NAW MS8 - Pasywny, dwudrożny monitor/satelita
W poprzednim numerze mieliśmy okazję zapoznać się z kompaktowym systemem nagłośnieniowym, który zaprojektowała i produkuje firma NAW, czyli Noise Art Works z Żywca.
Trzeba przyznać, że firma kierowana przez Kamila Kiecę (do przeczytania rozmowy z nim zapraszam również w tym numerze) umiejętnie wpasowała się w rynek nagłośnieniowy, znajdując w nim swoje miejsce.
Przecież nie każdy potrzebuje (a tym bardziej nie każdego stać) systemów liniowych L’Acoustics czy Meyer, Nexo czy Electro-Voice. Owszem, firmy te mają w swojej ofercie również sprzęt o „mniejszym ciężarze gatunkowym”, tj. „zwykłe” zestawy głośnikowe, którymi można nagłośnić mały koncert klubowy, wesele, prezentację czy inną kameralną imprezę. Ale znów na przeszkodzie staje tutaj cena. Ot choćby, wybiegając myślą nieco w przód, za zestaw o podobnych wymiarach i możliwościach, jakie oferuje bohater tego artykuły, ale dobrze znanej francuskiej firmy (na literę L) trzeba zapłacić prawie 3 razy więcej! Owszem, firmy które „obsługują” największe (a także i te mniejsze) gwiazdy estrady muszą niestety mieć w magazynie sprzęt z powszechnie uznanym logo, bo niestety nie każdy realizator jest na tyle „światły”, iż ocenia sprzęt nie po wyglądzie (a konkretnie po tabliczce z logo producenta), ale po brzmieniu. Z jednej strony też się do końca nie dziwię takiemu podejściu – kto nie raz i nie dwa sparzył się na sprzęcie firmy „Uduś”, tudzież „No name”, stara się zabezpieczyć przed kolejnym takim niewypałem, jasno precyzując w riderze, czego oczekuje od dostarczonego systemu. No, ale… odbiegliśmy nieco od tematu.
W każdym razie firma NAW, kierująca swoją ofertę właśnie do zespołów, kapel weselnych, małych firm nagłośnieniowych czy mobilnych DJ-ów, dobrze wie, jak duże znaczenie mają dla tego typu klientów gabaryty i waga używanego sprzętu (w końcu nikt za nich tego nie wniesie na scenę, rozłoży i zapakuje do samochodu po „sztuce”). Zdając sobie również sprawę, że w większości imprez obsługiwanych przez jej klientów nie potrzeba odsłuchów wielkości Meyera MJF- -212A czy d&b MAX proponuje niewielki, stosunkowo lekki i – jak się za chwilę okaże – całkiem nieźle brzmiący monitor, który może być również zastosowany jako satelita (współpracujący z subbasem) małego systemu nagłośnieniowego. A jest to
MS8
który to skrót zapewne należy zdeszyfrować jako „monitor/satelita z głośnikiem nisko-średniotonowym o średnicy 8 cali”, bo tak też jest faktycznie.
Ale po kolei. MS8 to dwudrożny zestaw głośnikowy, wykonany w obudowie z 13-wastwowej sklejki, pokrytej farbą strukturalną w kolorze czaym. Głośniki chroni stalowa siatka ochronna, malowana proszkowo, podklejona gąbką neutralną akustycznie. W zestawach, które dotarły do nas gąbka przyklejona była od zewnętrznej strony, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby znalazła się ona od strony głośników – to już tylko zależy od wyboru klienta. Na siatce znajduje się też tabliczka z logo producenta, która – z tego, co się dowiedzieliśmy – niedługo zmieni się z malowanej na bardziej elegancką, bo grawerowaną, co bez wątpienia doda (tak, tak, z małej litery, bo to nie ta Doda) urządzeniom firmy NAW dodatkowych walorów estetycznych. Aczkolwiek co do estetyki, zarówno wyglądu, jak i wykonania zestawu, nie można mieć żadnych zastrzeżeń!
Wracając więc do wyglądu – MS8 jest „z definicji” zaprojektowany jako monitor, stąd jego niesymetryczny kształt i gumowe podstawki na jednej ze ścianek bocznych, pozwalające na położenie zestawu na scenie w pozycji monitorowej. Jest też możliwość pracy MS „ósemki” jako satelity sytemu nagłośnieniowego – bądź to na statywie, bądź ustawionej na podłodze czy subbasie. Do tego celu urządzenie wyposażono w kolejny zestaw gumowych podstawek oraz gniazdo statywu o stałym kącie.
Z racji tego, że MS8 waży tylko 9 kg, do jego przenoszenia wystarczy w zupełności jedna ręka, dlatego też w obudowie wyfrezowany został pojedynczy uchwyt transportowy, dzięki któremu zestaw przenosi się wygodnie i bez obijania sobie łydek lub ud.
Do podłączenia sygnału służą dwa równoległe gniazda Neutrik Speakon NL4, zainstalowane na bocznych ściankach (gdy zestaw pracuje w pozycji monitorowej). Dzięki temu z jednej strony możemy podłączyć sygnał od wzmacniacza, a z drugiej przesłać go dalej, do kolejnego zestawu/monitora. Jeśli zaś „ósemka” pracuje jako satelita, to gniazda znajdują się z na dolnej i góej ścianie obudowy, co w przypadku zainstalowania go na statywie również pozwala na wprowadzenie i wyprowadzenie sygnału, zaś gdy stoi on na swoich „nogach”, tylko na podłączenie sygnału bez możliwości „wyeksportowania” go dalej. Jednak w tym przypadku taka konieczność nie zachodzi często (co innego w przypadku pracy jako monitor), a więc nie jest to bynajmniej jakimś dużym problemem.
CO W ŚRODKU
Jako że MS8 to zestaw pasywny, zawiera – oprócz głośników oczywiście – również zwrotnicę wysokiego poziomu (czyli pasywną), która wg. naszych pomiarów dzieli pasmo w okolicy 1,5 kHz.
Ale oczywiście zwrotnica to nie wszystko, najważniejsze są głośniki. Ci, którzy przeczytali już rozmowę z Kamilem Kiecą, szefem firmy NAW, pewnie domyślają się, że zastosowane w MS8 przetwoiki to produkty włoskiej firmy B&C Speakers. I w rzeczy samej tak jest. Za pasmo niskie i średnie, do punktu podziału oczywiście, odpowiada 8-calowy głośnik z 2-calową cewką, zaś wszystko, co powyżej tego punktu odtwarza driver ciśnieniowy z wylotem o średnicy 1” i cewką 1,7”, współpracujący z tubą o dyspersji 40 × 60o. Oba przetwoiki wyposażone są w magnes neodymowy.
Wnętrze monitora zostało dość obficie wytłumione. Jakość wykonania MS8 nie pozostawia wiele do życzenia – zarówno montaż, jak i lakierowanie obudowy wykonane są starannie i dokładnie. Krawędzie osłony głośników oklejone są gąbką z obu stron, co sprawia, że po wciśnięciu ich w dedykowaną do tego szczelinę osłona pewnie „trzyma się” na swoim miejscu. Poza tym przykręcenie jej do panelu przedniego za pomocą 4 wkrętów sprawia, że nie ma mowy o jakimkolwiek dzwonieniu, rzegotaniu czy wydawaniu innych niepożądanych dźwięków.
INFORMACJE: Pasmo przenoszenia: 80 Hz-17 kHz (±3 dB) Moc ciągła: 400 W Max SPL (szczytowy): 120 dB Impedancja: 8 Ohm Dyspersja: 40 × 60o Waga: 9 kg Wymiary: 420 × 290 × 280 mm Cena z VAT: 1.850 zł
|
DO BOJU
MS8 to zestaw pasywny w pełnym tego słowa znaczeniu (tj. bez możliwości pracy w trybie Bi-amp), toteż do jego „rozhuśtania” potrzebny nam jest tylko jeden kanał wzmacniacza (lub wzmacniacz monofoniczny). Aby w pełni wykorzystać możliwości zestawu rekomendowana przez producenta moc wzmacniacza to 300-400 W, choć ja osobiście optowałbym za tą drugą wartością (a nawet nieco większą). Nie mieliśmy okazji sprawdzić, czy i jak długo monitor wytrzymałby „katowanie” pełną mocą 400 W, ale biorąc pod uwagę, że nominalna moc głośnika nisko-średniotonowego (AES) wynosi 250 W, a drivera 60 W, można założyć, że 300 W zestaw „łyknie” bez najmniejszego problemu. Ale z drugiej strony B&C specyfikuje dla woofera taki parametr jak „Continuos Power Handling”, czyli moc ciągła, który wynosi aż 500 W. A więc z tego z kolei można wywnioskować, że zasilenie MS8 mocą 400 W przez dłuższy czas też nie powinno w niczym mu zaszkodzić (pytanie tylko, ile wynosi ten „dłuższy czas”, podobnie jak „continuos” w specyfikacji producenta). Aby więc „być po bezpiecznej stronie”, tj. mieć zapas mocy (co pozwoli uniknąć przesterowania końcówki, o wiele bardziej groźnego dla głośników – szczególnie wysokotonowych – niż przekroczenie nominalnej mocy zestawu o kilkanaście procent), dobrze jest dysponować wzmacniaczem o mocy większej niż 300 W. Generalnie jednak problem doboru wzmacniacza (czy może być 400 W, czy tylko 300) nie jest aż tak istotny, bowiem biorąc pod uwagę aplikacje, do jakich przeznaczony jest MS8 – a więc jako monitor na małe sceny lub też satelita mniejszego nagłośnienia – używanie jego pełnej mocy w sposób ciągły przez dłuższy okres czasu wydaje się być przesadą.
Wróćmy jednak do wrażeń słuchowych. Pierwsze, co „rzuca się w uszy”, to zaskakująco dużo basu, jak na takiego malucha. Drugie wrażenie jest nieco odwrotne – lekko obcięte najwyższe częstotliwości, co nie jest bynajmniej wielkim problemem, jeśli MS8 ma pracować jako odsłuch – wiele profesjonalnych monitorów ma „świadomie” nieco obcięte pasmo od góry, aby zwiększyć margines od sprzężeń. Trzecia rzecz, która „wychodzi” jednak dopiero przy porównaniu brzmienia z innym, najlepiej liniowo brzmiącym zestawem, to wrażenie, że jest nieco podbite pasmo środka, i to w niezbyt przyjemnym dla ucha zakresie częstotliwości, w okolicy 1 kHz. Ale, jak wspomniałem, jest to słyszalne dopiero w konfrontacji z innym zestawem, który zakres ten ma utrzymany w ryzach, bowiem – jak wykazały pomiary – podbicie to nie jest nazbyt wielkie (ok. 4 dB). Żeby trochę zrównoważyć tą małą niedogodność potrzebna będzie pewna ingerencja korektorem, aczkolwiek producent bezpłatnie dołącza gotowe presety do procesorów sterujących pracą zestawów. Z drugiej strony iluż użytkowników, zwłaszcza tych mniej obytych z tzw. solfeżem barwy, jest w stanie to usłyszeć i ilu z nich tak faktycznie będzie to przeszkadzało (oprócz upier…go redaktora LSI).
POMIARY
|
REASUMUJĄC
MS8 to bardzo interesujący produkt, którym powinni zainteresować się Ci, którym zależy na komforcie pracy, a jednocześnie nie potrzebują (lub nie chcą z uwagi na gabaryty) mieć w swoim „parku maszynowym” tradycyjnych monitorów, opartych na głośnikach 12- albo – co gorsza – 15-calowych. „Ósemka” solidnie wykonuje swoją robotę, zwłaszcza że schodzi z pasmem całkiem nisko, jak na ośmiocalowy woofer. Ponadto 400 W „żywej” mocy nie zdarza się często w tego typu konstrukcjach, a jest to naprawdę spory zapas w przypadku pracy na małych scenach, gdzie w zasadzie głównie znajdzie (miejmy nadzieję, że licznie) swoje miejsce MS8.
Cena co prawda nie jest powalająco niska, ale trzeba też wziąć pod uwagę, że w środku kryją się wysokiej klasy głośniki renomowanego producenta, które też „swoje” kosztują. Są jednak gwarancją długotrwałej, niezakłóconej pracy zestawu, a przecież nie każdego stać na to, aby co „chwilę” kupować nowy sprzęt albo nieustannie wysyłać ten „stary” do serwisu. Generalnie warto więc spojrzeć przychylnym okiem na tego „malucha”, zwłaszcza że może się on przydać nie tylko jako kompaktowy monitor na scenie, ale również jako równie kompaktowy i lekki system nagłośnieniowy, gdy nie ma potrzeby wytaczania „armat” w postaci systemów line array czy dużych paczek szerokopasmowych. A jeśli będziemy potrzebować jednak trochę mocniejszego basu, można „ożenić” zestawy MS8 z subbasem BTR112BG i uzyskać w ten sposób pełnopasmowy, niewielki, ale o całkiem przyzwoitej mocy system nagłośnieniowy (w sumie ponad 1.600 W AES przy tylko jednym subbasie).
Trzeba jeszcze na koniec wspomnieć, iż producent oferuje też specjalny kejs, w którym mieści się para MS „ósemek”, co ułatwia ich transport i chroni je w jego trakcie przed uszkodzeniem lub zarysowaniami.
Piotr Sadłoń
Więcej informacji o prezentowanym zestawie oraz innych produktach firmy NAW – Noise Art Works na stronie inteetowej producenta: www.naw.com.pl.