Midas PRO2 i PRO2c

2012-08-13
Midas PRO2 i PRO2c

17 kwietnia br. w poznańskiej firmie Fotis Sound odbyła się prezentacja cyfrowego stołu Midas PRO2c, najmłodszego dziecka renomowanego producenta konsolet audio.

Prezentacja była jedną z całego cyklu spotkań tego typu, zorganizowanych przez krajowego dystrybutora produktów opatrzonych logiem Midas oraz Klark Teknik, doskonale znaną od wielu lat na rodzimym rynku firmę Audio Plus.

PREZENTACJA


Cel spotkań to nie tylko przybliżenie firmom nagłośnieniowym możliwości nowego produktu, jakim jest na dzień dzisiejszy PRO2 i PRO2c. Dotyczą one również zaznajomienia z zastosowanymi przez obie marki nowatorskimi rozwiązaniami konstrukcyjnymi, pozwalającymi na efektywniejsze wykorzystanie szerokiej gamy możliwości urządzeń, a także na dogłębnym wyjaśnieniu zagadnień związanych z zastosowanym oprogramowaniem oraz rozwiązaniami z dziedziny technologii cyfrowej.

W przypadku tego spotkania prowadzący je z ramienia Audio Plus Antek Paluszkiewicz zdecydował się na pominięcie obszernego zakresu teorii, skupiając się jedynie na omówieniu samych urządzeń oraz części praktycznej. Decyzja ta podyktowana była faktem, że w firmie Fotis Sound korzysta się od dawna z cyfrowych konsolet Midasa – włącznie z jedynym w Polsce systemem XL8. Jako jedyna w kraju – to podaję już tylko jako ciekawostka – firma Fotis Sound posiada również w swojej ofercie sprzętowej wszystkie najważniejsze modele analogowych, wielkoformatowych konsolet tej marki: XL4, Heritage 3000, XL200, a także kilka budżetowych produktów, jak np. Verona, Siena czy Venice.

To właściwie wszystko, co można powiedzieć o samym spotkaniu. Zanim jednak powiem kilka słów o prezentowanych urządzeniach, tradycyjnie już pozwolę sobie na pewną dygresję.

Przypomniało mi się bowiem, jak kilka lat temu producenci i dystrybutorzy konkurencyjnych urządzeń zacierali ręce, przepowiadając rychły koniec Midasa. Zapowiedzią tego miał być fakt przejęcia tandemu Midas/Klark Teknik przez Music Group. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że Midas i Klark Teknik mają się nader dobrze. Ba... zaryzykuję stwierdzenie, że może nawet lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej, zważywszy na fakt, że w dzisiejszych czasach rynek zalany jest (pomijam tu oczywiście jakość) całą masą urządzeń o bardzo zróżnicowanych cenach. Mimo tak silnej „konkurencji” nic nie wskazuje na to, by „królewski tron” mógł być zagrożony, a logo Midasa nadal kojarzy się wszystkim profesjonalistom z niekwestionowanym wzorcem jakości brzmienia oraz technologią wyprzedzającą współczesność o dekady. Psy szczekają, karawana idzie dalej...

OGÓLNIE SŁÓW KILKA


Midas PRO2 jest – jak dotąd – najmłodszym dzieckiem w rodzinie cyfrowych konsolet tego renomowanego producenta, a wersja PRO2c jest jednocześnie najmniejszą z konsolet cyfrowych, jaką Midas wprowadził na rynek.


PRO2 różni się nieco rozwiązaniami od swoich poprzedników, a to tylko dlatego, że konstruktor postanowił – oprócz znanych rozwiązań, bo zastosowanych już wcześniej w XL8 i PRO6 – wprowadzić kilka kolejnych, jednocześnie zmniejszając znacznie powierzchnię pola roboczego konsolety. Posunięcie to nie wpłynęło ujemnie na warunki, jeśli chodzi o manualną stronę pracy, bo PRO2 może być wykorzystywany na kilka sposobów. Mam tu na myśli kilka „skrótów”, które wprowadził konstruktor w celu ułatwienia i przyspieszenia sposobu poruszania się po polu roboczym oraz uproszczenia dostępu do oferowanych przez urządzenie funkcji. Wybór metody pracy uzależniony jest przede wszystkim od doświadczenia realizatora, stopnia praktyki w korzystaniu z cyfrowych konsolet Midasa, a także jego decyzji odnośnie tego, czy chce on korzystać z pełnej gamy oferowanych przez urządzenie możliwości.

Metoda „podstawowa” – tak ją może nazwę – polega na klasycznym korzystaniu z pola roboczego, a więc jest bardzo zbliżona do sposobu pracy na innych konsoletach cyfrowych. W miarę coraz bliższego zapoznawania się z funkcjami konsolety PRO2 realizator może wykorzystywać kolejne rozwiązania pozwalające na szybszą i znacznie przyjemniejszą pracę.



PRO2 – jak wspomniałem na początku – ma swoją wersję „mini”, którą jest PRO2c. Litera „C” pochodzi od słowa, które wskazuje na kompaktową wersję konsolety. Konstruktor ograniczył w tym przypadku powierzchnię roboczą do jednego pola wejść dysponującego ośmioma fizycznymi suwakami (PRO2 ma dwa takie pola), pola miksowania i pola sumy. Jakim więc cudem „maluch” ten umożliwia kontrolowanie w prosty sposób ponad pół setki kanałów wejściowych?

 

MADE BY MIDAS


Odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta i nie powinna zaskoczyć nikogo, kto z cyfrowymi konsoletami tego producenta zetknął się już kiedyś w przeszłości. Sposób jest przynajmniej tak stary, jak stary jest XL8, a więc opuścił on biuro konstruktora jakieś 6-7 lat temu. Chodzi o POPulation groups. Inżynierowie z Kidderminster postanowili maksymalnie uprościć dostęp do potrzebnych realizatorowi w danej chwili kanałów. Dlatego właśnie – jak pamiętamy – żaden z cyfrowych Midasów nie ma „warstwowego” lub „stronicowego” układu kanałów wejściowych. Kanały oczywiście można sobie „przewijać” w jednej płaszczyźnie – jeśli ktoś taki sposób woli. Znacznie łatwiej i szybciej jest jednak połączyć je w muzycznie tematyczne grupy POP, nadając tym grupom nazwy (np. VOC, GTR, KEYS, itd.) oraz przydzielając im indywidualnie kolory podświetlenia przycisków przywołania, co znacznie ułatwia nawigację.

Grupy POP, o czym kiedyś pisałem przy okazji XL8, nie mają nic wspólnego z sygnałem audio. Ich funkcja jest nieco zbliżona do roli VCA, z tą różnicą, że grupy POP nie dają możliwości regulacji poziomu zgrupowanych kanałów (jak to ma miejsce w przypadku VCA). Jest to – mówiąc w pewnym uproszczeniu – forma automatyki, która pozwala na natychmiastowe przywołanie potrzebnych w danej chwili kanałów. Grupy POP nie tylko dają możliwość szybszej, a więc i efektywniejszej, pracy – jest też i inna korzyść z ich stosowania. Otóż w przypadku warstwowego układu kanałów często bywa tak, że każdy z kanałów jakiegoś stereofonicznego źródła trafia na inną warstwę. Podobnie jest z wokalami, których część jest na jednej, a reszta na kolejnej warstwie. Dzięki grupom POP potrzebne źródła sygnału trafiają pod palce za jednym naciśnięciem przycisku, bez względu na to, na którym kanale wejściowym fizycznie się znajdują.

Niedługo po oficjalnej prezentacji XL8 we Frankfurcie w 2006 roku niektórzy producenci – myślę, że „mocno zainspirowani” pomysłem Midasa – wprowadzili podobne rozwiązanie we własnych urządzeniach, umożliwiając tworzenie tak zwanych „grup użytkownika”, które do złudzenia przypominają działaniem grupy POP.

DO CELU „NA SKRÓTY”


Używając określenia „na skróty” mam na myśli jego jak najbardziej pozytywne znaczenie – wyjaśniam to tak na wszelki wypadek, żeby nikt nie miał wątpliwości, co do moich intencji.

Od czasu jak tylko Midas zaczął pracować nad stworzeniem własnej konsolety cyfrowej, głównym założeniem było to, aby konsoleta ta nie stała się na rynku jedynie kolejnym, tuzinkowym tworem „komputerowców”, ale konsoletą audio maksymalnie zbliżoną do swoich analogowych poprzedniczek. Nie będę tu po raz kolejny pisał, że „Big” Mick (i nie tylko) zaproszony w roli konsultanta, że wysokie wymagania co do jakości audio, testy odsłuchowe na każdym etapie konstrukcyjnym prototypu, bo o tym wszystkim była już kiedyś mowa i to nawet kilkukrotnie.

Przypomnę tylko to, że jednym z głównych założeń miała być niezmienność funkcji umieszczonych na polu roboczym przycisków i pokręteł. Tak przyjęta zasada organizacji pola roboczego sprawia, że na konsolecie pracuje się jak na analogu. W przypadku PRO2 zasada ta jest nadal przestrzegana. Chcąc jednak zachować dotychczasowe możliwości, przy jednoczesnym wprowadzeniu nowych funkcji i fizycznym zmniejszeniu powierzchni pola roboczego, konstruktor wprowadził pewne dodatkowe rozwiązania. Są nimi owe „skróty” w postaci czterech podświetlanych klawiszy nawigacyjnych, umożliwiające bezpośredni dostęp do funkcji FLIP, banku FX, pokładowych GEQ oraz grup MCA, o których słów kilka w dalszej części.

Kolejny „skrót” to osiem programowalnych pokręteł i znajdujące się pod nimi przyciski. Przewijanie ich funkcji odbywa się za pomocą przycisków-strzałek w płaszczyźnie pionowej, a także za pomocą przycisku ALT, który uaktywnia dostęp do alternatywnej funkcji, jeżeli taka w danej opcji jest przewidziana. Znajdujący się pod pokrętłami przeźroczysty kołnierzyk zmienia kolor podświetlenia relatywnie do dedykowanej w danym momencie funkcji. Pokrętłom można przypisać regulację gain dla wejścia, wartość progu zadziałania bramki i kompresora, poziom wysyłki do szyn aux, a także panoramowanie.

Niezależnie od tej możliwości powierzchnia robocza wyposażona została w panel regulacji szczegółowej, który identycznie, jak miało to miejsce w poprzednich modelach, zorganizowany jest w sposób logiczny, przypominający układ bloków regulacyjnych kanału w konsolecie analogowej. Zmiana nastawień odwzorowywana jest jednocześnie w sposób graficzny na monitorze TFT.

PRO2 – identycznie, jak wszystkie jej poprzedniczki (nie wyłączając XL8) – ma wybieraną przyciskiem „Strefę B”, a także identyczny zestaw procesorów dynamicznych i korektorów. Dla każdego z kanałów wejściowych dostępna jest bramka oraz cztery różnego rodzaju kompresory, z pełną kontrolą parametrów pracy, filtrowania sygnałem ze źródła wewnętrznego i zewnętrznego. Dla szyn wyjściowych dostępnych jest aż pięć różnego typu kompresorów, a także kompresor pasmowy i korektor dynamiczny.

Wszystkie efekty typu delay, zawarte w wirtualnym racku PRO2, mogą być indywidualnie konfigurowane do znajdującego się na polu roboczym przycisku, oznaczonego jako Global Tap-Tempo, co pozwala z dziecinną łatwością dostosowywać tempo w trakcie trwania koncertu.

Z kolejną wersją softu Midas zapowiada wprowadzenie rozszerzenie możliwości edycji już istniejących oraz następnych algorytmów FX. Nic jednak nie wskazuje na to, by lekkomyślnie pozwolono na ingerencję w pokładowy system konsolety „obcymi” plug-in’ami. Będą to z całą pewnością – tak jak dotychczas – algorytmy opracowane przez własnych inżynierów, gwarantujące należytą spójność fazową oraz kompensację latencji poddawanego procesowi sygnału.

COŚ DLA TEATRU


Jednym z głównych – rzekłbym krytycznych warunków – stawianych podczas wyboru konsolety przez teatry jest automatyka. Drugim, niekiedy równie rygorystycznym warunkiem – zwłaszcza w przypadku starych obiektów, o ograniczonych rozmiarach reżyserki – są fizyczne wymiary konsolety. Wiem, że może się to wydawać śmieszne, i że trudno jest w coś takiego uwierzyć, ale byłem kiedyś świadkiem „pertraktacji” handlowych, podczas których na decyzji o wyborze urządzenia zaważyło około 30 cm różnicy w szerokości pomiędzy branymi pod uwagę konsoletami.

W przypadku „malucha”, jakim jest na przykład PRO2c, problem gabarytów raczej można pominąć, gdyż jest on zbliżony do analogowej konsolety o 16 kanałach wejściowych.

Co do automatyki, to w PRO2c zastosowane zostało to samo oprogramowanie, które zaprojektowano dla systemu XL8. Przypomnę, bo fakt ten może nie każdy pamiętać, że podczas prac nad XL8 wszelkie wymogi stawiane automatyce konsolety konsultowane były z inżynierami z teatrów na Broadway’u. Skutkiem tego w pamięci XL8, a obecnie również i PRO2, można zapisać do 1.000 (słownie: jeden tysiąc) snapshotów. Uwzględniają one wszelkie dokonywane kolejno zmiany wartości w parametrach audio, konfiguracje raków efektowych, paczowanie, parametry sieciowe oraz kompletny układ specyficzny dla każdej sceny.

TO, CO NAS WKURZA


Cena urządzeń – wkurza nas zwykle najbardziej, ale w tym przypadku wszystkim zainteresowanym zakupem PRO2/ PRO2c problem ten zdecydowanie odpada. Poznałem cenę tego urządzenia i powiem, że... zaskoczyła mnie pozytywnie! Nie chcę jednak ani odbierać chleba handlowcom, ani też charytatywnie występować w roli rzecznika interesów dystrybutora, więc wszystkich zainteresowanych informacjami handlowymi odsyłam do Audio Plus.


Ekran dotykowy – a raczej jego brak – może irytować wszystkich tych, którzy się do takiej formy pracy przyzwyczaili. Ja też się kiedyś przyzwyczaiłem... a mimo to w pełni popieram pomysł zastosowany przez konstruktorów spod znaku Midas. Jak powszechnie wiadomo, przyzwyczajenie staje się drugą naturą człowieka i ciężko je zmienić, co nie oznacza, że zmiana jest niemożliwa. Tu na korzyść ekranu przemawia jego wysoka rozdzielczość oraz fakt, że detale, które się na nim ukazują, są doskonale widoczne nawet przy silnym, padającym bezpośrednio słonecznym świetle. Opierając się na pewnych obserwacjach i zgromadzonym doświadczeniu własnym, wynikającym z godzin spędzonych z głową wetkniętą pod przykrycie powierzchni roboczej konsolet konkurencji, Midasa popieram po stokroć!

Jeśli staniecie przed koniecznością podjęcia decyzji: dotykowy ekran, na którym z braku czytelności nie zawsze daje się pracować, oraz ekran standardowy, na którym bez względu na warunki otoczenia widoczne jest wszystko, co widoczne być w danym momencie powinno, to wybór jest oczywisty i nie powinien chyba skłaniać nikogo do długich, dogłębnych rozważań.

Plug-ins – czyli „wtyczki”. Emulacje popularnych procesorów w postaci wirtualnej. Nie ma i nie będzie! Na pytanie „dlaczego nie będzie?” odpowiem pytaniem: „a po co?”. Jeżeli jakiś realizator jest tak bardzo emocjonalnie związany z jakimkolwiek procesorem, że do snu wkłada go pod poduszkę, trzyma na stole przy śniadaniu, a siedząc w toalecie kładzie go sobie na kolana, to zawsze może z takiego procesora skorzystać na przykład w opcji „insert”. Midas, który wypracował dla swoich konsolet perfekcyjną jakość audio, nie dopuszcza do ingerowania w strukturę systemu instalowaniem „programików”, których zarówno latencja, jak wiele innych czynników może w wielu przypadkach zaśmiecać system, przyczyniając się do niekiedy drastycznej degradacji jakości audio, a nawet dysfunkcji urządzenia.

CO NAS KRĘCI


Brzmienie, którego jakość nie ma wśród produktów konkurencji nawet zbliżonego odpowiednika.

EQ – niesamowicie „plastyczne”, reagujące identycznie, jak blok korekcji w analogowych stołach tego producenta.

MCA (Mix Control Association). To nowość!!! Jest to automatyka, która działa podobnie do grup VCA, z tą różnicą, że odnosi się ona do wybranego miksu. Jest to zupełnie nowe, nie spotykane wcześniej rozwiązanie, które pozwala na globalną zmianę poziomu wysyłki przypisanych do grupy kanałów dla danego miksu. Rozwiązanie to jest sporym ułatwieniem w przypadku zastosowania PRO2 w charakterze konsolety odsłuchowej. Pozwala ono na przykład na zmianę wartości poziomu wysyłanego do danego miksu zestawu perkusji, przy jednoczesnym precyzyjnym zachowaniu proporcji pomiędzy wysyłanymi poziomami poszczególnych instrumentów.


Wskaźniki poziomu wszystkich szyn wyjściowych, umieszczone fizycznie na powierzchni pola roboczego.

Fizyczne gniazda I/O sygnału audio, umieszczone na tylnej ścianie obudowy konsolety. Jest to: 8 analogowych wejść typu mic/line, zaopatrzonych w gniazda XLR, 8 analogowych wyjść XLR, 2 × AES3 IN – XLR, 3 x AES3 OUT – XLR, 6 × AES50 port – RJ45, wyjścia XLR stereo A oraz stereo B dla głośników lokalnych, wyjścia XLR sumy: L, R i MONO, wyjście XLR sygnału funkcji TALKBACK, a także wejście mikrofonowe XLR dla funkcji TALKBACK – a więc jest wszystko, co powinno być w zasięgu ręki...

W komplecie znajduje się standardowo podwójna linia CAT-5E AES50 o długości 100 m, służąca do połączenia konsolety z modułem I/O na scenie.

iPad
– możliwy do zastosowania jako bezprzewodowy interfejs zdalnej kontroli PRO2.

Redundancja transferu danych – w obu kierunkach, a także zasilania elementów składowych systemu.

Latencja poniżej 70 µs, wynikająca między innymi ze strumieniowego transferu danych.

PODSUMOWANIE


Celowo nie sięgałem tu po specyfikację, bo ta dostępna jest na stronie producenta. O informacje odnośnie liczby obsługiwanych kanałów wejściowych, wyjść oraz wszelkie dane typowo katalogowe można też pytać dystrybutora, czyli Audio Plus, gdzie korzystając z fachowej porady każdy znajdzie dla siebie zadowalające rozwiązanie. Z uwagi na obszerny zakres informacji i ograniczoną ilość miejsca nie sposób opisać dokładnie wszystkich możliwości oraz peryferyjnych urządzeń, z którymi może współpracować PRO2, gdyż możliwych opcji jest naprawdę sporo. PRO2 standardowo wyposażony jest w stage box DL251, który oferuje 48 wejść typu mic/line z przedwzmacniaczami Midasa, a także 16 analogowych wyjść.


Każde z urządzeń – konsoletę, jak i stage box DL251 – wyposażono w dwa niezależne, inteligentne zasilacze, które mają zdolność dostosowania się do lokalnej wartości napięcia zasilającego, a także wszelkie niezbędne obwody zabezpieczające. Zasilacze te pracują współbieżnie, jednak każdy z nich został zaprojektowany tak, by móc samodzielnie dostarczyć zasilanie umożliwiające prawidłowe działanie urządzenia.

Opcjonalne akcesoria to Klark Teknik DN9331 Rapide – czyli omawiana już kiedyś wraz z XL8 przystawka zdalnego sterowania pokładowych korektorów graficznych Klark Teknik DN9696 – wielośladowy, cyfrowy rekorder, a także Klark Teknik DN9650 Network Bridge – cyfrowy konwerter audio, umożliwiający dostosowanie formatu AES50 do współpracujących urządzeń w formacie MADI, Audinate Dante, Aviom A-Net, Cirus Logic CobraNet and Digigram EtherSound.

KILKA SŁÓW PRYWATY


Trochę żartobliwie powtarzam znajomym handlowcom następującą rzecz: „Jak mnie chcesz do produktu przekonać, to powiedz mi szczerze o jego mankamentach, bo o zaletach poczytam sobie na stronie producenta”. Postawię wobec powyższego pytanie: czy PRO2 ma wady? Odpowiem na nie sam: oczywiście, że ma, i wcale nie ma ich mniej, niż konsolety cyfrowe konkurencji. Każda z cyfrowych konsolet, bez względu na widniejące na jej obudowie logo, ma wiele wad i równie wiele zalet, a wynikają one moim zdaniem z dwóch podstawowych rzeczy.

Po pierwsze – żadne z tych urządzeń nie jest tak naprawdę skończone, bo w miarę rozwoju różnych technologii okazuje się co pewien czas, że można coś udoskonalić w aktualnej wersji. Po drugie – wiele tak zwanych „wad”, czy też ograniczeń, wynika z indywidualnych przyzwyczajeń oraz dokonywania niekończących się porównań do stworzonego wirtualnego wzorca. Skupia on w sobie różne funkcje, które zostały zebrane ze wszystkich cyfrowych konsolet, z jakimi zetknął się dany realizator... To oczywiście moja subiektywna ocena sytuacji.

Midas ma swoją politykę i wypracował pewną formę działania, której konsekwentnie się trzyma. Na próżno więc doszukiwać się jakichkolwiek analogii z funkcjonującymi na rynku konsoletami konkurencji, bo Midas to zupełnie inna filozofia, korespondująca jedynie z własnymi analogowymi konsoletami. Dlatego też pewne konstrukcyjne rozwiązania, będące efektem celowych i przemyślanych działań, jak na przykład brak dotykowego ekranu czy brak możliwości ładowania „obcych” plug-in’ów, według mnie wcale nie są pozbawione sensu. Chcąc zapewnić sobie maksymalny komfort pracy na konsoletach tej marki w pierwszej kolejności należy pozbyć się balastu porównań i wyzwolić umysł od różnych ograniczających nawyków. Jeśli nawet pewne rozwiązania wydają się w pierwszej chwili – z racji czynionych porównań – czymś kuriozalnym, to podczas pracy szybko dochodzi się do wniosku, że zastosowanie ich przez konstruktorów ma swoje racjonalne uzasadnienie.

Marek Witkowski


Więcej informacji o konsoletach Midas PRO2 i PRO2c na stronie producenta: www.midasconsoles.com oraz polskiego dystrybutora: www.audioplus.pl.

Estrada i Studio Kursy
Produkcja muzyczna od podstaw
Produkcja muzyczna od podstaw
50.00 zł
Produkcja muzyczna w praktyce
Produkcja muzyczna w praktyce
120.00 zł
Bitwig Studio od podstaw
Bitwig Studio od podstaw
55.00 zł
Sound Forge od podstaw
Sound Forge od podstaw
40.00 zł
Kontakt 5 Kompedium
Kontakt 5 Kompedium
60.00 zł
Zobacz wszystkie
Live Sound & Instalation Newsletter
Krótko i na temat, zawsze najświeższe informacje