X4L - wzmacniacz z DSP z serii X
Biznes „nagłośnieniowy” – w porównaniu z innymi dziedzinami techniki (np. przemysłem samochodowym, czy ...
W maju ubiegłego roku, kiedy po raz pierwszy odwiedziliśmy Operę na Zamku w Szczecinie, prace przy przebudowie obiektu były jeszcze na etapie nie wróżącym ich szybkiego zakończenia. Wszystko jednak ma swój koniec, tak więc i przebudowa Zamku zakończyła się i w listopadzie 2015 roku nastąpiło oficjalne otwarcie starej-nowej siedziby opery.
Zanim jednak o tym, jak teraz wygląda i – co równie ważne, jeśli nie ważniejsze – jak „brzmi” nowa sala teatralna i inne pomieszczenia o akustyce kwalifikowanej, tytułem przypomnienia słów kilka o samej Operze na Zamku i jej przebudowie.
powstała w 1956 roku pod nazwą Operetka Szczecińska Towarzystwa Przyjaciół Teatru Muzycznego. W 1958 roku Operetka została upaństwowiona, a jej nazwę zmieniono na Teatr Muzyczny. Od 1978 roku siedzibą Opery jest Zamek Książąt Pomorskich, usytuowany na Wzgórzu Zamkowym w Szczecinie, w sąsiedztwie Odry, będący niegdyś siedzibą rodu Gryfitów, władców księstwa Pomerania. O historii obiektu pisałem co nieco w wakacyjnym numerze LSI, tak więc zainteresowanych tym tematem odsyłam do tego wydania. My skupmy się na teraźniejszości.
W roku 2009 Opera na Zamku rozpoczęła projektowanie gruntownej przebudowy, zmierzającej do unowocześnienia teatru i zapewnienia mu optymalnej funkcjonalności. Przygotowania do tej inwestycji rozpoczęły się już w 2008 roku (koncepcja przebudowy, wstępne plany realizacji i finansowania). Ze względów ekonomicznych realizacja robót budowlanych została podzielona na 3 etapy. Roboty budowlane I etapu – obejmującego przebudowę widowni i foyer, realizowane przez firmę Ineco – rozpoczęły się w maju 2011 roku. Drugi i trzeci etap inwestycji, który obejmował przebudowę sceny z całym zapleczem technicznym, sale prób i część administracyjno-biurową, realizowała firma Calbud.
Inwestycja obejmowała nowe rozwiązania układów komunikacyjnych, przebudowę funkcjonalną wielu pomieszczeń, całkowitą przebudowę technologii sali teatralnej, nową aranżację wnętrz, a także trzy zadania konserwatorskie. Koszt całkowity inwestycji wyniósł ponad 70 mln. zł.
Jak pisałem w relacji z poprzedniej wizyty w remontowanej jeszcze wtedy operze, do całej inwestycji zabrano się „z głową”. Przypomnijmy szybko chronologię wydarzeń.
Pierwszym krokiem było rozpisanie przetargu na wykonanie projektu technologicznego i akustycznego, który wygrało konsorcjum firm Pracownia Akustyczna Kozłowski z Wrocławia i EMWU- Projekt z Warszawy. Najpierw wykonano kompleksowe pomiary akustyczne, zrealizowano odsłuchy spektakli i koncertów oraz przeprowadzono kilka wizji lokalnych. Wykorzystując wyniki pomiarów i wnioski wynikające z wizyt w działającym jeszcze teatrze, w ścisłej współpracy z ówczesną dyrekcją opery stworzono wstępną koncepcję. Następnie powstał technologiczny projekt budowlany i komplet szczegółowych wytycznych dla architektów, które były załącznikiem do konkursu architektonicznego. Konkurs ten wygrała szczecińska pracownia MXL4, która rozpoczęła prace nad finalnym projektem budowlanym i wykonawczym, zakończone w 2010 roku.
Projekt akustyczny i technologiczny obejmował całość problemów technologicznych i akustycznych obiektu mieszczącego się w Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie. W jego ramach powstało opracowanie dotyczące:
–– ogólnej technologii obiektu widowiskowego,
–– ochrony przeciwdźwiękowej,
–– akustyki wnętrza,
–– mechaniki scenicznej dolnej i górnej,
–– oświetlenia scenicznego,
–– systemu elektroakustycznego dla całego obiektu,
–– systemu inspicjenta,
–– systemu informacji dla widza Digital Signage,
––wyposażenia technologicznego (krzesła, pulpity, statywy).
Przedmiotem szczególnej troski w ramach projektowania akustyki architektonicznej były pomieszczenia o akustyce kwalifikowanej, tj. sala teatralna (główna), sala kameralna oraz sale prób – chóru, baletu, orkiestry i prób wokalnych. Nie jest tajemnicą, że sala teatralna opery przed przebudową nie „grzeszyła” zbyt dobrą akustyką, toteż dużą uwagę skupiono na tym, aby to zmienić – oczywiście na lepsze. Ale nie tylko zapewnieniu wzniosłych wrażeń artystycznych słuchaczom na widowni poświęcono sporo uwagi (i pracy), a również zapewnieniu komfortu pracy artystów na scenie oraz muzyków w orkiestronie – stąd również dużą wagę przywiązano do zastosowania odpowiednich rozwiązań akustycznych w obrębie samej sceny oraz w orkiestronie.
W przebudowanej sali teatralnej znacząco poprawił się komfort pracy
muzyków w nowym orkiestronie (na dole orkiestron A.D. 2015).
Występy na scenie i w orkiestronie stanowią tylko stosukowo niewielki wycinek czasu, który artyści spędzają w owych przestrzeniach – gros czasu to godziny ćwiczeń w salach prób. Stąd kolejna ważna kwestia, jaka stanęła przed projektantami akustyki, aby zapewnić właściwy komfort pracy instrumentalistom, śpiewakom oraz członkom baletu również w tych miejscach. Dzięki temu – wybiegając nieco myślą naprzód – Opera na Zamku może pochwalić się nie tylko salą teatralną o świetnej akustyce, chwalonej już niejednokrotnie przez wielu, ale również komfortowymi warunkami do codziennej pracy artystów opery. Zacznijmy jednak od miejsca, w którym spotykają się oni z publicznością.
Z racji tego że Opera na Zamku była przebudowywana, a nie budowana (od podstaw, jak np. znajdująca się w niedalekim sąsiedztwie Filharmonia w Szczecinie), wielkiego pola manewru w kwestii kształtu i kubatury sali projektanci nie mieli. Kolejną rzucaną im pod nogi „kłodą” były obostrzenia wynikające z zabytkowego charakteru obiektu i związanej z tym opieki konserwatora zabytków, z którym wszelkie kwestie musiały być konsultowane. Z tego powodu nie znajdziemy tu na przykład śluz akustycznych i podwójnych drzwi zwiększających izolacyjność akustyczną sali.
Udało się natomiast przebudować – a w zasadzie zbudować od nowa – balkony, a także wybudować z lewej strony przedniej części widowni fragment ceglanej ściany, będącej „lustrzanym odbiciem” oryginalnej, zabytkowej ściany stanowiącej część wieży zegarowej. Dzięki temu sala nie tylko zyskała w kwestii wizualnej, ale również znacząco poprawiło to walory akustyczne, a konkretnie symetryczny rozkład pola akustycznego w tej przestrzeni. Aby jednak na pierwszy rzut oka jednoznacznie można zidentyfikować, która ściana jest nowa, a która ta „prawdziwa”, zabytkowa, dobudowaną ścianę wykonano z innej, bardziej „współcześnie” wyglądającej cegły (aczkolwiek akustycznie zbliżonej do cegły ściany wieży zegarowej).
Metamorfoza sali teatralnej Opery na Zamku w Szczecinie – (od góry) „stara” sala w roku
2009,, w trakcie przebudowy w maju 2015 roku, oraz sala po przebudowie
Z samej kubatury i właściwości akustycznych „gołych”, niezaadaptowanych ścian, sufitu i podłogi sala teatralna charakteryzowała się czasem pogłosu, który nie dawał zbyt wielkiego pola manewru, jeśli chodzi o stosowanie okładzin ściennych i sufitowych. To znaczy, iż po zainstalowaniu elementów najsilniej pochłaniających, czyli foteli – i po uwzględnieniu wypełnienia sali widzami – mogło się okazać, iż czas pogłosu będzie „na styk”. Stąd pojawił się nietypowy pomysł Pracowni Akustycznej, aby zamontować wszystkie fotele (które były już wcześniej zamówione, a więc „nie do ruszenia”) jeszcze przed zakończeniem prac budowlano-adaptacyjnych sali, tzn. przed zamontowaniem okładzin ściennych.
Miało to na celu wykonanie pomiarów w celu dobrania właśnie tych okładzin, które były jedynym materiałem pozwalającym na odpowiednie wystrojenie akustyczne sali. „Decyzją tą nie przysporzyłem sobie raczej wielu przyjaciół wśród ekipy budowlanej” – żartobliwie komentuje dr inż. Piotr Z. Kozłowski, współwłaściciel Pracowni Akustycznej Kozłowski, która nie tylko wykonała projekt akustyki, ale również prowadziła nadzór akustyczny nad jego wykonaniem oraz odpowiadała za finalne strojenie sali.
Po wykonaniu pomiarów z zainstalowanymi fotelami okazało się, że nie ma już „miejsca” na zastosowanie jakichkolwiek materiałów pochłaniających, tak więc zarówno drewniane okładziny na ścianach bocznych, jak i tylna betonowa ściana są powierzchniami odbijającymi fale akustyczne. Również silnie odbijające są panele podwieszone pod sufitem (za pośrednictwem elementów tłumiących drgania), których zadaniem jest odpowiednie kierowanie i rozpraszanie dźwięku. Ich zastosowanie ma też dodatkowy efekt wizualny, toteż gdy okazało się, że planowany ostatni rząd paneli w tylnej części widowni jest zbędny, architekt był niepocieszony.
Sam strop nad salą teatralną, nad którą znajduje się sala prób baletu, został na nowo wylany i dodatkowo wzmocniony, jeśli chodzi o izolacyjność przeciwdźwiękową, podwieszonym od spodu dodatkowym sufitem dźwiękoizolacyjnym. Dzięki temu w zasadzie możliwe są próby baletu w sytuacji, gdy „piętro niżej” odbywa się np. koncert lub inne wydarzenie – co w poprzedniej „wersji” sali było niewykonalne z uwagi na doskonałe wręcz przenoszenie wszelkich drgań podłogi z sali prób na zainstalowany w sposób mocno kontrowersyjny sufit podwieszany nad widownią sali teatralnej.
Widownia sali teatralnej zyskała nie tylko nowy, bardziej współczesny i elegancki wygląd oraz wygodne
fotele, może również poszczycić się o wiele lepszą akustyką, wg. wielu opinii jedną z najlepszych w Polsce
w tego typu obiektach.
Dzięki tym wszystkim opisanym zabiegom (i wielu, wielu innym) udało się uzyskać naturalną akustykę sali, która uznawana jest za jedną z najlepszych w Polsce, jeśli chodzi o sale tego typu, tzn. sale operowe. Naturalny, średni czas pogłosu sali teatralnej wynosi 1.33 s, ale dzięki zastosowaniu opuszczanych banerów akustycznych na ścianach bocznych salę można „przytłumić”, tak iż czas pogłosu spada do 1,08 s, co jest bardziej adekwatne w przypadku musicali i koncertów nagłaśnianych za pomocą systemu elektroakustycznego. To jednak nie wszystko, jeśli chodzi o akustykę tego obiektu. Sala teatralna Opery na Zamku w Szczecinie, jako drugi obiekt w Polsce, może poszczycić się systemem elektronicznego wspomagania akustyki AFC3 firmy Yamaha. Dzięki temu w tzw. trybie filharmonicznym, np. kiedy orkiestra będzie występowała na scenie – w której to sytuacji dla lepszego odbioru muzyki wymagany jest nieco większy pogłos – czas pogłosu może być zwiększony do wartości 1.6, 1.8 lub nawet 2 s, z zachowaniem oryginalnego charakteru pogłosowego sali (co jest cechą charakterystyczną systemu AFC3 – więcej na ten temat pisaliśmy w numerze 3/2015).
Strop techniczny nad salą teatralną, na którym zainstalowane są wyciągarki
do sztankietów i mostów oświetleniowych.
Jak wspomniałem, sala teatralna to nie tylko widownia, ale również inne miejsca, w których również zadbano o dobre warunki akustyczne. Na ścianach otaczających scenę w odpowiednich miejscach – szczególnie w wyższych partiach – zainstalowane są panele pochłaniające, tak aby dźwięk na scenie nie „kotłował się”, powodując efekt studni. Jest to jedna z nielicznych scen w polskich obiektach kulturalnych, w których tak solidnie podjęto i rozwiązano kwestię odpowiedniego wytłumienia niepożądanych rezonansów w obrębie sceny.
Orkiestron to kolejne miejsce sali teatralnej, które może być wzorem dla tego typu obiektów – co potwierdzają liczne pozytywne opinie muzyków orkiestry opery. „Przede wszystkim warte podkreślenia jest to, że orkiestra bardzo dobrze słyszy się nawzajem” – mówi Jerzy Wołosiuk, zastępca dyrektora ds. artystycznych i dyrygent orkiestry Opery na Zamku w Szczecinie. „To jest głównym problemem wielu orkiestronów, gdy usiądzie się w pewnym miejscu, to do połowy długości orkiestry ten orkiestron pracuje, a za połową już jest gorzej. Na przykład grupa instrumentów dętych drewnianych nie słyszy basu, który jest pod drugą ścianą. Tutaj muzycy są – można powiedzieć – otuleni dźwiękiem, mają dźwięk dookoła siebie. Nie jest on nachalny, a jednocześnie selektywny. Dzięki temu że orkiestron nie jest zamknięty, nie robi się w nim kocioł – cały dźwięk orkiestry, pomimo tego że część jej usytuowana jest w przestrzeni pod sceną, wychodzi do góry, w stronę sceny i widowni. Generalnie muzycy są bardzo zadowoleni i chwalą akustykę, tak orkiestronu, jak i sali ogólnie”.
Orkiestron jest półotwarty, z adaptacją akustyczną na tylnej (dyfuzory rozpraszające i panele pochłaniające) i bocznych ścian (panele pochłaniające i odbijające) oraz na suficie nad częścią zamkniętą i z odbijającą ścianą przednią. Część odkryta może być całkowicie zamknięta za pomocą dwóch mechanicznych zapadni – uzyskuje się w ten sposób większą powierzchnię sceny, bardziej wysuniętą wtedy w stronę widowni.
Drugą salą, w której prezentowane mogą być mniejsze formy, koncerty kameralne, recitale i inne wydarzenia dla mniejszej liczby widzów, jest sala kameralna, w której również zadbano o dobrą akustykę (czas pogłosu sali jest – o dziwo – taki sam, jak w sali teatralnej, czyli równy 1.33 s, pomimo tego że kubatura obu pomieszczeń jest drastycznie różna). W sali kameralnej, która oczywiście jest wyposażona w stosowny system nagłośnieniowy (o czym za moment), również zainstalowane są opuszczane banery akustyczne, dzięki czemu można zmniejszyć pogłos w pomieszczeniu do niespełna sekundy (dokładnie 0,96 s), w sytuacji gdy odbywać się tam będą imprezy z wykorzystaniem systemu elektroakustycznego.
Sala prób orkiestry to kolejne pomieszczenie w budynku opery, gdzie projektanci z Pracowni Akustycznej Kozłowski sporo się natrudzili, aby zapewnić muzykom orkiestry Opery na Zamku bardzo komfortowe warunki pracy. I udało się to w 100 procentach!
„Bardzo ważne dla mnie, jako dyrygenta, jest to, jaka akustyka panuje w sali prób orkiestry” – tłumaczy Jerzy Wołosiuk. „Możliwość skracania czasu pogłosu dzięki opuszczanym banerom akustycznym jest bardzo istotna podczas pracy u podstaw, kiedy im selektywniej, im mniejszy pogłos, tym jest lepiej. Później, kiedy jest już solidna baza, jest warsztat, możemy skupić się na walorach dźwiękowych, w czym pomaga nieco inna akustyka, bardziej zbliżona do sali, w której będziemy później występować. Świetne narzędzie do pracy i do rozwoju samych muzyków, bo w sumie temu to ma służyć”.
Czas pogłosu sali prób orkiestry z całkowicie schowanymi banerami jest znów niemalże identyczny, jak pogłos sali teatralnej, wynosi bowiem 1.33 s. Rozwijając całkowicie banery można natomiast zmniejszyć go aż do 0,86 s. Opera na Zamku dysponuje jeszcze czterema salami prób – dla chóru, baletu oraz dwiema dla prób indywidualnych lub w niewielkich składach instrumentalnych.
Sala prób chóru, choć stosunkowo niewielka, jest tak zaprojektowana pod względem akustyki, iż jest na tyle „żywa” akustycznie, aby ćwiczącym w niej chórzystom warunki pozwalały z jednej strony na nienadwyrężanie swojego aparatu głosowego (jak to ma miejsce w mocno wytłumionych przestrzeniach), a z drugiej zapewniały doskonałą słyszalność własną i wzajemną (czyli praktycznie każdego członka chóru z osobna). Dzięki temu tak śpiewacy, jak i przede wszystkim dyrygent są w stanie wyłapać wszelkie niuanse i – co gorsza (a w zasadzie „co lepsza”) – wszystkie nieczystości, pozwalając doskonalić swój warsztat głosowy i zgrać wszystkie głosy w jeden doskonale nastrojony instrument.
Sala prób baletu – tak jak sala teatralna – zyskała nie tylko akustycznie,
ale również wizualnie (a także objętościowo) (na dole).
Sala prób baletu rządzi się swoimi prawami, przejawiającymi się np. tym, że czy się to komuś podoba, czy nie, musi w niej być zainstalowane sporo luster, a więc szkła, czego każdy szanujący się akustyk unika jak ognia. Oczywiście sala ta nie musi mieć tak dopieszczonej akustyki, jak np. sala koncertowa czy choćby sala prób orkiestry/chóru, jednak ważną kwestią jest utrzymanie w ryzach pogłosu pomieszczenia. W sali prób baletu Opery na Zamku poradzono sobie z tym w ten sposób, że lustra zainstalowane są na jednej ścianie (na przeciwległej nie dałoby się ich zresztą zamontować, gdyż jest to jednocześnie ściana spadowa dachu – sala prób baletu znajduje się nad widownią sali teatralnej), zaś na ścianie przeciwległej oraz pozostałych dwóch rozmieszczono sporo paneli pochłaniających oraz pochłaniająco-rozpraszających. Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym uzyskaniu odpowiednio małego pogłosu jest podłoga wyłożona miękką wykładziną, „przyjazną” nie tylko w dotyku, ale również z punktu widzenia akustyki sali. Trzeba też wspomnieć, iż projektanci nie zapomnieli o – zdawałoby się nie tak istotnych – sąsiadujących z salą prób baletu pomieszczeniach sanitarnych (szatnie, prysznice), jak również sali ćwiczeń, wyposażonej w sprzęt fitness. Niezbędne pomieszczenia sanitarne sąsiadują bezpośrednio również z salami prób chóru i orkiestry.
Dwie sale prób indywidualnych zostały również odpowiednio zaadaptowane akustycznie, z wykorzystaniem zamontowanych na ścianach – naprzemiennie – paneli rozpraszających w formie dyfuzorów dwuwymiarowych oraz perforowanych paneli pochłaniających. Adaptację akustyczną stanowi też podwieszane pod sufitem panele rozpraszające i rozpraszająco- pochłaniające. Dzięki temu, oraz biorąc pod uwagę wielkość tych sal, mogą w niej ćwiczyć nie tylko soliści, ale również instrumentaliści solo, jak i w mniejszych składach (kwartet, kwintet).
Nowoczesna jednostka kultury, w tym również opera, nie może obyć się bez niezbędnego sprzętu elektroakustycznego (jak i oświetleniowego, systemu inspicjenta, mechaniki sceny, digital signage i innych). W taki sprzęt, adekwatny do potrzeb, wyposażona jest każda z opisywanych sal, a także inne pomieszczenia (foyer, garderoby itp.). Zacznijmy znów od najważniejszego miejsca, czyli od sali teatralnej.
Sala teatralna wyposażona jest w system nagłośnieniowy oparty na produktach firmy L-Acoustics oraz konsoletach firmy Yamaha. Dodatkowo w sali pracuje wspomniany już wcześniej system wspomagania akustyki, również firmy Yamaha.
Nagłośnienie główne widowni sali teatralnej stanowią trzy klastry – lewy, prawy i centralny – składające się z podwieszonych nad sceną zestawów ARCS II – po dwa w klastrze lewym i prawym oraz trzy w centralnym. Zestawy te wspierają w dole pasma 4 subbasy SB18, zaś 4 zestawy 8XT stanowią frontfill dogłaśniający pierwsze rzędy widowni.
Z kolei balkon dogłośniony jest 3 zestawami 12XT, zaś 3 małe 5XT zainstalowane są pod balkonem w celu delikatnego wspomożenia systemu głównego w zakresie wysokich częstotliwości w przestrzeni widowni pod balkonem. Na bocznych ścianach znajdziemy jeszcze 4 kolejne zestawy 8XT, pracujące jako głośniki efektowe. Jako odsłuchy sceniczne przewidziano 12 sztuk monitorów L-Acoustics 12XT, którymi w sumie dysponować może realizator.
Wszystkie wymienione zestawy głośnikowe zasilane są w sumie z 14 wzmacniaczy z DSP LA4X, oczywiście firmy L-Acoustics.
Sala teatralna dysponuje w sumie 3 konsoletami dźwiękowymi firmy Yamaha – dwie z nich to modele CL5, a trzecia to CL3 – z których jedna na stałe zainstalowana jest w kabinie akustyka, druga pracuje na wydzielonym na widowni stanowisku realizatora dźwięku, zaś trzecią można wykorzystać – w razie potrzeby – jako dodatkową konsoletę nagłośnieniową lub jako mikser monitorowy. Możliwości konsolety FOH można rozszerzyć dzięki serwerowi z kompletem wtyczek firmy Waves, komunikującemu się ze stołem za pomocą dedykowanej karty rozszerzeń. Sygnały wejściowe z różnych przyłączy, zlokalizowanych zarówno w obrębie sceny, jak i w różnych miejscach na widowni, trafiają do stageboxów Rio3224-D (3 sztuki) i Rio1608-D (1 sztuka), które za pośrednictwem sieci Dante komunikują się z konsoletami.
Wspomniana sieć Dante jest jedną z największych w Polsce w tego typu obiektach, oplatając cały budynek opery. Za pomocą Dante skomunikowane są ze sobą sale prób, sala kameralna i teatralna oraz oczywiście kabina akustyka i stanowisko FOH na widowni sali teatralnej. W przetwarzaniu sygnałów Dante na cyfrowe w formacie AES/EBU i MADI biorą również udział dwa konwertery Dante-MADI RMio64-D Yamahy i jeden RedNet D16 AES Focusrite’a.
Realizatorzy dźwięku pracujący w sali teatralnej mają też do dyspozycji bogaty zestaw mikrofonów przewodowych firm Shure (SM58, SM81, Beta 89), Audix (D6, i5), Audio-Technica (ATM350, AE6100, AE5400, AE5100), AKG (C414, C214), Electro-Voice (RE20) i Neumann (KM184) oraz DI-boxów Radiala, a także systemy bezprzewodowe Shure ULX-D – osiem poczwórnych odbiorników, 32 nadajniki bodypack z mikrofonami nagłownymi DPA d:fine i 24 nadajniki handheld z kapsułami SM58 (16) i Beta 87 (8). Do rejestracji bądź to wydarzeń odbywających się na scenie sali teatralnej, bądź innych nagrań, Opera na Zamku wyposażona została w system ProTools HD AVID-a, pracujący na komputerze Apple Macbook Pro. Przetwarzanie sygnałów analogowych na MADI realizowane jest za pośrednictwem 32-kanałowego przedwzmacniacza mikrofonowego (wyposażonego również w 32 wyjścia liniowe) ANDIAMO.MC firmy DirectOut. Prostszych nagrań stereo można również dokonywać za pomocą rejestratorów CF Tascama i SDHC Denona. Kabina akustyka (z adaptacją akustyczną), w której zainstalowany jest system ProTools, wyposażona jest również w monitory odsłuchowe Neumanna (dawniej Klein&Hummel) i słuchawki Sennheisera.
Słów kilka jeszcze o systemie wsparcia akustyki AFC3 Yamahy. Sercem systemu są dwa procesory AFC3-FIR units, sterowane przez użytkownika za pośrednictwem dwóch modułów ściennych. W skład systemu wchodzą w sumie 42 głośniki, w tym 20 sufitowych oraz 22 ścienne – wszystkie firmy Yamaha – zasilane z 6 wzmacniaczy (5 ośmiokanałowych i 1 czterokanałowy) Yamahy, wyposażone w moduł Dante, dzięki którym komunikacja w ramach systemu AFC3 opiera się na protokole Dante. Danych wejściowych do systemu dostarcza 8 miniaturowych mikrofonów dookolnych i kardioidalnych firmy DPA, z których sygnały trafiają najpierw do ośmiokanałowego przedwzmacniacza/ przetwornika A/C Ri8-D Yamahy, skąd już po sieci Dante dostarczane są do modułów procesorowych.
System nagłośnieniowy sali kameralnej również zrealizowany jest na komponentach firm L-Acoustics (systemy głośnikowe i wzmacniacze) oraz Yamaha (konsoleta QL5 i stagebox Rio3224-D). Nagłośnienie stanowi sześć zestawów 8XT, wraz z kompletem zawiesi pozwalających na dowolne konfigurowanie systemu w zależności od potrzeb, wspartych w dole pasma dwoma subbasami SB18. Jako odsłuchy przewidziano 4 zestawy 12XT. Zasilaniem wymienionych urządzeń głośnikowych „zajmują” się 3 wzmacniacze LA4X.
Na wyposażeniu sali kameralnej również jest niezbędny zestaw mikrofonów przewodowych (Shure, Audix, Audio- -Technica) oraz bezprzewodowych Shure ULX-D (poczwórny odbiornik oraz 4 nadajniki bodypack i 4 handheld). W sali kameralnej, podobnie jak w sali teatralnej, zainstalowany jest również system dla niedosłyszących firmy Bosch. Sale prób orkiestry i baletu oraz galeria południowa wyposażone zostały w systemy audiowizualne składające się z zestawów głośnikowych Yamaha IF2280 i S115V, napędzanych ze wzmacniaczy Yamaha P3500S i sterowanych z miksera strefowego IMX644, również firmy Yamaha. Ponadto w skład systemu audiowizualnego wchodzą przenośny projektor z wejściem HDMI firmy Vivitek oraz przenośny ekran Project Matt-White 200, odtwarzacz DVD Tascama, odtwarzacz USB Omnitronic, dwa zestawy bezprzewodowe Sennhiesera z mikrofonem nagłownym oraz handheld, a w przypadku sal prób orkiestry i baletu dodatkowo również odbiornik telewizyjny LCD Samsunga.
Sercem systemu oświetleniowego sali teatralnej, opartego w dużej mierze na urządzeniach firmy ETC, są dwa sterowniki ETC, Cobalt 10 i Cobalt 20, z jednostką centralną Net 3 Conduct, oczywiście również firmy ETC. Ponadto w skład systemu wchodzą reflektory profilowe Source Four Zoom 15-30, Source Four Zoom 25-50 i Source Four 10 Dimmer oraz profile ledowe Source Four Zoom 15-30 LED i Source Four Zoom 15-30 LED – w sumie 36 profili konwencjonalnych i 34 ledowe. Reflektory typu PC to z kolei produkty włoskiej firmy DTS – Scena S PC 2000 (sztuk 10) i Scena S PC 650/1000 (sztuk 24) – DTS-a są również dwa followspoty Pharus 1200. W systemie nie zabrakło też urządzeń inteligentnych firm Robe (LED Wash 1200 – 8 sztuk), Martin (Quantum Wash – 26 sztuk, Quantum Profile – 8 sztuk) i Clay Paky (Alpha Profil 800 – sztuk 12). Stroboskopy X-5 – w liczbie dwóch, z ledowym źródeł światła – to urządzenia kolejnej włoskiej firmy, SGM, zaś dopełnieniem systemu oświetleniowego sali teatralnej są dwie wytwornice dymu LOOK UNIQUE 2.1.
Konwencjonalne urządzenia oświetleniowe sterowane są za pośrednictwem regulatorów scenicznych ETC Sensor 3 – trzy z nich odpowiadają za sterowanie obwodami scenicznymi, a czwarta za oświetlenie widowni. W sali zainstalowane są również dwa odbiorniki/nadajniki bezprzewodowego systemu DMX RDM Wireless Solution Black Box.
W sali kameralnej również zainstalowany jest odpowiedni system oświetleniowy sterowany z konsolety ETC Congo KID. Urządzenia oświetleniowe pracujące w sali kameralnej to 12 reflektorów automatycznych z ledowym źródeł światła Actor 3 firmy Robe, 20 profili ETC Source Four Zoom 15-30 (8) i Source Four Zoom 25-50 Junior (12) oraz 12 PC-tów Scena S PC 300/500 firmy DTS. Sterowaniem tych ostatnich trzech (konwencjonalnych) „zajmują” się regulatory naścienne Smartpack firmy ETC. W sali kameralnej również zaimplementowany jest bezprzewodowy DMX, zrealizowany w oparciu o nadajnik/odbiornik Black Box F2 i cztery nadajniki/odbiorniki w wersji mini Micro F1 – wszystkie produkcji Wireless Solution. Do sterowania oświetleniem na widowni, zarówno w sali teatralnej, jak i kameralnej, służą panele naścienne ETC Unison.
Żaden szanujący się obiekt teatralny czy operowy nie obejdzie się bez inspicjenta, a ten bez odpowiednich narzędzi niezbędnych do jego pracy. Podobnie inne służby też potrzebują urządzeń pozwalających na wzajemne komunikowanie się, na śledzenie akcji scenicznej – czy to wizualne, czy słuchowe – i tym podobne. Nie mogło więc tego typu systemów zabraknąć w starej-nowej siedzibie Opery na Zamku.
Na komfort pracy nie może też narzekać inspicjent – nowy system inspicjenta (na dole)
to, jak widać na powyższych zdjęciach, przeskok technologiczny o dobrych kilka dekad.
System interkomowy, będący zasadniczym elementem systemu inspicjenta, opiera się na komponentach firmy RTS (z matrycą ZEUS III i mobilnymi pulpitami). Innym elementem systemu inspicjenta jest sterownik sygnalizacji akcji scenicznej, którym w tym przypadku jest urządzenie firmy Spascom. Sieć zegarów cyfrowych – również niezbędnych w pracy inspicjenta, ale nie tylko jego – synchronizowanych z serwera czasu NTP z wbudowanym GPS-em, oparta jest na urządzeniach firmy Meinberg. Natomiast nasłuch akcji scenicznej zrealizowano z wykorzystaniem urządzeń firm Sennheiser (mikrofony nasłuchu akcji scenicznej), Rode (stereofoniczny mikrofon nasłuchu widowni) i Yamaha (interfejsy A/D Ri8-D i D/A Ro8-D, procesor foniczny MTX-5D i aktywne monitory odsłuchowe dla inspicjenta i realizatora światła MSP3). Interkom bezprzewodowy również opiera się na urządzeniach firmy RTS – do dyspozycji ekip technicznych opery są dwie stacje bazowe i osiem osobistych zestawów bezprzewodowych UHF, stacja bazowa i cztery osobiste zestawy bezprzewodowe 2,4 GHz oraz dwanaście słuchawek z mikrofonem.
System rozgłoszeniowy zrealizowano w oparciu o urządzenia głośnikowe firmy Apart (w sumie 46 głośników: sufitowych, w obudowie natynkowej, kolumn i projektorów – część z nich z regulatorami głośności) oraz wzmacniaczy firmy Elektronika.
Techniczny podgląd wideo to również powód do dumy opery – jest on bowiem zrealizowany z wykorzystaniem kamer i monitorów HD – w tym pierwszym przypadku są to produkty firmy Eneo, zaś monitory to urządzenia firmy LG. Natomiast w zainstalowanym w foyer systemie informacji widzów (digital signange) zastosowano 46-calowe monitory LCD firmy Samsung i serwer ACTINA Solar. Pozwala on na emisję materiałów marketingowych oraz podgląd właśnie rozpoczętych przedstawień dla spóźnialskich widzów.
Opera na Zamku dysponuje również systemem wideo, opartym na dwóch media serwerach Avolites, Ai S2 i S4, mikserze wideo V-40HD Rolanda oraz projektorach multimedialnych NEC z wymiennymi obiektywami – trzech PA722XG o jasności 7200 ANSI i jednym NP-PH1400U o jasności 13500 ANSI. W skład systemu wideo wchodzą również 4 monitory panoramiczne LCD 24” firmy NEC oraz dwie przenośne kamery wideo HDV firmy Sony, a także oprogramowanie wizualizacyjne Wysiwyg Cast Software.
Firmą, która odpowiadała za dostarczenie i zainstalowanie wymieniowych wyżej systemów była Mikor Inżyniering z Warszawy, która była generalnym wykonawcą technologii w Operze na Zamku, zaś podwykonawcą odpowiedzialnym za systemy elektroakustyczne, multimedialne, inspicjenta i elektronicznej regulacji czasu pogłosu była firma ABLO Group z Wrocławia. Projekt technologiczny przygotowały wspólnie Pracownia Akustyczna Kozłowski i EMWU-Projekt, przy czym ta ostatnia odpowiadała za oświetlenie i mechanikę, natomiast wrocławska pracowania – oprócz akustyki – również za elektroakustykę, system inspicjenta i multimedia. Pracownia Akustyczna Kozłowski przeprowadziła również pełną procedurę strojenia akustycznego obiektu, obejmującą pomiary akustyczne, próby z udziałem artystów oraz przygotowanie akustyczne pierwszych wydarzeń w ramach Nowego Otwarcia.
„Nowa” Opera na Zamku w Szczecinie to nie tylko sala teatralna o świetnej, wielokrotnie już chwalonej przez artystów i melomanów akustyce – którą na dodatek można modyfikować metodami mechanicznymi i elektronicznymi (opcja w Polsce w zasadzie niespotykana w obiektach tej wielkości) – dodatkowo wyposażona w wysokiej klasy sprzęt elektroakustyczny, pozwalający na kompleksową obsługę widowisk własnych (wymagających takiego sprzętu), jak i znakomitej większości imprez zewnętrznych. To również nie tylko mniejsza sala kameralna – również o starannie zaplanowanej i wykonanej adaptacji akustycznej oraz wyposażonej w niezbędny sprzęt elektroakustyczny. Opera na Zamku – również jako jeden z nielicznych obiektów tego typu – może poszczycić się świetnymi warunkami do codziennej pracy artystów opery, czyli salami prób orkiestry, chóru, baletu i wokalnymi, które są przede wszystkim funkcjonalne (np. w kwestii bezpośredniego dostępu do pomieszczeń sanitarnych czy odnowy biologicznej), ale też i charakteryzują się „dopieszczoną” akustyką, w wydatny sposób wpływającą właśnie na komfort pracy artystów. To samo tyczy się tych najistotniejszych „miejsc pracy” artystów, czyli sceny i orkiestronu, gdzie również nie zostali oni pozostawieni sami sobie, ale zadbano, aby tam także (jeśli nie przede wszystkim) warunki do pracy mieli znakomite.
Pierwszym spektaklem w „nowej” sali teatralnej Opery na Zamku był „Bal Maskowy” Giuseppe Verdiego
Pozostaje tylko życzyć sobie (jako widzom) oraz innym artystom, aby takie warunki oferował każdy obiekt kultury w Polsce (a przynajmniej większość). I choć – jak widać na powyższym przykładzie – „idzie ku lepszemu”, to wciąż jest w tej kwestii wiele do zrobienia. Stąd apel, aby w takich sytuacjach – budowy nowego, czy przebudowy istniejącego już obiektu kulturalnego – nie zapominać o skorzystaniu z porady i usług fachowców, nie tylko od, dajmy na to, ciepłownictwa czy wentylacji, ale również (a nawet – znów – przede wszystkim) od akustyki i technologii scenicznej, bowiem zaniedbania w tej dziedzinie prędzej czy później wrócą ze zdwojoną siłą, w postaci rzeszy niezadowolonych widzów i/lub artystów, którzy będą tam występować.
Piotr Sadłoń
Zdjęcia: Piotr Sadłoń, B.Hołoszkiewicz, Pracowania Akustyczna Kozłowski