Avid Venue S3l-X. Cyfrowy system miksowania audio
Podczas swojej premiery w 2013 roku system VENUE S3L wzbudził duże zainteresowanie.
Po pierwsze – wszak to kolejny produkt AVID-a (ale należący do serii urządzeń stworzonych jeszcze przez Digidesign), a więc topowego producenta. Po drugie – powierzchnia sterująca systemu (czyli „deska”) S3 jest zaskakująco „uboga” w manipulatory.
W zasadzie 16 tłumików, 32 obrotowe enkodery plus do każdego z nich przypisany wyświetlacz OLED i dwa przyciski oraz jeszcze kilkanaście innych przycisków – jak na takim czymś można skutecznie kręcić na koncercie? Pytanie to wciąż pojawia się na ustach tych, którzy do tej pory nie mieli okazji pracować na systemie S3L, a obecnie jej nowym „wcieleniu” – S3L-X, a znają go jedynie ze zdjęć lub tylko „przelotnej znajomości”, np. na stoisku targowym.
Nie ukrywam, że sam byłem mocno sceptyczny, co do tego, czy da się na takiej „ubogiej” desce efektywnie pracować na „lajfie”, toteż z wielkim entuzjazmem zareagowałem na propozycję z firmy Konsbud Audio, przedstawiciela firmy AVID w Polsce, aby przetestować i opisać na łamach LSI system VENUE S3L-X. Przetestować to trochę za duże słowo – z racji nieustannych szkoleń i prezentacji, jakie dystrybutor organizuje regulaie, system ów trafił do mnie na raptem tydzień czasu, z tym że 4 dni z owego tygodnia byłem „poza domem”. Z tego powodu miałem możliwość „pobawienia” się nową „zabawką” AVIDa raptem przez jeden dzień, a w zasadzie to przez pół, i to „na sucho” (za mało czasu na „wkręcenie” się ze stołem do obsłużenia jakiegoś wydarzenia), stąd artykuł ów jest bardziej prezentacją sprzętu niż testem, z kilkoma tylko osobistymi uwagami autora (czyli moimi) na jego temat.
Na początek przedstawmy bohatera artykułu
SKŁADNIKI SYSTEMU VENUE S3L-X
System S3L-X jest niejako „następcą” systemu S3L, przy czym od swojego poprzednika różni się głównie dwa razy większym RAM-em. W międzyczasie pojawił się też nowy soft – w wersji 4.5 – który zrobił więcej „dobrego” niż sama przesiadka z S3L na S3L-X. O oprogramowaniu za moment, teraz parę podstawowych informacji o możliwościach i funkcjach systemu.
System składa się z trzech podstawowych składników – powierzchni sterującej („deski”) S3, modułu silnika systemu E3 oraz zdalnych stageboksów Stage 16. Sama „deska” jest niewielka i lekka – waży około 6 kg, przy wymiarach 71 × 36,3 × 3,2/7,2 cm – oferując na tylnym panelu tylko kilka podstawowych złącz, w tym 4 wejścia i 4 wyjścia analogowe (2 XLR i 2 jack ¼”), dwa złącza sieciowe AVB, dwa USB, gniazdo słuchawkowe i na footswitcha oraz dwa gniazda lampek. Do tego dochodzi oczywiście złącze do podłączenia zewnętrznego zasilacza.
Niewiele więcej przyłączy znajdziemy z tyłu silnika E3 – 4 wejścia i 4 wyjścia analogowe (tym razem wszystkie mikrofonowo- liniowe XLR), dwa wejścia i wyjścia cyfrowe AES3 (stereo), 3 Gigabitowe złącza Etheet AVB, jeden „zwykły” port etheetowy (np. do podłączenia komputera), GPI (2 in/2 out), 4 porty USB i jeden DVI do podłączenia monitora. Wybiegając myślą naprzód, szkoda, że tego ostatniego portu nie ma w samej „desce” – pozwoliłoby to na ustawienie na stanowisku realizatora samego miksera (do którego podłączyłoby się monitor i klawiaturę/ myszkę przez USB), dzięki czemu moduł silnika można umiejscowić w zupełnie innej lokalizacji. Choć E3 pracuje dość cicho, to jednak wyposażony w wentylator chłodzący nie jest bezszelestny, a możliwość „wyprowadzenia” go poza miejsce pracy realizatora, np. na widowni w teatrze, uczyniłoby to stanowisko totalnie „sterylne”, jeśli chodzi o jakikolwiek hałas tam wytwarzany.
Silnik systemu zawiera 12 procesorów DSP, z których 8 odpowiada za obsługę miksu (i obróbkę sygnału w kanałach/ szynach wyjściowych), zaś pozostałe 4 przeznaczone są do obsługi plug-inów. E3 mieści się w skrzynce o szerokości raka i wysokości 2U, i jest to najcięższy składnik systemu S3L-X – nie należy jednak słowa „najcięższy” brać sobie zbytnio do serca, gdyż waga E3 nie przekracza 10 kg.
Trzeci element systemu to stagebox Stage 16, oferujący 16 wejść analogowych XLR, 8 wyjść liniowych XLR, dwa stereofoniczne wyjścia cyfrowe AES3 (również XLR) oraz dwa porty etheetowe AVB. Stage 16, o wysokości 4 U, waży jedynie 8 kg. System S3L-X może współpracować z maksymalnie 4 takimi stageboksami.
Powyższe wynika z faktu, iż VENUE S3L-X pozwala na miksowanie sygnałów z 64 kanałów, z użyciem 24 szyn MIX, szyn LCR, 8 monofonicznych szyn matrycowych (które, podobnie jak szyny MIX, można parować do pracy jako stereo) oraz ośmiu grup VCA. Tak więc podłączając do systemu cztery Stage 16 mamy możliwość obsłużenia wszystkich wejść i wyjść, a jeszcze pozostają nam wejścia/ wyjścia w „desce” i w module DSP.
Zarówno moduł E3, jak i stageboksy Stage 16 są w zasadzie bezobsługowe (pomijając kwestię podłączenia sygnałów, skrętek, urządzeń USB itp.). W module E3 mamy fizyczny włącznik zasilania (monostabilny) i… to w zasadzie tyle. Podobny włącznik zainstalowany jest z przodu Stage 16, a służy on do natychmiastowego zamutowania całego stageboksa.
Jest to o tyle wygodne, iż technik na scenie nie musi prosić „wszystkich świętych”, czyli wszystkich realizatorów, którzy mogą korzystać z danego stageboksa (system S3L-X pozwala na pobieranie sygnałów z tego samego stageboksa przez dwa lub więcej miksery S3/E3) o wyciszenie na swoim stole kanału, w którym np. chce zrobić przepinkę kabla. Po prostu sam może sobie to zrobić, pamiętając oczywiście, że mutuje wszystkie sygnały w danym racku, tak więc nie należy tego robić, jeśli np. do któregoś z wejść tego stageracka wpięty jest mikrofon konferansjera, który akurat „nawija” ze sceny podczas zmiany kapeli.
POWIERZCHNIA ROBOCZA S3 – FILOZOFIA OBSŁUGI
Znacznie więcej – co jest akurat logiczne – jest manipulatorów w samym mikserze S3.
Choć na pierwszy rzut oka wygląda on niezbyt „przyjaźnie”, wystarczy poznać filozofię jego obsługi, aby okazało się, że wszystko da się na nim zrobić i realizacja nawet sporej sztuki live na „S-trójce” wcale nie jest ani trudna, ani uciążliwa.
Na czym więc polega ta filozofia – albo inaczej idea – miksowania? S3 jest podzielony na 3 sekcje, oferujące manipulatory do obsługi trzech „obszarów roboczych”. Pierwsza, i największa, to sekcja kanałów. Składa się ona z 16 zmotoryzowanych tłumików z odpowiadającymi im LED-owymi wskaźnikami poziomu sygnału, przyciskami SEL, MUTE i SOLO (wiadomo, do czego służą), 16 obrotowymi enkoderami wraz z wyświetlaczami OLED i małymi przyciskami Sel i In. W skład tej sekcji wchodzą też wszystkie, oprócz czterech na samej górze, przyciski z lewej strony miksera oraz cztery z prawej (druga czwórka od góry).
Druga sekcja, tym razem najmniejsza, to Channel Control, składająca się z pierwszych 8 obrotowych kontrolerów góego wiersza (od lewej strony licząc), z odpowiadającymi im wyświetlaczami OLED i przyciskami Sel oraz In, a także cztery przyciski z lewej strony konsolety u samej góry.
Pozostałe manipulatory „deski”, czyli druga ósemka góych enkoderów (wraz z OLED-ami i przyciskami), okrągłe przyciski na samym dole konsolety oraz znajdujące się tam również, tyle że z prawej strony, 4 przyciski dotykowe, a także praktycznie cała sekcja przycisków z prawej strony stołu, należą do sekcji Global Control.
W ramach pierwszej sekcji mamy to, czego będziemy najczęściej używać podczas realizacji – 16 tłumików, zorganizowanych w 6 „firmowych” banków, plus jeden konfigurowalny (User), i tyleż samo enkoderów, które mogą pełnić globalnie funkcje regulatorów gaina, filtru góoprzepustowego, progu zadziałania kompresora, panoramy lub wysyłki z danego kanału na wybrany AUX.
Wyboru tego dokonujemy za pomocą jednego z sześciu przycisków „po lewo” od linii przycisków MUTE i SOLO. Jest to więc dokładnie to samo, co w konsoletach SC48 czy Profile, z tym że nie mamy tutaj dedykowanych dla każdego AUX-a przycisków wyboru wysyłki, ale po wciśnięciu przycisku AUX (w sekcji z lewej) na wyświetlaczach nad enkoderami dolnej sekcji pojawiają się numery kolejnych dostępnych AUX-ów (w zależności od tego jak sobie skonfigurujemy stół, AUX-ów może być 8 lub 16). Wciśnięcie enkodera odpowiadającego AUX-owi, do którego chcemy zrobić wysyłkę, przełącza wszystkie enkodery właśnie w tryb wysyłki danego kanału do wybranego AUX-a. Szósty przycisk w sekcji wyboru trybu pracy enkoderów (Flip) służy natomiast do przełączenia tłumików w tryb „sends on fader” dla wybranego w danym momencie AUX-a. Aby przełączyć się na inny AUX, możemy albo znów wcisnąć przycisk AUX i wybrać inną wysyłkę, albo za pomocą znajdujący się obok OLED-ów, po ich lewej stronie, przycisków PAGE (lewy i prawy) „przesuwać” kolejne AUX-y rosnąco (prawy PAGE) lub malejąco (lewy PAGE).
Czyli prosta sprawa – w dolnym wierszu enkoderów możemy mieć szybki dostęp do gainów, filtrów HPF, progów kompresora lub wysyłek dla wszystkich (z wybranego w danym momencie banku) kanałów wejściowych jednocześnie.
Jeśli chcemy wejść głębiej w obróbkę sygnału w jakimś kanale wejściowym, musimy najpierw go wybrać przyciskiem SEL (lub wciskając SOLO w „jego” kanale), a następnie „udać” się do góego rzędu enkoderów, skupiając się na pierwszych 8, licząc od lewej strony. Zobaczymy tam na wyświetlaczach OLED takie opisy jak User, Input, EQ, Comp/Lim, Exp/Gate, Aux 1-8 i Aux 9-16 (ten ostatni wtedy, gdy stół jest skonfigurowany do pracy z 16 AUX-ami). Wciskając gałkę enkodera odpowiadającego danej funkcji owe osiem „lewych” enkoderów przechodzi w tryb edycji parametrów wybranej funkcji. Np. w „zakładce” Input możemy regulować gain, filtr HPF, włączyć PAD (-20 dB) i napięcie Phantom, odwrócić polaryzację sygnału oraz kręcić panoramą. Aux 1-8 i Aux 9-16 to znów wysyłki z wybranego kanału na odpowiednie AUX-y. Kompresor/limiter i bramka/ekspander nie wymagają komentarza.
Co natomiast mamy do dyspozycji po wciśnięciu enkodera EQ? Oczywiście regulatory 4-pasmowego, w pełni parametrycznego korektora. Ale zaraz – 4 pasma razy 3 parametry (częstotliwość, dobroć i tłumienie/ wzmocnienie) daje w sumie 12 gałek, a my mamy do dyspozycji tylko 8? Nie ma z tym problemu – mamy przecież jeszcze do dyspozycji przyciski Sel i In pod „gałeczkami”. Stąd dla każdego pasma „przydzielone” są po dwa enkodery, przy czym pierwszy z nich „na stałe” służy do regulacji wzmocnienia/tłumienia, a drugi przełączamy – za pomocą przycisku Sel – w tryb wyboru częstotliwości filtru lub jego dobroci. Dodatkowo przyciski In pod enkoderami wzmocnienia/tłumienia filtrów służą do włączania/wyłączania danego filtru, a przyciskiem Sel w skrajnych filtrach przełączamy je z dzwonowych na półkowe. Jak widać, też nic skomplikowanego. Komu jednak przeszkadzałoby przełączanie enkoderów i wolałby mieć „pod łapą” wszystkie trzy gałki dla danego pasma (ba, dla wszystkich 4 pasm nawet) – żaden problem.
Mamy bowiem wśród czterech przycisków w lewym góym rogu miksera coś takiego jak przycisk PAGE/EXPAND. Jeśli wciskamy go „samego sobie” – przechodzimy do kolejnych funkcji, tzn. gdy wybraliśmy dla naszych ośmiu enkoderów funkcje obsługi EQ, wciśnięcie przycisku PAGE/EXPAND powoduje, że enkodery przejdą w tryb obsługi kompresora/limitera, następne wciśnięcie PAGE/EXPAND i mamy pod ręką parametry bramki/expandera itd. Jeśli natomiast wciśniemy ów przycisk wraz z SHIFT-em (u dołu miksera, obojętnie po lewej, czy po prawej stronie), „rozwijamy” nasze osiem dostępnych dla wejść enkoderów na wszystkie 16. W ten sposób uzyskujemy jednoczesny dostęp do wszystkich 12 gałek korektora, możemy bez przełączania regulować i parametrami kompresora i bramki oraz mamy dostęp do wszystkich 16 AUX-ów jednocześnie.
A co z kolejną ósemką enkoderów (jeśli oczywiście nie pracujemy w trybie EXPAND)? Prawem logiki te przeznaczone są do obsługi wyjść (mastery AUX-ów, Podgrup i Matrixów oraz szyn głównych MONO i STEREO), a także grup VCA, Snapshotów, Insertów oraz odtwarzacza plików z USB. Działa to na tej samej zasadzie – wciskamy enkoder odpowiadający danej funkcji i cała ósemka „przechodzi” w tryb edycji wybranego parametru, np. wciskamy gałkę „podpisaną” na OLED- -zie VCA i enkodery „robią” za regulatory grup VCA, wciskamy AUX/GRP i mamy mastery AUX-ów lub podgrup itd. Jeśli AUX-ów mamy 16, możemy je „przewijać” (po 8) przyciskami PAGE z prawej strony miksera. Możemy też, podobnie jak było z lewą ósemką enkoderów, rozwinąć prawą sekcję na całą 16-tkę gałek (znów przycisk EXPAND z SHIFT-em, z tym że ten w sekcji przycisków z prawej strony miksera) i mamy np. dostęp do masterów wszystkich 16 AUX-ów jednocześnie.
Tak w dużym skrócie wygląda ogólna filozofia obsługi systemu S3L-X z wykorzystaniem „deski” S3. Podobnych kruczków i patentów jest jeszcze cała masa (jak pamiętamy, wspomniałem tylko o niektórych przyciskach po lewej i prawej stronie stołu, a jest ich znacznie więcej). Nie chodzi tu jednak o to, by wdawać się w szczegółowy opis obsługi stołu, bo to nie instrukcja obsługi. Chodziło o naświetlenie ogólnego podejścia projektantów stołu S3 do tego, jak za jego pomocą można całkiem sprawnie pracować z systemem S3L-X na żywo.
OPROGRAMOWANIE VENUE
Trzeba mieć na uwadze, że system S3L-X należy – jako pełnoprawny członek – do rodziny systemów VENUE i podobnie jak pozostali członkowie rodziny opiera swoje działania na oprogramowaniu o tej samej nazwie. A więc bez podłączenia do systemu zewnętrznego monitora, myszki (lub trackballa) i klawiatury się nie obejdzie. Jeśli więc ktoś miał już do czynienia np. z konsoletami SC48 lub Profile, patrząc na monitor podłączony do systemu S3L-X poczuje się „jak w domu”. W rzeczy samej jest to niemalże to samo oprogramowanie, co we wspomnianych stołach, choć z lekkimi zmianami (część z nich wynika z wprowadzenia nowej wersji 4.5, która dość istotnie różni się od wcześniejszych wersji oprogramowania, jakie dostępne były dla konsolet SC48 czy Profile). Jakie są różnice?
Zacznijmy od „ubytków”. Zniknęły regulatory opóźnienia sygnału w kanałach wejściowych – może nie jest to tak istotna funkcja (w przeciwieństwie do opóźniania szyn wyjściowych), aczkolwiek z drugiej strony funkcja ta chyba nie jest aż tak obciążająca DSP, że trzeba było z niej rezygnować. A skoro w innych stołach z rodziny jest, to czy nie mogła zostać i tutaj? Ubyło też insertów – w S3L są dwa punkty insertowe, a nie 4, jak w przypadku starszych braci (a może sióstr?).
Jeśli zaś chodzi o „dodatki”, to w „outputach” oprócz możliwości zainsertowania korektora graficznego (maksymalnie 16 do wykorzystania) jest też dostępny korektor parametryczny, taki sam, jak na wejściach. Ponadto wszystkie wyjścia dysponują też kompresorem/limiterem – nie trzeba używać do tego celu plug-inowych kompresorów insertowanych na szynie.
Oprócz znanych dotychczas w programie VENUE etykiet na górze monitora: INPUT, OUTPUT, FILING, SNAPSHOTS, PATCHBAY, PLUG-INS i OPTION pojawiła się jeszcze jedna – MEDIA. Służy ona do konfiguracji stereofonicznego rejestratora/ odtwarzacza plików dźwiękowych w formacie WAV z pamięci USB. Możemy tam m.in. skonfigurować na które kanały ma trafić sygnał z playera i z których kanałów/szyn wyjściowych będzie pobierany sygnał do rejestratora, mamy też możliwość stworzenia playlisty utworów itp. Są tam też tradycyjne „przyciski” umożliwiające sterowanie recorderem/ playerem (start, stop, rec, przewijanie). Sterować odtwarzaczem plików można też z poziomu miksera S3 – służy do tego jedna z „zakładek” prawej sekcji góego rzędu enkoderów.
SYSTEM PLUG-INÓW
To kolejny „przywilej” bycia członkiem rodziny VENUE, bowiem wszystkie systemy z tej rodziny korzystają z 64-bitowych wtyczek w formacie AAX. Wraz z systemem nabywca otrzymuje całkiem pokaźną ich kolekcję, obejmującą plug-iny rozmaitego typu, w tym pełny tor Avid Channel Strip, procesory do obróbki dynamiki – w tym cyfrowe inkaacje klasycznych rozwiązań sprzętowych, jak Purple Audio MC77 czy emulator kompresora tranzystorowego BF76 – korektory (trzy emulacje Pulteców), pogłosy, delaye, modulatory, a także plug-in typu pitch transposing (np. do korekcji wokalu) czy generator sygnałowy, wyposażony w zestaw sygnałów testowych. Przetwarzanie z użyciem wtyczek realizowane jest z minimalną latencją, co ma niebagatelne znaczenie przy pracy live. Czuwająca zaś nad zgodnością fazową przetworzonego sygnału funkcja Delay Compensation (trzy ustawienia – off (wyłączona), Mix Only i Mix & Inserts – jeśli używamy zewnętrznych urządzeń zainsertowanych w kanałach lub wyjściach) sprawia, że realizator nie musi martwić się przesunięciami czasowymi i kompensowaniem opóźnień.
Maksymalnie mamy dostępnych 40 slotów plug-inowych (4 po 10), jednak liczba wtyczek, które mogą być załadowane i włączone jest bezpośrednio zależna od możliwości DSP. Do obsługi plug-inów system VENUE S3L-X „przeznacza” 4 z 12 dostępnych DSP (DSP9-12) – ich aktualne wykorzystanie można sprawdzać w zakładce OPTIONS, etykieta DEVICES.
SHOW, SNAPSHOTY I HISTORIA
Nie można nie wspomnieć o snapshotach i zapisywaniu historii zmian ustawień konsolety. Nie jest to nic specjalnie nowego, czego dotychczasowi użytkownicy systemów VENUE by nie znali, ale dla tych, którzy do tej pory ze stołami z tej serii nie mieli do czynienia warto wspomnieć o tym. Otóż oprócz tradycyjnych snapshotów, dzięki którym realizator może zapisywać konfiguracje konsolety w danym momencie (a później oczywiście je wywoływać), ze wszystkimi związanymi z tym „dobrodziejstwami”, czyli np. możliwością zabezpieczenia przed zmianami wybranych funkcji czy parametrów, jak i całych kanałów, wszystkie systemy VENUE dokonują również takich zapisów automatycznie, średnio co 3 sekundy. Nie dość tego – oprócz automatycznego zapisywania całkowitego stanu konsolety oprogramowanie co kilka minut, lub kiedy na konsolecie zostaną dokonane jakieś istotne zmiany, dodatkowo tworzy pliki historii. Każdy plik zawiera szczegółowe informacje, pozwalające inżynierowi pracować bezstresowo, wiedząc, że może on dosłownie cofnąć się w czasie i bardzo szybko odszukać miejsce, które pozwoli mu przywołać wcześniejsze ustawienie konsolety.
Oprócz snapshotów jest też możliwość zapisania całej konfiguracji konsolety w plikach show. W tym jednak przypadku wczytanie nowego show musi odbywać się „off air”, bowiem powoduje to kilkusekundową przerwę w pracy systemu.
EVENTY
To kolejny mocny punkt systemu VENUE S3L-X. Nie chodzi wszak o możliwość zabrania miksera pod pachę na różnorakie „eventy” czy też o znikomą wręcz ilość miejsca, która potrzebna jest realizatorowi pracującemu na tej konsolecie (co oczywiście jest jak najbardziej prawdziwe w przypadku S3L-X), a o możliwość szybkiego „odpalania” różnych „wydarzeń”, tj. konkretnych funkcji lub nawet całej listy tych funkcji. Służy do tego jedna z ośmiu zakładek w etykiecie OPTION – właśnie o nazwie EVENTS. W góym oknie wybieramy sposób „uruchomienia” danego eventu – a może to być nie tylko wciśnięcie jednego z 16 dostępnych programowanych przycisków funkcyjnych, ale również podniesienie czy opuszczenie tłumika wybranego wejścia/wyjścia, wciśnięcie przycisku SOLO lub MUTE któregoś kanału, wczytanie wybranego snapshota, a także kombinacja kilku działań (np. wciśnięcie przycisku Command i jednego z przycisków banku tłumików) itd.
W dolnym oknie wybieramy zaś jaki skutek ma przynieść dokonanie czynności zaprogramowanej w oknie powyżej – i tutaj lista jest tak obszea, że w zasadzie krócej zajęłoby wymienianie czego NIE DA się w ten sposób zrobić, niż CO MOŻNA zrobić. Przykładowo – możemy zaprogramować EVENT, który spowoduje, iż otwierając tłumik wybranego kanału odtworzany zostaje wybrany utwór z pamięci USB, a z kolei opuszczenie tłumika zatrzymuje odtwarzanie. Można też sterować w ten sposób jakimś zewnętrznym odtwarzaczem, np. CD czy DVD – mamy wszak do dyspozycji po dwa wejścia i wyjścia GPI, więc i to da się zrobić. Przykładów można mnożyć, ale nie o to przecież chodzi. Jeśli ktoś chciałby sam przekonać się, co DA się, a czego się NIE DA zrobić w funkcji EVENTS, można pobrać i zainstalować sobie na komputerze darmowe oprogramowanie off-line’owe o nazwie VENUE Standalone. Nie tylko do tego celu zresztą – polecam to wszystkim tym, którzy chcieliby zawrzeć bliższą znajomość z oprogramowaniem VENUE, a więc i w znacznym stopniu z konsoletami z tej serii – będąc już obytym z tym softem później to już tylko kwestia „opalcowania” sobie „deski”, która nas będzie interesować, czy to bohatera tego artykułu, czyli S3, czy też innych z rodziny (Profile, SC48).
INTEGRACJA Z PRO TOOLSEM… I NIE TYLKO
Kolejną cechą charakterystyczną S3L-X jest jego daleko posunięta integracja z systemem Pro Tools. Komunikacja z komputerem, na którym Pro Tools został zainstalowany, odbywa się – tak samo jak między samymi składnikami systemu, a więc S3, P3 i Stage 16 – za pośrednictwem sieciowych łącz AVB i pozwala na jednoczesną transmisję 64 kanałów audio. Oznacza to, że bazując na S3L-X można nie tylko realizować nagłośnienia live, ale też dokonywać wielościeżkowych nagrań studyjnych. Innym zastosowaniem tej funkcjonalności jest tzw. virtual soundcheck, czyli próba dźwięku bez fizycznej obecności wykonawców na scenie, podczas której wykorzystuje się wielościeżkowy materiał z Pro Toolsa. Nie tylko z Pro Toolsa zresztą – system VENUE S3L-X może współpracować z dowolnym DAW suportującym protokół EUCON (np. Logic Pro, Nuendo, Pyramix itd.). Z uwagi jednak na komunikację między systemem a komputerem po AVB, S3L-X będzie współpracował tylko z programami zainstalowanymi na komputerach Apple z serii Mac – na razie PC-ty nie oferują złącz ani kart sieciowych AVB.
Wracając natomiast do integracji S3L-X z oprogramowaniem DAW (nie tylko AVID-a), trzeba powiedzieć, iż jest ona jeszcze dalej posunięta. Bowiem sama „deska” S3 może pracować jako sprzętowy sterownik systemu Pro Tools, a także Logic, Cubase i innych „EUCON- -owych”, pełniąc równocześnie rolę interfejsu audio 4x6. Dzięki temu wypinając S-trójkę z systemu S3L-X możemy wziąć ją pod pachę i zainstalować jako konsoletę nagraniową w studiu. No, ale to już „inna bajka”, która akurat nas w LSI mniej interesuje.
I DUŻO, DUŻO WIĘCEJ
Można by tak jeszcze pisać i pisać o tym, co może system VENUE S3L-X i dlaczego warto się nim zainteresować. Bo naprawdę warto. Nie tylko z uwagi na wspomnianą wcześniej możliwość łatwej współpracy z Pro Toolsem czy innymi DAW-ami, dzięki czemu można łatwo i „tanim kosztem” zrobić „pełnoprawne” nagranie live czy przeprowadzić virtual soundcheck. Mało tego, nie jesteśmy ograniczeni bynajmniej tylko do odtwarzania śladów z DAW, bądź tylko do miksowania sygnałów z wejść w systemie – możemy wybrać który kanał będzie „live”, a na którym będzie „grał” track z komputera. Przyda się to np. w momencie, gdy jednej z muzyków „zaniemoże” lub go po prostu nie będzie – zespół generalnie gra na żywo, a jego partia leci „z maszyny”.
O brzmieniu – zarówno samego systemu (w sensie przedwzmacniacze-konwertery), jak i plug-inów – nawet nie ma się co rozwodzić. Ci, którzy znają konsolety VENUE, wiedzą, że nie ma się tutaj do czego doczepić, a ci z nich, którzy mieli już okazję pracować czy choćby słyszeć w akcji system S3L lub S3L-X, mówią, że jest jeszcze lepiej. Nawet jeśli to tylko „autosugestia”, to oznacza, że na pewno nie jest gorzej ☺.
Wspomnieć jeszcze trzeba, że wszystkie pliki SHOW są kompatybilne w obrębie całej serii. Dlatego też ustawienia zapisane na S3L-X można wczytać i na Profile’u i nawet na D-Show. I vice versa. Oczywiście możliwości większych stołów są również większe, toteż system zaadaptuje SHOW zapisane np. na D-Show do możliwości S3L-X, informując nas o tym, z czego niestety skorzystać nie będziemy mogli (np. z części plug-inów).
W dalszym ciągu, jak w i pozostałych stołach VENUE, możemy cieszyć się z funkcji VCA-Spill. Wystarczy dwa razy wcisnąć w mikserze przycisk In odpowiadający danej grupie VCA, wyświetlanych w góym rzędzie enkoderów, a na warstwie tłumików pojawią się tylko te kanały/wyjścia, które należą do danego VCA. Tak więc mając nawet 64 kanały „na stole” jesteśmy w stanie sprawnie „ogaąć sztukę” na S-trójce z jej 16 dostępnymi fejderami. I nie jest to bynajmniej tylko moja opinia (na pewnie nie odosobniona).
No i „last (przynajmniej jeśli chodzi o ten artykuł) but not least” – rozmiary i skalowalność systemu. „Koń, jaki jest, każdy widzi” – można rzec przysłowiem, toteż ile miejsca zajmuje na FOH-u czy obok sceny na stanowisku monitorowym „deska” S3 plus silnik E3 można sobie wyobrazić. Ważną zaletą systemu jest też jego skalowalność. Mniejsza „sztuka” – wystarczy nam jeden Stage 16, ewentualnie dwa. Mamy sporo źródeł i/lub wyjść – możemy obsłużyć nawet 64 kanały, korzystając ze wszystkich 4 Stage 16. Stageracki możemy rozmieścić w różnych miejscach sceny, żeby nie było konieczności ciągnięcia długich kabli po całej scenie. No a jeśli mamy naprawdę mały „event”, możemy się nawet obejść bez stageracków – mając do dyspozycji w sumie (S3 + E3) 8 wejść i 8 wyjść analogowych, a do tego jeszcze kilka cyfrowych AES3, można spokojnie obsłużyć prezentację, konferencję prasową czy nawet jakiś mały przegląd młodych wykonawców (2-3 mikrofony plus podkład).
Inny aspekt skalowalności systemu to możliwość współpracy w ramach jednego systemu więcej niż jednego miksera S3. Mówiąc krótko, do jednego (dwóch, trzech lub i czterech) stageracków Stage 16 możemy podpiąć się zarówno z mikserem FOH, jak i monitorowym S3, i skorzystać z funkcji automatic gain tracking i gain compensation, mając pewność, że sygnał na wejściach naszego miksera nie zmieni się, nawet jeśli drugi realizator zmieni wzmocnienie któregoś z sygnałów. Odpada więc konieczność używania splitterów oraz niezbędnych kabli.
Co jeszcze – sprawdźcie sami (a jest co!), umawiając się z dystrybutorem, firmą Konsbud Audio, na szkolenie/prezentację, a może nawet i na możliwość przetestowania systemu „pod własną strzechą”. Idę o zakład, że jeśli jesteście sceptyczni co do możliwości pracy z tym stołem „na lajfie”, po bliższym zapoznaniu się z S3L-X zmienicie zdanie. Tak, jak ja.
Piotr Sadłoń
Więcej o systemie VENUE S3L-X oraz innych systemach z rodziny VENUE na stronie producenta: www.avid.com oraz polskiego dystrybutora: www.konsbud-audio.pl.
INFORMACJE: S3 E3 Stage 16 Dostarczył:
|