X4L - wzmacniacz z DSP z serii X
Biznes „nagłośnieniowy” – w porównaniu z innymi dziedzinami techniki (np. przemysłem samochodowym, czy ...
Marka LD Systems, związana z niemiecką firmą Adam Hall, jest już co najmniej rozpoznawalna na polskim rynku. Produkty spod szyldu LD Systems oferują dobrą jakość - tak w kwestii wykonania, jak i brzmienia - przy czym nie rujnują kieszeni potencjalnego właściciela. Oczywiście, nie jest to sprzęt konkurujący z największymi graczami na rynku i nie do użytkowników, którym zależy przede wszystkim na riderowym sprzęcie jest on kierowany, ale gros mniejszych i średnich firm nagłośnieniowych, domów kultury, zespołów czy mobilnych DJ-ów znajdzie w ofercie LD Systems coś dla siebie, np. zestawy głośnikowe z serii Premium.
Seria składa się z zestawów wyposażonych w głośniki 8, 10, 12 i 15-calowe. Oczywiście, czym byłaby seria zestawów szerokopasmowych bez subbasów. LD Systems zaprojektował zestawy basowe w czterech konfiguracjach: dwa wyposażone są w jeden głośnik 15 lub 18-calowy, zaś dwa pozostałe zawierają w swym wnętrzu po dwa głośniki 15 lub 18-calowe. W tym artykule postaram się przybliżyć Czytelnikom wrażenia z oględzin dwóch największych zestawów szerokopasmowych z serii Premium, a mianowicie
Obydwa zestawy są pasywne, czyli do ich pracy niezbędny będzie wzmacniacz mocy. LD Systems ma w ramach serii Premium również wzmacniacze, i ja podczas prób skorzystałem ze wzmacniacza LD SP2K4 o mocy 2 x 460 W przy 8 Ω obciążenia. Jeżeli mówimy o wzmacniaczu mocy, to od razu nasuwają się nam wrażenia z prób odsłuchowych, ale proszę o uzbrojenie się w cierpliwość, gdyż i na nie przyjdzie pora. Zacznę jednak tradycyjnie od
Zestawy VUE-LINE serii Premium wykonane są w formie pozwalającej na postawienie ich wprost na podłożu, na statywie oraz na położenie ich jako odsłuch sceniczny. To już mówi nam, że tył obudowy jest stożkowo ścięty niesymetrycznie. Przód jest klasycznie prostokątny i całkowicie osłonięty łukowo wyprofilowaną osłoną z blachy stalowej z wytłoczonymi otworkami w formie plastra miodu. Osłona polakierowana jest farbą proszkową na kolor czarny, zaś od tyłu wyklejona gęstą siatką z tworzywa sztucznego. Obudowa wykonana jest ze sklejki pokrytej na czarno powłoką lakierniczą o nazwie handlowej DURA COAT LX.
W pierwszej chwili kontakt z tą powłoką jest zaskakujący, można by rzec lekko niemiły, gdyż jego powłoka jest szorstka jak gruboziarnisty papier ścierny. Od razu przyszło mi do głowy, że takie ostre i jak mniemałem kruche lakierowanie nie będzie odporne na otarcia i obicia (trzeba też nadmienić, że obudowy nie są wyposażone w żadne osłony narożne itp.). Okazało się jednak, że powłoka owa jest bardzo odporna na otarcia, jedynie struktura lakieru powoduje zatrzymywanie kurzu w jej szczelinach, na co pomocny okaże się pędzelek. Dolna ścianka obudowy wyposażona została w gumowe podstawki oraz gniazdo statywu, które pozwala na regulację nachylenia zestawu względem osi pionowej o kąt +/- 12 stopni.
Wracając do podstawek, znajdują się one tylko na dolnej ściance obudowy. Aby wykorzystać zestaw jako odsłuch sceniczny trzeba położyć go wprost lakierowaną powierzchnią na scenie, co z biegiem czasu może spowodować jej uszkodzenia. Boczne ścianki obudowy wyposażone zostały w otwory służące jako uchwyty transportowe. Zestaw LDV-12 jest w miarę lekki i można przenosić go w pojedynkę, jednak z zestawem LDV-15 już tak łatwo nie pójdzie, jest on bowiem cięższy od mniejszego brata o około 10 kg. Obudowy zestawów wyposażono w sześć otworów montażowych, pozwalających na podwieszanie. Zestawy serii Premium, w zależności od wielkości, mają różne umiejscowienie gniazd wejściowych. LDV-12 i LDV-15 mają po dwa gniazda przyłączeniowe typu Speakon na płytkach skośnie zamocowanych w dolnej części obudowy. Takie umieszczenie gniazd powoduje, że podłączony do nich przewód nie jest załamany pod ostrym kątem, jednak samo podłączenie jest nieco utrudnione, gdy zestaw stoi na podłodze, zaś ułatwione, gdy znajduje się na statywie - cóż dla każdego coś miłego.
Z zewnątrz zestawy VUE-LINE są estetyczne w swej prostocie wykonania. Wewnątrz jest równie dobrze, jak i z zewnątrz. Obudowa ma zamontowane wewnątrz sklejkowe wzmocnienia konstrukcji, zaś zastosowane uchwyty do podwieszania są dodatkowo elementami wiążącymi ścianki obudowy.
W zestawie LDV-15 znajduje się dodatkowe gniazdo sklejkowe, podtrzymujące driver. Wytłumienie
wykonane jest w formie koca mineralnego, przymocowanego do obudowy za pośrednictwem zszywek tapicerskich. Estetyki wnętrza dodaje fakt, że koc wytłumiający jest również koloru czarnego. Zestawysą pasywne i w związku z tym wewnątrz obudowy zamocowano niemałą płytę drukowaną z filtrem RLC, o podziale częstotliwości 1,6 kHz. Wykonanie filtra nie budzi zastrzeżeń. Elementy zastosowane w zestawach mają dosyć duże gabaryty i dlatego są dodatkowo klejone do płyty drukowanej. W zasadzie wszystko było by w porządku gdyby nie fakt, że jeden z testowanych zestawów pracował w dziwnym zakresie pasma, a do normalności wracał po lekkim ciosie w plecy. Okazało się, że na płycie drukowanej obruszane były dwa połączenia lutowane potężnych 50-watowych rezystorów. Myślę, że to jest odosobniony przypadek, który nie powinien rzutować na resztę, zaś dla porządku i uczciwości wszelkiej go przytaczam.
LDV-12 wyposażony został w driver LD Systems o średnicy wylotu 1,75", który współpracuje z tubą o wlocie 1". Głośnik wysokotonowy można obracać w obudowie o 90o, co powoduje zmianę kąta pokrycia dźwiękiem. Głośnik szerokopasmowy o średnicy 12" również jest produkcji LD Systems. Wyposażony został w magnes neodymowy, który, oprócz walorów magnetycznych, przyczynia się do zmniejszenia wagi zestawu. LDV-15 wyposażono w głośnik wysokotonowy również o średnicy wylotu 1,75". Nie jest to jednak produkt LD Systems, ale innej, renomowanej firmy zajmującej się produkcją głośników - BMS Elektronik. Driver ten jest nawijany wewnątrz i na zewnątrz karkasu, co wpływa na poprawę chłodzenia ustroju.
W celu zmniejszenia masy cewki głośnika został on nawinięty drutem aluminiowym. Głośnik wysokotonowy BMS współpracuje z tubą o średnicy wlotu 1,4". Podobnie jak w zestawie mniejszym, driver można obracać. Głośnik szerokopasmowy zestawu LDV-15 jest produkcji LD Systems i również wyposażono go w magnes neodymowy. Podejrzewam, że na wagę tego zestawu decydujący wpływ ma solidna konstrukcja obudowy. Obydwa zestawy mają wykonany w przedniej ściance owalny otwór bass-reflex, wspomagający odtwarzanie najniższych częstotliwości.
Według producenta pasmo przenoszenia obydwu zestawów powinno zawierać sięw granicach 55-19.000 Hz. Generalnie zestawy LDV-12 i LDV-15 to klasycznie wykonane, solidne i estetyczne urządzenia, które teraz wypadało by poddać
I tak też się stało. Na początek podzielę się wrażeniami z odsłuchu zestawu LDV-12. Jak zwykle do prób posłużyły mi utwory o różnych stylach, czyli znalazły się utwory klubowe, elektroniczne, rockowe oraz heavy metalowe. Pokusiłem się również o odsłuchiwanie utworów nagrywanych oraz masterowanych w małych studiach nagraniowych.
Okazało się, że "dwunastka" dobrze sprawdzała się przy zróżnicowanym materiale. Wydawało się, że nie jest zestawem zbyt liniowym, gdyż odsłuch materiału był przyjemny dla ucha. Co najważniejsze, nie odnosiło się wrażenia podbarwionej góry pasma, a jedynie podcięcia zakresu środka. Zestaw bardzo dobrze radził sobie z niskimi tonami. Mówiąc krótko, było to, co potrzeba do przyjemnego odsłuchu. Zakres środka, o którym wspomniałem, powodował np. stłumienie gitary w materiale, a uwydatnienie np. jambla. Takie niuanse możliwe jednak były do wychwycenia dopiero po porównaniu LDV-12 z LDV-15. "Piętnastka" jest dużo bardziej potężna i w jej brzmieniu na pewno jest wszystko na swoim miejscu.
Z racji obudowy i 15-calowego głośnika ma dużo niskich tonów, a przetwarzany przez zestaw materiał jest przejrzysty i sprawia wrażenie, że jest oknem, przez które przejdzie każda częstotliwość pasma. W przypadku "dwunastki" pasmo przenoszenia jest porównywalnie szerokie, jednak występuje jakaś różnica w odtwarzaniu niskiego środka. Zaskoczył mnie fakt, że przy próbach "duży" zestaw charakteryzowała dużo większa kierunkowość niż mniejszy. Okazało się, że drivery badanych zestawów były odwrócone tak, że LDV-12 skonfigurowany był jako zestaw nagłośnieniowy (promieniowanie w poziomie 70o), zaś LDV-15 jako odsłuch sceniczny (z promieniowaniem 55o w płaszczyźnie horyzontalnej, przy pracy w pionie).
Z prób i wykonanych pomiarów wynika, że parametry podawane przez producenta nie są zawyżone, tak w temacie pasma przenoszenia, jak i kierunkowości.
Pomiary zostały wykonane za pomocą programu pomiarowego SatLive, mikrofonu pomiarowego Audix TR-40 i modułu USB Emu Traker Pre. Charakterystyki z wygładzaniem 1/3 oktawy. Widoczne zafalowanie w dole pasma wynika z "odpowiedzi" pomieszczenia.
LD Systems wprowadził serię zestawów Premium, która przygotowana jest tak, aby zaspokoić oczekiwania zróżnicowanego odbiorcy. Zestawy VUE-LINE LDV-12 oraz LDV-15 są pasywnymi, klasycznie wykonanymi zestawami dwudrożnymi. Powiewem nowoczesności są oczywiście zastosowane głośniki o wyszukanej konstrukcji oraz nowoczesnych magnesach. Klasyczne wykonanie nie znaczy, broń Boże, zmniejszonej jakości lub przestarzałych pomysłów. Widać, że konstrukcja zestawów jest solidna i zaprojektowana z dbałością o szczegóły.
Brzmienie obydwu dużych zestawów Premium jest dosyć uniwersalne i powinno zaspokoić tak odbiorcę muzyki w klubie, zespół muzyczny, jak i nagłośnieniowca. Zestawy, pomimo zastosowanej pasywnej filtracji i związanego z tym osłabienia sygnału w pobliżu podziału pasma, zachowują się w miarę liniowo - no, może z nieznacznym podbiciem niskich częstotliwości. Ważną rzeczą jest nieprzesadzona góra pasma zestawów, co pozwala na dosyć przyjemne odsłuchiwanie "ostrego" materiału. LDV to dowód na to, że aby zaprojektować dobry zestaw nie potrzeba wodotrysków. Szkoda tylko, że w wykonaniu maczają palce firmy dalekowschodnie, ale na to i tak nikt z nas nie ma wpływu.
Podsumowując, zestawy LDV-12 i LDV-15 można określić jako solidnie wykonane i "przyjaźnie" brzmiące, a ich różnice brzmieniowe pozwolą na dopasowanie i wybór konkretnych typów w zależności od potrzeb i zastosowania.
autor: Marek Kozik