Cyfrowa konsoleta Roland M-5000 O.H.R.C.A

2015-12-10

O najnowszym „flagowcu” – jeśli chodzi o konsolety cyfrowe Rolanda – modelu M-5000 O.H.R.C.A pisaliśmy już co nieco na łamach LSI.

W grudniowym numerze swoimi pierwszymi wrażeniami dotyczącymi tego stołu podzielili się z nami Piotr „Melex” Mela i Radek Barczak, którzy uczestniczyli w światowej premierze M-5000.

Miesiąc później sam miałem okazję zapoznać się z nowym dzieckiem Rolanda, który zawitał do Polski na dwa dni, podczas których prezentowany był w Warszawie i Łodzi. Na możliwość bliższego, bardziej osobistego zapoznania, trzeba było jednak jeszcze poczekać – mikser, który gościł u nas w grudniu był dopiero jednym z dwóch, które w ogóle były wtedy dostępne na całym świecie! W międzyczasie pojawiły się jeszcze karty wielokanałowych interfejsów audio, tak iż w końcu na przełomie lata i jesieni Roland M-5000 zawitał – niestety na dość krótko, bo na niecałe dwa tygodnie – do naszej redakcji. Wystarczyło to jednak, aby nieco się nim nacieszyć – poznać idee jego obsługi, testując go również podczas dwóch imprez live’owych. Oto wrażenia z tegoż spotkania.

MOCNE STRONY


Roland M-5000 jest pierwszą (bo niedawno pojawiła się też druga, kompaktowa M-5000C) przedstawicielką nowej technologii japońskiego producenta, która ukrywa się pod skrótem O.H.R.C.A, którego deszyfracja wygląda następująco – Open High Resolution Configurable Architecture. O co w tym chodzi?

Open oznacza, że architektura ta jest otwarta na współpracę z różnymi systemami, co przejawia się głównie w możliwości „porozumiewania” się z innymi urządzeniami (za pomocą kart interfejsowych) poprzez protokoły REAC (własny), Dante, MADI i Waves SoundGrid. Podejrzewam, że na tym się nie skończy, ale na razie jest to co jest.

High Resolution informuje nas, że konsolety pracują z wysoką rozdzielczością, i nie chodzi tu o rozdzielczość obrazu monitora, ale o przetwarzanie sygnałów audio, które odbywa się z częstotliwością próbkowania 96 kHz, od wejścia analogowego do analogowego wyjścia (oczywiście konsoleta może również pracować z mniejszymi częstotliwościami – 44,1 i 48 kHz). Konwersja A/C i C/A jest 24-bitowa, zaś wewnętrzne sumowanie sygnałów realizowane jest za pomocą 72-bitowych stałoprzecinkowych algorytmów.

I wreszcie Configurable odnosi się do wciąż jeszcze rzadkiej wśród konsolet live’ owych własności, że to my sami (a nie producent) ustalamy ile chcemy mieć kanałów wejściowych, ile szyn AUX i MIX MINUS, ile podgrup, ile matryc, a także tryby pracy szyn głównych i szyn MONITOR – w ramach dostępnych w sumie 128 kanałów audio do zagospodarowania. Dzięki temu M-5000 jest niesłychanie elastycznym narzędziem pracy, które może być wykorzystywane w pracy live, w teatrach, w broadcascie czy też w studio.

Przejdźmy do konkretów.

WEJŚCIA, WYJŚCIA


To, iż konsoleta może obsłużyć maksymalnie 128 kanałów audio nie oznacza, że możemy doń wprowadzić i wyprowadzić „tylko” 128 sygnałów audio. Z premedytacją napisałem słowo tylko w cudzysłowie, bowiem nawet owe 128 sygnałów jest już liczbą całkiem imponującą i niewiele jest konsolet, które są w stanie obsłużyć tyle wejść i/lub wyjść.

Sumując wszystkie wejścia w konsolecie (analogowe, których jest 16 i 2 stereofoniczne cyfrowe AES/EBU), liczbę kanałów możliwych do przesłania za pomocą wbudowanych gniazd REAC (2 złącza, każde po 40 kanałów), dwa sloty na karty rozszerzeń, które pozwalają na transmisję maksymalnie 160 kanałów audio (przy częstotliwości próbkowania 48 kHz, przy 96 kHz liczba ta jest o połowę mniejsza), sygnały podawane z wejścia USB AUDIO (16 kanałów), iPada, recordera USB i wejścia Talkback (po dwa kanały) oraz powroty z wewnętrznych procesorów efektów (16 kanałów) i 3 kanały wewnętrznego generatora sygnałów otrzymujemy liczbę 300 kanałów przy częstotliwości próbkowania 96 kHz i 460 dla 48 kHz, które M-5000 może przyjąć „na pokład”.

Podobnie sumując wyjścia – wbudowane analogowe (16) i cyfrowe (2 x 2), REAC (2 x 40), poprzez sloty na karty (2 x 160 lub 2 x 80), USB Audio (16), na iPada i recorder USB (po 2) i wysyłki na efekty wewnętrzne – uzyskujemy 296 (96 kHz) lub 456 (48 kHz) sygnałów, które z konsolety można wyprowadzić na zewnątrz.

Co nam z tego, skoro wszystkich – kanałów wejściowych i szyn wyjściowych – możemy mieć maksymalnie 128? Ano to, że sygnały z wejść możemy również routować bezpośrednio na wyjść, bez korzystania z processingu wewnętrznego miksera. Można w ten sposób np. skonfigurować stałą komunikację stanowiska FOH ze stanowiskiem monitorowym, wysyłając sygnał z mikrofonu podłączonego do stołu na wybrane wyjście, do którego podłączony będzie głośnik na stanowisku monitorowca lub/i na odwrót.

ROUTING


Przydzielanie fizycznych wejść i wyjść do kanałów wejściowych oraz wyjściowych odbywa się bardzo prosto. Każdemu kanałowi wejściowemu możemy przypisać 3 różne fizyczne wejścia – podstawowe IN (primary input), zapasowe ALT (alteate) oraz odtwarzające TR (track input). Przykładowo mamy dwa mikrofony dla głównego wokalisty – główny, który routujemy na wejście IN oraz zapasowy na wejściu ALT. W przypadku jakiegokolwiek problemu z mikrofonem głównym (może to być np. mikrofon bezprzewodowy, w którym pojawiły się interferencje albo pada bateria) możemy szybko przełączyć się na wejście ALT, dzięki czemu mamy dokładnie te same ustawienia korekcji, dynamiki i wysyłek, nie zajmując przy tym kolejnego kanału miksera. Do wejścia kanału TR możemy również przypisać fizyczny wlot, ale generalnie jest ono przeznaczone do wysłania nań wybranej ścieżki z wielośladowego recordera/ odtwarzacza (np. Roland R-1000, albo komputera podłączonego do interfejsu USB lub poprzez złącze Dante czy MADI). Pozwala nam to na przeprowadzenie wirtualnej próby, a także na zastąpienie niedysponowanego lub nieobecnego muzyka, odgrywanego przez „maszynę”, którą domiksujemy do grającego na żywo bandu. W sekcji routingu dla każdego kanału wejściowego możemy też wybrać wyjście direct oraz dwa punkty insertowe.

W kolejnej zakładce przypisujemy nasze szyny wyjściowe (AUX-y, podgrupy, matrixy, szyny główne MAIN) do fizycznych wyjść – czy to w mikserze, czy w podłączonych stageboksach czy też wysyłanych do urządzeń połączonych z mikserem poprzez karty rozszerzeń w slotach.

Ostatnie dwie zakładki pozwalają natomiast na bezpośrednie wysyłanie sygnałów z fizycznych wejść (mamy tam też możliwość załączenia dla wybranego wejścia napięcia fantomowego, tłumika PAD oraz ustawienia czułości, czyli sterowania „analogowymi” parametrami preampu) bezpośrednio do fizycznych wyjść.

MONO, STEREO, LINK


Zarówno kanały wejściowe, jak i szyny wyjściowe (AUX-y, podgrupy, MIX MINUS) mogą być monofoniczne lub stereofoniczne, przy czym to ile i które wejścia/ wyjścia będą stereo określamy na etapie konfigurowania konsolety. Aczkolwiek jeśli chodzi o kanały wejściowe możemy je zmieniać z mono na stereo i na odwrót nawet w trakcie pracy, w oknie Arrange Channel. Oczywiście nie ma nic „za darmo” i uczynienie danego kanału stereofonicznym zajmuje dodatkowy ślad z puli dostępnych 128. Sygnały do kanałów stereofonicznych nie muszą natomiast być dostarczane z fizycznych wejść czy wysyłane na fizyczne wyjścia sąsiadujące – mamy zupełną dowolność w wyborze co trafi na lewą, a co na prawą stronę naszego kanału wejściowego czy szyny wyjściowej (równie dobrze może to być wlot nr. 1 w mikserze i wlot nr. 5 w stageboksie – jeśli ktoś ma taki kaprys).

Tak jak napisałem zmian kanału wejściowego z mono na stereo i na odwrót można dokonywać w trakcie pracy miksera i taka reorganizacja jego konfiguracji nie wiąże się z żadnymi problemami, tzn. przeładowanie konfiguracji jest niesłyszalne, nie powoduje żadnych przerw czy innych „nieprzyjemności” w pracy stołu. Natomiast aby zmienić AUX-a lub podgrupę z mono na stero (lub na odwrót) musimy wrócić do okna konfiguracji konsolety.

Kanały wejściowe można też linkować, jednak w przypadku M-5000 wygląda to nieco inaczej, niż w innych mikserach gdzie linkujemy dwa sąsiednie kanały, przeważnie nieparzysty z kolejnym parzystym. Tutaj możemy stworzyć 12 grup, w ramach których możemy linkować dowolne kanały w dowolnej liczbie. Dla każdej grupy z osobna możemy też określić, które parametry kanału będą zlinkowane – tzn. będą zmieniały się we wszystkich kanałach należących do grupy – a które pozostaną niezależne. Tych parametrów jest również 12, poczynając od regulacji czułości, poprzez zmiany ustawień korektora, filtrów LP i HP, procesorów dynamiki, wysyłek, directów, opóźnień (delay), panoramy, mutowania na ustawieniu tłumika kończąc. Dzięki temu możemy zebrać w jednej grupie np. mikrofony wszystkich osób w chórku i dokonywać wspólnych zmian, np. barwy czy wysyłki. Oczywiście nie musimy wcale linkować kanałów, jeśli chcemy tylko zmieniać poziom tłumików danej grupy źródeł dźwięku – od tego są grupy DCA, których w M-5000 mamy aż 24 (na pewno nam nie braknie). Jeśli jednak chcemy również zmieniać inne parametry globalnie dla kilku źródeł, to np. zamiast kopiować ustawienia dokonane w jednym kanale i wklejać do innych (co w nowym Rolandzie jest w sumie dziecinnie proste, ale jednak trochę czasu zajmuje) wystarczy zlinkować kanały z np. wspólną wysyłką i gdy ktoś poprosi nas o „więcej chórków w odsłuchu” pokręcić AUX-em tylko jednego „chórzysty”. Bardzo fajna sprawa – oczywiście pod warunkiem, że mamy czas, aby to sobie odpowiednio wcześniej wszystko przygotować i skonfigurować w stole.

KONFIGURACJA KANAŁÓW


Powiedzieliśmy już sobie i o routingu, i o przechodzenie z trybu mono w stereo, i o linkowaniu, a nie wspomnieliśmy chyba o najważniejszym, a na pewno pierwszym kroku zanim zaczniemy pracę z konsoletą. Chodzi oczywiście o konfigurację wejść/wyjść.

Aby dostać się do tej funkcji musimy wcisnąć przycisk MENU na panelu miksera, a następnie wybrać z Menu na ekranie zakładkę SETUP, a w jej podmenu zakładkę MIXER CONFIGURATION.

W tym oknie mamy możliwość wyboru liczby kanałów wejściowych, AUX-ów, podgrup, szyn MIX MINUS oraz trybu pracy szyn wyjściowych MAIN, MONITOR oraz SOLO. Każdy kanał lub szyna mono „zabiera” jeden kanał z puli dostępnych 128, a stereo dwa. Poza tym jeśli chcemy mieć wyjście główne konsolety i/lub szynę MONITOR1 w trybie surround lub LCR musimy się liczyć z ujęciem odpowiedniej liczby kanałów – np. wyjście główne w formacie LCR lub LR + M zabiera 3 kanały, a 5.1 sześć. Oczywiście to, ile nasza aktualna konfiguracja zabiera zasobów, a ile wolnych nam jeszcze zostało jest na bieżąco aktualizowane i wyświetlane w oknie konfiguracji kanałów.

OBRÓBKA SYGNAŁU


Czas wspomnieć o tym, co najbardziej interesuje tych, którzy na M-5000 będą pracować (realizatorów dźwięku), czyli o możliwościach stołu, jeśli chodzi o obróbkę sygnału audio.

Pierwsze co trzeba podkreślić, to to, iż zarówno wejścia jak i WSZYSTKIE wyjścia oferują te same możliwości obróbki sygnału – 4-pasmowy korektor parametryczny plus filtr dolno- i góoprzepustowy, dwa procesory dynamiki oraz opóźnienie sygnału. W korektorze mamy możliwość wyboru spośród kilku rodzajów filtrów.

Wspomniane procesory dynamiki są w pełni niezależne i to my decydujemy, jakie funkcje mają pełnić – czy ma to być np. bramka i kompresor, czy bramka i ducker, expander i limiter, a nawet dwa kompresory (jeśli ktoś ma taki kaprys). Do dyspozycji, w każdym bloku, mamy kompresor, bramkę, ducker, expander oraz limiter. Jest też możliwość kluczowania sygnałem „własnym” lub innego kanału, który też możemy sobie odpowiednio ukształtować korzystając z filtrów HPF i LPF. W kompresorze znajdziemy dodatkowe „pokrętło”, którym możemy ustalić proporcję miedzy sygnałem bezpośrednim (dry) oraz skompresowanym (wet).

Możemy też zdecydować o kolejności obróbki sygnału – czy pierwszy będzie korektor a po nim blok obróbki dynamiki, czy na odwrót.

Dwa inserty – INS A i INS B – pozwalają na wybór punktu, z którego sygnał będzie pobierany do wyjścia insertowego. W pierwszym przypadku sygnał pobieramy przed korekcją i dynamiką (ale już po filtrach HPF i LPF), zaś w drugim po bloku obróbki sygnału (ale przed delay’em).

W przypadku kanałów wejściowych mamy jeszcze zestaw funkcji odpowiedzialnych za „obsługę” preampów – jeśli sygnał do kanałów podawany jest analogowo z wejść wbudowanych lub w stageboksie – analogowy gain i cyfrowy trim, załączanie napięcia Phantom i tłumika PAD oraz odwracanie polaryzacji sygnału. W przypadku wejść cyfrowych (AES/ EBU, z USB, iPada oraz karty rozszerzeń) mamy tylko cyfrowy trim oraz odwracanie polaryzacji. Podobnie jest na wyjściach, z tym że tam oprócz Gain Trim jest jeszcze BUS Trim.

Wejścia mają też osobną zakładkę (okno) wysyłki sygnału na AUX-y, podgrupy i/lub szyny MIX MINUS – czego oczywiście na wyjściach nie ma. Ponadto kanały wejściowe, AUX-y, podgrupy i szyny MIX Minus dysponują regulacją panoramy (mono) lub balansu (stereo), które w zależności od tego, w jakim formacie jest szyna wyjściowa MAIN Out mogą być proste (lewo-prawo) lub rozbudowane (surroundowe). Matryce są tylko monofoniczne, więc tam pokrętła panoramy/ balansu nie znajdziemy.

Jeśli jesteśmy przy wyjściach matrycowych słów kilka o nich. Oczywiście dysponują one pełną obróbką – taką samą jak kanały wejściowe i inne szyny wyjściowe – a poza tym to my decydujemy z jak dużej matrycy chcemy korzystać. Tak więc sami ustalamy zarówno liczbę wejść matrycowych (maksymalnie 128, czyli tyle ile kanałów audio w konsolecie) jak i wyjść (teoretycznie również 128, ale w rzeczywistości maksymalna liczba wyjść matrix musi być różnicą wszystkich dostępnych kanałów, czyli 128 i liczby zajętych już kanałów).

Niech Was nie martwi też to, że matrixy są tylko monofoniczne – mamy przecież do dyspozycji 12 grup linkowania, tak więc jeśli np. chcemy sterować systemem FOH poprzez matryce można zlinkować dwa wyjścia matrix (na jednym wyjście lewego kanału Main Out, na drugim prawego) i kontrolować je jak parę stereo.

WYJŚCIE GŁÓWNE


Wyjścia główne mogą być maksymalnie 2 – MAIN A i MAIN B – oczywiście nie musimy korzystać z obu. Jest kilka różnych formatów wyjść głównych, poczynając od MONO, poprzez LR (lewy-prawy), LCR (lewy-centralny-prawy), CROSS-MATRIX LCR po tryb 5.1. Można np. wyjście MAIN A skonfigurować w trybie LR, a MAIN B w trybie MONO, albo MAIN A jako surroundowe 5.1 a MAIN B jako zwykłe stereo.

Mamy też wspływ na sposób w jaki mikser wykonuje downmix z trybu wielokanałowego na „mniejkanałowy”, czyli np. przejście z 5.1 na stereo, z LCR na stereo lub ze stereo na mono. Mamy wpływ na poziom sygnału z poszczególnych składników sumy (np. kanału L, C, R, Ls, RS) w kanałach wyjściowych po downmiksie.

MONITOR I SOLO


Skoro mamy możliwość korzystania z dwóch wyjść MAIN to musimy też mieć możliwość ich niezależnego podsłuchiwania. Umożliwiają nam to również dwie szyny MONITOR, z których jedna (Monitor 1) może być skonfigurowana w trybie 5.1, stereo lub mono zaś druga (Monitor 2) w trybie stereo lub mono.

M-5000 dysponuje również dwoma niezależnymi stereofonicznymi systemami SOLO. Przykładowo SOLO 1 można wykorzystywać do podsłuchiwania monitorów scenicznych, a SOLO 2 do systemów IEM.

Takiej oczywistej oczywistości w mikserach nagłośnieniowych jak funkcja Solo In Place nie mogło też oczywiście zabraknąć w M-5000 – do jej aktywacji mamy dedykowany przycisk na panelu, który tradycyjnie trzeba przytrzymać nieco dłużej, aby „zadziałał”.

TALKBACK


System Talkback jest również „nielichy”, pozwala bowiem kierować zlecenia do trzech różnych lokalizacji, korzystając z trzech osobnych przycisków TALK1, TALK2 i TALK3. Możemy korzystać z mikrofonu wbudowanego w panel miksera (z regulacją poziomu) lub z zewnętrznego, wpinanego w gniazdo z przodu u dołu (obok słuchawek).

FX


M-5000 wyposażono w bogatą bibliotekę różnorakich, naprawdę nieźle brzmiących efektów, m.in. emulacje procesorów SRV-2000, SDE-3000, SDD-320, RE-201, CE-1, SPH-323 i SBF-325 oraz gitarowych podłogowców Bossa typu distortion i delay. Z tego jednocześnie możemy korzystać z 8 stereofonicznych efektów. Procesory te mogą być zarówno insertowane (na wejściach lub wyjściach), jak i używane w trybie send/retu. Dzięki możliwości niezależnego (dla prawego i lewego kanału) przyporządkowania wejść i wyjść oraz również niezależnego ich przełączania w tryb bypass mogą one pracować w trybie dual mono (oczywiście dla obu kanałów będzie to ten sam efekt i o tych samych parametrach, można jednak niezależne dawkować wielkość efektu).

KOREKTORY GRAFICZNE


Kolejna mocna strona nowego flagowca Rolanda to aż 32 tercjowe korektory graficzne, do dowolnego insertowania – na wejściach, wyjściach czy szynie głównej. Co ciekawe każdy grafik można zamienić na 8-pasmowy korektor parametryczny! Korektory można też – podobnie jak kanały – linkować, dzięki czemu zmieniając ustawienia jednego automatycznie zmieniane są parametry pozostałych korektorów w grupie (np. gdy mamy szynę MAIN w trybie LCR). Takich grup linkowania dla korektorów mikser oferuje 8.

I INNE


Producent zapowiada, iż konsoleta będzie również dysponowała 31-pasmowymi analizatorami widma, jako integralna część korektorów graficznych. Analizatory te będą też dostępne z poziomu oprogramowania do zdalnego sterowania mikserem o nazwie RCS (Remote Control Software). Z rzeczy wartych wspomnienia w nowym sofcie, który ma ukazać się już wkrótce, jest to, że każdy channel strip będzie dodatkowo wyposażony w de-esser. Podobnie jest z apką na iPada, która pozwoli na sterowanie parametrami konsolety z dowolnego miejsca na widowni/ scenie – ona również ma być dostępna wkrótce.

Możliwa jest już natomiast współpraca M-5000 z mikserami osobistymi M-48, która pozwala inżynierowi monitorów na podłączenie swojego M-48 i „ściąganie” parametrów mikserów muzyków, dzięki czemu słyszy on dokładnie to samo co oni w swoich słuchawkach/monitorach. Tego jednak nie miałem okazji przetestować.

 

PRACA Z M-5000


Kilka wrażeń z, krótkiej co prawda – bo konsoleta jest rozchwytywana – możliwości obcowania z M-5000, podczas której udało się jednak dwa razy wykorzystać ją „w boju”.

Konsoleta jest przede wszystkim bardzo intuicyjna w obsłudze. Przeważnie jeszcze przed uruchomieniem staram się zapoznać bliżej ze sprzętem, który do mnie trafia, przeglądając choćby pobieżnie instrukcję użytkowania. W tym przypadku brak czasu nie pozwolił na lekturę tegoż, stąd od razu przystąpiłem „do dzieła”. Z drugiej strony aż tak odważny (a chyba raczej szalony) nie jestem, aby wyciągać mikser z pudełka i „z prostej” grać na nim sztukę, toteż dzień wcześniej poświęciłem około 2 godziny, aby „na sucho” zapoznać się z nim. I to w zasadzie wystarczyło – na sztuce sprawnie udało się ogaąć konsoletę, bez żadnej wpadki czy „wtopy”.

Oczywiście trzeba poświęcić parę minut na przygotowanie miksera, choćby na wstępne jego skonfigurowanie. Jest co prawda kilka „gotowców” (template) ustawień – do pracy jako mikser FOH, monitorowy, itp. – od których można zacząć, ewentualnie je modyfikując.

Rewelacyjną sprawą jest możliwość odizolowania poszczególnych banków tłumików, których w M-5000 jest trzy, każdy po 8 fejderów. Mogą one pracować jako 24 kolejne kanały, można wyizolować jeden z banków, gdzie np. będziemy mieć grupy DCA a pozostałe 16 dla wejść czy wyjść, można też wyizolować każdy bank i na każdym mieć kanały innego typu – np. na pierwszym wejścia, na drugim AUX-y a na trzecim DCA. Oczywiście mamy też możliwość stworzenia własnych warstw z zupełnie dowolną aranżacją fejderów – a warstw takich możemy zagospodarować 3.



Nie koniec na tym – skrajnie z prawej strony mamy 4 tłumiki do dowolnego wykorzystania. Możemy sobie tam wrzucić najważniejsze dla nas kanały wejściowe, np. główny wokal, gitarę solową czy inny istotny instrument, albo sumę główną, albo powrót najczęściej używanego efektu (na pewno ucieszy to realizatorów zespołów reggae), itp. Przyporządkowanie tych tłumików do wybranych kanałów/ szyn jest banalnie proste i trwa sekundy.


Podobnie rzecz ma się z przyciskami (8 w 3 bankach, czyli w sumie 24) i pokrętłami (4 w 3 bankach, czyli 12) użytkownika, którym również możemy przypisać dowolne parametry, np. przyciskom załączanie grup mute, nabicie tempa delaya, itp.

Przy dużych sztukach, gdy wykorzystujemy dużą liczbę kanałów wejściowych (orkiestry symfoniczne, duże kapele z rozbudowanym instrumentarium) lub AUX-ów w konsolecie monitorowej wartą uwagi jest funkcja Anchor Channels. Jeśli chcemy szybko dotrzeć do interesującego nas kanału możemy, korzystając z tej funkcji oznaczyć wybrane kanały jako istotne dla nas – maksymalnie osiem w jednym banku tłumików. Dzięki temu wciskając przycisk „Select” interesującego nas kanału układ owego banku przesuwa się w ten sposób, iż pierwsze miejsce w nim zajmie właśnie wybrany przez nas kanał. Przykładowo, oznaczając sobie pierwszy kanał sekcji smyczkowej lub pierwszy wokal kilkuosobowego chórku, możemy szybko przeskoczyć do interesującej nas w danym momencie grupy kanałów (w naszym przykładzie – smyki albo chórek).

Jeśli pracujemy na grupach DCA, które mamy na jednym wyizolowanym banku, dwukrotne wciśniecie przycisku „Select” wybranej grupy DCA „wyrzuca” na tłumiki pozostałych dwóch banków (lub tylko jednego – jeśli „zaizolujemy” wszystkie 3) te kanały, które przypisane są do danej grupy DCA – kolejny sposób na szybkie dotarcie do interesujących nas kanałów.

Sama obsługa konsolety, czyli to co będziemy robić podczas próby i koncertu, odbywać się może w trojaki sposób. Możemy w zasadzie tylko korzystać z dotykowego, kolorowego, centralnie umieszczonego na pochylonym panelu wyświetlacza LCD i – podobnie jak w iPadzie – wybierać poszczególne bloki edycji parametrów i „rysować” palcem przebieg charakterystyki korektora, kompresora czy bramki.

Ja jednak jestem zwolennikiem „starej szkoły” i co tylko mogę, robię za pomocą fizycznych regulatorów – inne „czucie”, inna (lepsza!) dokładność i precyzja. Cóż za problem!? Tutaj mamy znów dwa podejścia. Możemy – na wzór yamahowskich CL-ek czy stołów DiGiCo – „wypukać” na monitorze interesujący nas parametr (gain, panorama, parametry korektora, procesorów dynamiki, wysyłki, itd.) i regulować go za pomocą znajdującej się pod wyświetlaczem z prawej strony fizycznej gałeczki „Selected knob”. Wolimy mieć więcej gałek dostępnych jednocześnie? Nic prostszego – wybierając dany blok do edycji mamy do dyspozycji znajdujące się pod monitorem dwa rzędy regulatorów (w każdym rzędzie po 8), którym przypisane zostają funkcje/ parametry wybranego bloku.

Np. wybierając korektor mamy dostęp do wszystkich jego parametrów jednocześnie, bez przełączania filtrów, itp. Mało tego, będąc w korektorze mamy tam również dostęp do regulacji częstotliwości (a także nachylenia) filtru góo- i dolnoprzepustowego. Co zresztą jest jak najbardziej logiczne, ale – jak życie pokazuje – nie dla wszystkich producentów konsolet. Przecież skoro pracujemy nad korekcją brzmienia instrumentu czy wokalu, to czemu aby podciąć go od dołu musimy przechodzić do innego okna/zakładki/bloku, a następnie wracać do okna korektora?

Jeśli już jesteśmy przy korektorze ja osobiście wolałbym mieć inny układ gałek – obecnie jest tak, iż dwie sąsiednie góe regulują częstotliwością i dobrocią filtru, a dolna odpowiada za podbicie/podcięcie. Dla mnie bardziej intuicyjne byłoby jednak, aby w góym rzędzie obok siebie były gałki częstotliwości i podbicia/ tłumienia, zaś dobroć – do której jednak sięga się trochę rzadziej, niż do dwóch pozostałych – mogła być w dolnym rzędzie. Ale to oczywiście rzecz gustu, a po kilku chybionych trafieniach (np. kręceniu dobrocią zamiast tłumieniem) w końcu „zaczaiłem”, za które gałki łapać.

Reasumując część „obsługową” – myślę, że na M-5000 każdy rozgaięty realizator dałby radę nagłośnić swój zespół bez specjalnego szkolenia, jedynie co to w procesie samego przygotowania stołu przydałaby się pomoc kogoś bardziej obeznanego z konsoletą. Zapisywanie i wywoływanie scen jest również trywialne – są do tego dedykowane przyciski (zarówno do zapisywania, jak i wczytywania oraz przechodzenia między scenami góra-dół, plus przycisk szybkiego przełączenia ekranu w tryb wyświetlania listy scen). Wysyłki na szyny również można wykonywać na trzy sposoby – albo korzystając z enkoderów pod ekranem (przechodzenie pomiędzy kolejnymi AUX-ami zapewniają nam sąsiadujące z enkoderami przyciski góra-dół), albo wybierając interesującą wysyłkę i regulując jej poziom gałką Selected Knob, albo tradycyjnie (i najszybciej) korzystając z funkcji „sends on fader” (dwukrotne przyciśnięcie Select danego AUX-a przy zaizolowanym choć jednym banku tłumików).

Cała ta wyliczanka dąży do jednego – M-5000 to bardzo elastyczne narzędzie pracy, jednocześnie bardzo intuicyjne w obsłudze, ale też bynajmniej niebanalne. Jest to bowiem konsoleta wyposażona „na bogato”, co pozwala na jej wykorzystywanie nawet w najbardziej wymagających produkcjach, nie tylko live’owych, ale również teatralnych czy przy transmisjach telewizyjnych.

CO JESZCZE


Można by jeszcze wyciągać miliard różnych kwestii wartych omówienia, ale niestety ograniczenie miejsca nie pozwala na aż tak obszey opis. Myślę, że najważniejsze kwestie i najistotniejsze cechy zostały przestawione.

Wspomnieć jeszcze trzeba, iż stoły O.H.R.C.A, a więc i opisywany M-5000, jak i kompaktowy M-5000C, mogą współpracować ze wszystkimi stageboxami, jakie są w ofercie firmy Roland, w tym z najnowszym S-2416, wyposażonym w 24 analogowe wejścia i 12 wyjść, który firma Roland Polska również nam dostarczyła (i jeszcze kartę XI-Dante, która kosztuje 8,5 tys zł brutto). S-2416 oprócz wejść analogowych dysponuje jeszcze 8 wejściami i 8 wyjściami cyfrowymi AES/EBU (na złączu D-SUB z tyłu urządzenia), 2 portami REAC, pozwalającymi na kaskadowe łączenie stegeboxów lub wykorzystanie drugiego portu jako redundantne połączenie z konsoletą. Stagebox wyposażony jest również w wyłącznik MUTE ALL OUTPUTS, powalający na wyciszenie wszystkich wyjść w momencie wpinania, wypinana lub przepinania kabli. Urządzenie może być kontrolowane zarówno z pozycji konsolety M-5000 czy mikserów V-Mixer, rejestratora R-1000, przez jednostkę S-4000R podłączoną do portu RS-232C, jak i z komputera z oprogramowaniem S-4000 RCS połączonego z S-2416 przez złącze USB.

KONIEC KOŃCÓW


Wiem, że się powtarzam, ale jak dla mnie M-5000 jest mikserem godnym uwagi, bowiem oferuje całą gamę możliwości, łatwość i wygodę pracy – przy bardzo intuicyjnej obsłudze – i brzmienie na wysokim poziomie (pamiętamy, próbkowanie 96 kHz i 72-bitowe algorytmy sumujące). Czy są jakieś minusy? Minusem… jesteśmy my sami, realizatorzy, którzy nie znając urządzenia od razu skreślamy je z listy preferowanych urządzeń. Owszem, każdy lubi mieć komfort pracy na tym, co zna, ale z drugiej strony kto się nie rozwija ten się cofa. Wystarczy odrobina dobrej woli i ochoty do poznania „nowego”, a może okazać się, że wreszcie nazwa „Roland” zagości na stałe w riderach w pozycji „konsoleta”. Ja się podpisuję pod tym obiema rekami i mam nadzieję, że moje krótkie randes-vous z M-5000 nie było ostatnim i za niedługo znów będę miał okazję (i przyjemność) spotkać się z nim gdzieś „na placu boju”.

Piotr Sadłoń


Więcej informacji o prezentowanym urządzeniu oraz innych produktach firmy Roland na stronie inteetowej producenta: www.roland.com oraz polskiego przedstawiciela: www.rolandpolska.pl.

INFORMACJE:


M-5000
Tłumiki: 28 × 100 mm, motoryzowane
Liczba kanałów: 128 w dowolnej konfiguracji
Wyświetlacz: kolorowy LCD 800x600,
dotykowy
Konwersja A/C, C/A: 24-bitowa,
96/48/44,1 kHz
Przetwarzanie wewnętrzne: 72-bitowe
(stałoprzecinkowe, sumowanie sygn.)
Latencja: 1,1 ms (konsolety),
1,6 ms (systemu)
Pobór mocy: 180 W
Wymiary: 934 × 725 × 346 mm
Waga: 36 kg
Cena: 100.000 zł brutto

S-2416
Pasmo przenoszenia: 10 Hz-40 kHz (-2, +0 dB)
Częstotliwość próbkowania: 96/48/44,1 kHz
Rozdzielczość: 24-bitowa
Zniekształcenia: <0,007% (-10 dBu gain)
Dynamika: 110 dB (typowa)
Pobór mocy: 62 W
Wymiary: 482 × 177 × 348 mm
Waga: 9,7 kg
Cena: 11.000 zł brutto

Dostarczył:
Roland Polska
ul. Kąty Grodziskie 16B
03-289 Warszawa
www.rolandpolska.pl

 

Live Sound & Instalation Newsletter
Krótko i na temat, zawsze najświeższe informacje