Turbosound iQ10. Aktywny, dwudrożny zestaw głośnikowy z DSP

2015-10-30

Wciąż i wciąż poszukujemy ułatwień w codziennym działaniu. Chcemy produkować więcej i łatwiej, przy możliwie najmniejszym wkładzie. I w wielu dziedzinach udaje się tego dokonać. Wystarczy pomyśleć, ile rzeczy łatwiej wykonać w domowym zaciszu, bo mamy lepsze materiały, narzędzia etc.

Od wielu lat zajmując się szeroko pojmowaną elektroniką obserwuję zmiany w urządzeniach, powstanie i rozwój komputeryzacji oraz oprogramowania. Wiele z problemów, które w moim dzieciństwie czy młodości były w sferze science fiction, dziś można zrealizować bez najmniejszego problemu. W dziedzinie zestawów głośnikowych również poszukujemy wciąż ułatwień, i to nie tylko w sferze mechanicznej – czyli mniejszego gabarytu – ale również dużej skuteczności i doskonałego brzmienia. Zestawy często wyposażane są we wzmacniacze oraz procesory dźwięku, które pozwalają w prosty sposób modyfikować charakterystykę brzmienia zgodnie z naszymi upodobaniami oraz dają możliwość dokonywania zmian zdalnie.

Doskonałym przykładem zestawu głośnikowego, którego konstrukcja jest oparta na doświadczeniu dwóch znanych na rynku firm, które obecnie skupione są pod jednymi skrzydłami, jest iQ10 z nowej serii przenośnych zestawów firmy Turbosound. Zapytacie, dlaczego dwóch producentów? Dlatego, iż w tej serii wykorzystane jest nie tylko doświadczenie Turbosounda, ale również wysokiej klasy elektronika firmy Klark Teknik. Seria iQ składa się z czterech zestawów szerokopasmowych – iQ8, iQ10, iQ12 i iQ15 – oraz dwóch zestawów basowych – iQ15B i iQ18B. iQ10 jest zatem w grupie mniejszych zestawów serii.

OBUDOWA


wykonana została z czaego polipropylenu wzmocnionego włóknem szklanym. Zastosowanie takiego materiału daje firmie – pomijając etap projektu – łatwo dostępne oraz tanie, powtarzalne obudowy. Zastosowanie polipropylenu daje również walory estetyczne. Obudowa iQ10 wyposażona jest w różne dodatkowe elementy, które zwiększają jej estetykę. Taka, a nie inna ich forma bowiem mogła powstać jedynie dzięki metodzie wtrysku tworzywa.

iQ10 zaprojektowano jako zestaw nagłośnieniowy, jednak z pewną myślą o uniwersalności – dlatego też przygotowany jest do pracy jako monitor sceniczny. Na dolnej ściance obudowy znajdują się trzy nogi gumowe – dwie są eliptyczne, zaś trzecia wykonana jest jako podpora lub dodatkowy uchwyt transportowy. Zestaw można postawić na statywie, stąd w dolnej ściance obudowy dwa gniazda statywu – jedno pozwala na ustawienie urządzenia pionowo, zaś w drugim przypadku uzyskujemy pochylenie zestawu w dół o 7,5º.


Obudowę iQ10 wyposażono w dwa solidne uchwyty transportowe – jeden zamontowany jest na góej, a drugi na bocznej ściance obudowy. Dodatkowo na lewym boku zainstalowano dwie gumowe oraz dwie ukształtowane z materiału obudowy podkładki, pozwalające na ustawienie w pozycji monitorowej. Przy wykorzystaniu dodatkowych akcesoriów można podwiesić zestaw, jak również przykręcić do ściany czy sufitu. Do tego celu na obudowie znajdziemy jedenaście punktów mocowania, z których siedem ma gniazda gwintowane, zaś cztery otwory, do których za pośrednictwem wkrętów, zamocować można adaptery uchwytów.

PRZÓD


Przednia ścianka chroniona jest przez wyprofilowaną osłonę z ażurowej blachy stalowej, lakierowanej proszkowo na kolor czay. W dolnej części przedniej płyty umieszczono logo producenta, a wspominam o tym dlatego, bowiem po załączeniu zasilania logo jest podświetlane. Stanowi więc kontrolkę zasilania, ale może również służyć jako wizualna informacja o pracy limitera. Można ją też całkowicie wyłączyć.


Pod osłoną zamontowano dwa głośniki. Za pasmo niskie odpowiada głośnik Turbosound TS-10W1000A4, o średnicy 10”, wyposażony w magnes ferrytowy. Zgodnie z symbolem producenta można mniemać, że jest to konstrukcja o mocy 1.000 W i impedancji 4 omy. Za tony wysokie odpowiada 1-calowy driver TS-44T120C8, również produkcji Turbosound, wyposażony w magnes ferrytowy i membranę o średnicy 1,75”.

W tym przypadku deszyfrując oznaczenie można wysnuć wniosek, iż jest to głośnik 120-watowy o impedancji 8 omów. Pytanie tylko, jakiej mocy (ciągłej, AES, muzycznej, szczytowej)?

CO Z TĄ MOCĄ?


We wszystkich materiałach producenta widnieje informacja, że iQ10 dysponuje mocą 2.500 W. Z tym że dotyczy to mocy maksymalnej bez aktywnych limiterów– znów bez sprecyzowania, jakiej mocy maksymalnej. Z prostej matematyki wynika, że głośniki zestawu pozwalają na doprowadzenie do nich około 1.200 W. Mało tego, producent sam informuje, że pobór mocy z sieci zasilającej, przy 1/8 mocy maksymalnej, jest równy 150-watom. Znów trochę matematyki i wychodzi, iż 150 W razy 8 to 1.200 W. Skąd więc owe „kosmiczne” 2.500 W?

Być może wynika to z tego – to znów tylko nasze przypuszczenia, bo nigdzie na ten temat nie można znaleźć informacji – iż zestaw wyposażony jest w dwie jednakowe końcówki mocy o wartości, powiedzmy 1.250 W (i zapewne nie mocy ciągłej, ale raczej szczytowej), co daje w sumie moc maksymalną 2.500 W. Konia z rzędem jednak temu, który do jakiegokolwiek 1-calowego drivera „wpuści” 1.250 W mocy (nawet szczytowej) i będzie on w stanie przeżyć dłużej niż ułamek sekundy. Logicznym więc jest, iż poziom sygnału sterującego taką końcówkę jest daleko mniejszy od maksymalnego, tak iż będzie ona produkować tylko część mocy, którą jest w stanie oddać do obciążenia przy pełnym wysterowaniu. Jaką więc mocą dysponuje iQ10? Tego, poza producentem, pewnie nie wie nikt, ale z dużym prawdopodobieństwem można założyć, iż jest to ok. 1.200 W, ale mocy szczytowej, co daje nam ok. 300 W mocy ciągłej i 600 W mocy muzycznej – co tak w jednym, jak i drugim przypadku jest wartością jak najbardziej realną. Tylko po co epatować klienta takimi „zabójczymi” wartościami, jak 2.500 W mocy zestawu z 10-calowym wooferem i 1-calowym driverem!?


Ho głośnika wysokotonowego wykonano wprost w materiale przedniej płyty i pozwala on na dyspersję sygnału 90 x 60º. Poniżej głośnika niskotonowego wykonano dwa trójkątne otwory bass-reflex.

TYŁ


W zasadzie całą tylną płytę obudowy zajmuje panel elektroniczny. Na panelu znajdują się gniazda Powercon zasilania sieciowego oraz przesyłania napięcia zasilania do kolejnego zestawu. Obok nich nie może zabraknąć wyłącznika sieciowego. Wzmacniacz oraz impulsowy zasilacz sieciowy zastosowany w zestawie wymagają wymuszonego chłodzenia i w związku z tym na tylnym panelu znajduje się kratka wentylatora.

Zestaw wyposażono w dwa wejścia analogowe, wykonane w formie gniazd COMBO. Wejścia mają przełączaną czułość z mikrofonowej na liniową. Dodatkowo iQ10 dysponuje trzema analogowymi wyjściami sygnału – dwa z nich to wyjścia „link” poszczególnych wejść, trzecie zaś stanowi wyjście miksu obu wejść. Każde z wejść wyposażono w potencjometr głośności oraz kontrolkę sygnalizującą doprowadzenie sygnału do wejścia.

Na panelu znajdują się również dwa gniazda RJ45, które stanowią wejście cyfrowe oraz wyjście THRU sieci ULTRANET. Dodatkowo na panelu znajdziemy gniazdo USB, za pośrednictwem którego możemy uaktualnić firmware oraz sterować zdalnie zestawem z komputera, za pośrednictwem darmowego oprogramowania Turbosound Edit.

W góej części panelu znajduje się niewielki wyświetlacz graficzny LCD, obrotowy enkoder z przyciskiem oraz cztery przyciski służące do obsługi softu zestawu, a co za tym idzie wbudowanego procesora DSP. Panel elektroniki produkcji Klark Teknik składa się z dwóch części. Panelu z gniazdami oraz regulatorami, który od „strony kuchni” wyposażony jest w płytę drukowaną procesora, oraz wejść i wyjść zestawu. Drugą część układu stanowi płyta drukowana, na której znajduje się zasilacz impulsowy oraz dwa identyczne wzmacniacze. Płyta zamontowana jest na dnie obudowy elektroniki, która stanowi jednocześnie radiator chłodzący elementy mocy.


Wewnątrz obudowy znajduje się wytłumienie w formie waty mineralnej oraz widoczne usztywnienia polipropylenowej obudowy. Zestaw zmontowany jest jak najbardziej profesjonalnie oraz przyjaźnie dla ewentualnego serwisu. Liczba połączeń wewnątrz obudowy oraz panelu elektroniki jest sprowadzona do minimum, a te, które są, można łatwo rozłączyć, bowiem wykorzystują konektory i złącza wielostykowe.

Estetyka zestawu jest godna pochwały, a opisy czytelne, co w sumie daje przyjemność oku i ułatwia obsługę. Waga zestawu iQ10, jak na kompaktowego 10-calowca, do najmniejszych nie należy. Na ciężar ten składa się wszystko po trochu – i ferrytowe głośniki, i obudowa/radiator modułu elektroniki, a także sama solidna konstrukcja obudowy.

OBSŁUGA


Pomimo tego, że pod względem wyposażenia i oferowanych możliwości iQ10 do banalnych nie należy, jest on bardzo łatwy i przystępny w obsłudze. Po pierwszym załączeniu zestawu pracuje on na parametrach domyślnych, czyli nie są uruchomione żadne filtry, a wybrana pozycja zestawu odpowiada jego umieszczeniu na statywie z dala od ścian, podłogi i sufitu. Wystarczy więc podłączyć sygnał do wejścia i ustawić żądaną głośność. Przy czym trzeba uczciwie przyznać, że iQ10 naprawdę potrafi „ryknąć” – mocniejsze odkręcenie potencjometru głośności daje efekt poruszania się garderoby słuchacza.

Równie łatwa jest konfiguracja, jeśli chodzi o współpracę z wejściem cyfrowym. Po wybraniu w odpowiednim menu opcji P16 na dole wyświetlacza pojawia się zestaw mieików, pokazujących w czasie rzeczywistym poziomy wszystkich szesnastu kanałów ULTRANET, z których wybieramy jeden do odtwarzania w tym konkretnym zestawie.

Na pierwszy „rzut ucha” system brzmieniowo przypadł mi do gustu. Po pierwsze iQ10 ma bardzo przyjemny zakres góry pasma – nie słychać tutaj przesadzonego „cykania”. Jak na zestaw wykonany w oparciu o głośnik o średnicy 10” dysponuje on naprawdę dużym zakresem niskich częstotliwości. Natomiast po odsłuchaniu kolejnego utworu coś zaczęło zwracać moją uwagę. W jednym z odsłuchiwanych utworów występowała solowa partia fortepianu, która brzmiała jakby fortepian grał za kotarą, partie gitar przesterowanych miały brzmienie a’la „mesa-boogie” (choć wiedziałem, że akurat w tym utworze brzmią bardziej jadowicie), zaś werbel grał mniej wyraziście, niż zwykle. Trzeba tutaj nadmienić, że nie od razu zauważyłem takie tendencje, a dopiero po wysłuchaniu konkretnego utworu, który charakteryzuje się doskonałą jakością nagrania, tak brzmieniowego, jak i przestrzennego. Od czego jednak jest wbudowane

 

DSP


który pozwala na modyfikacje brzmienia zgodnie z naszymi preferencjami. Po pierwsze więc DSP pozwala skorygować charakterystykę w zależności od ustawienia zestawu. I tak dostępne jest ustawienie na statywie (z dala od powierzchni odbijających), przy ścianie, pod sufitem (i przy ścianie jednocześnie) oraz w rogach pomieszczenia – jak wiadomo, każde takie kolejne „przytulenie” do powierzchni podbija nam dół pasma o 6 dB. Aby więc skompensować to zjawisko, kolejne presety odejmują po trochu sygnału w zakresie basowym (patrz ramka „Pomiary”). Procesor pozwala również na wprowadzenie opóźnienia sygnału (do 300 ms), zaś nastaw można dokonać tak w milisekundach, jak i w metrach czy stopach. Można również dokonać zmian zakresu pracy dodatkowego limitera. Tutaj producent zadbał o swoje interesy i zainstalował „szybki” limiter, tzn. o zerowym czasie ataku.

Oprogramowanie iQ10 pozwala również symulować brzmienie czterech zestawów głośnikowych – F10+ firmy Martin Audio, UPJ-1P Meyera, PS10-R2 NEXO oraz NuQ10DP Turbosound. Każda z konfiguracji różni się od siebie, naśladując (trudno powiedzieć w jakim stopniu, nie mając możliwości bezpośredniej konfrontacji) charakter brzmieniowy wymienionych zestawów.

Brzmienie można również modyfikować za pomocą filtrów sekcji EQ procesora DSP. Tutaj do dyspozycji mamy trzy gotowe presety – LIVE, SPEECH oraz PLAYBACK, jak również ustawienia własne. W sekcji EQ mamy do dyspozycji dwa filtry półkowe, LOW i HI oraz dwa filtry w pełni parametryczne. Co ciekawe, jeśli połączymy ULTRANETEM zestawy iQ z kompatybilną konsoletą (np. X32 Behringera, M32 Midasa czy nowymi mikserami rackowymi z serii X Air) możemy presety barwowe – EQ i symulacje – przywoływać z poziomu konsolety (pozwala na to ich nowy soft, który niedawno się ukazał). ULTRANET to 16 kanałów cyfrowego audio w formacie 24 bity/48 kHz podróżujących po zwykłej skrętce, który pozwala ominąć niepotrzebne przetwarzanie A/D i D/A, umożliwiając zachowanie jak najlepszego brzmienia. Zapewnia też separację galwaniczną.

Procesor iQ10 – w przypadku jego współpracy z zestawem basowym – pozwala również na zastosowanie crossovera o regulowanej częstotliwości odcięcia i stałym nachyleniu 24 dB/oktawę. Mamy też możliwość odwrócenia polaryzacji sygnału, a także skorzystania z dwóch przygotowanych presetów przy współpracy zestawu z subbasami z serii iQ. Ostatnią funkcją, w którą wyposażono zestaw iQ10, jest eliminator sprzężeń, który dysponuje ośmioma filtrami oraz funkcją LEARN.

Działanie tej funkcji polega na generowaniu sygnału wzbudzającego sprzężenia i ich sukcesywnym eliminowaniu (do momentu wykorzystania wszystkich filtrów). W trybie pracy LIVE sprzężenia są wykrywane i eliminowane na bieżąco, przy czym jeśli zajętych jest już wszystkie 8 filtrów, a pojawi się kolejne sprzężenie, resetowany jest ten, który został „zatrudniony” jako pierwszy, i wykorzystany do eliminacji aktualnego sprzężenia. W trzecim trybie – SIMPLE – eliminator pracuje aż do wykorzystania wszystkich filtrów, które już nie podlegają dalszym modyfikacjom, nawet jeśli pojawią się kolejne problemy. Eliminator działa sprawnie, wycinając bardzo wąskie pasma, przez co w zasadzie efekt jego pracy nie wpływa na finalne brzmienie zestawu. Pomiary pokazały, że iQ10 w podstawowym ustawieniu ma brzmienie konturowe, co w sumie jest zrozumiałe. Ma on pracować jako FOH i tym samym nie może drażnić ucha, które jest przyzwyczajone do konturowych brzmień.

Zestaw gra do 18 kHz (przy -10 dB), a zakres najwyższych częstotliwości podbity jest tylko o niespełna 3 dB – stąd brak często uciążliwego syczenia. W dole, przy -10 dB zestaw gra poniżej 50 Hz, ale zakres basu podbity jest znacznie, bo nawet o 7 dB. Podcięty jest również o ok. 2-3 decybele zakres średnicy pasma, mniej więcej od ok. 1 do 3 kHz. Znalazł się również punkt, który zwrócił moją uwagę, a mianowicie podbicie częstotliwości w okolicy 500 Hz o prawie 5 dB. W mojej ocenie to podbicie wprowadza nieco „bałaganu” brzmieniowego i powoduje nienaturalne uwydatnienie niskiego środka. Pokusiłem się o wykorzystanie korektora parametrycznego, aby zmniejszyć wpływ tego podbicia, co odsłuchowo powoduje nieznaczne zmniejszenie głośności kosztem poprawy czytelności brzmienia. Charakterystyka fazowa zestawu jest poprawna, stąd wrażenie dobrego odsłuchu przy pierwszych próbach. Preset LIVE zmniejsza nieco zakres niskich tonów, zaś podbicie góry pasma zestawu sprowadza w zasadzie do poziomu 0 dB, program SPEECH mocno obcina górę i dół pasma. Program PLAYBACK w zasadzie zwiększa konturowość brzmienia zestawu. Pomiary potwierdziły również wrażenia odsłuchowe związane z programową zmianą zainstalowania zestawu – zmianie, a dokładnie stłumieniu podlega tylko dół pasma przenoszenia do około 250 Hz.

Największe różnice w przebiegach charakterystyki, a co za tym idzie i w odsłuchu, występują podczas zmian symulatora innych typów zestawów. W mój gust trafiła symulacja zestawu UPJ-1P, gdzie brzmienie zostało mocno zlinearyzowane (choć z nieco zbyt wyeksponowanym środkiem), oraz PS10, gdzie 500 Hz jest znacznie mniej podkreślone, lecz z kolei uwydatniona jest góa część pasma przenoszenia. W zasadzie w każdym z tych presetów brzmieniowych pasowałoby troszkę „ruszyć korektorem”, przynajmniej jednym filtrem, żeby uzyskać satysfakcjonujące brzmienie. To też oczywiście jest kwestia gustu, jak i preferencji brzmieniowych.

Kierunkowo zestaw iQ10 pracuje zgodnie z danymi producenta. Bardzo wygodnie i bez problemu działa łącze USB zainstalowane w zestawie. Po podłączeniu go do komputera PC z systemem Windows 7 sterownik instaluje się automatycznie i można sterować zestawem za pomocą ściągniętego ze strony producenta oprogramowania Turbosound Edit. Program nie wymaga instalacji. W moim przypadku połączenie z programem nie nastąpiło, ponieważ konieczna była aktualizacja firmware’u w zestawie. Aktualna wersja znajduje się na stronie producenta, a na ekranie komputera wyświetlana jest instrukcja, jak przeinstalować oprogramowanie. Jest to również bardzo proste, przebiega sprawnie i natychmiast po dokonanych zmianach program sterujący „zobaczył” zestaw. Turbosound Edit pozwala na dostęp do wszystkich parametrów, którymi można sterować „z gałki” na panelu tylnym zestawu, jednak korzystając z komputera jest to znacznie szybsze i bardziej przyjazne, w związku z rozbudowanym interfejsem graficznym.

 

POMIARY

Pomiary zostały wykonane za pomocą sygnału typu przemiatany sinus lub szum różowy. Program pomiarowy SatLive, mikrofon pomiarowy Audix TR-40, moduł USB Emu Traker Pre. Charakterystyki z wygładzaniem 1/3 oktawy. Zestaw ustawiony na statywie.

Funkcja przejścia (transfer function) zestawu Turbosound iQ10 – u góry charakterystyka amplitudowa, u dołu fazowa. Zestaw charakteryzuje się dość konturowym brzmieniem, z mocno podbitym dołem, ale za to tylko nieznacznie podkreśloną górą. Ma również podcięte pasmo średnicy (1-3 kHz) i podbite okolice 500 Hz – to ostatnie jest chyba charakterystyczne dla zestawów tego producenta. Pasmo w dole zgodne z danymi producenta (47 Hz przy -10 dB i 55 Hz przy -3 dB), zaś w górze producent nieco go naciągnął, bowiem 20 kHz jest znacznie poniżej progu -10 dB (odpowiada ok. 18 kHz, zaś 15,5 kHz przy -3 dB). Charakterystyka fazowa poprawna, z lekkim „noskiem” w okolicy prawdopodobnego punktu podziału pasma (ok. 1,6 kHz).

Orientacyjna charakterystyka kierunkowa w płaszczyźnie wertykalnej iQ10 (bez najniższych częstotliwości) przy pomiarze w osi (granatowa) oraz pod kątem 30 (czerwona) i 45 stopni (zielona), co odpowiada 90-stopniowej dyspersji. Zestaw bez problemu pokrywa kąt 90 stopni, tracąc przy tym tylko trochę góry (zakres powyżej 12 kHz), ok. 3 dB w zakresie wysokiego środka (3-6 kHz) oraz w okolicy punktu podziału zwrotnicy (1-2,5 kHz).

Charakterystyka amplitudowa zestawu iQ10 (kolor granatowy), mierzona w odległości 1 m oraz poszczególnych jego głośników, mierzone w polu bliskim: przetwoika wysokotonowego (czerwona), woofera niskotonowego (zielona) i otworu bass-relex (różowa). Potwierdza się podział pasma w okolicy 1,6 kHz. Widać też, że driver nie „dociąga” do 20 kHz, a podbicie basu to „zasługa” DSP, który podbija ten zakres w pracy woofera.

Charakterystyka amplitudowa iQ10 dla czterech presetów uwzględniających usytuowanie zestawu względem ścian/sufitu – przy ustawieniu na statywie z dala od ściany (grantowa), przy ścianie/zawieszony na ścianie (czerwona), zawieszony na ścianie pod sufitem (zielona) i zamocowany w rogu pomieszczenia (różowa). Aby skompensować występujący z tego powodu efekt podbicia basu jest on sukcesywnie „ujmowany” filtrem półkowym, poczynając od ok. 250 Hz w dół.

Charakterystyka amplitudowa iQ10 dla trzech presetów korektora – Live (czerwona), Speech (zielona), Playback (różowa) i bez korekcji (granatowa). Preset Playback to klasyczny „uśmiech dyskoteki”, wycinający szeroko i łagodnie środek i eksponujący górę i dół. W trybie Speech dla uzyskania lepszej zrozumiałości mowy podcięty jest dość istotnie bas i ścięta góra. Najmniejsza korekcja, również polegająca na podcięciu w górze i dole pasma, została zaaplikowana w trybie live.

Charakterystyka amplitudowa iQ10 dla pięciu presetów brzmieniowych „naśladujących” charakter brzmieniowy różnych 10-calowych zestawów uznanych producentów – F10+ Martin Audio (czerwona), UPJ-1P Meyer Sound (zielona), PS10-R2 Nexo (różowa), NuQ10DP Turbosounda (szara) i oryginalna iQ10 (granatowa). Jak widać, różnice są dość znaczne, tak w dole, w górze, jak i w środku pasma, co w istotny sposób przekłada się na wrażenia odsłuchowe.

PODSUMOWANIE

Turbosound, tworząc serię iQ, miał na celu zaprojektowanie urządzenia, które będzie uniwersalnym tak użytkowo, jak i brzmieniowo. I to się w zasadzie udało. Mamy do dyspozycji DSP, który pozwala zaoszczędzić na kupnie dodatkowych urządzeń. Dzięki temu mamy również gotowe profile brzmieniowe, jak i możliwość samodzielnej modyfikacji brzmienia, zgodnie z naszymi preferencjami. Nasze ustawienia można zapisać jako własne presety.

Pokładowe DSP, pamięć presetów z możliwością ich archiwizacji na komputerze oraz wbudowany interfejs ULTRANET to cechy pożądane również w przypadku instalacji.

Zestaw iQ10 dysponuje sporym zapasem mocy, pozwalającym na uzyskanie całkiem przyzwoitego poziomu ciśnienia dźwięku (123 dB w szczycie). Zestaw brzmi całkiem nieźle, tak przy małych, jak i dużych głośnościach odtwarzania. Dodatkowo układ elektroniczny zaprojektowany został przez wiodącą firmę, co w połączeniu z profesjonalnym montażem daje nadzieję na bezawaryjną pracę zestawu.

Marek Kozik


Więcej informacji o prezentowanym zestawie, pozostałych członkach rodziny iQ oraz innych produktach firmy Turbosound na stronie inteetowej producenta: www.turbosund.com oraz polskiego dystrybutora: www.soundtrade.pl.

INFORMACJE:


Moc maksymalna: 2.500 W
Pasmo przenoszenia: 55 Hz-18 kHz (±3 dB)
50 Hz-20 kHz (-10 dB)
Max SPL (szczytowy): 123 dB
Przetwarzanie cyfrowe: 24 bit (delta-sigma)
Próbkowanie: 44,1/48 kHz
Latencja sygnału ULTRANET: <0,9 ms
Dyspersja: 90° × 60°
Zasilanie: 220-240 V AC, 50/60 Hz
Wymiary: 526 × 324 × 316 mm
Waga: 17,2kg
Cena: 3.110 zł brutto

Dostarczył:
SoundTrade, ul. Kineskopowa 1
05-500 Piaseczno, tel.: 22 632 02 85
www.soundtrade.pl

Live Sound & Instalation Newsletter
Krótko i na temat, zawsze najświeższe informacje