Bose FreeSpace 3 + DXA2120 - systemy instalacyjne

2011-06-08

Nie można powiedzieć o firmie Bose, by nie była znana w naszym kraju. Jest znana, i to całkiem dobrze, aczkolwiek jednak nie w naszej "branży". Właściwie mało komu kojarzy się ona ze sprzętem nagłośnieniowym sensu stricte.

Owszem, wszyscy wiedzą, że produkuje znakomitej jakości sprzęt hi-fi, dla kina domowego, a także do samochodów (produkuje też uznane na całym świecie słuchawki lotnicze - przyp. red. nacz.). Przyznam, że kiedy dwa lata temu kupowałem auto, widok sprzętu z logo Bose w konsoli stał się jednym z ważniejszych argumentów "za" wyborem danego pojazdu.

Ale trzeba Wam wiedzieć, że Bose to również producent sprzętu PA, zarówno instalacyjnego, jak i nagłośnieniowego dużej skali. Sądzę więc, że renoma firmy stanowi wystarczającą przesłankę ku temu, by przedstawić naszym Czytelnikom bliżej, co w tej dziedzinie Bose oferuje.

Póki co pozostaniemy w sferze urządzeń instalacyjnych.

A POCZĄTEK JEDNAK…

…trochę historii. Bose, jako firma, założona została w roku 1964, przez Amara G. Bose. W owym czasie Mr. Bose był już profesorem inżynierii elektrycznej szacownego MIT-u, czyli Massachusetts Institute od Technology, na której to uczelni studia ukończył 14 lat wcześniej.

Wtedy to właśnie wydarzyło się coś, co zadecydowało o wyborze dalszej drogi naukowej przez pana Bose’a. Otóż postanowił on sobie nabyć system stereo. Jednakże jakość dźwięku, jaką ów sprzęt się charakteryzował, była tak kiepska i tak daleka od oczekiwań Amara, że postanowił on poświęcić się badaniom w zakresie elektroakustyki. I był to krok ze wszechmiar słuszny, bo w jego rezultacie powstał szereg nowatorskich i nierzadko przełomowych rozwiązań.

PREZENTACJA

Przed spotkaniem z panami z polskiego oddziału Bose, Kierownikiem Sprzedaży Wojciechem Bany i Projektantem Systemów Marcinem Goliszem, zostałem zaproszony do obejrzenia, czy raczej wysłuchania, prezentacji działania systemu kina domowego Bose. Zasiadłem w niewielkiej salce pokazowej sklepu firmowego Bose, gdzie na ścianach i pod ekranem zauważyłem dość duże kolumny głośnikowe.

Seans się rozpoczął, muzyka grzmiała z siłą wodospadu, a ja wciąż zastanawiałem się, gdzie jest haczyk… Wtedy to wszedł sprzedawca i… Nie, nie powiem Wam tego teraz. Czytajcie dalej. Póki co uwierzcie mi, że moje zaskoczenie było ogromne.

Następnego dnia zdarzyła się sytuacja, że musiałem posilić się "emergency food", czyli hamburgerami u McDonalda. Wcinając swój "obiad" spojrzałem w górę, by zobaczyć, z czego tam wydobywa się muzyczka tła. I co zobaczyłem? Tak, tak, głośniki marki Bose! Okazuje się, że sprzętem tym nagłośniono prawdopodobnie wszystkie McDonaldy w naszym kraju - na pewno 98%, ale mogą jeszcze istnieć placówki niezmodeizowane. Czy ten mariaż obowiązuje również za granicą, tego nie wiem.

Z CZYM DO LUDZI…

Do zaprezentowania Wam otrzymaliśmy z Bose Sp. z o.o. bogaty zestaw "zabawek". Po kolei - zestawy satelitae sufitowe i naścienne, zestaw naścienny DS 16S, zestaw sufitowy DS 16F i subwoofery, sufitowy oraz wolnostojący, Accoustimass - to wszystko "członkowie" rodziny FreeSpace. Do tego znamienitego grona, co nie jest, jak się sami przekonacie, bez znaczenia dla wyników testów odsłuchowych, dołączył wzmacniacz DXA2120.

Prezentację zacznę, jak zwykle, od suchych informacji technicznych. Na pierwszy ogień najmniejszy z dostarczonych "eksponatów", głośnik satelitay FreeSpace 3 Invisible. Nie jest to głośnik stricte instalacyjny. Choćby dlatego, że dostępny jest wyłącznie w wersji niskoomowej - konkretnie o impedancji 6 Ω. A zatem nie został przystosowany do pracy w instalacjach rozległych. Owszem, w małej instalacji, np. w pubie, nie powinno być problemów.

Opisywany głośnik cechuje się pasmem przetwarzania w zakresie 210 Hz-16 kHz, przy maksymalnej skuteczności do 82 dB, zmierzonej przy użyciu szumu różowego. Co do wartości maksymalnej wytwarzanego ciśnienia akustycznego, to wynosi ona 95 dB, również dla szumu różowego. Sygnał zasilający głośnik może mieć moc 12 watów w trybie ciągłym, a propagacja dźwięku, przynajmniej w zakresie 1-4 kHz, następuje w obszarze bardzo płaskiego stożka, o kącie rozwarcia 170 stopni, a więc praktycznie półkulistym.

FreeSpace 3 Invisible to bardzo mały głośnik. Jego obudowa ma niespełna 8 centymetrów wysokości, tyleż szerokości i 8,1 głębokości. Gabarytami więc niewiele przewyższa kostkę Rubika. Jednak gdy weźmie się go w dłoń, czuć, że to nie tani plastikowy głośniczek. Masa satelitki wynosi bowiem 800 gramów. Satelity systemu FS3 są nieodłączną częścią zestawu i nie mogą pracować samodzielnie.

Podłączamy je WYŁĄCZNIE do basu FS3 - który może pracować w trybie zarówno niskoimpedancyjnym, jak i 100V, zatem i w tym przypadku, jak i w całej serii FreeSpace, mamy pełną elastyczność instalacji. Generalnie o satelitce tej można powiedzieć, że mimo całej swojej niepozoości sprawia wrażenie godnej zaufania i bardzo solidnej.

Następnym w kolejce jest głośnik naścienny FreeSpace DS 16S. Jest to bardzo elegancka konstrukcja, przystosowana do pracy zarówno niskoomowej, jak i napięciowej. Wbudowany transformator umożliwia przyłączenie głośnika do linii 70- lub 100-woltowej. W pierwszym przypadku pozwala na wybór ustawień mocy od 1 do 16 watów, w drugim zaś z zakresu tego znika tylko wartość 1 W. Jak nietrudno się zorientować, głośnik ma moc 16 watów, którą można też uzyskać przy pominięciu transformatora - nominalna impedancja DS 16S wynosi osiem omów.

Głośnik przeznaczony jest głównie do pracy wewnątrz budynków - choć można go instalować też na zewnątrz, byleby nie był narażony na bezpośrednie działanie wody - ale dostępny jest również w wersji w pełni odpoej na działanie warunków atmosferycznych, DS 16SE, a więc nominalnie przystosowanej do montażu zewnętrznego. Opisywany model spełnia normy dopuszczające do użytku w systemach sygnalizacji pożarowej. Można go stosować w instalacjach na lotniskach, dworcach, a także w obiektach handlowych czy kościołach.

DS 16S jest komplementay i tożsamy pod względem elektroakustycznym z wariantem sufitowym FreeSpace DS 16F, co pozwala przyłączać je do jednej linii głośnikowej. Jako optymalną odległość pomiędzy sąsiadującymi głośnikami producent podaje 7,5 metra, zaś jako standardową - nieco ponad 6.

Oczywiście, rozmieszczenie w konkretnym obiekcie zależy od poziomu panującego w nim hałasu. Szczytowy poziom SPL, jaki DS 16S jest w stanie wytworzyć, to 102 dB, natomiast nominalny jest o 6 dB niższy. DS 16S przetwarza częstotliwości z zakresu 90 Hz-16 kHz. Jednak szczególnie w zakresie wyższej średnicy i góry charakterystyka częstotliwościowa jest nieco zapadnięta i dlatego warto ją zoptymalizować, korzystając z możliwości, jakie dają dedykowane wzmacniacze Bose. Propagacja dźwięku w przypadku DS 16S następuje w obszarze 170 stopni w poziomie i 160 w pionie - wartości te mierzone są przy spadku do -6 dB.

Obie "szesnastki" mają sprytnie umiejscowiony przełącznik watażu, dla linii wysokonapięciowych, i trybu niskoomowego - na przedniej (czy też dolnej) ścianie, pod grillem, i jest to praktycznie najszybsza metoda zmiany odczepu transformatora - wystarczy obrócić pokrętło w żądane położenie. O ile jednak w przypadku DS 16F zdjęcie grilla wymaga jedynie "wyłuskania" go z kołnierza, o tyle z S-ką musiałem chwilę pomyśleć. W końcu udało mi się zdemontować grill, po ściągnięciu bocznych osłon i odkręceniu czterech wkrętów.

Kolejnym głośnikiem w naszej stawce jest pierwszy z dwóch szerokopasmowych modeli sufitowych, jakie otrzymaliśmy do zaprezentowania, FreeSpace 3 Sattelite. Wydawać by się mogło, że jest to głośnik komplementay dla opisywanego na  początku, a różnice tkwią wyłącznie w kształcie obudów i sposobie mocowania. Otóż nie do końca.

Ten bowiem model, jak mówi etykieta, ma impedancję 8 omów i przeznaczony został do współpracy - sam nie wiem, dlaczego - wyłącznie z sufitowym subwooferem FreeSpace3 II Accoustimass (o nim za chwilę), skoro w ulotce informacyjnej widać wyraźnie, że w drugą stronę takie obostrzenie nie występuje. Tak czy owak, z uwagi na cechy elektroakustyczne, jako zakres zastosowań można tu wskazać podobne miejsca, jak w przypadku wersji naściennej.

Trzeba tu powiedzieć, że sam głośnik satelitay FS3 nie jest pełnopasmowy: takim jest dopiero cały system FreeSpace, na który składa się bas - FS3 lub FS3II plus 2 lub 4 DOWOLNE satelity. Na tym właśnie polega elastyczność tego modelu: basy z satelitami można dowolnie łączyć, w zależności od wymogów architektonicznych. Sufitowy Satellite - jak zresztą wszystkie modele sufitowe Bose - montuje się przy użyciu mechanizmu zwanego "psimi uszami", czyli odchylanych na boki zaczepów, które dociąga się i usztywnia, wkręcając śruby od dołu, od strony grilla.

Kolejny model sufitowy, wspomniany wcześniej DS 16F, podobnie jak jego naścienny kuzyn, przystosowany jest zarówno do pracy wysokonapięciowej, jak i niskoimpedancyjnej. W zasadzie, aby nie maować Wam ani sobie czasu skoncentruję się tylko na omówieniu fizycznych cech tego modelu.

O ile DS 16S ma formę z grubsza prostopadłościanu, to wersja F zamknięta jest w obudowie bardziej przypominającej ścięty stożek, z kołnierzem i grillem maskującym u podstawy. Średnica owego kołnierza to prawie 24 centymetry, zaś otwór montażowy dla DS 16F musi mieć średnicę 203 mm. Jako że model ten zbudowano w oparciu o dokładnie taki sam przetwoik, mający membranę o średnicy 57 mm, współpracujący z takim samym transformatorem, co w 16S, toteż i własności elektroakustyczne obu konstrukcji są dokładnie takie same.

Model DS16 jest przeznaczony wyłącznie do odtwarzania tła muzycznego - gdzie bas i wysokie SPL nie jest wymagane, a o wystarczającą ilość dołu dba Dynamic EQ ze wzmacniacza DXA lub 4400BMS. Jeżeli natomiast lokacja wymaga więcej SPL i dołu, wówczas niekoniecznie trzeba zdawać się na basy FS3; można wtedy zastosować większe modele serii DS - DS40 lub DS100.

Chciałbym jeszcze powiedzieć, że we wszystkich trzech modelach szerokopasmowych (oprócz Invisible, którego nie udało mi się "rozebrać") zastosowano taki sam głośnik. Mimo niemożności sprawdzenia tego na własne oczy, domniemywam, iż pracuje on również w modelu Invisible.

Podsumowując: FreeSpace 3 składa się ZAWSZE z basu i satelit, wersje sufitowe i naścienne można dowolnie łączyć, a z uwagi na to, że obciążeniem dla wzmacniaczy jest zawsze tylko subwoofer (satelity ZAWSZE podłączamy wyłącznie do niego), system jest zarówno przystosowany do pracy w systemie 100 V, jak i niskoimpedancyjnym.

Subwoofer FS3 może służyć jako uzupełnienie każdego systemu FreeSpace, wzbogacając go o niskie tony, w zależności od potrzeb. A zatem czas na

SUBWOOFERY

Trzeba napomknąć jeszcze, że bez nich głośniki Invisible i Satellite nie poradziłyby sobie zupełnie, a 16-tki też nie bardzo. Oczywiście, nie można tego uznać za wadę, a raczej naturalną cechę. Pewne jest jednak, że aby zbudować system, który poradzi sobie z każdym rodzajem materiału muzycznego, nie obejdzie się bez zakupu subów lub przynajmniej większych modeli głośników szerokopasmowych.

Pierwszy subwoofer w tym gronie to FreeSpace 3 II Accoustimass. No cóż, to naprawdę kawał suba, oczywiście jak na głośnik sufitowy. Co prawda nie o sam przetwoik tu chodzi, ile o jego obudowę. Ta zaprojektowana została z wykorzystaniem tunelu, który wydatnie zwiększa skuteczność urządzenia w kwestii przetwarzania basów. Ma postać dużego walca, o średnicy - bez kołnierza - ponad 35 cm i wysokości niespełna 19 cm, również odliczając kołnierz. Ten z kolei ma średnicę nieco ponad 39 cm. Wysokość subwoofera jest na tyle duża, że trzeba ją brać pod uwagę projektując montaż w suficie.

Oczywiście, FreeSpace 3 II Acoustimass może pracować zarówno w trybie nisko-, jak i wysokoomowej. Oferuje maksymalną moc 200 watów w trybie monofonicznym, na linii wysokonapięciowej, zaś w przypadku instalacji niskoomowej można go zasilać mocą 50 W w trybie stereo lub 100 w mono.

Efektywność subwoofera wynosi 79 dB, zaś maksymalny poziom wytwarzanego ciśnienia akustycznego to 102 dB SPL. Zakres przetwarzanych częstotliwości zaczyna się na 50 Hz, zaś kończy na 210 Hz. Urządzenie waży 6,36 kilograma.

Pozostał nam jeszcze jeden element głośnikowy - subwoofer FreeSpasce 3 Accoustimass. W zasadzie pod względem elektroakustycznym jest tożsamy z opisanym wyżej FreeSpace 3 II. Różni go jednak forma. Ten model jest urządzeniem, które można potraktować jako wolnostojące, ale możliwe jest też, dzięki wyposażeniu go w specjalny uchwyt boczny, zamontowanie na ścianie. Obudowa ma wysokość niespełna 36 cm, szerokość 19 cm bez uchwytu i 22,2 cm wraz z nim, a głębokość to nieco 34 cm.

Konfiguracja obu subwooferów do pracy z instalacją wysoko- lub niskoomową nie jest tak prosta, jak w przypadku modułów DS 16. Mamy tu specjalne listwy z śrubowymi złączami zaciskowymi, za pomocą których należy dokonać odpowiednich połączeń przewodów i mostkowania właściwych złącz. Wszystko jest czytelnie opisane, jednak producent zaleca, aby podłączenia dokonywał specjalista mający doświadczenie w tym zakresie.

Na koniec tej części wspomnę jeszcze o tym, iż poza głośnikiem satelitaym Invisible oraz wolnostojącym subwooferem Accoustimass obudowy wszystkich modeli sufitowych, a także DS 16S wykonane są z tworzywa PC/ABS i można je malować na wybrany kolor. Wszystkie natomiast modele dostępne są w kolorach białym i czaym.

DXA2120

Jest to wzmacniacz dwukanałowy, przystosowany do pracy zarówno w instalacji niskoomowej, jaki i napięciowej 70/100 V. Doskonale nadaje się do pracy w takich miejscach jak restauracje, hotele czy sale konferencyjne, gdzie nagłośnienie wystarczy podzielić na dwie strefy. Oczywiście, sygnał wejściowy można podać do kolejnego wzmacniacza, który obsłuży dźwięk w kolejnych strefach.

DXA2120 wyposażony został w pokładowy procesor DSP, oparty na układach Texas Instruments, który odpowiada za korekcję (w tym dynamiczną, pozwalającą na zachowanie równowagi brzmieniowej niezależnie od poziomu sygnału) i działanie filtrów, a także automatyczną kontrolę wzmocnienia sygnału oraz realizację presetów korekcji dla poszczególnych modeli głośników oraz korekcji kompensującej wpływ pomieszczenia na brzmienie.

Wszystkich ustawień dokonywać można korzystając z dwuwierszowego wyświetlacza LCD oraz przycisków sterowania, ukrytych za zamykaną klapką. DXA2120 może pracować w trzech różnych trybach - Mixer, Stereo i Dual Mono.

DXA2120 oferuje sześć wejść. Cztery z nich to wejścia mikrofonowo-liniowe, wyposażone w dwa rodzaje złącz - parę niesymetrycznych gniazd RCA (podany na nie sygnał stereo ulega zmonofonizowaniu) oraz symetryczne Euroblocki. Kolejne służy do obsługi przywołań, zaś ostatnie to wejście Direct, które ma absolutny priorytet, a pojawienie się na nim sygnału powoduje wyciszenie wszystkich pozostałych. Można je więc wykorzystać do współpracy z systemem DSO.

Elementem, który również predestynuje DXA2120 do pracy w instalacjach ostrzegawczo-ewakuacyjnych jest złącze zasilania zapasowego. Poprzez nie wzmacniacz może być zasilany z akumulatorów prądem stałym o napięciu 24 V. Kolejne złącze,  jakie znajdziemy na panelu tylnym, umożliwia podłączenie zdalnych regulatorów głośności w strefach. Z kolei port szeregowy RS232 służy do komunikacji z komputerem i uaktualniania oprogramowania wzmacniacza.

DXA2120 jest bardzo eleganckim urządzeniem o szerokości typowego raka (w zestawie znajdują się uszy pozwalające na montaż wzmacniacza w takowym) i niemałej masie - nieco ponad 14 kilogramów. Winowajcami takiego ciężaru są trzy transformatory - jeden zasilający i dwa dla linii głośnikowych. Stopnie mocy w DXA2120 zbudowano w oparciu o tranzystory Toshiba A1941.
Wzmacniacz oferuje moc 2 x 120 W przy obciążeniu 4 omów oraz 2 x 100 przy obciążeniu liniami wysokoimpedancyjnymi.

Zakres przetwarzanych częstotliwości obejmuje pasmo 40 Hz-16 kHz, a urządzenie charakteryzuje się dynamiką na poziomie 80 dB. Zniekształcenia harmoniczne nie przekraczają poziomu 0,5%, a przesłuchy międzykanałowe nie są większe niż 60 dBV. Analogowy sygnał wejściowy próbkowany jest do postaci cyfrowej z częstotliwością 44,1 kHz i rozdzielczością 24 bitów. Dość tych informacji technicznych - te w końcu każdy może sobie "wytropić". Przejdźmy do wrażeń

ODSŁUCHOWYCH

Przystępując do testu odsłuchowego spodziewałem się, że zestaw zabrzmi soczyście. Spodziewałem się, że muzyka będzie miała kopa, a mowa będzie czytelna i w pełni zrozumiała. Spodziewałem się po prostu, że całość zabrzmi, jak Bose. I co? No, i… nie zawiodłem się!

Powiem wprost - jest to najlepiej brzmiący zestaw instalacyjny, jaki przyszło mi do tej pory badać. Muzyki słucha się na nim niemal z taką samą przyjemnością, jak z zestawu hi-fi. Muzyka naprawdę ma energię, czytelną, nie nachalną średnicę i wręcz perlistą górkę. Dół jest taki, jaki powinien być - głęboki i mocny, nawet przy niezbyt głośnym odsłuchu. Sygnał mowy także przetwarzany i odtwarzany jest z należytą przejrzystością.

Co równie ważne, wszystkie modele szerokopasmowe okazały się w pełni równe pod względem brzmienia. Oznacza to, że można stosować je w różnych konfiguracjach, bez obawy o jakieś niespodzianki brzmieniowe. Tak przynajmniej jest, gdy system pracuje w trybie niskoomowym. Nie widzę jednak powodów, dla których na 70 czy 100 V miałoby być inaczej.

Krótko mówiąc, w zasadzie nie ma się do czego przyczepić. Nie ma sensu szukać wad na siłę. Jeśli więc ktoś poszukuje systemu instalacyjnego o ponadprzeciętnej jakości, to FreeSpace mogę polecić z czystym sumieniem.

ZAKOŃCZENIE

Na koniec jeszcze muszę dokończyć swą opowieść z początku artykułu. No więc, wspomniany pan sprzedawca wszedł do sali, podszedł do jednej z przednich kolumn i ściągnął to, co właśnie wyglądało, jak kolumna, ale… nią nie było.

Okazało się, że z tyłu schowany jest Jewel Cube - zestaw dwóch głośników jeszcze mniejszych, niż Satellite Invisible! Podejrzewam nawet, że technologicznie mogą to być konstrukcje pokrewne. Głośnik centralny - który także ukryto pod atrapą - porównywalny był wielkością z DS 16S, zaś subwoofer, o ile w ogóle, niewiele większy od Accoustimass. Pokaz ten w doskonały sposób udowadnia klasę i innowacyjność sprzętu Bose. Bo wykrzesać taką moc dźwięku i takie brzmienie z tak niewielkich głośników mało kto potrafi.

Jeśli więc będziecie kiedyś w warszawskiej Galerii Mokotów, zachęcam Was do odwiedzin w sklepie firmowym Bose. Poproście sprzedawcę, by pokazał Wam to, co mnie! A później zastanówcie się, czy instalacja zbudowana z takich głośników może brzmieć źle…

Marek Korbecki


Więcej informacji o prezentowanych urządzeniach oraz innych produktach firmy Bose na stronie inteetowej www.bose.pl.

Live Sound & Instalation Newsletter
Krótko i na temat, zawsze najświeższe informacje