QSC TouchMix-16. Kompaktowy mikser cyfrowy

2015-03-04

Firma QSC to znany producent na runku profesjonalnego sprzętu audio, ale z mikserami cyfrowymi do niedawna jeszcze nie kojarzyła się raczej nikomu.

Chcąc uzupełnić swoje, całkiem bogate portfolio, o brakujące ogniwo we „własnym” łańcuchu elektroakustycznym (wzmacniacze, procesory sygnałowe, zestawy głośnikowe), QSC stworzyła mikser cyfrowy.

Nie jest to urządzenie, które będzie obsługiwać wielkie wydarzenia muzyczne czy spektakle teatralne – kierowane one są (bo dostępne są dwa modele) do takich odbiorców jak zespoły muzyczne, kluby, małe ośrodki kultury oraz do firm rentalowych jako „podręczna” konsoleta do obsługi małych i średnich eventów. Dzięki uprzejmości przedstawiciela QSC w Polsce, firmy Aplauz, tuż po premierowej prezentacji nowych mikserów w Polsce (o czym piszemy w artykule na stronie 18) jedno z pierwszych urządzeń, jakie dotarły do naszego kraju, trafiło do naszej redakcji. Dzięki temu mogliśmy mu się spokojnie przyjrzeć i trochę potestować.

O CO TU CHODZI?


Szczerze mówiąc oba TouchMix-y nie bardzo przypominają konsolety, nawet takie w wydaniu cyfrowym. Znacznie bliżej im do znanych powszechnie iPad-owych mikserów Mackiego, choć do pełnej i zupełnej obsługi nie potrzebują iPada czy innego tabletu (mają też kilka, bardzo ułatwiających i przyspieszających pracę fizycznych przycisków). W zasadzie to nie potrzebują niczego – wystarczy podłączyć źródła sygnału, wyprowadzić sygnał z wyjść na odpowiednie urządzenia odtwarzające i… „pozamiatane”. Mało tego, jeśli chcemy możemy konsoletą sterować zdalnie z iPada i do tego celu również nie potrzebujemy nic więcej oprócz rzeczonego tabletu. Żadnych routerów, żadnych skrętek – mikser sam potrafi skomunikować się z tabletem, dysponuje bowiem mikrointerfejsem WiFi na USB. A że gniazda USB są dwa nic nie stoi na przeszkodzie, aby jedno z nich permanentnie „zasiedlał” ów „dynks” – do dyspozycji (czyli np. do zapisywania/odczytywania scen i presetów oraz dokonywania nagrań lub odtwarzania plików) jest jeszcze drugi port. I pamiętajmy, że chodzi o urządzenie nieco większe od standardowego laptopa i o porównywalnej wadze! Czyli takie, które możemy wręcz wziąć pod przysłowiową pachę (tylko po co, skoro wraz z mikserem otrzymujemy wygodny futerał, zarówno ułatwiający transport, jak i chroniący cenny sprzęt).


Na początku może odkryjmy

CO POTRAFI


większy z TouchMix-ów QSC, czyli TouchMix-16. Oferuje on 16 wejść monofonicznych z regulowanymi analogowo preampami, przy czym 4 ostatnie wejścia zrealizowane są na gniazdach Combo XLR-jack ¼” (pozostałe to tradycyjne XLR-y). Dzięki temu można do nich podłączyć zarówno sygnał o poziomie mikrofonowym (XLR), jak i liniowym (jack, ma wbudowany tłumik -10 dB). To jednak nie koniec, mamy jeszcze do dyspozycji dwa wejścia stereo, zrealizowane na gniazdach jack TRS – sygnał podajemy więc niesymetrycznie za pomocą jacka stereo (a nie, jak to często bywa dwóch jacków, dla każdego kanału osobno). W sumie mamy więc 20 kanałów wejściowych.

TouchMix-16 oferuje 8 wyjść AUX, w tym dwa stereofoniczne (podobnie jak w przypadku wejść stereo sygnał obu kanałów wyprowadzony jest za pomocą gniazda jack ¼” stereo), które dedykowane są generalnie do podłączenia odsłuchowych systemów osobistych IEM. Każde z monofonicznych wyjść AUX oraz wyjście główne L/R dysponuje tercjowym korektorem graficznym, przestrajanym filtrem góo- i dolnoprzepustowym, limiterem, opóźnieniem sygnału oraz 4 filtrami notch. Natomiast stereofoniczne AUX-y zamiast korektora graficznego mają 4-pasmowy korektor parametryczny, ale nie mają za to filtrów notch. Z kolei na wejściach znajdziemy 4-pasmowy korektor parametryczny, przestrajane filtry góo- i dolnoprzepustowy oraz bramkę i kompresor. Ponadto TouchMix-y oferują 4 stereofoniczne efekty plus przypisywany do wybranego kanału wejściowego pitch corrector, 8 grup DCA, 8 grup mutowania oraz możliwość bezpośredniej rejestracji/odtwarzania wszystkich kanałów plus wybieranej pary wyjść stereo lub tylko samej tej pary (nagranie stereo).

Miksery mogą pracować w dwóch trybach – dla zaawansowanych (realizatorów, „świadomych” muzyków) przewidziano tryb Advanced Mode, dający dostęp do wszystkich funkcji i parametrów, zaś użytkownikom mniej biegłym w sztuce posługiwania się mikserami cyfrowymi oferowany jest tryb uproszczony, Simple Mode, który pozwala na sterowanie tylko podstawowymi funkcjami – o tym więcej za moment.

Czas na trochę więcej szczegółów dotyczących konfiguracji i możliwości miksera.

KOREKTOR


Jak już wspomniałem wszystkie wejścia – zarówno mono jak i stereo – oraz AUX-y stereo dysponują parametrycznym korektorem 4-pasmowym oraz przestrajanymi filtrami dolno- i góoprzepustowym. O ile ten ostatni jest raczej normą, nawet w małych mikserach cyfrowych, o tyle filtr dolnoprzepustowy nieczęsto spotykamy w budżetowych konsoletach. Filtr góoprzepustowy przestrajany jest w zakresie od 20 Hz do 2 kHz, a dolnoprzepustowy od 1 kHz do 20 kHz. Filtry korektora można przestrajać w pełnym paśmie akustycznym (20 Hz-20 kHz), zmieniać ich wzmocnienie/tłumienie o ±15 dB, zaś dobroć od 0,4 do 4. Skrajne filtry można przełączać w tryb półkowy. Każdy filtr możemy załączać z osobna, oczywiście wyłączyć/włączyć możemy też cały korektor. Trzeba pamiętać, że skutkuje to również włączeniem/wyłączeniem filtrów góo- i dolnopasmowego – są one zależne od korektora, a nie stanowią osobnego modułu, jak w większości konsolet.

Oczywiście w ramach korektora je również można włączać lub wyłączać osobno. Szczególnie trzeba na to zwrócić uwagę jeśli wykorzystujemy stereofoniczne AUX-y. W ich przypadku filtrami HPF i LPF możemy sterować z dwóch miejsc – z zakładki korektora lub zakładki FILTERS (pod którą w AUX-ach mono znajduje się sekcja 4 filtrów wycinających notch). Nie są to jednak dwie pary niezależnych filtrów, a dokładnie te same, tylko – co jak dla mnie nie bardzo ma sens – kontrolowane z dwóch różnych pozycji. Mało tego, może to wprowadzać w błąd, bowiem będąc w zakładce FILTERS i włączając tam dany filtr może nam się wydawać, że jest on już aktywny, podczas gdy – tak samo jak w kanałach wejściowych – dopiero załączenie korektora (zakładka EQ) uaktywnia filtry dolno- i góoprzepustowy.

Wróćmy jeszcze na chwilę do filtrów – jest jeszcze jedna mała różnica między tymi na wejściach, a tymi na stereofonicznych AUX-ach. Konkretnie różnica tkwi w filtrze dolnoprzepustowym, który w AUX-ach możemy przestrajać już od 50 Hz! Możemy więc skorzystać z niego, aby sterować subbasem, a filtr dolnoprzepustowy potraktować jak crossover (tyle, że sygnał trzeba wyprowadzić z miksera za pomocą wtyku jack ¼” stereo). Filtr góoprzepustowy jest identyczny, tzn. przestrajany w zakresie 20 Hz-2 kHz.

W trybie SIMPLE filtr góo- i dolnoprzepustowy można tylko włączyć lub wyłączyć, a w korektorze mamy tylko możliwość zmiany wzmocnienia/tłumienia filtrów. Co z pozostałymi parametrami? Pozostają takie, jak były ustawione przed przejściem w tryb SIMPLE. Dotyczy to zresztą wszystkich parametrów, które „znikają” po przejściu w tryb SIMPLE w innych modułach – bramki, korektora czy w procesorach efektów. Tak więc ktoś bardziej „obyty” z techniką może wstępnie „zaprogramować” te parametry, a potem – jeśli mikser ma obsługiwać ktoś mniej biegły w sztuce nagłaśniania – zostawić mu tylko te podstawowe parametry, jakie oferuje tryb SIMPLE (jest większa szansa, że nie „spartoli” czegoś, niż mając dostęp do wszystkich funkcji miksera).

Monofoniczne AUX-y dysponują tercjowym korektorem graficznym (nie wymaga to chyba głębszych rozważań) oraz – i tu znów plus dla producenta – 4 wąskimi filtrami wycinającymi notch. Jeśli więc pojawi się nam sprzężenie, zamiast masakrować brzmienie korektorem graficznym wyszukujemy częstotliwość, która robi problemy, i wycinamy ją (maksymalnie do -20 dB). Filtry przestrajane są oczywiście w pełnym zakresie.

Natomiast powroty z efektów oferują przestrajany filtr góoprzepustowy (nie ma tu niestety dolnoprzepustowego) oraz dwupunktowy korektor parametryczny z filtrami o charakterystyce półkowej. Taki sam zestaw najdziemy na kanale USB, tzn. na tym, na który trafia sygnał stereo nagrany na nośniku USB.

KOMPRESOR, LIMITER, BRAMKA


Jeśli chodzi o obróbkę dynamiki sygnałów to kanały wejściowe oferują kompresor i bramkę, zaś wyjściowe – AUX-y i suma Main – limiter. Limiter ów jest tak naprawdę kompresorem (jak każdy limiter, zresztą), ale o większych wartościach parametru Ratio, niż kompresor na wejściach. O ile ten drugi może pracować w zakresie od 1:1 do 20 :1, o tyle limiter (który również oferuje ten parametr, co nieczęsto można spotkać, nawet w dużo droższych mikserach) daje możliwość zmiany stosunku sygnału wejściowego do wyjściowego od 5:1 (czyli taki „mocny” kompresor) do 100:1. Poza tym w obu modułach mamy możliwość regulacji progu zadziałania (od 0 do -60 dB) oraz czasów ataku (0,5-25 ms w limiterze i 0,5-50 ms w kompresorze) i uwolnienia (50-1.000 ms), a także załączenia „miękkiego” kolana charakterystyki. Ponadto w kompresorze możemy podnieść „stłamszony” przez niego sygnał o maksymalnie 20 dB oraz – i tu duże brawa – załączenia prostego (ale skutecznego) de-essera, w którym mamy możliwość regulacji tylko jednego parametry, tzn. stopnia tłumienia szeleszczących spółgłosek (0-10).

W trybie SIMPLE z tej całej „plejady” parametrów zostaje tylko jedna gałka (gałka „lepiej”, a tak na poważnie gałka opisana jako „compression” w kompresorze i „limiting” w limiterze), która odpowiada parametrowi progu zadziałania limitera/kompresora. Pamiętać trzeba, że znika nam również de-esser – tzn. znika możliwość jego włączenia/wyłączenia i ustawienia wielkości redukcji, jednak de-esser w dalszym ciągu pracuje, jeśli był aktywny przed przejściem w tryb SIMPLE.

Bramka na wejściach oferuje to, co każda bramka szumów – regulację progu zadziałania (tak jak w kompresorze do -60 dB), czasów ataku (0,5-25 ms), uwolnienia (10-2.000 ms) i podtrzymania (również od 10 ms do 2 s). Tłumienie bramki można regulować od 0 do 100, jednak patrząc na wykres obok suwaka nie jest to chyba zmiana w decybelach, a raczej w procentach wartości sygnału (głowy nie dam jednak uciąć, bo nigdzie nie znalazłem opisu, w czym wyskalowany jest ten parametr).

Tryb SIMPLE, jak w kompresorze i limiterze, oddaje nam do dyspozycji tylko możliwość zmiany progu zadziałania, co nazwane zostało jako „gatting”.

Jeszcze jedna rzecz, na jaką chciałbym zwrócić uwagę w przypadku obróbki dynamiki – większość producentów obrazuje zmiany regulowanych parametrów kompresora czy bramki za pomocą charakterystyki wyjścia/wejścia. Zmiany parametrów czasowych nie wpływają w żaden sposób na taką charakterystykę. QSC poszło inną drogą – ich wykresy pokazują nie tylko wielkość tłumienia i nachylenie charakterystyki, ale również jak zmiana parametrów czasowych wpływa na pracę bramki, kompresora czy limitera. Dla osób mniej wprawionych w posługiwaniu się parametrami czasowymi procesorów dynamicznych może to być duża pomoc, a może i nawet niejednemu pozwoli zrozumieć, jak działa bramka czy kompresor!

SETUP


Zakładka SETUP to pierwsza i podstawowa „strona” menu obsługi wybranego wejścia czy wyjścia, choć producent – nie wiadomo dlaczego – umieścił ją na szarym końcu. W tym miejscu możemy nadać nazwę wejściu, wyjściu czy grupie DCA, wybieramy czy sygnał kanału wejściowego będzie docierał doń z wejścia fizycznego (Analog) czy z wielośladowego nagrania (Track), „uzbrajamy” dane wejście do nagrania wielośladowego, możemy załączyć zasilanie Phantom i/lub zmienić polaryzację sygnału na wejściach, a także podbić sygnał (maksymalnie o 12 dB) za pomocą cyfrowego trimu. W przypadku AUX-ów natomiast w tej zakładce możemy zdecydować, czy ma to być – globalnie – wysyłka pre (przed tłumikiem) czy post (po tłumiku, w obu przypadkach po korekcji, kompresji i bramce) oraz załączyć i ustawić żądaną wartość opóźnienia sygnału na danym wyjściu (AUX-y i wyjście MAIN). Tutaj od razu możemy podglądać wartość opóźnienia (maks. 100 ms) w milisekundach, stopach i metrach.

Dla wyjść AUX i MAIN w zakładce tej użytkownik ma też „ściągawkę” jak właściwie ustawić gain w aktywnych zestawów głośnikowych QSC – serii K, KW i KLA – aby współpraca na linii mikser-zestaw była jak najbardziej owocna i udana.

Zakładka SETUP to również miejsce, gdzie możemy przyporządkować dany kanał – wejściowy czy wyjściowy – do wybranej grupy (lub grup) mutowanie i DCA.

A skoro o tym wspomnieliśmy

DCA, MUTE GROUP


TouchMix-18 oferuje 8 grup mutowanie i 8 grup DCA – to naprawdę sporo, jak na taki kompaktowy (nie tylko z wymiarów, ale i liczby kanałów) mikser.

Do grup DCA możemy przypisać wszystkie wejścia (mono i stereo), AUX-y, powroty z efektów, sumę główną MAIN oraz kanał USB, czyli odsłuch zarejestrowanego na nośniku USB nagrania stereo. Szybkiej konfiguracji grup DCA możemy też dokonać z pozycji MENU, wybierając przycisk DCA Groups – możemy tam nadać nazwę każdej z grup i każdej przypisać odpowiednie kanały. W to samo miejsce trafimy jeśli mając na ekranie suwaki DCA „stukniemy” palcem na nazwę dowolnego z nich (nad suwakiem).

Grupy mutowanie wywołujemy dedykowanym przyciskiem z boku miksera – możemy wtedy szybko wyciszyć lub odmutować wybraną grupę kanałów. Konfiguracji tychże również możemy dokonać „globalnie” (jak w grupach DCA), wywołując ją przyciskiem Mute Groups oraz wciskając na ekranie wirtualny button Edit (w prawym góym rogu). Tutaj możemy też nadawać grupom mutowania nazwy.

FX


Słów kilka o efektach. Miksery Touch- Mix oferują w sumie 4 stereofoniczne procesory efektowe (nie ma możliwości ich zamiany na 8 mono, czy coś w tym stylu). Każdemu możemy przypisać jeden z sześciu typów efektów (mogą być nawet 4 takie same, nie ma z tym problemu). Do dyspozycji mamy dwa rodzaje pogłosów, dwa delaye – mono i stereo – chorus oraz Pitch Shift. Delaye są naprawdę dobre i z czystym sumieniem mogę je zarekomendować. Można w nich nabijać tempo – w delay stereo osobno dla każdego kanału – korzystając z joga z prawej strony ekranu. Wystarczy wciskać go w takt tempa, w jakim grany jest utwór.

Pogłosy – muszę przyznać – na początku nie przypadły mi do gustu. Wynikało to z tego, że najpierw odsłuchiwałem gotowe presety, które – moim zdaniem – nie są najwyższych lotów. Jeśli jednak sami zaczniemy kręcić parametrami – a mamy ich parę do dyspozycji – można „ukręcić” naprawdę fajnie brzmiące pogłosy. Jeśli szukamy bardziej naturalnego reverbu, odzwierciedlającego akustykę „prawdziwych” pomieszczeń, radzę skorzystać z Lush Reverb. Świetnie sprawdzi się na wokalu, instrumentach wiolinowych, gitarach i generalnie instrumentach solowych. Ciekawą sprawą jest możliwość podzielenia sygnału za pomocą funkcji crossovera i zaaplikowaniu innego pogłosu dla pasma niskiego, a innego dla wysokiego – polecam poeksperymentować.

Dense Reverb jest „trudniejszy” – odpowiada bardziej komorze pogłosowej niż realnemu pomieszczeniu. Jest rzeczywiście bardzo gęsty i nieco „metaliczny”. Można go spróbować użyć do perkusji lub wtedy, kiedy reverb traktujemy nie tylko jako „upiększacz”, ale faktycznie efekt mający kształtować finalne brzmienie instrumentu.

Chorus też jest bardzo „miły” dla ucha, zaś pitch shift…jak to pitch shift – na lewym kanale mamy jeden dodatkowy głos, a na prawym drugi i możemy je odstrajać od oryginału o ±1.300 centów, a oprócz tego opóźniać do 100 ms. Ot, taki bajer, może komuś się przydać.

Jako „bajer” należy też chyba raczej potraktować przypisywany do wybranego kanału Pitch Corrector. W jego przypadku możemy regulować procentowo ilość sygnału „suchego” (czyli oryginalnego) oraz „mokrego” (po obróbce). Ustawienie gałki w połowie daje ciekawe, nieco psychodeliczne efekty i chyba w zasadzie tylko do tego celu można go używać – jako efekt pozwalający na uzyskanie specyficznego brzmienia. Próba „strojenia” kogoś za pomocą Pitch Correct, nawet wybierając właściwą tonację i stosunkowo wolny czas korekcji, daje słyszalne, nienaturalne artefakty, tym mniej przyjemne dla ucha im ktoś bardziej fałszuje. Ot – jak wspomniałem – bajer, bardziej chwyt marketingowy niż przydatne narzędzie (aczkolwiek, może komuś uda się okiełznać go na tyle, żeby faktycznie do czegoś wykorzystać).

Może jeszcze słów kilka o samej

OBSŁUDZE MIKSERA


Wszystkie „wloty” miksera znajdują się na panelu manipulacyjny, więc dostęp do nich jest natychmiastowy i podłączenie, wyłączenie lub przełączenie jakiegoś sygnału wejściowego jest banalne.

Wejścia stereo znajdują się z prawej strony panelu, tam też ulokowane są wyjścia stereofonicznych AUX-ów oraz gniazda jack ¼” do podpięcia słuchawek oraz zewnętrznego monitora sygnału.

Sześć monofonicznych AUX-ów i dwa wyloty szyny głównej (XLR) znajdują się z tyłu urządzenia. Tam też można podłączyć mikrofon talkback. Oprócz tego z tyłu znajdziemy dwa gniazda USB (w jednym docelowo tkwi moduł WiFi, który oczywiście można wypiąć) oraz gniazdo do podłączenia zewnętrznego zasilacza sieciowego (w zestawie).

A’propos AUX-ów mono – tutaj pojawia się pierwsza „skucha”. Co prawda producent nigdzie jakoś szczególnie nie chwali się, czy, że wyjścia miksera (oczywiście oprócz stereofonicznych, które z definicji są niesymetryczne) są symetryczne, czy nie. Samo przez się jednak nasuwa się, że są symetryczne – skoro wyjścia są na XLR-ach! Niestety, o ile wyjścia główne L i R faktycznie są symetryczne, o tyle AUX-y już nie! Sygnał wychodzi tylko z nóżki numer 2 (na 1 jest tradycyjnie masa), a nóżka numer 3 wygląda na zwartą do masy. Żeby „wszystko się zgadzało”, tzn. po podłączeniu do urządzenia z wejś ciem symetrycznym, sygnał na monofonicznych AUX-ach jest dwa razy (a nawet nieco więcej) większy niż między pinem 1-2 czy 1-3 wyjścia głównego. Jak bowiem – mam nadzieję – wiadomo, w złączu symetrycznym przesyłany jest sygnał „zasadniczy” (nóżka 2) i dokładnie ten sam, ale o odwrotnej polaryzacji (nóżka 3).

W urządzeniu z wejściem symetrycznym, wyposażonym we wzmacniacz różnicowy, sygnały te są sumowane, dzięki czemu urządzenie „widzi” dwa razy większy sygnał, niżby to wynikało z wartości napięcia między pinami 1-2 lub 1-3 złącza XLR. Jeśli w takim złączu zewrzemy pin 3 do masy, na wejściu urządzenia będzie tylko jeden sygnał, czyli po zsumowaniu z 0 w dalszym ciągu będzie to ten sam sygnał (a więc o połowę – czyli 6 dB – mniejszy, niż gdyby przez pin 3 dotarł sygnał o odwróconej polaryzacji). Stąd zabieg podniesienia sygnału na wyjściach AUX – urządzenie z wejściem symetrycznym „się nie zorientuje”, ale jeśli podamy sygnał na wejście niesymetryczne to dla niego AUX-y będą dostarczały sygnał dwa razy większy niż wyjście MAIN. Tak więc w przypadku AUX-ów nie mamy już zalet, jakie oferuje połączenie symetryczne, czyli np. większą odpoość na zakłócenia przesyłanego sygnału. Z drugiej strony przy zastosowaniach do jakich przeznaczony jest TouchMix raczej trudno spodziewać się połączeń na dystansach dziesiątków metrów, więc problem ten nie powinien być nawet zauważalny (przynajmniej, jak już pisałem, dopóki wysyłamy sygnał do urządzenia na wejściu którego pracuje wzmacniacza różnicowy).

Wróćmy do wyglądu miksera i jego obsługi.

Przedwzmacniacze wejść monofonicznych są oczywiście analogowe i takie też jest sterowanie ich czułością. Służą do tego fizyczne gałki TRIM. Trudno doszukać się w informacjach producenta, jaki zakres wzmocnienia one oferują (ja przynajmniej nie znalazłem), wiec pokusiłem się o próbę ustalenia tego, wyciągając z szafy „stary, dobry” oscyloskop analogowy. Wyszło, że wzmocnienie oferowane przez preampy TouchMixa wynosi około 42 dB, przy czym ustawienie gałki maksymalnie w lewo daje 0 wzmocnienie, a owe 42 dB (czy coś koło tego) uzyskujemy w ustawieniu „prawa na burt”. W przypadku ostatnich czterech wejść – od 13 do 16 – mamy możliwość podłączenia sygnału liniowego wtykiem jack ¼”. W tym przypadku sygnał, zanim trafi na przedwzmacniacz, przechodzi przez tłumik (oficjalnie -10 dB, mi wyszło z pomiarów, że jest to ok. -8,5 dB), stąd zakres regulacji zmienia się wtedy od ok. -10 dB do ok. 32 dB. Maksymalny sygnał, jaki możemy podać na wejście mikrofonowe wynosi +16 dBu, zaś wtykiem jack ¼” +26 dBu (teoretycznie). Wejścia stereo przyjmują 22 dBu.


W zasadzie cała reszta obsługi odbywa się na dotykowym ekranie o wymiarach 6,1” × 3,5” (156 × 90 cm), znajdującym się pod TRIM-ami. Tuż obok niego znajdziemy trzy przyciski – od góry „jadąc” – Home, Menu i Record/Play. Jednokrotne wciśnięcie pierwszego powoduje cofnięcie się o jeden ekran, a podwójne powrót do widoku głównego. Przycisk Menu przenosi nas – jak sama nazwa wskazuje – do menu urządzenia, gdzie m.in. mamy dostęp do scen (zapisywanie, wywoływanie, kopiowanie na i z nośnika zewnętrznego, itp.), możemy skonfigurować grupy DCA, a także mamy podgląd na wszystkie wysyłki AUX oraz FX danej grupy (ósemki) kanałów. Z pozycji menu możemy wejść również w opcje załączania zasilania fantomowego dla wybranych wejść, obsługę talkbacku i generatora szumu (poziom sygnału mikrofonu i generatora, wysyłanie tych sygnałów do wybranych szyn AUX, FX i/lub MAIN) oraz do ustawień miksera (tryb cue pre lub post, częstotliwość próbkowanie 44,1 lub 48 kHz, jasność wyświetlacza i podświetleń przycisków, ustawienia sieciowe).

Wciskając przycisk Record/Play wchodzimy w opcje nagrywania/odtwarzania. Jak wspomniałem nagrywać możemy wielośladowo wybrane kanały wejściowe plus sygnał z szyny MAIN, AUX7/8 bądź AUX9/10 – w sumie 22 ślady. Możemy też dokonywać prostych nagrań stereo z jednej z wymienionych wcześniej par wyjść (MAIN, AUX7/8 lub AUX9/10). Ważne, aby nośnik był sformatowany w FAT32 i współpracował z USB 3.0. Lista przetestowanych przez producenta nośników dostępna jest na stronie inteetowej QSC.


Obsługę samych kanałów, szyn AUX czy grup DCA możemy dokonywać w dwojaki sposób – albo tylko korzystając z wyświetlacza („palcem po mapie”), ale korzystając i z wyświetlacza i z dużego kółka jog w prawym dolnym rogu panelu miksera. Wybieramy palcem parametr do edycji i kręcąc „jogiem” zmieniamy jego wartość, znacznie dokładniej niż suwając palcem na ekranie. Zwłaszcza, że wciskając jog przechodzimy w tryb dokładnej edycji, np. poziomu sygnału z krokiem 0,1 dB (bez wciśniętego joga poziom zmienia się co 1 dB). Stukając zaś w nazwę kanału/ AUX-a wchodzimy w ekran jego edycji, z osobnymi zakładkami do sterowania parametrami korektora, bramki, kompresora czy limitera, wysyłki na efekty i AUX-y czy dostępu do presetów ustawień.

Natomiast z prawej strony panelu urządzenia, oprócz gałki jog mamy jeszcze 5 okalających go przycisków – w tym 4 user (póki co mają przypisaną konkretną funkcję, w przyszłości będą programowalne) oraz jednego, którego wciśnięcie powoduje ustawienie wybranego na ekranie regulatora w pozycję domyślną.


Nad nimi znajdziemy trzy kolejne przyciski – jeden służy do regulacji głośności słuchawek (ważna informacja, aby cokolwiek słyszeć w słuchawkach musi być wciśnięty jakikolwiek przycisk CUE. Jeśli żadne CUE nie jest wciśnięte, w słuchawkach panuje kompletna cisza), drugi do regulacji sygnału na wyjściu MONITOR, a trzeci to przycisk Talkback. Chcąc mówić do mikrofonu zleceniowego musimy ów przycisk nacisnąć i przytrzymać. Jeśli puścimy przycisk – koniec gadki (jeśli chcemy, aby był on wciśnięty „na stałe” musimy skorzystać z Menu i zakładki Talkback – tam można uaktywnić mikrofon zleceniowy na stałe).

Jeśli zaś wciśniemy przycisk Phones lub Monitor, możemy gałką jog regulować głośność sygnału w słuchawkach lub na wyjściu Monitor. Okienko z regulatorem jednak nie znika po jakimś czasie – musimy albo kliknąć button Close na ekranie, albo powtóie wcisnąć przycisk, którym ową funkcję uaktywniliśmy.

Kolejne trzy przyciski – jeszcze wyżej – również mogą być bardzo pomocne. Szczególnie środkowy – FX Mute – który za jednym wciśnięciem wycisza wszystkie procesory efektów. Świetna sprawa – kończy się kawałek, szykuje się jakaś zapowiedź wokalisty, a więc zamiast przeklikiwać się przez menu na ekranie w poszukiwaniu przycisków mute powrotów z FX, wciskamy jeden fizyczny przycisk i w ułamku sekundy jest po sprawie. Potem, gdy zacznie się nowy utwór, w ten sam sposób załączamy na powrót efekty.

Dwa pozostałe przyciski to Mute Groups, wywołujący na ekran wspomniane wcześniej grupy mutowania – również bardzo szybko pozwala wyciszyć te kanały, które sobie odpowiednio przypisaliśmy do wybranej grupy – oraz przycisk Aux, będący odpowiednikiem Aux Overview Menu (czyli podgląd i możliwość zmiany – ale tylko za pomocą joga, palcem się nie da – wysyłki na dowolny AUX, dla aktywnej grupy tłumików, którą wybieramy na góym pasku ekranu LCD).

Dwa przyciski, które znajdują się nad tą trójką – WIZARD i INFO – wcisnąłem tylko raz, żeby zobaczyć co to takiego. Wywołują one na ekranie pomoc dla zupełnie „zielonych” tudzież lekko „zazieleniałych” jeszcze potencjalnych operatorów konsolety.

I wreszcie dwa ostatnie, okrągłe przyciski, tuż pod gniazdami jackowymi. Jeden wywołuje na ekranie okno Mic Phantom (to samo, które możemy wybrać z Menu), a drugi służy – no właśnie… Bynajmniej nie do wyłączania miksera, ale do przełączenia go w tryb Standby. To tłumaczy momentalne wręcz „wstawanie” miksera po ponownym wciśnięciu tego przycisku – on po prostu tylko budzi się z uśpienia, na co faktycznie potrzebuje jakichś 3 s. Niestety prawdziwe „wstawanie” urządzenia, po wyciągnięciu zeń wtyczki zasilania, trwa o wieeele dłużej – prawie 50 s. Na szczęście TouchMix to nie konsoleta, której przeznaczeniem jest praca na wymagających sztukach (telewizyjnych transmisjach, wielotysięcznych festiwalach, itp.), więc nie do końca ma to znaczenie. Oczywiście miło byłoby, gdyby wake up trwał choćby połowę krócej, ale nie jest to w przypadku tego stołu krytycznym parametrem.

 

PODSUMOWANIE

O mikserze, choć malutki i niepozoy, można jeszcze pisać dobrych kilka stron. Nie czas i miejsce na opisywanie całej obsługi urządzenia oraz wyszczególnianiu wszystkich jego funkcji. Podsumujmy więc szybko co już wiemy i dodajmy ewentualnie w dużym skrócie to, co pominęliśmy.

TouchMix-16 to rewelacyjne rozwiązanie dla zespołów muzycznych „samomiksujących się”, tzn. takich w których jeden z członków odpowiada też za obsługę nagłośnienia (miksera). Możliwości ma naprawdę sporę – wspomnę choćby jeszcze raz filtry dolno- i góoprzepustowe NA WSZYSTKICH kanałach, zarówno wejściowych, jak i wyjściowych, co niestety nie jest normą nawet w dużo droższych konstrukcjach. Można sobie na próbie lub przed sztuką spokojnie ustawić brzmienie kapeli, a dzięki np. przyciskowi FX Mute czy aż 8 grupom DCA obsługa bieżąca jest łatwa i szybka. Wiadomo, grając nie ma się czasu ani możliwości, aby zagłębiać się jakieś szczególiki – jedynie co, to można coś podgłośnić, albo ściszyć, wyłączyć efekty na czas „przemówienia”, itp. Można więc sobie tak skonfigurować grupy DCA, żeby mieć je na jednym ekranie, a więc w zasadzie mieć „pod ręką” wszystko, co potrzebne do takiej „szybkiej realizacji”. Po prostu wymarzone narzędzie do tego typu zadań!

Oczywiście to nie jedyna grupa docelowa, możliwości miksera i jego brzmienie, a przede wszystkim kompaktowe wymiary i mała waga sprawiają, że powinni się nim zainteresować wszyscy, którzy obsługują stosunkowo niewielkie eventy (konferencje, prezentacje, pokazy, itp.) czy też koncerty ze stosunkowo niewielką liczbą wejść (występy przedszkolaków czy uczniów, lokalne „talent show”, przeglądy młodych kapel, itp.), A więc zarówno lokalne domy kultury, mniejsze kluby, mniejsze firmy nagłośnieniowe, ale i te większe również, gdzie do obsługi jakiegoś małego eventu nie trzeba tachać wielkiego case’a z konsoletą, tylko wziąć „deskę” niemalże pod pachę. Do tego możliwość sterowania zdalnego, też bez żadnych dodatkowych inwestycji (no, oczywiście oprócz iPad-a, ale bez niego też można pracować z TouchMix-em), z poziomu którego mamy dostęp w zasadzie do wszystkich funkcji i parametrów, oprócz analogowych gainów (a nawet więcej, bo jest tam też opcja „sends ona fader”, czego sama „deska” nie oferuje).

Myślę, że zastosowań TouchMixa-16, czy też mniejszego brata TouchMixa-8 (8 wejść mono, dwa stereo, 4 AUX-y, w tym 2 stereo) można znaleźć jeszcze sporo. Ważne jest, że ten mały ciałem, ale wielki „duchem” (oferowanymi możliwościami) mikser, kosztuje też proporcjonalnie do wagi, a odwrotnie proporcjonalnie, do tego co potrafi. A do tego dostajemy go w wygodnym do noszenia i bezpiecznym dla urządzenia półsztywnym case – z zewnątrz miękki pokrowiec, a w środku styropianowa „wytłoczka” chroniąca zawartość. Odpada więc konieczność kolejnej inwestycji w case. Kupujesz TouchMixa i…masz wszystko, co potrzebujesz.

Piotr Sadłoń


Więcej informacji o prezentowanym urządzeniu oraz innych produktach firmy QSC na stronie inteetowej producenta: www.qsc.com oraz polskiego dystrybutora: www.aplauzaudio.pl.

INFORMACJE:


Wyświetlacz: dotykowy, 6,1” × 3,5” (156 × 90 cm)
Pasmo przenoszenia: 20 Hz-20 kHz (+0/-0,5 dB)
Częstotliwość/rozdzielczość próbkowania: 44,1 lub 48 kHz
Przetwarzanie wewnętrzne:
32-bitowe, zmiennoprzecinkowe
Latencja: <1,6 ms
Zakres dynamiki: 105 dB
Zniekształcenia: <0,005% (+4 dBu)
Zasilanie: 100-240 VAC, 50/60 Hz
Wymiary: 360 × 291 × 58 mm
Waga: 2,98 kg
Cena: 5.449 zł netto

Dostarczył:
Aplauz Sp. z o.o, ul. Graniczna 19
05-092 Łomianki-Dąbrowa, tel. 22 751 42 39
www.aplauzaudio.pl

Live Sound & Instalation Newsletter
Krótko i na temat, zawsze najświeższe informacje