Turbosound TMW-115 - pasywny współosiowy monitor sceniczny
Co jak co, ale monitory estradowe firmy Turbosound są w Polsce znane i cenione jako rozwiązanie profesjonalne - nie najtańsze, ale gwarantujące komfort pracy przy robieniu odsłuchów. Czy nowa konstrukcja TMW-115, jaką proponuje Turbosound, od niedawna związany z grupą Proel, jest również warta uwagi?
BUDOWA
Zacznijmy od budowy i garści informacji technicznych. Monitor TMW-115 to niskoprofilowa, współosiowa konstrukcja, oparta na 15-calowym głośniku niskotonowym i przetwoiku ciśnieniowym o średnicy 1,4" w eksponencjalnej tubie. Oba głośniki dzielą się jednym, neodymowym magnesem, co skutecznie obniża masę monitora.
Obudowa bass-reflex wykonana ze sklejki brzozowej pokryta została odpoym na ścieranie lakierem i zmontowana jest nad wyraz solidnie. Standardowy grill stalowy, podklejony gąbką, ma ciekawy gadżet - stalowy pręt wzmacniający, poprowadzony przez środek.
Zauważyliście brak gniazda na statyw? TMW-115 ma pracować tylko na scenie, a nie jako niewielki front, i już! Firma nigdy nie szła tą drogą - sprzęt jest wyspecjalizowany, i nawet po "zaprzyjaźnieniu się" z Proelem jest konsekwentna. Nie ma półśrodków. To się nazywa profesjonalizm.
Świetnym pomysłem producenta, ułatwiającym zachowanie porządku na scenie, jest umieszczenie gniazd speakon NL4 po obu bokach obudowy. Przy jednym z gniazd znalazło się miejsce na przełącznik trybu pracy. Możliwe są dwa tryby pracy monitora Active, czyli Bi-amp, oraz Pasive.
TRYBY PRACY
Poświęcę chwilę na wyjaśnienie, czym się różni jedno od drugiego, żeby nie było żadnych niedomówień. W polskim nazewnictwie mamy zestaw głośnikowy aktywny lub pasywny, co oznacza, że wzmacniacz jest zintegrowany z zestawem lub nie. Natomiast w anglojęzycznej nomenklaturze określenie Active/Pasive odnosi się do typu zwrotnicy. Zwrotnica pasywna, składająca się z elementów bieych, daje nam typ Pasive, natomiast zwrotnica aktywna, najczęściej cyfrowa przed wzmacniaczami mocy, daje nam tryb Active. Bi-amp lub tri-amp oznacza, że każdy głośnik w zestawie dwu (bi) lub trójdrożnym (tri) ma oddzielny "napęd".
Idąc dalej, jeśli zestaw głośnikowy określony jest jako Pasive lub Active (bi/tri-amp), wiadomo, że wymaga końcówki mocy do pracy. Jeśli natomiast mamy do czynienia z urządzeniem "self-powered", oznacza to, że wzmacniacz jest zintegrowany w jednej obudowie, czyli po naszemu "aktywny".
Monitor z załączoną pasywną zwrotnicą o punkcie podziału 1,3 kHz dysponuje mocą 550 W. W trybie Bi-amp mamy do czynienia z 400 W mocy dla głośnika niskotonowego i 80 W dla głośnika wysokotonowego. Pasmo przenoszenia zawiera się pomiędzy 90 Hz a 18 kHz, a efektywność wynosi 98 dB (zasilanie mocą 1 W i pomiar w odległości 1 metra).
TESTY NA PLACU BOJU
Dystrybutor dostarczył nam dwie sztuki TMW-115, dlatego nie mieliśmy możliwości "zagrania" na nich w dużym plenerze. Monitory testowaliśmy więc w dwóch poznańskich klubach muzycznych, wraz z rezydującymi tam realizatorami, oczywiście na dwóch różnych scenacjh i z kapelami prezentującymi różne gatunki muzyczne, przy czym w pierwszym przypadku mieliśmy do czynienia z indie-rockowym trio, w drugim z klasycznym czteroosobowym metalowym składem.
Pierwszy zespół był czysto instrumentalny, więc testowane monitory otrzymali gitarzysta i klawiszowiec. Perkusiście wystarczył klasyczny drum-fill, będący na wyposażeniu klubu. Monitor bardzo przypadł do gustu klawiszowcowi. Chwalił soczystą i pełną reprodukcję swoich barw, bez dudniącego basu, z którym często jest problem na scenach klubowych. Gitarzysta niespecjalnie zwrócił uwagę na brzmienie monitora. To też dobrze, wszak brak negatywnych odczuć muzyka trzeba uznać za sygnał, iż "wszystko się zgadzało".
Nas ucieszyło, że Turbosound wzmocnił grill... nieodzownym elementem scenicznych ruchów wielu rockowych gitarzystów jest "wdepnięcie" w monitor, szczególnie przy graniu solówek. Wiecie, o co chodzi. Pani realizator pracująca na stałe w owym klubie bardzo chwaliła niewielką masę (22,5 kg), wyważenie i wygodne uchwyty oraz walory estetyczne niskoprofilowych Turbosoundów.
Drugi z zespołów, występujący w roli królika doświadczalnego, został potraktowany przez nas inaczej. Zasadniczą różnicą była obecność wokalisty, który otrzymał jeden z testowanych TMW-115, drugi monitor powędrował tym razem dla perkusisty. I znowu "turbiny" pokazały klasę. Wokalista był bardzo zadowolony, "słyszał się" znakomicie. Nas cieszyła duża odpoość na sprzężenia, kiedy mikrofon (niestety) nie był grzecznie zostawiony w spokoju na statywie, a wręcz przeciwnie, pojawiał się w niebezpiecznie bliskiej odległości od odsłuchu.
Na wyróżnienie zasługuje klarowność brzmienia, dzięki której nie musieliśmy odkręcać monitora pod limiter, oraz bardzo pomocny na małej klubowej scenie dość wąski kąt promieniowania (dla 6 kHz różnica 9 dB pomiędzy osią i kątem 60°). Perkusiście bardzo podobała się punktowość 15-calowego głośnika, jakkolwiek przydałoby się, żeby w funkcji drum-filla TMW pracował w trybie Active. Pod koniec koncertu po prostu trochę zaczęło brakować mocy.
INFORMACJE Moc RMS: 550 W (passive) 400 + 80 W (active) Pasmo przenoszenia: 90 Hz-18 kHz (±3 dB) Impedancja: 8 Ω Efektywność: 98 dB (1 W/1 m) Max. SPL (ciągły/szczyt.): 125/131 dB Dyspersja: 60 × 40° (-6 dB) Wymiary: 580 × 530 × 359 mm Waga: 22,5 kg Cena z VAT: 5.500 zł Dostarczył: SoundTrade, ul. Kineskopowa 1 05-500 Piaseczno, tel.: 22 632 02 85 www.soundtrade.pl |
Skoro już przy wątku tego trybu pracy jesteśmy, cieszy polityka Turbosounda, który zdecydował się zamieścić na swojej stronie tabelę z gotowymi do zaprogramowania w procesorze DSP wartościami czułości, opóźnień oraz ustawień filtrów i korektorów parametrycznych, tak aby użytkownicy mogli wykorzystać procesory i końcówki mocy, które aktualnie mają na stanie, i niekoniecznie inwestować w Lab.grup… przepraszam! Turbosound 2000DP czy wzmacniacze serii T. Dodają kalkulator limiterów i przelicznik wzmocnienia wzmacniacza. Brawo.
PODSUMOWUJĄC
Monitor Turbosound TMW-115 jest naprawdę bardzo udaną konstrukcją. Turbosound TMW-115 zaprojektowane są co prawda na sceny o ograniczonej powierzchni, ale myślę że i na dużych scenach, w trybie Active, również sobie poradzą. Dobrze się z nimi pracuje, tak realizatorom, jak i muzykom na scenie. Brzmią dobrze, dynamicznie i - tak jak my - nie lubią sprzężeń.
Cena, która w sklepie wynosi ok. 5.500 zł (zależy niestety od kursu Euro), również nie jest wygórowana, jak na profesjonalny sprzęt. W końcu... TMW-115 będzie na siebie zarabiać. Tak naprawdę ciężko się do czegokolwiek przyczepić… Nawet przełącznik trybu pracy jest zamontowany w takim miejscu, że sytuacja nagle znikającej góry na monitorze nie ma prawa się wydarzyć.
Dobrze, że nie trzeba rozkręcać obudowy za każdym razem, kiedy zachce nam się go przełączyć. Trwałości podczas krótkich testów niestety nie da się ocenić, ale czy z produktami firmy Turbosound kiedykolwiek były tego typu problemy? Nie! W końcu to sprzęt w pełni PRO.
Tomasz Pawłowski, Jan Marek
Więcej informacji o testowanym monitorze oraz innych produktach firmy Turbosound na stronie producenta: www.turbosound.com oraz polskiego dystrybutora: www.soundtrade.pl.