JBL AC16, AC18/26 oraz ASB6112 - pasywne, instalacyjne zestawy głośnikowe
Na nasz redakcyjny warsztat, celem zaprezentowania walorów, trafiły kolejne konstrukcje głośnikowe JBL.
Oczywistym dla Was jest zapewne, że dzięki uprzejmości dystrybutora tej firmy, E.S.S. Audio. Ktoś wnikliwy zauważy zapewne też to, że produkty grupy Harmana dość często goszczą na naszych łamach. No, ale co poradzić, że konsorcjum to produkuje aż tyle, i to tak dobrego, sprzętu. Tym razem będzie mowa o instalacyjnych zestawach szerokopasmowych, AC16 i AC18/26 oraz subwooferze ASB6112.
OPIS OGÓLNY
Żaden z trzech dostarczonych modeli nie zaskakuje nowatorstwem ani formy, ani sposobu wykończenia. Są to standardowo zbudowane zestawy głośnikowe (oprócz ASB6112, który nim nie jest, ale zbiorczo będę się również do niego odwoływał tym określeniem), z obudową wykonaną ze sklejki powleczonej odpoym na obicia i zadrapania tworzywem strukturalnym DuraFlex. Dodajmy, że koloru czaego. Membrany głośników chronione są od przodu stalowym grillem i warstwą pianki, a więc też standardowo.
Oba zestawy szerokopasmowe, podobnie jak i subwoofer, jeśli chodzi o konstrukcję elektroakustyczną, są konstrukcjami niskoomowymi, i tylko nisko omowymi. Oznacza to, rzecz jasna, że jeśli wybór integratora padnie właśnie na nie, a projektowana instalacja wymagać będzie zastosowania technologii wysokonapięciowej, wówczas nie obejdzie się bez dokupienia odpowiednich transformatorów dopasowujących.
Sygnał do zwrotnic zestawów AS16 i AS18/26 doprowadzany jest poprzez złącza Speakon, ale do wyboru mamy opcjonalne złącze zaciskowe, pozwalające na podłączenie głośników do zwykłego "drutu" dwużyłowego. Ogólnie rzecz biorąc zestawy prezentują się solidnie, choć bez ekstrawagancji. Również ich masa sugeruje, że mamy do czynienia z produktem nieplastikowym, a z wykonanym z trwałych materiałów, bez przesadnego oszczędzania na kosztach. Co prawda "plastik" jest wygodniejszy podczas prac instalacyjnych, ale przecież nie o wygodę instalatorów tutaj chodzi.
AC16
Opisywane zestawy nie są szczególnie małe, choć model AC16 określany jest przez producenta jako "ultra kompaktowy". Nie wiem, na czym owa ultra kompaktowość ma polegać, bo wymiary mającej trapezoidalny przekrój obudowy bass-reflex rzeczonego zestawu to 38 × 20 × 22,5 centymetra, a masa całości 7,2 kilograma. Hm, no cóż, pewnie w Stanach mają nieco odmienne pojęcie "kompaktowości", a zwłaszcza ultra.
W każdym bądź razie serce tego dwudrożnego zestawu bije w rytm 6,5-calowej membrany woofera JBL 226J. Wespół z ciśnieniowym driverem wysokotonowym 2414H, o równej średnicy cewki i wylotu, czyli 25 milimetrów, z którym dzieli pasmo w punkcie 2,4 kHz (co można dostrzec na wykresach odpowiedzi częstotliwościowej i kierunkowej, zwłaszcza pionowej), generuje łącznie 200 watów mocy ciągłej, 400 muzycznej, 800 szczytowej i 250 W AES. Driver sprzężony jest z falowodem Progressive Transition. Czy nadal więc można mówić o "kompakcie"?
Efektywność zestawu nie jest przy tym powalająca - wynosi 90 dB, mierzone dla 1 wata z odległości 1 metra. Maksymalne SPL natomiast sięga 110 dB. Użyteczny zakres odpowiedzi częstotliwościowej (-10 dB) w przypadku AC16 zawiera się w granicach 55 Hz-20 kHz, a odpowiedź częstotliwościowa, przy tolerancji +/-3 dB, zawęża się do 65 Hz-18 kHz. Zestaw charakteryzuje się nominalną impedancją 16 omów (ze wzrostem do dobrze ponad 100 w zakresie średnich częstotliwości) i, o czym napomknąłem wcześniej, nie ma możliwości przełączenia jej do pracy wysokoomowej. W takim przypadku trzeba będzie użyć transformatora zewnętrznego.
Ach, byłbym zapomniał o tak istotnym parametrze, jak kąt pokrycia dźwiękiem. A więc, przyjmując standardową miarę, czyli obszar, w którym spadek względem poziomu w osi zestawu nie przekracza 6 dB, AC16 charakteryzuje się 90-stopniową dyspersją w poziomie i dokładnie taką samą w pionie.
Zestaw wyposażony jest w pięć punktów montażowych - trzy na góej, jeden na dolnej oraz kolejny na tylnej ścianie. Do zawieszenia zestawu konieczne jest wykorzystanie dedykowanych uchwytów, czy to klamrowych U-Bracket, czy uchylnych OmniMount.
Konstrukcja zewnętrzna zestawu umożliwia jego montaż zarówno w pionie, jak i w poziomie, bardzo blisko ścian. Taka konfiguracja daje więc dość szerokie pole manewru, co dla potencjalnych nabywców czy też integratorów systemów nagłośnieniowych może mieć niebagatelne znaczenie. Jako zakres zastosowań producent wskazuje instalacje kościelne, obiekty sportowe, centra handlowe, mobilne systemy prezentacyjne, a także placówki edukacyjne.
Podobne zastosowania przewidziano dla nieco większego zestawu, czyli
AC18/26
Niestety, o tym modelu mogę napisać tylko to, czego się dowiedziałem. Nie otrzymałem go bowiem do testu, ale gwoli ścisłości postanowiłem przybliżyć Wam jego "sylwetkę". No więc woofer JBL 228H tego zestawu, określanego przez JBL jako kompaktowy, choć już nie ultra, ma o 1,5 cala większą średnicę. Driver wysokotonowy z kolei ma taki sam wylot, ale średnica jego cewki to 38 milimetrów - w odróżnieniu od AC16 jego falowód Progressive Transition jest niesymetryczny i daje się obrócić o 90 stopni.
Korpus zestawu ma dokładnie taki sam trapezoidalny przekrój, ale jego wymiary są nieco większe - 470 × 237,5 × 254 milimetry. To wszystko w oczywisty sposób musiało znaleźć odbicie także w zwiększeniu masy, która dla AS18/26 wynosi 12,8 kilogramów.
Nietrudno się domyślić, że większe rozmiary przekładają się, jak to zwykle bywa w przypadku jednej serii zestawów głośnikowych, na wyższe wskaźniki mocy. Tak też jest i w tej sytuacji. AC18/26 przetwarza bowiem moc 250/500/1000/375 watów - wartości te wymieniłem w tej samej kolejności, co dla AC16. Na tle wszystkich tych wskaźników uwagę zwraca wartość mocy mierzona w standardzie AES.
O ile bowiem dla nominalnej, muzycznej i szczytowej przyrost wynosi 25 procent, to w tym właśnie pomiarze aż 50. I chociaż zysk na efektywności wynosi tylko 2 dB, to już wzrost maksymalnego poziomu SPL wyniósł tu aż 6 dB. AC18/26 jest więc zdecydowanie bardziej "hałaśliwy" od mniejszego brata, co oznacza, że nadaje się do zastosowania w instalacjach nagłośnieniowych w większych, a nawet bardzo dużych obiektach.
Jeśli chodzi o zakres przetwarzanych częstotliwości, to jest ono tylko minimalnie szersze, niż w AC16. I tak pasmo użyteczne zawiera się w granicach 52 Hz-20 kHz, zaś odpowiedź częstotliwościowa to zakres 63 Hz-19 kHz. Jak widać, zastosowanie AC18/26 zamiast AC16 nie przynosi w zasadzie żadnego zysku na głębi brzmienia. Przynajmniej teoretycznie.
Podobnie jak u mniejszego braciszka, charakterystyki dość wyraźnie ujawniają punkt podziału pasma, jakkolwiek bardziej zauważalnie na wykresach kierunkowości, niż odpowiedzi częstotliwościowej. Jest on zresztą położony zdecydowanie niżej, niż w AC16, bo na 1,6 kHz.
Zauważalność tych zapadłości świadczy zapewne o zastosowaniu dość szerokich i łagodnych filtrów. Być może jednak, gdyby nieco zmniejszyć odstęp pomiędzy ich częstotliwościami odcięcia, "dołek" ten byłby cokolwiek mniejszy. Co do dyspersji zaś, to w zależności od ustawienia zestawu i tuby falowodu wynosi ona 90 x 120 stopni.
Czas na subwoofer
ASB6112
Czynnym elementem tegoż jest 12-calowy głośnik niskotonowy 2263H Differential Drive z podwójną cewką i magnesem neodymowym. Jego odlewany z aluminium kosz i tenże magnes neodymowy sprawiają, że cały ten potężny głośnik jest lekki, jak piórko - wyciągając go ma się podobne odczucia, jak np. podczas wypakowywania wzmacniacza Powersoft. Głośnik osadzony jest w obudowie typu bass-reflex, z portami basowymi wyprowadzonymi na przednią ścianę, a więc promieniującymi dźwięk równolegle do głośnika.
Jak na tak stosunkowo niewielką konstrukcję - wymiary to 406 × 369 × 483 mm, a masa 16.3 kg - charakteryzuje się bardzo wysoką mocą. Przy pomiarze 100-godzinnym jest to aż cały kilowat mocy ciągłej, a cztery w szczytach, natomiast maksymalne SPL ciągłe sięga poziomu 126 dB, zaś szczytowe 132 dB. Podobnie do zestawów szerokopasmowych sygnał do subwoofera można wprowadzać zarówno poprzez złącza Speakon, jak i listwowe.
Skrzynia ASB6112 ma kształt prostopadłościanu. Pod względem liczby punktów montażowych to prawdziwy rekordzista. Ma ich bowiem szesnaście - po cztery na ścianach dolnej, góej i bocznych. Są to, podobnie jak w przypadku zestawów szerokopasmowych, gwintowane gniazda M10. Skrzynia nie ma żadnych uchwytów transportowych, ale całość jest na tyle dobrze wyważona, że łatwość przenoszenia suba zaskoczyła mnie już w momencie wyciągania go z pudła.
Odpowiedź częstotliwościowa ASB6112 jest dość szeroka i zawiera się w granicach 43 Hz-1 kHz (+/-3 dB), zaś użyteczny zakres przetwarzania ma dolną granicę obniżoną o 8 Hz. To już naprawdę niski dół, dlatego nie dziwi, że wśród zastosowań dla subwoofera producent wskazuje między innymi kluby taneczne i dyskoteki.
TEST ODSŁUCHOWY
Nie da się ukryć, że AC16 ma pewne braki brzmieniowe. Jego brzmienie określiłbym jako dosyć mocne w niskim dole, nieco pudełkowe w średnicy i chwilami ciut przejaskrawione w góej części pasma. Oczywiście przy zerowej korekcji. Uzyskanie więc soundu optymalnego dla danego pomieszczenia zapewne wymagać będzie skorygowania tych słabości. Gdy już jednak się tego dokona, AC16 potrafi dać ostro czadu. Jak najbardziej możliwe jest uzyskanie bardzo muzycznego dźwięku, a i zrozumiałość mowy jest na poziomie lepiej niż wystarczającym.
AC16 z racji zastosowanych materiałów nie nadaje się do wykorzystania w systemach DSO. Nie został też przystosowany do montażu na zewnątrz budynków. Jednak w "zwykłych" instalacjach nagłośnieniowych, także w tych, w których bas musi być mięsisty i dobrze - aczkolwiek nie ekstremalnie - słyszalny, da sobie radę znakomicie, i to nawet bez wsparcia ze strony subwoofera.
Podejrzewam, że AC18/26 może cechować się nieco podobną sygnaturą brzmieniową, jakkolwiek jest to tylko założenie. Różnice w parametrach zastosowanych przetwoików mogą bowiem znacząco wpływać na jego brzmienie. Tym bardziej że ciężar przetwarzania większej części środkowego pasma powierzono w tym przypadku driverowi. Szkoda więc, że nie miałem możliwości bezpośredniego porównania obu zestawów szerokopasmowych. Mam jednak niepłonną nadzieję, że kiedyś uda się to nadrobić.
Co do subwoofera ASB6112 … To prawdziwy wilk w owczej skórze. Mimo dość niepozoego wyglądu ostro daje ognia. Nogawki furkoczą, aż miło. Bas jest przy tym dosyć punktualny i nie rozłazi się nadmieie. To dzięki temu, że bardzo efektywny 12-calowy głośnik umieszczony został w idealnie dopasowanej i skonstruowanej obudowie. Przyznam szczerze, że nie odważyłem się pójść na całość i pojechać gałką wzmocnienia zbyt daleko. 1.000 watów żywej mocy nie tylko mogłoby roznieść na strzępy szyby w oknach, ale i narazić mnie na samosąd ze strony sąsiadów.
PODSUMOWANIE
Trudno mi się wypowiedzieć na temat całej serii, a to z przyczyn wcześniej wskazanych. Jeśli jednak chodzi o konstrukcje "obecne" na teście, to szczególnie spodobał mi się suwboofer ASB6112. AC16 także ma swoje zalety, choć wymaga popracowania nad nim i dopieszczenia brzmieniowego. Na pewno jednak doskonale nada się tam, gdzie ma być głośno, a bas słyszalny bez dopalacza w postaci subwoofera. Wraz z nim jednak AC16 może stworzyć naprawdę zabójczy duet.
Bardzo żałuję też, że nie mogłem pobawić się AC18/26, bo "jazda" pewnie byłaby jeszcze ostrzejsza. Ogólnie rzecz biorąc, moje nastawienie do tych głośników jest bardzo pozytywne. Mogę je więc polecić każdemu, kto staje przed zadaniem budowy niedużej instalacji nagłośnieniowej, a zależy mu na "mięchu".
Marek Korbecki
Więcej o prezentowanych zestawach głośnikowych na stronie producenta: www.jblpro.com oraz polskiego dystrybutora: www.essaudio.pl.
INFORMACJE: AC18/26 ASB6112 Dostarczył: |