za pomocą potencjometrów encoder) zajmie kilka godzin. Poznanie struktury - a właściwie zrozumienie, że możliwości kreowania struktury są praktycznie nieograniczone - to chwila. Przyznam, że przygotowując się do pierwszego koncertu na SD9 siedziałem przez kilka godzin nad aplikacją edytora SD9. Praktycznie przygotowałem sobie całościowe nastawy konfiguracji miksera dla dwóch zespołów. Wystarczyło wczytać ustawienia.
Natomiast faktem jest, że nauczenie się "dynamiki" zmiany wartości za pomocą enkoderów wymaga kilku dni pracy. Manualnie wszystko jest "pod palcami", ale wyczucie szybkości ruchu i korelacji ze zmianami wartości parametrów tak, by operować np. korekcją bez konieczności wpatrywania się w ekran, wymaga oswojenia się. Po tygodniu pracy z SD9 zacząłem się pod tym względem czuć pewniej i przyznam, że praca korektorami "na słuch" sprawdza się znakomicie.
Informacje: DiGiCo SD9Tłumiki: |
Zagraliśmy na DiGiCo SD9 dwa koncerty - jeden mniejszy, drugi troszkę większy. We współpracy z liniówką wysokiej klasy (L’Acoustics) można było docenić jakość brzmienia SD9. Dynamika miksera doskonale współgrała z zakresem dynamiki systemu nagłośnieniowego. Przyznam, że w podstawowej wersji SD9 z jednym DRackiem sprawdzi się w mniejszych i średnich koncertach - fakt, że dzięki całkowicie modułowej konstrukcji i możliwości zapisywania ustawień/sesji w pamięci przywrócenie bądź przywołanie ustawień trwa chwileczkę, ale czasami po prostu brakuje wejść... Natomiast po rozbudowaniu o następny D-Rack te ograniczenia znikają. Po stronie zalet DiGiCo SD9 trzeba wymienić to, że system operacyjny miksera "wstaje" w 10 sekund. No i jeszcze raz wspomnę, że ewentualny reset nie powoduje przerwania dystrybucji fonii czy przetwarzania DSP. Pod względem funkcjonalnym SD9 ma jeszcze jedną ogromną zaletę - bezpośrednie wysyłki z każdego kanału można rejestrować na kompie, przez interfejs MADI (przed lub po tłumiku). W tej klasie cenowej tak wyposażonego, funkcjonalnego i tak brzmiącego stołu nie znajdziemy. DiGiCo jest świetną propozycją zwłaszcza dla firm nagłośnieniowych bądź sal koncertowych, klubów i teatrów, które nie posiadają wartościowego setu peryferiów w postaci zawodowych kompresorów, bramek, multiprocesorów czy korektorów graficznych.
Choć, oczywiście, nie ma większych przeszkód, by wartościowe peryferia zintegrować z SD9. W końcu w samym mikserze mamy 8 I/O analogowych i 4 stereo I/O cyfrowych AES/EBU. Przez wiele lat byłem sceptyczny wobec cyfrowych mikserów - zwłaszcza w zastosowaniach live. Czasy, gdy cyfrowe konsolety "zwisały", minęły - jeśli korzysta się z solidnych UPSów nie ma już ryzyka, że nagle stracimy kontrolę nad miksem. Owszem, zdarzyło mi się kilka razy pracować na cyfrowych konsoletach innych firm nagłośnieniowych, np. na Yamaha M7CL i LS9. Jedno trzeba oddać - są stabilne, nie zawieszają się, ale niestety brzmieniowo to nie było to... Przez krótką chwilę miałem do czynienia z Soundcraft Vi4, ale to dla większości za droga zabawka.
DiGiCo SD9 okazuje się elastycznym, pełnowartościowym mikserem, mogącym obsłużyć wcale sporą imprezę, gwarantując poziom brzmienia właściwy konsoletom klasy najwyższej. Konsola jest raptem na rynku od kilku miesięcy... O sukcesie nowej konstrukcji niech świadczy fakt, że na całym świecie sprzedano już ponad 450 egzemplarzy tego miksera. Takim wynikiem nie może się poszczycić żaden konkurent. Ja wiem dlaczego - w swojej klasie DiGiCo SD9 nie ma, póki co, godnego konkurenta.
autor: Jan Marek