Klub Enklawa - Enklawa dobrego brzmienia

2010-09-01
Klub Enklawa - Enklawa dobrego brzmienia

Klub Enklawa wznowił działalność po przebudowie i ma ambicje stać się jednym z jaśniejszych punktów na rozrywkowej mapie Warszawy. Mieści się na ulicy Mazowieckiej, sąsiadując z innymi tego typu miejscami.

Jeden z czterech 12XTi skierowanych na parkiet.

Osobiście nie jestem bywalcem klubów. Po co więc o tym piszę? Ano dlatego, że artykuł niniejszy ma być uzupełnieniem tego, w którym zapoznawałem Was z osiągnięciami firmy MBS. To również tej firmie zarząd klubu powierzył zaprojektowanie, przygotowanie i wykonanie instalacji nagłośnieniowej. Z tej też przyczyny odwiedziłem Enklawę podczas imprezy inauguracyjnej. No i muszę przyznać, że - na ile moje zdanie może być miarodajne - gra to całkiem przyzwoicie. I nie chodzi tu tylko o muzykę stricte mechaniczną, albowiem w trakcie tej imprezy odbył się występ Oceany, z jej sztandarowym szlagierem „Cry Cry” na czele. Co prawda był to tylko półplayback, ale dał możliwość oceny systemu także pod względem efektywności przetwarzania żywego głosu.

Artykuł ten nie będzie długi, bo i instalacja w Enklawie nie jest jakoś szczególnie rozbudowana. Ale w końcu instalacje bywają rożne, wielkie i małe, i warto opisywać jedne i drugie. W drugiej części zamieszczam zaś treść rozmowy z szefem klubu, Marcinem Twardowskim, którego zapytałem o opinię, jako użytkownika, o dziele MBS-u. A więc zapraszam do lektury.

KONKRETY

Dwa dodatkowe 12XTi to odsłuch dla didżeja.

Enklawa to pierwszy w Polsce klub, który wyposażony został w sprzęt - chyba nikogo to nie zdziwi, skoro zabrał się za to MBS - L’Acoustics. Biorąc pod uwagę kubaturę sali, a także wymagania co do efektywności dźwiękowej w obrębie parkietu, zdecydowano się zastosować współosiowe moduły głośnikowe 12XTi. Głownym założeniem całego projektu było to, aby w centralnej części obiektu, czyli na parkiecie, wytworzyć swego rodzaju bańkę, w której słyszalny byłby dźwięk o najwyższej jakości i o bardzo dużej mocy.

Zdecydowano, że efektywność nagłośnienia powinna w tym obszarze wynosić około 117 decybeli nieważone, w pełnym paśmie, uzyskana z samych zestawów szerokopasmowych. Po co komu taka bańka? No cóż, należy brać pod uwagę, że w obrębie sali, na dolnym poziomie funkcjonują dwa bary i obsługującym je barmanom należą się jednak jakieś normalne warunki pracy. Ponadto ludzie do klubu przychodzą nie tylko wyżyć się tanecznie, czy wprawić w trans, ale też zwyczajnie spotkać się ze znajomymi i pogadać. Nikt przy tym nie chce zdzierać sobie gardła. A zatem rzeczoną bańkę uzyskano dzięki wysokiej kierunkowości 12XTi.

Może teraz kilka garść podstawowych informacji o samych zestawach 12XTi. Jak już napomknąłem, 12XTi to zestaw koaksjalny, szerokopasmowy, w którym 12-calowy woofer współpracuje z ciśnieniowym driverem, którego membrana ma średnicę 3”. Zespołów przetwarza pasmo w zakresie od 55 Hz do 20 kHz, zaś dźwięk rozpraszany jest symetrycznie na 90 stopni.

Nominalna moc zestawu wynosi 380 watów, a maksymalna wartość SPL sięga 133 dB. 12XTi może pracować w trybie pasywnym, wykorzystując własną pasywną zwrotnicę, ale umieszczony z tyłu obudowy „prztyczek” pozwala przełączyć zestaw w tryb bi-amp. Być może, gdyby nie obostrzenia budżetowe, wybrano by ten drugi tryb, ale biorąc pod uwagę rodzaj aplikacji zestawów, a także fakt, że całość napędza tylko jeden wzmacniacz LA8, zdecydowano się na zastosowanie trybu pasywnego. Paczki są podłączone po trzy, w podziale stereofonicznym, a przy nominalnej impedancji 8 omów tworzą łączną oporność 2,7 Ω na kanał.

Widać, że subwoofer nie ma w Enklawie łatwego życia…

Wróćmy do instalacji. Ponieważ parkiet taneczny w Enklawie ma niedużą powierzchnię, może ze 30 metrów kwadratowych, toteż do jego nagłośnienia, ze spełnieniem wszystkich wymagań, wystarczają cztery, zawieszone na filarach i skierowane ku wspólnemu punktowi, moduły 12XTi. Dwa dodatkowe skierowane zostały w stronę znajdującej się na szczycie parkietu dj-ki, zapewniając didżejom luksusowe wręcz warunki działania.

Ponieważ muzyka klubowa musi mieć odpowiedniego „kopa”, toteż nie mogło obejść się bez zainstalowania subwoofera. Z tym było nieco kłopotu. W warunkach bojowych przetestowano najpierw L’Acoustics SB-118. Nie było może źle, ale summa summarum okazało się, że do Enklawy zdecydowanie lepiej pasuje dV-SUB. Pozwólcie, że niezorientowanym dostarczę teraz kolejnej dawki danych technicznych, tym razem na temat wspomnianego subwoofera. W jego, bądź co bądź, niedużej obudowie pracują trzy głośniki niskotonowe, z 15-calowymi membranami. dV-SUB schodzi z częstotliwością do 32 Hz - co, jak się okazuje, jest w warunkach klubowych całkiem wystarczającym progiem, a w Enklawie pozwoliło uniknąć rezonansów konstrukcji - zaś jego moc to 1.200 watów.

Didżeje mają do dyspozycji wszystko, czego potrzeba.

Subwoofer zapewnia efektywność 132 dB przy pracy ciągłej, a w szczytach dochodzi ona do 140 dB. W rywalizacji z SB-118 dV-SUB „wykazał się” zapewne tym, że 15-calowe głośniki, ze względu na mniejszą masę membran, pracują szybciej niż osiemnastki, dając konkretniejszy, dynamiczniejszy, „punktujący” bas.

Kiedy już wybrano model subwoofera, zaczęło się szukanie „sweet spotu”. No i okazało się, że znajduje się on w dość niefortunnym miejscu - tuż obok jednego z filarów przy parkiecie. Nietrudno było przewidzieć, że rozochoceni zabawą klubowicze zaczną go traktować jako podręczny stolik na drinki. Całe szczęście, że wylot subwoofera osłonięty jest dość gęstą i grubą gąbka, która - co widać na zdjęciu - niejednego drinka już „wypiła”.

Tak czy owak, wszystko gra i buczy (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Warto jeszcze tu nadmienić, że podczas projektowania nagłośnienia dla Enklawy wykorzystane zostało oprogramowanie L’Acoustics SoundVision. Jednak częściowo posługiwano się także metodą „na ucho”.

PODSUMOWANIE

Ponoć Enklawa zawsze słynęła z dbałości o jakość dźwięku. Sądząc po tym, co osobiście usłyszałem, mogę powiedzieć, że najwyraźniej znów postawiła na właściwego konia. Przy okazji udowodniono, że L’Acoustics to nie tylko świetne systemy liniowe, ale także rewelacyjne zestawy do nagłaśniania takich miejsc, jak kluby. No i fajnie, bo kto żyje stereotypami, ten nie idzie do przodu. A kto nie idzie do przodu, ten się cofa. I tym optymistycznym akcentem chciałbym przejść do rozmowy z Marcinem Twardowskim.

ROZMOWA

  • MK: Czy rozważaliście inne oferty nagłośnienia, czy od razu byliście zorientowani na MBS i L’Acoustics?

MT: Nie, nie byliśmy zorientowani na MBS. Testowaliśmy i dwa systemy od nich, i również dwa systemy od innego dostawcy. Sprawdzaliśmy który z tych systemów najlepiej nam się spisuje w warunkach roboczych. Robiliśmy próby w trakcie imprez, po prostu. Zmienialiśmy całe systemy z tygodnia na tydzień, no i słuchaliśmy jak to się wszystko zachowuje, kiedy ludzie są na parkiecie.

  • I wybraliście optimum?

Wybraliśmy optimum, tak.

  • Wiadomo, że często bywa tak, iż klient jest zadowolony ze sprzętu przez pierwszy tydzień, miesiąc, a dopiero później zaczyna dostrzegać braki systemu. U Was ten system działa już ponad miesiąc. Nadal jesteście usatysfakcjonowani?

Tak, jesteśmy zadowoleni. Słychać, że to brzmienie jest takie, o jakie nam chodziło. Jak na nasze klubowe, warszawskie warunki to jest zupełnie nowa jakość brzmienia. I mówię to ja, mówią to klienci i przede wszystkim didżeje, którzy tu grają, a grają nie tylko w Enklawie, ale też w innych miejscach w Warszawie. Twierdzą, że to jest sama przyjemność.

  • Czyli jesteście w czołówce stawki, jeśli chodzi o jakość dźwięku?

Jeśli chodzi o jakość dźwięku, to chyba jesteśmy najwyżej - mogę nieskromnie powiedzieć.

  • Ile czasu trwały prace instalacyjne?

Samą instalację zrobiliśmy w tydzień. Nie było tu nic aż tak strasznie skomplikowanego.

  • A zatem macie już wszystko, czego Wam potrzeba i nie musicie niczego dokładać?

Nie, nie. Robiliśmy próby wcześniej, więc wiedzieliśmy już dokładnie, co należy włożyć. Tu duży ukłon w stronę firmy MBS, która dała nam możliwość testowania różnych systemów. Przede wszystkim zaczęliśmy od innego basu. Skończyło się na dVSUB- ie, natomiast propozycja co do całości systemu była zupełnie inna, ale już nie pamiętam dokładnie symboli.

Dzięki filarom, na których wiszą głośniki, uzyskaliśmy duże natężenie dźwięku na parkiecie czyli tu, gdzie nam zależy, a dookoła, gdzie jest strefa wypoczynku, panuje komfort akustyczny, ludzie nie muszą się przekrzykiwać.

Muszę przyznać, ze troszkę się tego obawialiśmy, bo wcześniej mieliśmy system Ohma, stary sprawdzony system MR 228, który rozsyła na 160 stopni, a więc bardzo szeroko. Te zestawy mają rozproszenie 90 stopni. I dzięki temu, że jest to system bardziej kierunkowy, możemy cały dźwięk utrzymać w ryzach. Ustawiając głośniki pod kątem mamy dźwięk tu, gdzie chcieliśmy, a nie ma go tam, gdzie nie chcieliśmy.

  • Podczas wizyty na inauguracyjnej imprezie stwierdziłem, że to pomieszczenie samo w sobie ma całkiem niezłą akustykę, nie powoduje jakichś słyszalnych, brzydkich rezonansów. To zapewne też zasługa dobrze zaprojektowanego nagłośnienia, ale ten subbas stoi w takim trochę niefortunnym miejscu.

No tak, stoi trochę nieszczęśliwie, ale z akustycznego punktu widzenia jest to dla niego najlepsze miejsce. Długo się zastanawialiśmy, gdzie go umieścić, bo w takich niedużych instalacjach klubowych subbasy nie są dekoracją. Ten akurat ma jeszcze takie „przyjazne” gabaryty, natomiast te subwoofery na osiemnastocalowych głośnikach to są olbrzymie skrzynie i ciężko je wkomponować. Ten subbas miał stać, według zamysłu architekta, w kącie i być obudowany, ale metodą prób i błędów doszliśmy do wniosku, że nie może tam stać, bo bas byłby nie tam, gdzie potrzeba.

  • Podejrzewam, że najlepiej byłoby, gdyby został wbudowany w filar.

No tak, ale filar jest elementem konstrukcyjnym budynku, więc tego tematu nie przeskoczymy.

  • Także dla niego samego byłoby to bezpieczniejsze…

Rzeczywiście, jest narażony, bo ludzie stawiają na nim szklanki, troszkę go zalewają, ale widzę, że dzielnie znosi to wszystko [śmiech]. No, ale jest to profesjonalny sprzęt, który może być narażony na jakieś tam trudne warunki, nawet atmosferyczne. Niemniej jednak planujemy przykryć go szklaną półką, na której goście będą mogli sobie te drinki stawiać, nie robiąc mu krzywdy.

  • No więc podsumowując, Panu się podoba brzmienie, didżejom podoba się brzmienie, ale przecież instalacji nie robi się dla siebie. Jak z opinią gości?

Klientom też się podoba. Mamy bardzo dobry feedback, jeśli chodzi o klientów. Utrzymujemy z nimi stały kontakt, czy to przez stronę internetową, przez facebooka czy GoldenLine. Pomijam to, że ludzie z branży, którzy tu przychodzą i znają się na tym, to nawet nie widząc, co tutaj gra, słyszą, że to brzmi pięknie.

  • Zmieniając temat, w ramach uzupełnienia informacji o klubie… To stanowisko didżejskie jest w pełni wyposażone od Waszej strony, czy didżeje przyjeżdżają ze swoimi gratami?

Jeśli chodzi o wyposażenie didżejki, to jest to w całości nasz klubowy sprzęt - gramy na gramofonach Technics 1210 mk2 lub deckach Pioneera CDJ 1000 mk3 i mikserze Denona DN-1700.

  • A jeśli chodzi o sprzęt multimedialny?

Mamy duży ekran LEDowy za didżejką, specjalną ścianę za barem, w chilloucie znajduje się duża plazma, tak ze 100 cali, no i monitory LCD wokoło, na gorze. W filarach znajdują się listwy świetlne, niezależnie sterowane i o zmiennym kolorze światła.

Estrada i Studio Kursy
Produkcja muzyczna od podstaw
Produkcja muzyczna od podstaw
50.00 zł
Produkcja muzyczna w praktyce
Produkcja muzyczna w praktyce
120.00 zł
Bitwig Studio od podstaw
Bitwig Studio od podstaw
55.00 zł
Sound Forge od podstaw
Sound Forge od podstaw
40.00 zł
Kontakt 5 Kompedium
Kontakt 5 Kompedium
60.00 zł
Zobacz wszystkie
Live Sound & Instalation Newsletter
Krótko i na temat, zawsze najświeższe informacje